autor: Mira » czw 24.04.2014 11:19
Frankenstein to też chyba pierwsza postać stojąca z racji swego pochodzenia poza ludzką moralnością. Mary Shelley podkreślała, że jej bohater nie ma stwórcy-Boga, który razem z życiem dałby mu prawa i wytyczne (vide Dekalog), którymi ma się kierować w życiu, oraz wsparcie i nadzieję na życie wieczne. Frankenstein jest swego rodzaju sierotą, bo stworzył go człowiek, który poza tym nie jest w stanie nic mu zaoferować - poza pogardą, strachem itp. Niezależnie od tego, jak bardzo ludzki i moralny będzie Frankenstein starał się być, absolutnie nic to dla niego nie zmieni.