Słuchałem dobrą książkę :)

Wszystkie tematy traktujące o literaturze w bardziej ogólnym rozumieniu

Moderatorzy: Tigana, Shadowmage, Vampdey, Achmed

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » czw 16.01.2025 10:17

Kolczaste łzy - S.A. Cosby

Kryminał chyba gdzieś na południu USA. Zamordowane zostaje małżeństwo młodych gejów. Czarny i biały. Policja ma to w sumie gdzieś, po zemstę idą tatusiowie - wielki czarnuch i cherlawy białas. Obaj są wredni tak z zewnątrz, mają przeszłość kryminalną, ale czytelnik widzi, że to twarde ale dobre chłopaki, charakterne.

Fabuła i narracja typowe dla kina sensacyjnego klasy B/C. Sztampowo, przewidywalnie. Złole są głupi i napuszeni i nieustannie dostają bęcki. Nasze chłopaki, twarde są, mimo kłód pod nogami walczą w imię sprawiedliwości nie patrząc na drobne otarcia. Wygrywają. Napisy.

Oprócz stricte kryminalnego aspektu, powieść w najbardziej oczywisty sposób zajmuje się rasizmem i homofobią rozszerzoną o te inne literki. Nie ma tu ani odrobiny wyrafinowania, jakiejś finezji, jest wyłącznie przekaz bezpośredni. Dawno nie natknąłem się na powieść tak, nomen omen, czarno-białą.

Wysłuchałem w świetnej interpretacji Jakuba Wieczorka. W sumie to powód dla jakiego dojechałem do końca.

"Kolczaste łzy" to pozycja dobra na jakieś wakacje, czy długą podróż pociągiem, nie robi nic w mózgu, przepływa między palcami zabijając czas.

5/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » wt 28.01.2025 9:17

Żołnierze. 7 czerwca 1944-7 maja 1945. Od plaży Normandii do Berlina - Stephen E. Ambrose

Autor pozbierał mnóstwo wspomnień żołnierski, przekopał się przez sporą hałdę dokumentów, potem to opisał z perspektywy żołnierza liniowego i wyszło mu coś na kształt reymontowskich Chłopów, czyli opis życia codziennego amerykańskiego żołnierza na froncie europejskim. Czego walka, choć obszerny aspekt, jest tylko częścią. Dalej mamy przecież jeszcze pogodę, zdrowie fizyczne i psychiczne, stosunki z aliantami, wrogiem, lokalsami i relacje wewnętrzne, kuchnię, wyposażenie, logistykę tak ogromnych mas ludzi i sprzętu, odpoczynek, służby medyczne, kobiety, religie, ideologie i politykę, warunki służby w różnych rodzajach broni, dowódców różnej klasy i na dodatek przygłupa Montgomery'ego, który był groźniejszy dla aliantów niż Niemcy oraz mnóstwo innych aspektów, mniej lub bardziej istotnych, które wpływały na los i dobrostan żołnierza.

Choć momentami autor delikatnie się powtarza, a czasem mieliznuje, to rzecz w sposób kompleksowy, jasny, bywa aptekarski, przedstawia powzięty temat. Możemy tu znaleźć sporą dawkę ciekawostek i anegdot, ale i spojrzenie z dystansu. Są tu również wspomnienia Niemców, przykłady błędów i sukcesów, a także paradoksów rodem z "Paragrafu 22". Dla osób zainteresowanych pozycja zdecydowanie warta lektury. Autor nie ustrzegł się pewnej dawki amerykanocentryzmu, ale na szczęście nie przeholował, a i usprawiedliwia go jednak w jakimś stopniu fakt, że pisał o armii amerykańskiej :).

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Wojciecha Zawioły.
8/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » pt 31.01.2025 10:28

Kodeks umysłu - Rafał Kosik

Słuchowisko. Standardowa dystopia. Nieokreślone miejsce, nieokreślony bliski zasięg. Wszystko, od scenografii poczynając, poprzez konstrukcję postaci, narrację, dynamikę fabuły, do samego finału, wtórne. Brak tu cienia świeżości.

