Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Wszystkie tematy traktujące o literaturze w bardziej ogólnym rozumieniu

Moderatorzy: Vampdey, Tigana, Shadowmage, Achmed

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » wt 01.06.2021 13:48

Ostatnia Imperoks - John Scalzi

Autor ładnie wystartował pierwszym tomem, by mocno opaść przy drugim. Tom trzeci utrzymuje wady serii, raczej nie udało się odzyskać początkowego wigoru. Naiwność fabularna, kreskówkowe przerysowanie bohaterów, kawa na ławę na poziomie hiper (Początkowo pokój ze sztuczną inteligencją, zdawałoby się, jest dobrym pomysłem, ale tak na prawdę potrzebny jest autorowi po to by wyjaśniać sprawy najbardziej oczywiste, tak by najgłupszy z czytelników nie czuł się wyobcowany). Scalzi nieustannie stara się być cool tak bardzo, jak tylko może, co przynosi efekt podobny do tego, jaki uzyskuje pięćdziesięciolatek próbujący na imprezie poderwać nastoletnią córkę kolegi z pracy. Część dialogów autor mógłby wyrzucić do kosza lub sprzedać Zelazny'emu do Amberu, drętwota tego aspektu bywa przykra. Trzeba jednak przyznać, że jest tu nierówny i zdarzają się dialogi bardzo rzetelne. Do plusów zaliczam też zamknięcie historii w trzech tomach. Stoję na stanowisku, że jeśli komuś nie udaje się ta sztuka i musi naprodukować więcej, to nie warto takiej taśmówki nawet zaczynać. Podobały mi się też nazwy statków/okrętów kosmicznych, czasem wykorzystywane do metażartów, oraz to, że przez trzy tomy autor nawet nie zająknął się co do genezy takiego zwyczaju.

Sumując wszystkie tomy, szkoda trochę mocno popowej tonacji tej trylogii, bo uniwersum udało się Scalziemu wymyślić fajne. Niemniej polecam w celach relaksacyjnych. Łatwo, lekko i przyjemnie. W sam raz na plażę.
6/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » śr 09.06.2021 9:35

Semper Fi! - W.E.B. Griffin

Harlequin dla facetów.

Pierwszy tom cyklu Korpus, opisującego losy amerykańskich marines w okresie II wojny i zaraz po. Zaczyna się fajnie. Wojska USA stacjonują w Chinach. Wojny jeszcze nie ma, ale podchodzą Japońców, zdarzają się jakie walki na noże, większe starcia, jakiś wywiad. Co prawda rzecz jest raczej na poziomie ogólników - np. bohater zdobywa informacje wywiadowcze, ale my dowiadujemy się, że to zrobił, a nie jak to robił. Po prostu wiemy, że jest miszczem i sobie poradził. Ogólna zasada jest taka, że im bliżej obyczajówki, tym szczegółów więcej, im bliżej wojny, tym stopień uogólnienia wzrasta. Mimo wszystko jest w miarę fajnie, ale potem główny bohater wraca do Stanów i wszystko się rozłazi. Zaczyna się obyczajówka na całego, jak z jakiej Dynastii czy innej Mody na sukces. Spotkania, koktajle, imprezy, luksusowe hotele, bzykanka i od czasu do czasu fasowanie munduru albo czyszczenie broni, może jakiś rozkaz, który bezwzględnie trzeba przedyskutować z przełożonym. Pisanie o Semper Fi! jako o powieści wojennej, to bardzo grube nadużycie.

Zastosowana narracja trzyma się w szyku. Bohatera co prawda spotykają, od czasu do czasu, jakieś drobne nieprzyjemności, ale poza tym jest w czepku urodzony. Zawsze znajdzie się wyższy rangą oficer łamane przez nadzwyczajne okoliczności przyrody i polityki, który przejrzy wredne knowania i uratuje bohatera przed niesprawiedliwością, na otarcie łez dokładając awans. Bohater nie przebiera w zdobyczach seksualnych, ale na stałe trafia mu się nadzwyczajnie piękna, przemądra, hiperbogata, wierna, uczciwa, pracowita i zaradna, a na dodatek dziewica. I owa..., no właśnie..., ujrzawszy bohatera zakochuje się bez pamięci i jeszcze tego samego wieczora (i wszystkich następnych) rzuca się w wir rozmaitych seksualnych wygibasów z zapamiętaniem potocznie przypisywanym parom króliczym. Łaskawy los obrzuca go gotówką i bogatymi przyjaciółmi, niczego mu więc nie brak, luksusowych kabrioletów nie wyłączając. I tak jest ze wszystkim, idylla. Kłody są pozorne, a wszystko za dotknięciem zamienia się w złoto. Nagminne są tanie, sentymentalne chwyty. Np. jeden z bohaterów dba o przyszłość synów. Dzięki przemyślności, udaje się ulokować ich w wojsku, w stopniach oficerskich. Jeden jest w armii, drugi we flocie. Kariery pewne i pożądane. I uwaga! Ten drugi dostaje w przededniu wojny przydział na USS Arizona. Wszyscy są dumni i się cieszą. Właśnie! Co i rusz dostajemy takie melodramaty w stylu Hollywood lat 50. - wyraźne, uteatralnione, z grubym makijażem.

Można zauważyć, jaką taką, krytykę wojskowych absurdów. Nie jest to naturalnie Paragraf 22, niemniej wyraźny akcent. Do tego trafia się humor, czasem odrobinę wysilony, taki wicie rozumicie, ale częściej, całkiem przyzwoity, zwykle sytuacyjny. Z dialogami bywa różnie, części należałoby się pozbyć bez mrugnięcia okiem.

Sumując. Pulpa jak stąd do Pearl Harbor. Obyczajówka przybrana w nieliczne wątki wojenne, a raczej quasi-wojenne. Niemniej jest to pulpa napisana dość sprawnie i można to czytać dla jakiego odprężenia. Zakładam, że dalsze części będą bardziej "wojenne", bo finał tego tomu zbiega się z japońskim atakiem na amerykańską bazę floty i lotnictwa na Hawajach, więc powinno "się dziać". Traktuję tę pozycję trochę jak szeroką ekspozycję przed właściwymi wydarzeniami.

