Matrix Rewolucje
A mnie sie podobalo i to nawet bardzo. Wyszlam z kina calkowicie usatysfakcjonowana.
Jakub Cieślak pisze: Jako kontynuacja film wypada słabo na tle oryginału, ale dobrze na tle kontynuacji wszelakich.
Absolutnie nie moge sie z tym zgodzic. Podobala mi sie zarowno 2 jak i 3 czesc. Co wiecej, twierdze, ze wszystkie czesci powinno sie brac jako calosc - daje to duzo lepszy efekt.
Jakub Cieślak pisze: Jest fabuła- śmieszna- ale jest. Co są jakieś poważniejsze sceny mówione, widownia wyje ze śmiechu.
hmm, jak ja byla w kinie, nikt sie nie smial
Jakub Cieślak pisze: Wachowscy już niczym nie zaskakują. Dają porządne widowisko i zamykają po kolei kolejne wątki.
Lubie, jak wszystko sie wyjasnia
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Jakub Cieślak pisze: Powiedziałbym, że mocno standaryzują opowieść układając dość przewidywalny ciąg zdarzeń pełny klisz.
Dla mnie kolejne czesci nie byly wcale bardziej przewidywalne niz pierwsza - tez domyslalam sie, co sie zaraz stanie.
Jakub Cieślak pisze: Samo to, co było pięknym, ledwie zarysowanym elementem pierwszej części- niesamowite sceny walk, tu stanowi meritum.
Noo, co jak co, ale w 3 czesci to typowo Matrixowych walk bylo zdecydowanie najmniej.
Jakub Cieślak pisze:Skupiaja się więc na wojnie maszyn z ludźmi.
Mnie sie wydaje, ze chyba o to wlasnie chodzi w calym Matrixie. Film ten ukazuje podstawowe roznice miedzy istota ludzka a inteligentna maszyna. Mowi o tym, na jakie poswiecenia obie tak rozne od siebie strony sa gotowe, by osiagnac cel. Pokazuja wyzszosc wiary i uczuc nad dzialaniami nieczulymi, aczkolwiek wrecz perfekcyjnymi. A takze to, maszyna - byty, ktorych podstawa dzialania jest z zalozenia zimna kalkulacja - tez moga wyksztalcic w sobie cos ludzkiego - uczucia.
Jakub Cieślak pisze:Zakończenie opowieści jest najsłabszym jej punktem. Finał trzech części opowiadających nieźle pomyślaną paranoję jest nie przemyślany. Pozostawia sporo niedociągnięć i pytań. Może to furtka dla (ku mojemu przerażeniu) kontynuacji? Oby nie.
Kontunuacji na pewno nie bedzie, bo Wachowscy pracuja teraz nad innym projektem. Natomiast, jesli chodzi o zakonczenie... coz... ja nie mam do niego zastrzezen. Moglabym polemizowac, ale nie wiem konkretnie, co bylo w nim nie tak - moze cos przeoczylam.
Na koniec jeszcze dodam, ze najmocnieszym punktem filmu znow byla muzyka; swietna muzyka i swietnie dopasowana. Ponadto, niesamowite wrazenie zrobila na mnie obrona Zionu. Te masy Straznikow, ktorych jedynym celem bylo unicestwic wszystko, co zywe...
Jedyna scena filmu, ktora wydala mi sie naciagana, to scena smierci Trinity. Byla po prostu za dluga. Az mi sie cisnelo na usta: "No powiedz wreszcie, to cos!!!". Ale to jedyna wada calego filmu.
Ocena 9/10