Warsztatowo bez zarzutu, tak od strony autora jak i zespołu lektorów. Pod tym względem rzecz profesjonalna.
5/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » pn 03.02.2025 8:57

Mroczny Eros - Michał Rusinek

Tym razem autor przykłada swą językoznawczą lupę do języka polityki. Wykpiwa lapsusy będące następstwem lichoty intelektualnej, braku wykształcenia, czy wrodzonego prymitywizmu przedstawicieli tej grupy społecznej, a także rozmaite kłamstwa, fałsze i półprawdy wynikające z arogancji i wyjątkowo niskich standardów moralnych. Rusinek pisał swe felietony w czasach, gdy rządziła PiS wraz kościelnym klerem, więc siłą rzeczy gross przykładów dostarczają członkowie tego zbioru. Z drugiej strony wyczuwalny jest brak sympatii autora do tego obszaru sceny społecznej, ale też nie oszukujmy się, to wyjątkowy zbiór szumowin, kryminalistów i prymitywów dla których kindersztuba to niemiecka nazwa narzędzia hydraulicznego.

Po słabym "Zero zahamowań" trochę obawiałem się wyczerpania formuły. Jednak w "Mrocznym erosie" wraca rześkość, a styl znów bliższy jest ostrej brzytwie niż tępej siekierze.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji autora.
8/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » wt 04.02.2025 7:32

Dwie nieudane próby "historycznych" audiobooków.

Czarne wesele - Edward Pasewicz

Raz, że dotarły do mnie niezłe opinie tej i poprzedniej książki autora, dwa, że temat potencjalnie interesujący - międzywojnie, Kraków, sprawy żydowskie - mogło być ciekawie. Przerwałem dość szybko, z dwóch powodów. Pierwszy i zasadniczy to niewyobrażalna masa bezsensownych wulgaryzmów. Nie jestem jakąś przeczystą leliją i grubszy język nie robi na mnie zwykle wrażenia, ale to było po prostu wiadro pomyj. Trzeba znać proporcje. A druga sprawa to narracja, kulawa, niezgrabna, niewiarygodna. Wyłączyłem z ulgą.

Słuchałem w interpretacji Jakuba Dąbskiego, ale nawet nie wiem jak sobie radził. Autor mnie oślepił.
1/10

---

O koronę Szwecji - Tomasz Kuls

A to druga niedokończona, acz z trochę innych przyczyn. Mamy tu ciekawy dla mnie temat - wojny początku XVII wieku, bitwa oliwska, James Murray i inni, do tego jakieś knowania wywiadów. I wszystko było by ok, gdyby nie nieudolność autora. Powieść jest krańcowo naiwna i infantylna, a na dodatek konstrukcyjnie poskładana bardzo słabo. Dotarłem mniej więcej do połowy, bo bardzo chciałem żeby coś z tego wyszło, ale niestety. Jednak szkoda życia na kiepskie książki dla dzieci. W kategorii nastolatkowej pewnie dałbym ze dwie gwiazdki więcej, ale ktoś się uparł sprzedawać to jako książkę dla dorosłych.

Kolejny autor, który nawchłaniał się książkowej wiedzy, poczuł, że "musi, bo się udusi" i nie podołał. Poległ przede wszystkim warsztatowo.

Lektor, Tomasz Ignaczak, nie pomagał, słabo to brzmiało.
3/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: historyk » wt 04.02.2025 11:06

Fidel-F2 pisze:Z drugiej strony wyczuwalny jest brak sympatii autora do tego obszaru sceny społecznej, ale też nie oszukujmy się, to wyjątkowy zbiór szumowin, kryminalistów i prymitywów dla których kindersztuba to niemiecka nazwa narzędzia hydraulicznego.