Może trochę przesadnie, trochę w kategorii guilty pleasure, dam
6/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » śr 09.06.2021 18:33

Łojezu, mając naście lat uwielbiałem tę serię. I McCoya - od zera do bohatera: od nikogo, do człowieka od zadań specjalnych, w przerwach między misjami jedzącego na śniadania steki zapijane Famous Grouse (ech, jedno z moich wielkich rozczarowań, niewybitna :P) na jachtach bogaczy, uwodzący córkę potentata. Łezka się w oku kręci, ale chyba czytać ponownie bym nie chciał :D
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 24.06.2021 8:36

Do broni - W.E.B. Griffin

Drugi tom cyklu Korpus jest jeszcze słabszy od pierwszego. Główna zawartość tomu to obyczajówka, zasadniczo ze świata bogaczy. Czyli więcej koktajli, luksusowych hoteli i aut. Do tego dochodzi jeszcze wypasiony jacht. Od czasu do czasu bzykanko i napalone panny i wdówki. Ze spraw wojskowych czyścimy broń i strzelamy na strzelnicy, czyli licząc z tomem pierwszym, dwudziesty siódmy raz dokładnie to samo. Jest też trochę zakulisowej polityki, podanej jednak w kosmicznie naiwny sposób. Z wydarzeń ściśle wojennych, obserwujemy średnio udany atak piechoty morskiej na atol Makin. Całe wydarzenie mieści się na kilku stronach, siłą rzeczy przedstawione jest pobieżnie, a także, niestety, nieudolnie. Większość publikacji stricte historycznych napisana jest z większym biglem.

Wszystkie elementy składowe warsztatu, czyli konstrukcja postaci, intrygi, fabularne twisty, narracja, dialogi, umiejętności czysto literackie, itp., są na poziomie licealnego wypracowania. W miarę poprawne, ale mocno proste, banalne, bez jakiegokolwiek wyrazu.

Miałem nadzieję na jakiś tasiemiec wojenny, pulpowy guilty pleasure, który da się niezobowiązująco ciągnąć w wakacyjnym czasie, czy to na plaży, czy w robocie. Niestety wszystko można o tych książkach powiedzieć, ale że są to powieści wojenne to najmniej.
2/10


Shadow, a dalej jest coś tej wojny czy wciąż tylko rżną te panny i wdówki na jachtach? Bo niby historycznie zaczyna się okres gdy piechota morska szła do roboty, ale kto tam wie, może znów walki o Guadalcanal załatwi na pięciu stronach?
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » czw 24.06.2021 8:54

Jest Guadalcanal, jakieś inne też, trochę działań wywiadowczych - ale nie oczekuj, że będzie to powieść wojenna.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 24.06.2021 9:10

I to jest rzeczowa recenzja. Autor skasowany. Dzięki.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » czw 24.06.2021 9:21

W późniejszych tomach jest trochę szerszy obraz konfliktu, pojawia się więcej postaci historycznych, ale też sporo jest tego playboyostwa i osadzania postaci w ważnych rolach, choć niespecjalnie mają ku temu kwalifikacje. No ale czytelnik ich lubi, więc trzeba :) W każdym razie mam do tej serii sentyment, choć bardziej do początku niż końca (zresztą w pierwszym wydaniu już chyba pominąłem "Gobi", podobnie jak kolejnych dwóch wydanych już przez Zyska). No i dzięki niej po raz pierwszy liznąłem cokolwiek o konflikcie na Pacyfiku (oprócz Pearl Harbor pewnie). Na liceum (i jak patrzę po datach - raczej wczesne) było ok.

BTW zacząłem "Bogów deszczu" Burke'a i faktycznie niezłe.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 24.06.2021 9:29

Shadowmage pisze:BTW zacząłem "Bogów deszczu" Burke'a i faktycznie niezłe.
Warto. Czytasz czy słuchasz? Tu też jest spora warstwa społeczno-obyczajowa, no ale jaka różnica klasy.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » czw 24.06.2021 9:36

Słucham.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 24.06.2021 9:40

Jak znajdujesz lektora?
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » czw 24.06.2021 11:59

Pasuje mi do tego tekstu.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 24.06.2021 15:40

+27
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » pn 28.06.2021 17:07

A powiedz mi jeszcze jedną rzecz: widzę, że inne audiobooki na Storytelu są z serii Dave Robicheaux. Ma znaczenie ich kolejność?
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » pn 28.06.2021 17:43

Chyba i tak i nie. Bo jeśli idzie o konkretną fabułę to, imho, raczej niespecjalnie, ale w szerszym planie to jemu tam się zmienia. Raz jest zastępcą, raz nie, gdzieś tam mu zabijają żonę, więc chyba poziom traumy się zmienia, potem ma nową kobietę, Alafair dorasta i takie tam. Problem w tym, że polski wydawca wydaje chyba losowe tomy (coś mi się wydaje, np. pierwszego i drugiego nie ma po polsku), a jest tego w oryginale ze dwadzieścia. A Storytel zapodawał to chyba jeszcze w innej kolejności. Ja nie zwracam na to specjalnej uwagi, choć pewnie, że byłoby miło poznawać po kolei.

btw, właśnie słucham Wiśniowego bluesa, tom 3, no ale właśnie, chyba pierwszy po polsku
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shadowmage » pn 28.06.2021 17:48

Ano właśnie, bo nie mogłem dopasować kolejności do tytułów oryginalnych (a raczej pasowały mi dość losowe) i stąd moja konfuzja.
Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył.
Arturo Perez-Reverte, "Klub Dumas"
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » śr 14.07.2021 13:39

Tajemnica Białych Płaszczy - Jean-François Parot

Okładkę zdobi grafika przedstawiająca jeźdźca z obnażoną szpadą, w trikornie, na koniu w dynamicznej pozie. Pierwsze co nam przychodzi na myśl to przygodowa historia spod znaku płaszcza i szpady, jacyś muszkieterowie, itp. I jest to po części prawda, jednak nie do końca. Bo w rzeczywistości dostajemy do ręki bardzo retro kryminał, umieszczony w konwencji klasycznej powieści detektywistycznej. Miejsce akcji to Paryż drugiej połowy XVIII w. Intryga nie jest wyjątkowa, jednak satysfakcjonująca. Kolejne zgony mieszają się ze sprawą wagi państwowej. Trzeba złapać mordercę i zapobiec aferze politycznej. A bohater jednak częściej korzysta z dorożki.

