To może dlatego poległem, 99% mojego czasu na czytanie to podróż w zbiorkomie. Z drugiej strony "Czarodziejską górę" przeczytałem bez problemów, może więc lepsze niż Crowley. Na wakacjach głównie patrzę, czy dzieci się nie topią.
Nic to, kupię tego "snuja" i spróbuję, bo mam wrażenie że jednak coś mnie omija ciekawego. Czytam powoli Jo Walton o wróżkach I też jest dramatycznie powoli, ale jednak nieźle. Podobnie ze Strange'm i Norrelem, co jest obiecany na jesień. Ale tu mam nadzieję, że da się jednak może ebooka wydać równolegle...