Dlaczego ta POlityczna chamówa tu dalej wisi? Dlaczego wyznawcy sekty Tuska - zlodziei, chamów i przygłupów - pozwalacie się tu realizować politycznie?
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
historyk
Książę
Książę
 
Posty: 2826
Rejestracja: pn 29.10.2007 23:35

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » pn 10.02.2025 12:59

Kairos - Maciej Siembieda

Chyba ostatnia część grecko-polskiej epopei, gdzie kolejne tomy to odrębne historie połączone drobiazgami i delikatnie krzyżującymi się losami bohaterów. Tym razem główny wątek to rozdarcie narodowościowe na Śląsku w dobie szalejących nacjonalizmów czyli w pierwszej połowie XX wieku. Jak wszędzie na pograniczu, ludzie się mieszali i na Śląsku normalnym było, że w jednej rodzinie jedni jej członkowie identyfikują się jako Polacy, inni jako Niemcy, a kolejni jako Ślązacy. Z powodów politycznych czy w wyniku rozmaitych zawirowań historycznych rodziły się z tego rozmaite problemy.

Autor przedstawia losy braci piłkarzy, Waltera i Bernarda, opierając się przy tym na prawdziwych historiach, np. na życiorysie Ernesta Wilimowskiego, ale nie tylko. Jak to u Siembiedy, akcja rozlewa się na dziesięciolecia i prowadzi ścieżkami do wielu miejsc w Europie. Tu i tam trochę zgrzyta logika, ale nie dyskwalifikująco. Rzecz zbudowana jest na epizodach i chwilami brakowało mi ciągłości fabularnej, choć to bardziej odczucie niż jakiś obiektywny zarzut.

Nie jest to zła powieść, zabiera głos w paru sprawach (ale też bez przesady, nie ma tu niczego wyjątkowego), napisana ogarniętym warsztatem, ale ja już się tymi historiami Siembiedy chyba trochę znużyłem. W czasie lektury nie drgnął mi ani pół-mięsień emocjonalny. Zaszeregował bym do kategorii czytadło z aspiracjami.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Przemysława Bluszcza.
6/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » wt 11.02.2025 13:18

My - Eugeniusz Zamiatin

Kamień węgielny dystopijnej niszy. Gdy czytałem te trzydzieści parę lat temu, rzecz szokowała i błyszczała, dziś dostrzegam sporo patyny. Ów szlachetny znak czasów pokrywa dzieło wybitne w swoim czasie, a i obecnie niewiele tracące, wręcz przeciwnie, nabierające nowych sensów. Oczywiście dziś tak się już nie pisze, narracja lekko archaiczna, obyczajowość inna, technologia jak z innej planety, i z punktu widzenia czysto literackiej rozrywki to zabytek. Jednakowoż to wciąż rzecz wyjątkowo wartościowa w płaszczyźnie przekazu. Autor przede wszystkim zwraca uwagę na zagrożenia dla wolności jednostki, które niosą ze sobą zwykle ustroje totalitarne, religie czy zdobywające masowe poparcie ideologie.

Ważna pozycja.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Wojciecha Masiaka.
8/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » czw 13.02.2025 11:55

Ostrakon. Da Vinci i Kopernik - spotkanie, o którym Watykan wolałby zapomnieć - Krzysztof P. Czyżewski

Mix Pana Samochodzika, brownowskiego kodu da Vinci i momentami chyba próba podróbki stylu najsłabszych odsłon Chmielewskiej. Okrutna pulpa, naiwna, pretensjonalna i ahistoryczna. Napisane stylem prostym, licealnym. Dotrwałem do połowy bo temat Kopernika i Kosior, ale jednak szkoda czasu.

Słuchałem w interpretacji Filipa Kosiora. Szkoda go na takie rzeczy.
2/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » pt 14.02.2025 8:48

Zagroda zębów - Wit Szostak

Poetyzowany felieton. Przyswoiłem i pozostaję w rozerwaniu. Bo z jednej strony wszystko tu udane i zadbane. Warsztat elegancki, dekonstrukcja mitu w ogóle (kulturotwórstwo) i odysowego w szczególe (człowiek uwikłany w społeczeństwo i człowieka) bez zarzutu. I jednocześnie myślę sobie, ale na co to? po co i dla kogo? Ci którym życie wyznaczają mity, nie czytają Szostaków, ci którzy czytają Szostaków, potrafią rozumować samodzielnie. Nie wiem, może dla jakiego uporządkowania, uświadomienia?