Narracja prowadzona jest w sposób z jednej strony mroczny, autor nie stroni od brutalności, ocierając się momentami o turpizm, z drugiej jednak, ów posępny wydźwięk łagodzony jest poprzez swoistą kostiumową teatralność. Niektóre elementy nie grzeszą logiką, jednak mieszczą się w przyjętej konwencji (np. bohater mimo iż nikogo nie dostrzega, "czuje na sobie czyjś wzrok" i traktuje to jako fakt, i co ciekawe, to rzeczywiście jest prawda). Dzięki temu czytelnik ma świadomość zbrodni i okrucieństwa, jednak zabezpieczony jest przed traumą pewnym rodzajem odrealnienia. Strefa komfortu nie zostaje przekroczona.

Wydaje się, że dzieło pozbawione jest humoru. Nie znajdziemy tu żartów ewidentnych, dostrzegalnych na pierwszy rzut oka. Jednak od czasu do czasu, spojrzenie szerszym kadrem pozwoli nam docenić swoisty dowcip tła. Subtelny, zwiewny ale inteligentny.

Postacie skreślone są zręcznie i adekwatnie do planów na których występują. Główny bohater, Nicolas Le Floch, poddaje się wyraźnej ewolucji. Pojawia się na planie jako nieopierzony, pełen entuzjazmu i wiary w ludzi, młodzian. Jest prowincjuszem, Paryż go zaskakuje i przeraża. Z czasem staje się człowiekiem doświadczonym, pewnym siebie. Niestety, jego dusza ulega skażeniu, świat przestał być tak uroczo prosty i przyjazny.

Jednym z głównych bohaterów powieści jest ówczesna rzeczywistość, i w tym, sam Paryż. Podczas lektury dowiemy się sporo o topografii miasta, załatwianiu podstawowych spraw związanych z ludzką egzystencją, poznamy zwyczaje i konwenanse. Jednocześnie obserwujemy układ relacji społecznych. W jednym z rozdziałów, autor kontrastuje posiłek ludzi dobrze sytuowanych i tych z najniższych warstw. Widzimy kolosalnych rozmiarów rozwarstwienie. Dostrzegany nieubłagany fatalizm losów. Chłopak siłą wcielony do armii staje się kaleką. Oczywiście nikt nie przejmuje się jego losem i pozostaje mu w zasadzie jedna droga, kariera przestępcza. Podobny mechanizm powoduje, że młode kobiety zostają prostytutkami.

Wydaje się, że autor położył silny nacisk na wiarygodne przedstawienie ówczesnej rzeczywistości. Nie ustrzegł się jednak fałszywych nut różnej natury. Kobieta z najniższych sfer społecznych umie czytać, zamki w mieszczańskim domu wymieniane są od ręki, z dnia na dzień. Bohaterowie używają takich określeń jak " traktować kogoś jak maszynę" czy używają słowa "chemia" na opis relacji damsko-męskich. Jestem świadom, że cześć tych rzeczy może wynikać z niedostatków przekładu.

Jednak najcięższy zarzut jaki bym powieści postawił, to monotonia narracji. Choć nie brak tu wydarzeń gwałtownych i dramatycznych, czytelnik nie odczuwa specjalnych emocji. Dominuje swoisty rodzaj beznamiętności, pasywności.

Mimo pewnych niedociągnięć, lektura Tajemnicy Białych Płaszczy była przygodą przyjemną i pewnie kiedyś sięgnę po kontynuację.
6,5/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shedao Shai » pn 26.07.2021 7:21

Lord Foul's Bane - Stephen R. Donaldson

Kroniki Thomasa Covenanta kusiły mnie od wielu lat. Raz, że były one sporą inspiracją dla Eriksona podczas pisania Malazańskiej (co już by mi wystarczyło, żeby być zainteresowanym). Ale też dwa: czytałem serię Skoków autorstwa Donaldsona i była ona świetna. Słowem: spodziewałem się czegoś ekstra i pozostawało tylko czekać, aż zainteresuje się tym jakiś wydawca. Niestety, z roku na rok wydawało się to coraz mniej prawdopodobne*, aż w końcu straciłem cierpliwość i na ostatnie urodziny zażyczyłem sobie całą sagę w oryginale.

Tym, co niewątpliwie niesie pierwszy tom, jest postać głównego bohatera, czyli tytułowego Thomasa Covenanta. Jest to bohater bardzo nietypowy: chorujący na trąd, odrzucony przez swoje społeczeństwo, a co z tego wynika - bardzo zgorzkniały, poraniony psychicznie, nie ma w nim prawie w ogóle miejsca na heroizm czy bezinteresowność. I taki oto człowiek zostaje przeniesiony z "naszego" świata w klasyczne realia fantasy, gdzie mamy Wielkiego Złego i w większości dobrych i szlachetnych mieszkańców krainy, którym on zagraża. Od początku sugerowane jest, że Covenant może być czymś w stylu Wybrańca, mającego pokonać Wielkiego Złego. Tyle, że Covenant ani nie chce, ani nie bardzo wie jak. Ba, on nawet nie wierzy, że fantastyczne realia w które został przeniesione są prawdziwe - sądzi, że śni albo oszalał. Czy tego chce czy nie, zostaje porwany przez nurt wydarzeń, za podstawowy cel stawiając sobie przetrwanie. Przebłysków heroizmu praktycznie w nim brak; niektóre jego zachowania - szczególnie jedno - sprawiają, że możnaby go prędzej uznać za kolejny czarny charakter historii. Gdzieś tam kryją się w nim dobre intencje, ale nie umie ich uzewnętrznić, okazać innym, zachować tak, jak zwykle w danej sytuacji zachowałby się protagonista książkowej fantasy. I takie wywrócenie do góry schematów gatunku stanowi najsilniejszą stronę "Lord Foul's Bane". Sam świat przedstawiony jest bardzo klasyczny, nie ma w nim - przynajmniej na razie - nic, co by go odróżnialo od dziesiątek innych. Za to z wrzuconym w niego Covenantem otrzymujemy już rzecz nietuzinkową, robiącą wrażenie i dzisiaj, a co dopiero w roku 1977.

