nosiwoda, ciekawe rzeczy. Ciekawe, czy to coś znaczy i czy dlatego właśnie Fabryka zaczęła wydawać wzmożoną (hehe) anglosaską fantasy. Bo malakh kiedyś wspominał, że kryzys branży najbardziej dotknął polskojęzyczną fantastykę rozrywkową.
A Mikrosedeńkon miał bardzo fajne momenty. Na przykład niby ten Wojtek taki staromodny i celujący w gusta innych weteranów, ale połowa jego polecanek albo już była na półce lewackiej knajpy, albo może tam trafić, jeśli dać mi przeredagować polecankę
historyk pisze:Pozwala mi to przypuszczać, że jurorzy kierują się opiniami z marginalnych, lewicowych grupek komiksowych na fb.
A nie prościej założyć radykalnej różnicy w gustach? Mnie też żal "Niezwyciężonego", ale może zadecydowała doktryna, żeby tytuł oryginalny przedkładać nad adaptacje. Zresztą jury nagrody jest jawne, więc można przy jakichś popkulturowo-konwentowych okazjach popytać.
Lecz podkreślam, że nie znam się dostatecznie na komiksach, żeby rzucać kategoryczne oceny. Już prędzej mogę pogadać o polskiej książce roku i nagrodzie imienia Parowskiego. Ale tu raczej mógłby zastanowić się, czy jurorzy nie są zbyt ostrożni, zamiast zaszaleć.