Wysłuchałem w interpretacji Wiktora Zborowskiego. Z jednej strony tembr głosu bardzo pasujący, z drugiej aktorska interpretacja jakby czasami nie do końca trafiona.
8/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » śr 19.02.2025 8:40

Tylko cisza - Bohdan Petecki

Jedynym plusem tej pozycji jest fakt, że autor dostrzegł już na początku lat siedemdziesiątych XX wieku, kierunek w jakim zmierza sytuacja ekologiczna globu. Cała reszta to ekstremalne kuriozum. Przede wszystkim pod względem dwóch głównych pomysłów (ekologia oraz wpływ ciszy/samotności na psychikę), ale też poszczególnych rozwiązań fabularnych, konstrukcji świata czy bohaterów. "Tylko cisza" to książka po prostu głupia. Określenie "nieprzemyślana" byłoby niezwykłym eufemizmem. Konstrukcja i uproszczenia nie predestynują jej nawet dla niszy nastolatkowej.

Autor chciał napisać problemową, psychologiczną SF, a wyszedł mu gumiak. Słuchałem ciekawy kolejnych absurdów. Warsztat akceptowalny.

Wysłuchałem w takiej sobie interpretacji Tomasza Urbańskiego.
2/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » pt 28.02.2025 11:25

Na wodach północy - Ian McGuire

Wielorybnicza wyprawa na północne wody wydaje się być zwyczajna jak wszystkie inne, jednak, co dla większości załogi jest tajemnicą (ale nie dla czytelnika, ten wie wszystko od początku), wpleciona jest tu pewna intryga czyniąca wyprawę bardziej niebezpieczną.

Wiele osób irytuje typ literatury milusiej, znanej pod kryptonimem "cosy". Dzieło McGuire'a to antyteza takiego podejścia. "Na wodach północy" to proza bardzo esencjonalna, gęsta i lepka, brutalna, wulgarna, do bólu szczera i prawdziwa turpistycznym realizmem.

Nie jest to żaden kryminał, thriller ani inna pierdołowata sensacyjka. To doskonałe studium człowieka umieszczonego w brutalnej rzeczywistości i jeszcze bardziej brutalnym społeczeństwie. Mamy tu rozmaite charaktery i obserwujemy jak radzą sobie z rzeczywistością, która nie daje forów i nie wybacza najdrobniejszych błędów czy słabości. Brytyjskie Imperium chełpiło się w swej arogancji kulturową, moralną i cywilizacyjną przewagą. W rzeczywistości był to systemowy darwinizm podporządkowujący, eksploatujący i niszczący wszystko co słabsze. Obrywa się też chrześcijaństwu, butnemu i nieempatycznemu, gardzącemu innością, będącemu doskonale wpasowanym elementem owego nieludzkiego systemu. Z dalszej perspektywy możemy sobie porównać ów świat z dzisiejszym, który wciąż nieidealny, jest jednak dzięki osiągnięciom lewicy na przestrzeni ostatnich dwóch wieków, miejscem o wiele bardziej przyjaznym i humanitarnym.

Doskonała lektura.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Jakuba Kryształa.
10/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » sob 01.03.2025 13:48

Słabsi - Sigrid Nunez

Rzecz bez jakiejkolwiek fabuły, zbiór przemyśleń autorki na tematy dowolne czyli stek banałów. Dotrwałem do połowy z nadzieją, że coś się wyklaruje. Było coraz gorzej.

Warsztat w porządku.

Słuchałem w interpretacji Joanny Domańskiej.
1/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: asymon » ndz 02.03.2025 12:27

"Na wodach północy" to proza bardzo esencjonalna, gęsta i lepka, brutalna, wulgarna, do bólu szczera i prawdziwa turpistycznym realizmem.