Fabuła od pewnego momentu jest równie klasyczna co świat przedstawiony, czyli mamy Wyprawę celem odzyskania Ważnego Magicznego Przedmiotu od Pomniejszego Złego (to jeszcze nie czas na Wielkiego Złego, hej! - to dopiero pierwszy tom). Nie mogę powiedzieć, żeby powalała na kolana, czy w jakikolwiek sposób zaskakiwała. Ponownie siłę stanowi tu protagonista, który bynajmniej nie jest dowódcą Wyprawy, ani najważniejszą czy najpotężniejszą osobą z jej składu. On po prostu idzie z tymi wszystkimi lordami i rycerzami, gdzieś tam mamy przebłyski sugerujące, że drzemie w nim ogromny potencjał, ale jak przyjdzie co do czego, to raczej jego trzeba ratować, niż on ratuje innych. Tomów serii jest dziesięć, więc domyślam się, że z czasem Covenant odkryje ten potencjał, nauczy się korzystać ze swojej magii(?) i stanie się Najważniejszy, ale fajnie, że Donaldson nie zrobił tego już w pierwszym tomie. Autor umiejętnie zapowiada tutaj przyszłe wydarzenia, ale nie przechodzi od A do Z już na samym początku. To dobrze.

"Lord Foul's Bane" to nie najbardziej porywająca książka jaką przeczytałem w tym roku, ale była dobra. Jest tu spory potencjał na rozwój wątków i czuję, że w późniejszych tomach może być jeszcze lepiej. Zobaczymy.

7/10

*i w sumie się nie dziwię, dziesięciotomowa saga - to już samo w sobie brzmi jak spore ryzyko dla wydawcy, a Donaldson raczej nie ma w naszym kraju bazy fanów, która by pociągnęła sprzedaż późniejszych tomów na satysfakcjonującym poziomie. Nie ma nadziei.
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3686
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: ASX76 » pn 26.07.2021 8:29

Jestem fanem co najmniej za dziecięciu, lecz to niczego nie zmieni :cry:
ASX76
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 7351
Rejestracja: pn 17.05.2004 9:29
Lokalizacja: z Oriona

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shedao Shai » pn 26.07.2021 8:44

ASX76 pisze:Jestem fanem co najmniej za dziecięciu, lecz to niczego nie zmieni :cry:


Ty to i za stu. Ale nie martw się, kiedyś opowiem Ci jak to się kończy :mrgreen:
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3686
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Kszych » pn 26.07.2021 10:52

Jedna z moich ulubionych serii, tak po prostu. Ostatnie tomy mam w oryginale na Kindle'a, ale nigdy ich nie przeczytam, zbyt męczę się czytając tyle literek po ichniemu. Pewnie więc końca nigdy nie poznam, bo nawet w tej sytuacji jakoś nie ciągnie mnie do spoilerów.
Awatar użytkownika
Kszych
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 306
Rejestracja: sob 04.07.2020 16:25

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shedao Shai » pt 30.07.2021 8:39

The Illearth War - Stephen R. Donaldson

Bezpośrednia kontynuacja "Lord Foul's Bane". Książka trzyma poziom poprzednika. Thomas Covenant nadal jest bardzo ciekawą postacią, ponownie rzucony zostaje w klasyczną przygodę fantasy - choć może już nie tak klasyczną jak w poprzednim tomie, dzięki czemu "The Illearth War" oceniam ciut lepiej. O ile "Lord Foul's Bane" na chama możnaby uznać za zamkniętą powieść, tak "The Illearth War" to pełną parą Środkowy Tom Trylogii, z jednej strony zaczynający się praktycznie w tym samym miejscu w którym skończył się poprzednik, a z drugiej - kończąca się sporymi cliffhangerami, krzyczącymi To Be Continued. Fabuła jest prowadzona tak, jak należałoby prowadzić dobry Środkowy Tom Trylogii, czyli: poznajemy nowych bohaterów oraz losy tych starych, z których nie każdy powraca, fabuła jest bardziej epicka niż w poprzednim tomie, stawki są coraz wyższe, ale jeszcze nie najwyższe - przecież to nie koniec 8)

Podobał mi się wątek militarny w tej powieści, naprawdę solidnie i emocjonująco poprowadzony. To była dobra książka, nie zachwycająca, ale czuję, że to może nadejść w kolejnych tomach. Donaldson dobrze buduje świat - niespiesznie, ale konsekwentnie sprawia, że jego opowieść zaczyna mnie interesować coraz bardziej.

7/10. Prawie 8 :)
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3686
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: FKJZ » ndz 01.08.2021 20:40

"Zrodzony"
Jeff VanderMeer

Tłumaczenie: Robert Waliś

7,5/10

To moje pierwsze spotkanie zarówno z tym autorem, jak i serią "Uczta Wyobraźni", toteż nie wiedziałem do końca, czego się spodziewać.

Mamy tu do czynienia ze światem po katastrofie spowodowanej eksperymentami biotechnologicznymi, w efekcie czego Miasto przepełnione jest modyfikowanymi ludźmi i zwierzętami, a niedobitki mieszkańców walczą o zasoby. Z tego powodu klimat całej opowieści jest dosyć mroczny i ten mrok czuć, nawet gdy bohaterowie przebywają w swoim azylu.
Opis z tyłu książki nie wydawał mi się specjalnie pociągający, ale liczyłem, że autor zaskoczy mnie swoim podejściem do kwestii relacji człowieka z dziwną, niebezpieczną istotą (osobiście lubię takie tematy, a z dzieciństwa dobrze wspominam film "Stalowy Gigant", przez którego pryzmat mogłem postrzegać "Zrodzonego"). No i nie zaskoczył. Zrobił to, czego się raczej spodziewałem, ale zrobił to naprawdę bardzo umiejętnie, budując solidną więź pomiędzy bohaterami.
Dużym atutem była pierwszoosobowa narracja (co mnie osobiście zaskoczyło, zazwyczaj wolę 3osobową) oraz fakt, iż poznajemy opisywane zagadnienia nie tylko poprzez wzrok, ale również przez inne zmysły protagonistki.
Utwór stawia pytanie "Co to znaczy być osobą?" czy też "Co to znaczy uważać się za osobę?". W celu zbliżenia czytelnika do rozwiązania tego problemu, autor przyrównuje postać Zrodzonego do innego bohatera opowieści. I tutaj mam problem, gdyż wątpliwości natury filozoficzno-moralnej tego drugiego i to, co z nich wynika, wydają mi się być mocno naciągane. Sytuację poprawiają jednak wnioski wyciągnięte z wniosków przez główną bohaterkę.
Dodatkowo nie jestem pewien, jaką funkcję miał pełnić wątek dotyczący przeszłości protagonistki, poza tym, że ukazywał, jakie możliwości oferuje biotechnologia, i w jakiś sposób pogłębiał jej relację ze swym towarzyszem.

Poza samym "Zrodzonym" w skład książki wchodzi bardziej liryczna minipowieść "Dziwny Ptak", która w ogólnym rozrachunku podobała mi się chyba bardziej od utworu źródłowego, pewnie dlatego, iż jest mniej rozbudowana. Ale to "Zrodzony" stanowił wprowadzenie do tego świata.

W obu zaprezentowanych tekstach pan VanderMeer prezentuje ciekawe sposoby wykorzystania inżynierii genetycznej, jak również podaje w wątpliwość, czy niektóre praktyki są moralne, ukazując ich okrucieństwo i to, jak traktowane są obiekty eksperymentów.

Ogólnie nie jest źle: intrygujący świat, solidna narracja, ciekawe pomysły; jednak fabuła dla mnie trochę sztampowa (przynajmniej w kwestii losów Zrodzonego) i przedstawienie zagadnień problemowych nie do końca spójne z opowieścią.
Niech duchy, paląc gwiazd pochodnie,
Powiedzą kiedyś w chmur powodzi,
Że tam, gdzie na świat szewc przychodzi,
Bóg przyobuty bywa godnie.
Awatar użytkownika
FKJZ
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 167
Rejestracja: sob 31.10.2020 13:13

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shedao Shai » pt 13.08.2021 16:44

The Power That Preserves - Stephen R. Donaldson

Tom trzeci a zarazem zamknięcie pierwszego podcyklu, czyli Pierwszych Kronik Thomasa Covenanta. Kulminacja do której prowadziły wydarzenia poprzednich dwóch tomów. Fabuła raczej nie zaskakuje, wszyscy wiemy czego spodziewać się po Ostatnim Tomie Serii. I tu to otrzymujemy, wykonane w bardzo dobrym stylu. Donaldson wprowadza kilka urozmaiceń względem poprzednich tomów, dzięki którym unikamy wtórności i wrażenia, że czytamy w kółko o tym samym. Świat się zmienia, bohaterowie też; przede wszystkim Thomas, idący w końcu w kierunku w którym powinien pójść jako (anty)bohater serii. To od początku interesująca postać i robi się coraz lepsza. "The Power That Preserves" zaczyna się od wysokiego "C" i podtrzymuję stawkę aż do satysfakcjonującego końca. Pierwsze Kroniki... to udana i kompletna trylogia, acz z haczykiem fabularnym który mógłby - ale nie musiałby - być wyjściem do kolejnych książek (no i był). Chwila odpoczynku i pójdę zobaczyć, w jakim kierunku poszły Drugie Kroniki. Ciekawe.

8/10
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3686
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shedao Shai » sob 21.08.2021 7:04

The Wounded Land - Stephen R. Donaldson

Mamy tu wszystkie przydatne elementy otwarcia nowego rozdziału opowieści, takie jak przeskok czasowy i nowi bohaterowie. Od czasu wydarzeń z Pierwszych Kronik dużo się wydarzyło, zarówno w świecie Covenanta, jak i tym Krainy (tam do dopiero, hohoho). Donaldson rzuca czytelnika w wir wydarzeń w świecie nieprzypominającym radosną Krainę znaną z poprzednich tomów i niespiesznie wypełnia luki między tym co było, a co jest. Bardzo mi się podobał sposób, w jaki to robił i pomysł jaki miał na zmiany, jakie zaszły. To książka odmienna od poprzednich trzech, wychodząca poza schemat Epickiej Opowieści Fantasy, dająca nam punkt wyjścia do kolejnych wydarzeń w sposób logiczny i naturalny. Ciekawym zabiegiem było wprowadzenie drugiej postaci ze "świata rzeczywistego" - lekarki - jako postaci prawie że równorzędnej narracyjnie Covenantowi.

Książka była grubsza od poprzednich trzech, ale pochłonąłem ją szybciej i chyba z większą przyjemnością. Dobrze się rozpędzają te Kroniki. 8/10
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3686
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » śr 01.09.2021 10:35

Droga do Rzymu - Ben Kane

Trzeci tom Kronik Zapomnianego Legionu. Niczym nie różni się od tomów poprzednich. Dominuje patos, sporo naiwności, fabularna prostota i przewidywalność, silne niedostosowanie psychologii postaci do epoki historycznej. Klasa powieści to młodzieżowe, wielokrotne zabili go i uciekł. Czasem mocno pomimo sensu i logiki. Autor przyzwoicie przygotował się pod względem historycznym, zwłaszcza jeśli idzie o twarde fakty - postaci, dat, bitew, kultury materialnej (niemniej ma tu wpadki), słabo za to wychodzi mu sfera czynników miękkich - relacje międzyludzkie, psychologia, socjologia historyczna - strasznie to kanciaste, koślawe, drażni niespójnością.
Jeśli idzie o warsztat pisarski, autor ani nie zachwyca, ani zbytnio nie rozczarowuje. Jeśli przyłożymy tu miarkę dojrzałego, dorosłego czytelnika to jest lipa. Jeśli jednak spojrzymy z perspektywy nastolatka, to jest zupełnie przyzwoicie. Mnie drażniło nieustanne powtarzanie tego samego, bywało że kilkunastokrotne a może nawet i częstsze, oraz rozwlekłe wykładanie wszystkiego kawa na ławę, nawet rzeczy oczywistych. Coś co można załatwić półzdaniem, autor przedstawia przy pomocy półstronicowego akapitu. I jeśli ten akapit czytamy dwudziesty siódmy raz, może w nas coś pęknąć.

Jako powieść historyczna (choć to raczej rodzaj fantasy opartej na realiach historycznych czy może powieść historyczna z elementem realizmu magicznego - nadprzyrodzone moce wyraźnie wpływają na fabułę) rzecz broni się średnio - 4/10. Jako awanturniczo-przygodowa powieść dla młodzieży (choć z tą młodzieżowością mam drobny kłopot bo krew, tortury, morderstwa, dziwki, burdele, seks dobrowolny i gwałtem czyniony, to chleb powszedni czytelnika tej powieści), dla mniej wyrobionego czytelnika, może być pasjonująca - 8/10.

Dwa pierwsze tomy przeczytałem. Zakończyłem z postanowieniem by trzeciego już nie tykać. Jednak rzecz ukazała się na Storytelu i tylko dlatego po nią sięgnąłem, bo jest to właśnie czytadło idealne do słuchania w samochodzie. Żadnych cudactw formalnych, klasyczna narracja, prostota jako mianownik wszystkiego.

Cały cykl to nie urągające specjalnie inteligencji ni poczuciu logiki, przyzwoite młodzieżowe czytadło historyczne z delikatnymi elementami magicznymi.
5/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shedao Shai » śr 08.09.2021 9:27

The One Tree - Stephen R. Donaldson

Po świetnym tomie czwartym nadszedł mocno przeciętny tom piąty, cierpiący na wszelkie możliwe bolączki Środkowego Tomu Serii. Akcja została bardzo dobrze zawiązana w "The Wounded Land", na rozwiązanie jeszcze za wcześnie, a więc wysyłamy bohaterów... w podróż. Thomas i jego sprzymierzeńcy opuszczają więc Krainę podróżując w pewnym celu daleko poza znane im regiony. Po drodze spotykają różne ludy, spośród których każdy w jakiś sposób przysparza im problemów. Książka prawie wcale nie popycha do przodu głównej fabuły i właściwie możnaby ją pominąć i z tomu czwartego przeskoczyć od razu do szóstego, zapoznając się co najwyżej z kilkuzdaniowym streszczeniem fabuły piątego. Wydaje mi się, że jakby się uprzeć, to dałoby się ją streścić nawet w jednym zdaniu.

Książka sama w sobie nie jest zła czy urągająca inteligencji czytelnika; poszerza świat, dokłada swoje cegiełki w budowaniu postaci i ich wzajemnych relacji, ale jednak nie umiałem otrząsnąć się z wrażenia, że jest niepotrzebna. Kojarzyła mi się z najcięższymi fragmentami gdzieś tam ze środka Władcy Pierścieni, gdy wszyscy gdzieś idą i mają po drodze jakieś epizodyczne przygody, a czytelnik tylko zaciska zęby i czeka, aż w końcu dojdą i naprawdę ruszymy do przodu.

5/10
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3686
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Shedao Shai » pn 13.09.2021 10:24

White Gold Wielder - Stephen R. Donaldson

Zamknięcie Drugich Kronik i zarazem ostatni tom przed 21-letnią przerwą, a więc dla wielu zapewne było to zakończenie całej sagi (mimo, że Donaldson podkreślał, że naraz opracował plan na Drugie i Ostatnie Kroniki i nigdy nie miało być tak, że "White Gold Wielder" to zakończenie opowieści o Covenancie. Przerwa wynikła z jego chęci napisania innych rzeczy oraz obaw przed przelaniem pomysłów na Ostatnie Kroniki na papier). Jak wyszło? Ano dobrze. Książka miała dobre tempo, bo i dużo było do zrobienia [tu powstrzymuję się przed spoilerami]. Wszystkie wątki fabularne zostały poruszone, poprowadzone do satysfakcjonującego końca. Końca również dość... zaskakującego, wręcz szokującego, choć jak tak teraz myślę, to jest to przypadek, gdzie autor od samego początku nam mówi, jak będzie, ale czytelnik nie słucha. Dobry zabieg, szanuję.

Drugie Kroniki były mocno odmienne od Pierwszych, ciężko mi wskazać, które były lepsze. Chyba stawiam między nimi znak równości. Pierwsze miały równiejszy poziom, Drugie zaczęły się ciekawiej i skończyły ciekawiej, ale środek był słabszy. Donaldson nie powtarzał w kółko tych samych schematów, mamy w Drugich Kronikach kilka odważnych decyzji które budzą moje uznanie. To dobra, epicka i przemyślana opowieść.

7/10

Do tego momentu były wydawane książki w Polsce (kolejne jeszcze się nie ukazały w momencie, kiedy Zysk się za to brał) i muszę powiedzieć, że jeśli ktoś ma ochotę poczytać o Covenancie, ale wzbrania się, bo późniejsze tomy się u nas nie okazały, to niech przestanie i idzie szukać na Allegro. Zarówno Pierwsze jak i Drugie Kroniki to dzieła zamknięte, których lektura daje poczucie kompletności. To nie tak, że w tym momencie mamy urwaną fabułę i jeśli się słabiej zna angielski to nic tylko siąść i płakać. Spokojnie można doczytać do tego miejsca i przestać. Oczywiście będzie gryzło, że jest jakiś ciąg dalszy, no ale...
Ja sobie teraz robię drobną przerwę, bo sześć Covenantów pod rząd nieco mnie wymęczyło i potrzebuję odmiany. I skoro czytelnicy mieli 21 lat przerwy, to wypadałoby żebym ja też miał też choć troszkę :wink: Ale wrócę raczej prędko, bo jestem ciekawy, co tam Donaldson wymyślił na Ostatnie Kroniki i jak zmieniło się w ciągu tych dwóch dekad jego pisarstwo (a napisał w ciągu nich chociażby świetną serię "Skoków" wydaną przez MAGa).
Awatar użytkownika
Shedao Shai
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3686
Rejestracja: sob 06.03.2004 15:20
Lokalizacja: Wrocław

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » śr 15.09.2021 8:42

W tył zwrot, pani Lot! - Ephraim Kishon

Zbiór kilkudziesięciu humorystycznych, lekko abstrakcyjnych króciaków. Autor inteligentnie i ze smakiem żartuje z izraelskiego społeczeństwa (choć w większości przypadków wydźwięk jest uniwersalny). Satyra owa bierze na cel głównie przywary ludzkie, jednak znajdziemy tu także krytykę urządzeń społecznych, politycznych czy koncepcji ideologicznych. Wyczulony zmysł obserwacyjny i wysoka kultura literacka Kishona dają w efekcie teksty błyskotliwe i finezyjne, które czytamy z dużą przyjemnością.

8/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: El Lagarto » pn 20.09.2021 8:14

Shedao Shai pisze:Do tego momentu były wydawane książki w Polsce (kolejne jeszcze się nie ukazały w momencie, kiedy Zysk się za to brał) i muszę powiedzieć, że jeśli ktoś ma ochotę poczytać o Covenancie, ale wzbrania się, bo późniejsze tomy się u nas nie okazały, to niech przestanie i idzie szukać na Allegro. Zarówno Pierwsze jak i Drugie Kroniki to dzieła zamknięte, lektura daje poczucie kompletności.


Swego czasu odbiłem się od "Covenanta". Po paru latach spróbowałem drugi raz i znowu się odbiłem... Nie nudziły mnie nigdy "dłużyzny" Tolkiena, a skandynawskie sagi i pieśni Eddy czytałem bez popitki. Tymczasem przez Donaldsona nie przebrnąłem; nie zmogłem drugiego tomu.
Doceniam kreację świata, klimat i język, ale czytałem to i los bohaterów jakoś mało mnie obchodził. Podobnie miałem z Tadem Williamsem, tyle że "Pamięć, smutek, cierń" jakoś przeczołgałem do końca...
Dobrze napisana, wysokooktanowa fantasy, a jednak poza krótkimi przebłyskami jakoś nie zachwyca... :cry: Chciałbym, żeby zachwyciła, bo klasycznej fantasy na wysokim poziomie literackim nie ma znowu tak wiele. No ale co zrobię jak nie zachwyca?
El Lagarto
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 923
Rejestracja: sob 20.03.2021 21:17

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 23.09.2021 7:43

Bar Świat - Bohumil Hrabal

Jakoś się nie odnalazłem, są momenty gdzie jędrnieje, krzepnie, już, już, już zaraz wydobędzie się i... siada, rozmywa się, brakuje mi w tym wiarygodności, nie wierzę w tych ludzi, nie wierzę w ich postępki, niby wiem, że absurd zamierzony i groteska świadomie zagrana, ale nieładnie, nieumiejętnie, nie trafiające do mnie, kilka scen, kilka momentów, że warto, ale to wszystko.

6/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Virgo C. » śr 20.10.2021 10:53

Osobisty przewodnik po Pradze - Mariusz Szczygieł

Mam z tą książką problem, bo i przypomina ona nieco naprędce skleconą hybrydę. Z jednej strony to faktycznie przewodnik po miejscach nieoczywistych, których próżno szukać w klasycznych przewodnikach po stolicy Czech (i które na pewno odwiedzę przy kolejnej wizycie w Pradze).
Z drugiej - zbiór anegdot autora, które z początku ciekawią. Jednak im dalej w treść, tym częściej przechodziłem obojętnie nad kolejnym przykładem jaką to pozycję ma Szczygieł w życiu kulturalnym Czechów i kogo nie zna/poznał. Sprawy nie poprawiają niestety liczne powtórzenia z poprzednich książek więc jeśli ktoś czytał wcześniejsze czeskie książki autora (oraz Nie ma), ten może mieć wrażenie konsumowania odgrzewanego kotleta.
Awatar użytkownika
Virgo C.
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 190
Rejestracja: pt 12.02.2010 1:01
Lokalizacja: Kraków

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 28.10.2021 13:43

Tarnowskie Góry Fantastycznie 3

Seria rozwija się wręcz entuzjastycznie, co chwilę otrzymujemy kolejny tom. Jeszcze chwila, a samą masą wytworzy takie pole grawitacyjne, że w literackim kosmosie będzie ciałem nie dającym się ignorować. Wydawałoby się, że redaktor zebrał co najlepsze w tomie pierwszym, a dalej "idzie na masę", może mu się uda coś jeszcze w drugim. Ale w trzecim? No raczej przecież chyba nie? A jednak. Trzeci tom TGF, podobnie jak poprzednie, jest bardzo dobrym, równym zbiorem opowiadań. Oczywiście trafiają się słabsze momenty, ale która antologia ich nie ma? Szczęśliwie, nie są to żadne katastrofy, a po prostu słabsze momenty.

Zbiór jest bogaty w gatunki (mamy nawet komiks), rozważane zagadnienia, spojrzenia, nastroje, uczucia. Jest bardzo różnorodny. Wyraźnym wyznacznikiem jest też zaangażowanie. W zasadzie każdy utwór bierze na tapetę jakiś problem lub ich kilka. Relacje międzyludzkie, rodzina, rozmaite aspekty psychologiczne, zmiany środowiska naturalnego, rozwój społeczny i polityczny, postęp technologiczny, zmiany w filozofii i etyce, trendy językowe i z pewnością jeszcze parę rzeczy o których teraz nie pamiętam.

