Strona 1 z 1

Mechaniczna Pomarańcza

Post: czw 29.01.2004 0:26
autor: Kot z Cheshire
Wierzcie lub nie ale w tej chwili apomnialem jak sie nazywa twórca tej książki.
Czytaliście? Zastanowiliście sie? Załamaliście sie?
Powiedzcie w takim razie o tym...Bo ksiązka sama w sobie to nastojaszczy horror szoł ;)

Post: czw 29.01.2004 11:11
autor: Hifidelic
Jedna z moich ulubionych książek. Czytałem ją tylko przy 9tej, tak więc Oda do radości nie kojarzy mi się raczej z Unią europejską.
Wersja A już mi się tak nie podoba, może dlatego, że jest bardzo podobna do języka jakim się mówi obecnie w Polsce.
Ja uwielbiam wersję R.
Jeszcze dwa słowa o filmie - nie mam pojęcia dlaczego Kubrick (jeden z moich najulubieńszych reżyserów) uciął zakończenie.
Co do ekranizacji to mam mieszane uczucia. Nie uważam jej za największe dzieło Mistrza (dla mnie są nim Oczy szeroko zamknięte), ale nie twierdzę, że była do końca zła. Mam po prostu mieszane uczucia.
A jak Wam Się podobała?

Post: czw 29.01.2004 13:01
autor: D.Kain
Ta książka jest jedyna w swoim rodzaju. To arcydzieło, najlepsza książka Burgessa. Czytałem tylko wersję R, i ona zecydowanie rządzi. Z takim językiem nie spotkałem się dotąd w literaturze (porównywali do "Mechanicznej" "Wojną polsko-ruską", ale to nietrafione porównanie).
Jeżeli chodzi o film, to on również mi się spodobał. Szkoda, że pociety i skrócony, ale lepsze to, niż nic. No i wpłynął on na popularność książki, być może gdyby nie Kubrick, nie doczekalibyśmy się licznych przekładów.
Jeżeli chodzi o Burgessa, to chwalone przez krytykę jest też "Rozpustne nasienie" (czytał to ktoś???).

Post: czw 26.08.2004 11:29
autor: Aspiryna
Wczoraj właśnie skonczylam czytac i... no coz. Nie jest tak dobra jak sie spodziewalam. Dobrze sie czyta, to fakt, ale nie widze w niej nic odrazajacego, nic co mogloby mnie przerazic. Moze dlatego ze w dzisiejszym swiecie takie zachowania mlodziezy nikokogo nie dziwia, czlowiek staje sie obyty z brutalnoscia. Z kolei jesli chodzi o Alexa to nie bylo mi go zal, po tym jak mu zrobili pranie mozgu. W koncu zasluzyl sobie. Przyczynil sie do smierci trzech osob, do tego rozboje itepe.

Jesli zas chodzi o jezyk ksiazki to z poczatku myslalam ze nie przebrne, ze bedzie ciezko. Ale okazalo sie ze wiele mozna zrozumiec "na intuicje" i nie trzeba wciaz zagladac do slownika z tylu.

Dobro i zlo. Czlowieczenstwo. Bylo sie nad czym zastanawiac.

Filmu niestety (?) nie ogladalam. Moze kiedys.

Pozdrawiam.
Aspiryna

Post: czw 26.08.2004 15:08
autor: Hifidelic
A jaką wersję czytałeś/aś? A czy R? Bo a faktycznie jest taka jakaś zwyczajna, natomiast R wykopuje... (przynajmniej ja miałem takie odczucia).
A swoją drogą to że książka nie szokuje, tylko świadczy o darze przewidywania Burgessa.

Post: czw 26.08.2004 22:02
autor: Niuniaszek
Wiec mowicie ze mechaniczna pomarancza jest lepsza niz nakrecana pomarancza? Ja czytalam tylko wersje A ale i tak mi sie podobala. Ktos czytal w oryginale?

we wstepie do nakrecanej pomaranczy jest zapowiedz od tlumacza, ze napisze jeszcze wersje niemiecka. Nie wiem, czy realizuje ten pomysl czy umarl on smiercia naturalna (pomysl nie tlumacz), ale nie wiem, czy jest to dobry pomysl - cos mi sie nie widzi, zeby niemiecki mial szanse tak zdominowacv polski. Oder? :P

A propos tlumacza - prawie mnie zniechecil do ksiazki przez ten swoj wstep. Wynika z niego, ze co to nie on, przetlumaczyl te sama ksiazke 2 razy, a to ewenement na skale swiatowa, teraz zamierza trzeci, w zwiazku z czym nalezy mu sie pomnik, ze film jest beznadziejny i ze ON i pan Burgess (w tej kolejnosci :roll: ) nie pochwalaja i w ogole to bez niego nie byloby tej ksiazki. Przeczytajcie, a zrozumiecie o co mi chodzi. trzeba mu przyznac, ze odwalil kawal dobrej roboty, ale z calym szacunkiem - bufon.

Post: czw 26.08.2004 22:45
autor: Hifidelic
Mechaniczną tłumaczył Stiller - jeden z najlepszych tłumaczy; może sobie pozwolić na trochę zadufania :D

Edit: nie czytałem, ale mam zamiar; mniemam jednak, że polskorosyjska wersja może być nawet lepsza i straszniejsza niż oryginał - bo sama w sobie przedstawia czarny scenariusz od strony językowej; rusyfikowano nas wszakże od dawna.

Post: pt 27.08.2004 14:08
autor: Aspiryna
Czytalam wersje R, po A pewnie siegne. Bo po co? Nie lubie czytac ksiazki znajac jej tresc, nawet jesli mialabym posmakowac nowego wykonania.

Acha, a jesli chodzi o tytul to bardzo podoba mi sie jego symbolika (;

Post: pt 27.08.2004 14:18
autor: Hifidelic
Moim zdniem czytanie wersji A to stracony czas. Język jest po prostu bardzo podobny do tego, jakiego używamy dziś.
Co innego przeczytać książkę w oryginale - to jest dopiero frajda, a i języka się człowiek uczy, chcąc nie chcąc.

Post: pn 27.09.2004 18:00
autor: Gvynbleid
Książka wspaniała, w tej chwili jak i inne dzieła Burgesa i inyych postutopistów mam na tapecie bo zdaje z tego mature (młodzieży wszeteczna dawajcie propozycje tematów maturalnych w drugiej klasie polonistom, na prawdę się opłaca :D), książka wspaniała, słowotwórstwo chyba jeszcze lepsze jak u Dukaja (Burgess był poliglotą i specjalizował się w językach azji mniejszej), ponadto kompozytorem, polecam coś zassać z internetu może nie wybitne ale warte uwagi. czy ktoś wie gdzie można dostać pozostałą część bibliografii poza mechanicznymi i rozpustnym :?: Jak co to dajcie znać.

Niuniaczek, zgadzam sie Stiller to nadęty bufon za grosz kultury; co zrobił to jego ale osobowość okropna.