No ja się właśnie raz odbiłem przez to przeklinanie. Chciałem sobie poczytać po paru książkach Crummeya, ale nie dałem na razie rady. Teraz jestem świeżo po "Moby Dicku" I właśnie mi ta książka do głowy przyszła. Jeszcze zobaczę, dalej jest niby mniej tego, do ale nie mogłem jak tak brzydko mówili tym turpistycznym realizmem.

https://i.imgur.com/BJH03CF.png
The square root of three equals two for large values of three.
- found in a bathroom in the Cornell Physics department -
Awatar użytkownika
asymon
Książę
Książę
 
Posty: 2276
Rejestracja: ndz 10.05.2015 8:38

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » ndz 02.03.2025 19:22

Brzydko mówili wulgarnością i to aspekt raczej lajtowy imho. Turpistycznym realizmem pokazują np. z wszystkimi szczegółami wygląd odbytu gwałconego chłopca okrętowego, czyli oprócz sińców, ropieni, strupów mamy rozsmarowane gówno, odór obsranych gaci i niemytego ciał, itd.. Tak że ten tego, może jednak nie chcesz tego oglądać.
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: asymon » pn 03.03.2025 14:40

A Time of Changes / Czas Przemian - Robert Silverberg

Na skutek kontaktu z Ziemianinem, który podaje mu narkotyk rozszerzający świadomość, mieszkaniec planety zasiedlonej kiedyś przez Ziemian porzuca dobrze zapowiadającą się karierę prawniczą i zajmuje dystrybucją owego narkotyku. W końcu ściąga na siebie nieuchronne kłopoty.

Książka jest więc mocno hippisowską historią o obalaniu zastanego porządku. Na planecie panuje silne, religijne wręcz tabu, dotyczące jednostki, uczuć, czy może raczej uczuć jednostki. Ogólnie nie jest łatwo wyjaśnić te zasady, jest to jakoś tam tłumaczone historycznymi zaszłościami, choć nie wiadomo, na ile źródła są wiarygodne. W praktyce manifestuje się to zakazem używania w języku pierwszej osoby liczby pojedynczej, czyli "ja", "mnie" itp. Wiadomo, życie nie tylko na planecie Borthan pokazuje, że łatwiej jest wprowadzać jasne, choć dziwne zasady, i bezwzględnie ich przestrzegać, niż dyskutować o prawdach wiary, czy je podważać.

Pierwsze pół książki Silverberg opisuje nam ów świat wplątując zasady nim rządzące w historię naszego bohatera. Po spotkaniu wspomnianego Ziemianina następuje tytułowy Czas Przemian, gdzie na skutek owego narkotyku (nie są to przywiezione z Ziemi pochodne kwasu lizergowego, a jakiś lokalny specyfik) nasz protagonista zaczyna widzieć pewne rzeczy inaczej. W przeciwieństwie LSD ów lokalny specyfik zdaje się działać, łącząc jakoś jaźnie osób go przyjmujących, choć oczywiście nie wiadomo, na ile relacja jest wiarygodna.

Za książkę wziąłem się, bo w listach Stanisława Lema i Ursuli Le Guin oboje zgodnie jadą po "Czasie przemian" jako książce, która niesłusznie dostała Nebulę w 1971. I zastanawiają się, dlaczego "Jesteśmy snem" Ursuli nie dostała? Paradoksalnie, książkę mogłaby napisać Le Guin jako część Ekumeny, mamy tu w zasadzie klasyczną fabułę tego typu, mało fizyki, więcej antropo- czy socjologii. Tyle że napisane jest to jednak słabiej, pierwsza część opisująca dzieje młodszego syna septarchy planety Borthan zupełnie mnie nie porwała, przyznaję, chciałem rzucić w cholerę. Nie pomógł też lektor - Pete Bradbury - ze swoją beznamiętną intonacją. Dalej jest niby lepiej, choć wszystko jakieś takie za proste i ostatecznie nie jestem usatysfakcjonowany. Nie wiem po co Silverberg napisał "Czas przemian" i co chciał Czytelnikowi przekazać, jakieś to wszystko takie, nie wiem jakie. O kwestionowaniu porządku pewnie, bo wiecie, młodzież lubi takie rzeczy, a ja jestem już za stary.