Dobre wrażenie robi również bardzo przyjemna okładka, daleka od sztampy i aktualnych rynkowo-popelinowych trendów.

A teraz króciutkie kilka słów o poszczególnych tytułach.
Droga do Tarnowic - Paweł Kwiatek Rzetelna opowieść w świecie historycznego fantasy. Czyta się bardzo dobrze, choć jeśli chodzi o realia trzynastowieczne, to i owo można by poprawić.
Być może - Anna Krztoń Komiks o tym jak marzenia, młodziakowa naiwność, przegrywają z trywialnym życiem. Szczerze mówiąc, nic specjalnego. Na szczęście lektura nie boli.
Imperium brudu - Marcin Rusnak Świetnie skonstruowane opowiadanie bliskiego zasięgu. Umysł w maszynie, przemiany obyczajowe, ofiary kołtuńskiego społeczeństwa. Bardzo dobra rzecz, mogłaby być świetna gdyby nie lekko klapnięta końcówka.
Wszystkie śmierci Klary - Agnieszka Włoka Rewitalizacja kilku schematów. Toksyczni rodzice, walka o szczęście, diabelski cyrograf, siła charakteru. Nic specjalnie wybitnego, ale nieźle napisane, bez psychologicznego chodzenia na skróty, z ładnie zarysowaną bohaterką.
Gorączka srebra w Tarnowskich Górach - Witold Jabłoński Niby napisane sprawnie, choć dialogi takie sobie, to na tle innych opowiadań, w moim odczuciu, wypada mocno trywialnie. W moim prywatnym rankingu to najsłabszy element zbioru.
Tarnina - Anna Askaldowicz Dość generyczne opowiadanie ekologiczne. Niczego nowego nie odkrywa, ale nie zawiera oczywistych błędów, literacko na przyzwoitym poziomie. No i dzięki niemu czegoś się nauczyłem. Dowiedziałem się co to są czyżnie.
Bożyszcze tłumów - Kazimierz Kyrcz Jr, Zeter Zelke Bardzo przyjemna, bezpretensjonalna humoreska. Czysta przyjemność.
Błyszcz ołowiu - Anna Maria Wybraniec Język może odrobinę nazbyt potoczny, i chyba redakcja to i owo przeoczyła. Rzecz w tonie horrorowatym, przyprawiona szczyptą obrzydliwości. Na poziomie problemowym opowiada o słabościach i sile charakteru oraz o konsekwencjach gdy jej zabraknie.
Spoczywanie - Wit Szostak Z typowym dla autora pewnym zadęciem, jednak dość lekkie, niepozbawione specyficznego humoru. Trochę kafkowsko-schulzowe, uderzające bardziej w formę niż treść. Interesujące.
Noeton - Marta Magdalena Lasik Opowiadanie oryginalne koncepcyjnie, z pomysłowym settingiem. Świetne psychologicznie, o ideowcach, którzy zawsze mają pod górkę, ale czasem trafia im się samorodek. Z mojej ocenie to jeden z najmocniejszych punktów antologii.
Dwie osoby wchodzą do windy - Anna Kańtoch Wielopłaszczyznowe problemowo, przemyślanie skonstruowane, z suspensem. Jednocześnie lekkie w aspekcie sensacyjno-kryminalnym. Świetna rzecz.

Sumując, w obszarze polskiej literatury fantastycznej ostatnich lat, jest to tytuł zdecydowanie powyżej średniej.
8/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: nosiwoda » czw 28.10.2021 17:06

Poczekam z zakupem TG2 i 3, aż trafią na ebooki. xan4 pisał jakiś czas temu, że podpisuje umowę z woblinkiem (OIDP), ale jeszcze ich tam nie widzę.
This space-time continuum is ruled by Pa Gorg, Ma Gorg and Junior Gorg.
Awatar użytkownika
nosiwoda
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 4975
Rejestracja: śr 18.10.2006 12:57
Lokalizacja: zewsząd

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » czw 28.10.2021 17:44

Pewnie za chwilę się pojawi i wyjaśni sytuację.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Książki, czyli co ostatnio czytaliśmy

Postautor: Fidel-F2 » wt 02.11.2021 9:12

Polowanie na smoka z falkonetem - Dino Buzzati

Zbiór króciutkich opowiadań, opartych zwykle na interesującym pomyśle. Raczej brak tu kolorów jasnych. Zwykle mamy jakieś przygnębienie, niepokój, delikatną grozę, niepewność, bezsens, przegraną, cierpienie i śmierć. Autor chętnie posługuje się alegorią, metaforą, niedopowiedzeniem. Niemal każda historia opowiedziana jest w surrealistycznej tonacji absurdu, bywa z groteskowym, gorzkim humorem.

Buzzatiego interesują tematy które mieszczą się w zbiorze wspólnym dla kultury, społeczeństwa, życia i śmierci, przemijania, bezsilności wobec świata i losu, jednostki poddanej opresyjnym naciskom. Człowiek zwykle stoi na pozycji przegranej, fatalistycznie zdeterminowanej. Wobec przyrody, nieznanego, społecznej organizacji, samego siebie. Czasem koncept bywa ewidentny od samego początku, puenta nijak wtedy nie zaskakuje, jednak wydaje się, że główną wartością takiego tekstu jest obserwacja zachowania bohatera wobec pajęczej sieci fatum - samooszukiwanie się, próba zachowani twarzy, uświadomienia bezsilności, ostateczne poddanie nieuniknionemu. Człowiek jest zawsze słaby, pętla zawsze się zaciska, a zrozumienie, jeśli nadejdzie, to nieodmiennie najczarniejszy moment. Samo nasuwa się skojarzenie ze stylem Franza Kafki.

Proza to liryczna, bez eksplozji, mocno depresyjna. Po lekturze, zwłaszcza w większej dawce, osoby podatne mogą mieć kłopoty emocjonalne.
10/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3438
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

PoprzedniaNastępna

Wróć do Ogólnie o literaturze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości