Drugi tom jest znacznie spokojniejszy, co jest w sumie naturalne po bombach fabularnych zrzuconych na czytelnika pod koniec pierwszego. Kontynuując paralele z BSG - tam też po pilocie nastąpiła spokojniejsza pierwsza połowa pierwszego sezonu, gdzie bohaterowie szukali wody i innych surowców, odkrywano że są wśród nich zdrajcy itd. Tu jest podobnie. Przez co jest mniej emocji, czasami w pierwszej połowie wręcz nudno. Zwiadowcy z "Hajmdala" latają sobie po księżycach i eksplorują, wpadają w tarapaty itd., dopiero pod koniec wszystko zaczyna zawiązywać się w większą intrygę i autor dokłada kolejne części do mozaiki fabularnej którą cierpliwie buduje. Gdzieś tak w 2/3 akcja rusza z kopyta i dostajemy sporo ciekawych scen. Koniec końców, to dobra książka, choć nie ujęła mnie tak jak pierwszy tom.
4/6