Nasze Strony

Ta zapowiedź sprawia, że od razu robię zwrot w tył i spadam. Naprawdę sądzicie, że tak trzeba?

Idę z Tobą.

"Chodź ze mną" to rasowy horror osadzony we Wrocławiu. Autor zna się na topografii miasta i dobrze ją wykorzystuje, a więc lokalsi zapewne mają sporo frajdy z czytania o znanych - a niezbyt oczywistych - miejscach. Ja w każdym razie miałem. Głównym miejscem akcji jest klub, w którego rzeczywistym odpowiedniku na niejednym koncercie byłem, niejedno piwo piłem. To fajne.
Ale jak właściwie wyszła sama książka? Ano dobrze. To sprawnie opowiedziana historia. Dość lekkim piórem, bez specjalnych zawijasów fabularnych, ale interesująca. Fabuła książki mocno sięga korzeniami do przedwojennego Breslau. Nie jest specjalnie zaskakująca, człowiek oczytany w takich klimatach (a może i nie tylko on) dość szybko rozpracuje o co tu chodzi, ale też autor niespecjalnie próbuje stawiać czytelnikowi zagadki. Po prostu opowiada swoją historię.
Przede wszystkim Możdżeniowi udało się dobrze skonstruować postacie - pomimo całkiem sporej obsady, każda się czymś wyróżniała, zapadała w pamięć, ich losy mnie obchodziły. To spore osiągnięcie.
Klimat grozy buduje umiejętnie, może nie mistrzowsko, ale spełnił moje oczekiwania. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie miejscami niepotrzebne dłużyzny. Odejmijcie z 70 stron z końcowych 530, a mielibyśmy książkę zwięźlejszą, bardziej dynamiczną, po prostu lepszą. To chyba mój jedyny większy zarzut.
Ogólnie - dobrze się to czytało, Możdżeń odhaczył te punkty, które powinien. Może i nie jest to Wielka Literatura, ale już Solidna Lektura - jak najbardziej. Cały czas się waham między oceną 4 a 4,5/6.