Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed
nosiwoda pisze:Ale których realiów?
Jeśli to jakiś wewnętrzny żart od Amerykanina dla Amerykan(ów)
nosiwoda pisze:No i które z realiów przedstawionych w książce wydały Ci się przerysowane? Ciekaw jestem
Bibi King pisze:Jeśli to jakiś wewnętrzny żart od Amerykanina dla Amerykan(ów)
Ale co dokładnie miałoby być tym żartem? Bo też mnie zaintrygowałeś.
Shedao Shai pisze:Książka wydaje mi się kulturowo obca...
Janusz S. pisze:Shedao Shai pisze:Książka wydaje mi się kulturowo obca...
Napisał miłośnik (ponoć) fantastyki... obcych cywilizacji, nieznanej przyszłości i niczym nieskrępowanego światotwórstwa w fantasy. Przepraszam Cię za nieuprzejmość, ale czegoś równie absurdalnego nie spodziewałem się przeczytać w twoich postach
Shedao Shai pisze:Przerysowane mamy tu właściwie wszystko (tego chyba nie muszę udowadniać?)
nosiwoda pisze:Shedao Shai pisze:Przerysowane mamy tu właściwie wszystko (tego chyba nie muszę udowadniać?)
No jednak chyba musisz. Przynajmniej ja dalej nie wiem, o co Ci chodzi. O kulturę Gullah? O podziały klasowe i rasowe? O wszechobecność broni palnej? O jedzenie mięsa w deli? O lincze? O marsze KKK? O potańcówkach w łatwopalnych budach? O pogrom w Tulsie? To wszystko akurat prawda. Naprawdę nie wiem, co w tej krótkiej powieści było przerysowane. Bo chyba nie chodzi Ci o magię, duchy i potwory z innych wymiarów
Janusz S. pisze:Zmęczenie tekstem każdemu się może zdarzyć przy lekturze dowolnej książce. To tylko twoje uzasadnienie wystąpienia tego zjawiska jest humorystyczne
"Obcość kultury" odrzuciła cię od książki zaliczanej do fantastyki... czyli wedle znanych z forum objawów, twego ulubionego działu literatury, zajmującego się przede wszystkim, uwaga, uwaga... obcymi kulturami.
Naprawdę trzeba było to wyjaśniać?
To mniej więcej to samo jak stwierdzenie zapalonego miłośnika kryminałów, że jakiś kryminał książka zmęczył go z powodu opisów przestępstw.
Shedao Shai pisze:Trochę za mocno skupiłeś się na jednym zdaniu z jednego posta z moich wypowiedzi tutaj, a potem za dużo sobie na jego podstawie dopowiedziałeś.
Shedao Shai pisze:Efekt końcowy był przerysowany. I tyle. Niektóre elementy świata były oparte w historii (jak wskazałeś), niektóre to czysta fantastyka, a sposób w jaki zostały zmiksowane i zaprezentowane jako historia był dla mnie absurdalny i nieco niestrawny.
Janusz S. pisze:"Obcość kultury" odrzuciła cię od książki zaliczanej do fantastyki... czyli wedle znanych z forum objawów, twego ulubionego działu literatury, zajmującego się przede wszystkim, uwaga, uwaga... obcymi kulturami.
Naprawdę trzeba było to wyjaśniać?
Shadowmage pisze:Lol Czasem naprawdę brak mi słów
Janusz S. pisze:Shedao Shai pisze:Książka wydaje mi się kulturowo obca...
Napisał miłośnik (ponoć) fantastyki... obcych cywilizacji, nieznanej przyszłości i niczym nieskrępowanego światotwórstwa w fantasy. Przepraszam Cię za nieuprzejmość, ale czegoś równie absurdalnego nie spodziewałem się przeczytać w twoich postach
asymon pisze:To chyba chodzi o co innego. O "aspekt rasowy", kurcze, nie wiem jak to inaczej określić, na który my, Polacy, jesteśmy trochę ślepi, bo jesteśmy społeczeństwem jednak mocno homogenicznym...
(...)
Książki Clarka nie czytałem, ale mogę sobie wyobrazić, że np. mieszkaniec Konga (dawniej Belgijskiego) wszystkich białych uważa za potwory.
Janusz S. pisze:Z pewnością masz rację co do trudności przy czytaniu książek, w których zjawiska oczywiste dla autora i typowe dla opisywanej rzeczywistości są dla polskiego czytelnika kompletnie nieznane. Nie czytałem książek, które wymieniłeś, więc do nich nie mogę się odnieść, ale chyba rzadko dotyczy ono książek fantastycznych. Chyba, że tak jak w "Ring Shout" fantastyczne są jedynie niektóre elementy a reszta jest mocno oparta na istniejących realiach. Fantastyka nie wymaga jednak, żeby się tymi realiami przejmować, bo można je potraktować jako fikcyjne jak w większości książek SF&F. Czasami to jednak nie działa, gdy książka ma nieliczne elementy fantastyczne osadzone w istniejącej rzeczywistości i ta rzeczywistość ma znaczenie dla zrozumienia książki. Ostatnio brak znajomości kontekstu kulturowego męczy mnie przy lekturze "Koko" Strauba, która idzie mi mocno opornie, bo ciągle się chwytam na tym, że nie rozumiem kontekstu dialogów, jakichś oczywistych zjawisk ukrytych za fragmentami, w których ewidentnie coś mi umyka. Są to np slangowe określenie weteranów z Wietnamu, nazwy przeróżnych lokalnych produktów spożywczych, które bohaterowie kupują, jedzą, piją i odnoszą się do niech, a ja nie mam pojęcia co to właściwie było, nazwy lokali, restauracji, gazet o których nie mam pojęcia.
Shedao Shai pisze:Przyznaję, że dość mocno rozbawiło mnie zestawienie Twojej reakcji na mój odbiór "Ring Shout" z Tobą, opisującym w bardzo podobny sposób swój odbiór "Koko"
Czemu Ci opornie idzie? Przecież jesteś fanem fantastyki, obce kulturowo elementy powinny Cię dodatkowo motywować do lektury. No wiesz - eksploracja nieznanych kultur i tak dalej...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości