Też poznałem paru Niemców... albo wojna ich nie obchodziła, albo twierdzili, że Adolf H. był ich bohaterem narodowym, który dźwignął gospodarkę.
Co do gospodarki, przeczytajcie autobiografię Speera. (zajeb. książka).
Co do gospodarki po wojnie - gdyby nie p. Marshalla i GRUBA KASA wpompowana w Niemcy zachodnie, to by bieda tam aż piszczała.
Śmieszą mnie teksty, że niemcy doszli do tego wszystkiego, bo są pracowici. Chyba że są wygłaszane przez Polaków - wtedy mnie zasmuca ich ignorancja.
Zagadka: jak rozwijały by się Niemcy, gdyby od wschodu graniczyli z Rosją, a od zachodu z Niemcami?
"Niemcy nie wydawali kasy na zbrojenia" - nie pamiętam już, kto to napisał, ale niech sobie poczyta, o sprzęcie wojskowym projektowanym i budowanym w Niemczech po 45 roku ubiegłego wieku.
Co do Mein Kampf - to stek bzdur, zresztą prawdopodobnie napisany przez Hessa.
Można tam znaleźć takie kwiatki:
"aby ekspansja na wschód była bezpieczna, uderzymy na zachód, ale żeby bezpiecznie uderzyć na zachód, musimy uderzyć na wschód".
Co do układu historycznego i tego, kto na kogo kiedy napadł, to ogólnie rzecz biorąc zgazam się z Suworowem.
Algi i Khywalker - co do prawd subiektywnych i obiektywnych - zgadzam się z Wami.