6/10, biorę się za "Jesteśmy snem".
Ostatnio zmieniony czw 06.03.2025 15:48 przez asymon, łącznie zmieniany 1 raz
The square root of three equals two for large values of three.
- found in a bathroom in the Cornell Physics department -
Awatar użytkownika
asymon
Książę
Książę
 
Posty: 2276
Rejestracja: ndz 10.05.2015 8:38

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » śr 05.03.2025 9:10

Ganbare! Warsztaty umierania - Katarzyna Boni

To coś więcej niż reportaż. Przyglądamy się tu Japonii przez pryzmat katastrofy (zaczynem jest tsunami z 2011r. i związana z nim awaria elektrowni atomowej), gdzie poczucie zagrożenia nie jest aberracją, sporadyczną osobliwością, ale stałą składową życia, przez co ma wyraźny i zasadniczy wpływ na tworzącą się kulturę w bardzo szerokim spektrum. Od mistycyzmu i obrzędowości religijnej po kulinaria. Autorka stara się objąć swym zamierzeniem cały ten konglomerat.

Z jednej strony mamy tu wysoką kulturę literacką, z drugiej reporterskie zaangażowanie skrzyżowane z wrażliwością i szacunkiem dla człowieka.

Cenne przedsięwzięcie.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Beaty Jewiarz.
8/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » czw 06.03.2025 10:52

Tygiel Dusz - Mitchell Hogan

Rzecz pojawiła się na Storytel, więc wrzuciłem sprawdzić, choć szczerze mówiąc nie oczekiwałem rewelacji. I słusznie. Przesłuchałem półtorej godziny i dałem spokój, a i tak mam się za twardziela. Zarzut mam głównie warsztatowy, nie jestem w stanie ocenić finezji scenariuszowej, niemniej po tym co otrzymałem w tej małej próbce, nie spodziewałbym się niczego wyjątkowego. Pozycja jest wybitnie tandetna, to taki kliniczny przypadek pensjonarskiej grafomanii. Brzmi jak wypracowanie napisane przez dwunastolatka.

Pozycja całkowicie zbędna.

Słuchałem w raczej przeciętnej interpretacji Tomasza Sobczaka.
1/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Re: Słuchałem dobrą książkę :)

Postautor: Fidel-F2 » wt 11.03.2025 7:09

Grobowa cisza, żałobny zgiełk - Yōko Ogawa

Niby zbiór opowiadań ale kompozycyjnie bliższe to formie tarantinowskiego Pulp Fiction. Grupa postaci, która w kolejnych odsłonach przechodzi między planami. W jednym opowiadaniu/rozdziale bohater gra rolę pierwszoplanową, by w kolejnym zniknąć a jeszcze później zagrać w tle lub być elementem jakiegoś drobnego epizodu.

Nie ma tu jednej koherentnej fabuły, to raczej zapis jednej sceny, podzielony na kolejne epizody. W każdy z tych epizodów mamy jakieś odniesienie do śmierci. Autorka próbuje osiągnąć pewien poziom niesamowitości balansując na granicy realizmu i jakiegoś pomieszania mistyczno/fantastycznego. Z tym że nigdy nie stawia kropki nad "i", i zmierzając, sugerując ów magiczny kierunek, zawsze zatrzymuje się na moment albo dwa przed punktem za którym czytelnik mógłby definitywnie stwierdzić "Tak, to jest magia". W konstrukcji i narracji widać w tym szablon charakterystyczny dla twórczości Dino Buzzatiego. Jednak Buzzati szedł mocniej i dalej. Nie bał się abstrakcji, absurdu, mroku. Ogawa dba o to by żadnego z tych określeń nie można było bezwzględnie powiązać z jej twórczością. Raczej zaznacza możliwość niż próbuje ją rozgryźć do końca.

Warsztatowo rzecz jest gładka i okrągła, nic tu nie wystaje i nie przeszkadza.

Sumując, jest to dość przyjemny, nijak nie wyjątkowy, niewielki tomik jako takiej zabawy z pomysłami mogilno-żałobnymi w raczej pastelowej tonacji. Rozpatrywałbym raczej w kategorii popkulturowego standardu.

Wysłuchałem w interpretacji naprzemiennej duetu Katarzyna Kukuła, Bartosz Głogowski. Oboje państwo bez zarzutu.
6/10
jesteśmy z Alp alpakami
i kopyta mamy
nie dorówna nam nikt
Fidel-F2
Wielki Książę
Wielki Książę
 
Posty: 3703
Rejestracja: wt 02.03.2010 23:45

Poprzednia

Wróć do Ogólnie o literaturze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości