Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed
.. Dawno, dawno temu, jak zaczynałem przygodę z fantastyką, czytywałem prawie wyłącznie fantasy
Chodzi raczej o to, że w tak zakrojonej konwencji trudniej napisać coś zaskakującego, a dzieła prawdziwie oryginalne powstają bardzo rzadko. Jest to naturalna konsekwencja faktu, że fantasy zorientowane jest na przeszłość,
Moje zdane jest dokładnie takie same. Problem w tym, że znacznie częściej jestem zaskakiwany przez twórców sf. Zaskoczenie w fantasy to prawdziwa rzadkość.W S-F też często mamy do czynienia z dość przewidywalnymi konwencjami, niewielu autorów potrafi wznieść się na wyżyny odkrywczości. Tak samo i w fantasy wciąż potrafi nas ktoś zaskoczyć
Z czym można się boksować? Fantasy pomimo olbrzymiego potencjału tkwi w miejscu od 50 lat. Czasem ktoś spróbuje je rozruszać, ale jak stała w miejscu tak stoi. A ci którym znudziła się konwencja przerzucają się na inny typ literatury.Brakuje w nim świeżych pomysłów, odkrywczych wizji, czytelnicy znudzeni są powtarzalnością konwencji. Tutaj można trochę się poboksować.
A w samej sf wciąż pojawia się ktoś nowy, ktoś kto pisze po swojemu i podtrzymuje tę dobrą passę. I koło się zamyka.Gdyby nagle w tym momencie na oceany rynku wypłynęło kilku bardzo dobrych, albo jeden doskonały twórca, który zatrząsłby podstawami konwencji fantasy, czy wtedy nie odwróciłaby się ta dobra passa S-F?
toto pisze:(oczywiście mam na myśli te prawdziwe sf, a nie cykliczne space opery, które równie dobrze mogły być przeniesione do średniowiecza; trzeba by tylko zamienić planety na miasta, statki kosmiczne na furmanki, a broń laserową na łuki)
Shadowmage pisze:fantasy to magiczne światy (jeśli nawet odnoszą się do naszego). Kluczowe jest słowo "magiczne", które definiuje ten gatunek i w zasadzie jest kluczową zmienną. W SF czegoś takiego nie ma, choć w nazwie mamy odwołanie do nauki, to pod tą nazwą mamy zarówno podróże po kosmosie, alternatywne historie czy spekulatywne wizje nieodległej przyszłości.
Też nie czytałem. Ale myślałem, że to sf. Z fantasy mi się nie kojarzyło. Czemu? "Lód" i "Inne Pieśni" to też jakaś forma historii alternatywnej osadzona w przeszłości. Dla mnie powieści jak najbardziej sf (większość czytelników też je chyba tak odbiera). Przyczyną jest sposób kreacji świata, coś często nieuchwytnego, co odbiera się podświadomie. I tym różni się ta "prawdziwa" sf od fantasy. Świat ma nie być tylko dekoracją rodem z sitcomów, ale prawdziwym, działającym światem (może być oparty na innej fizyce, innej historii, innej religii, ale musi być logicznie przedstawiony jako całość).Przychodzi mi na myśl, znamienny jak sądzę, przykład "Lat ryżu i soli". Nie czytałem, ale to alternatywna przeszłość, więc uznalibyśmy tu pewnie za fantasy.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości