El Lagarto pisze:Dziękuję za obszerne wyjaśnienie. Cytowałem z pamięci i wygląda na to, że źle zinterpretowałem ten fragment. Przyjmuję to do wiadomości.
Nie źle zinterpretowałeś, tylko go nie znałeś; jak sam pisałeś, korzystasz z Kronik Staroruskich - to wybór, fragmenty kronik i akurat tego fragmentu (pod 912 rokiem) tam chyba nie ma.
Wielka szkoda, że nie odniosłeś się do tej sprawy. Palnąłeś tu głupstwo i wypadałoby się do tego przyznać. W razie gdybyś chciał we mnie czymś rzucić, zasłonię się „Mitologią ludów tureckich” Łabęckiej-Koecherowej.
Cóż, odesłałbym raczej do Aleksander Paroń
Pieczyngowie. Koczownicy w krajobrazie politycznym i kulturowym średniowiecznej Europy.
Nigdzie nie napisałem, że Słowianie, Waregowie, czy ktokolwiek inny w średniowieczu kultywował pamięć o wspólnym praindoeuropejskim bóstwie. Imputujesz mi bzdurne poglądy, których nie wypowiedziałem.
Zdaję sobie sprawę - to typowe dla ciebie rzucanie dygresjami ni przypiął, ni przyłatał, gdzie nie chodzi o sens, a jedynie o słowotok dla słowotoku.
Twierdzę, że poganin nie miał problemu z „konwersją”, bo to nie była taka sama konwersja jak w przypadku religii monoteistycznych.
Konwersja u pogan, szczególnie u Słowian miała inne ograniczenie - wiecowe (proponuję lekturę prac Piotra Boronia o roli wiecu u Słowian). Wprowadzenie nowego boga nie było kwestią decyzji jednego człowieka, tylko decyzji wiecu, a ta musiała być jednomyślna. Stąd nie ma u Słowian przypadków adaptacji bóstw obcych poza pewnie kilkoma irańskimi, co mogło wynikać (i pewnie wynikało) ze sporego wkładu demograficznego Sarmatów w Słowian (być może jeszcze Mokosz została przejęta od ludów fińskich, acz to nie jest pewne, bo etymologie słowiańskie też są i to chyba "mocniejsze"). Innymi słowy - po ataku Hunów jakaś część Sarmatów (a może i resztki Scytów z Krymu) zapewne nawiała na północ i połączyła się ze Słowianami.
BTW Część badaczy wręcz uważała, że nie było żadnego słowiańskiego Peruna i że istniał tylko Thor, którego czczono na Rusi pod imieniem „Piorun”.
Kolejna dygresja ni przypiął, ni przyłatał - nie, nie będę tego inaczej komentował, żeby nie dawać ci pożywki do dygresji w dygresji.
Nie znam definicji idola stosowanej przez historyków czy archeologów.
A może być teolog? To abp Gądecki:
Słowo "idol" - "bożek" pochodzi z greki i oznacza "obraz", "postać", "wizerunek". Znaczenie tego słowa w językach europejskich ukształtowało się pod wpływem biblijnym, a konkretnie usuniętego przez Kościół przykazania o wizerunkach, gdzie jest zakaz sporządzania nie tylko wizerunków Boga/bogów, ale też np.
tego, co jest na ziemi nisko. Zresztą nawet w internetowych słownikach znajdziesz inne, od twojej, definicje, np.:
Idol jest obrazem lub innym materialnym przedmiotem przedstawiającym bóstwo, do którego kierowany jest kult religijny lub jakąkolwiek osobę lub rzecz uznawaną, podziwianą, uwielbieniem lub oddaniem.Inna rzecz, że nie chce mi się teraz przeglądać słowników - ale jakie to ma znaczenie dla "głównego" nurtu dyskusji? Żadne - ot, kolejna twoja dygresja ni przypiął, ni przyłatał; słowotok.
Nigdzie nie pisałem kiedy i jaką drogą dotarł na Ruś, bo tego nie wiedzą także specjaliści.
Poszukaj w literaturze rosyjskiej. To, że Simarg był szczególnie czczony w Iranie za Sasanidów (dla których był czymś w rodzaju herbu), nie oznacza, że nie znały go inne ludy irańskie.
Inna rzecz, że zapis Simargł znamy z jednego źródła, z drugiego zapis Sim i Regl (i tę za poprawną uznawał polski językoznawca Krzysztof Tomasz Witczak). Identyczny zapis jest na inskrypcji z II/III w. naszej ery z Tmutarakania (w II poł. X wieku to była część państwa ruskiego, ale to inna rzecz). Otóż owa inskrypcja jest sporządzona w języku greckim, ale oddaje lokalną rzeczywistość - tereny te były zasiedlone m.in. przez irańskich Scytów i Sarmatów, a w tym okresie były już silnie zsarmatyzowane.
Jeszcze o pochodzeniu Si
margła - sama nazwa wskazuje na pożyczkę od Sarmatów, że zacytuję rosyjskiego iranistę Abajewa:
Samogłoska a w słowie marg (ptak) jest charakterystyczna dla scytyjsko-osetyjskiego, podczas gdy w perskim i prawie wszystkich innych językach irańskich mamy tylko samogłoskę u (murg).
Zapytałeś czy wiem, że potomkowie Sarmatów żyją bliżej Słowian niż Persowie. Odpowiedziałem, że tadżyccy Persowie żyją bliżej. I tyle.
Nerwowo zareagowałeś.
Bo jesteś dla mnie męczącym typem - słowotok, dygresje w dygresjach, analogie ni przypiął, ni przyłatał, bezsensowne przerzucanie pomostów chronologicznych i geograficznych. Konkretnie co napisałem:
do dziś potomkowie Sarmatów żyją znacznie bliżej Słowian - nie "dziś", tylko "do dziś", czyli od średniowiecza do dziś. Bo to, że dziś Tadżycy żyją w Rosji ma zerowe znaczenie dla tej dyskusji, gdyby żyli od średniowiecza do dziś, to już by miało.
I talk właśnie się z tobą rozmawia - wałkowanie tematów bez znaczenia dla tej dyskusji, a to termin "idola", a to Tadżycy we współczesnej Rosji. Słowotok.
Równie dobrze też mógłbym odpisać co mnie obchodzą Jasowie z XVII wieku żyjący na Węgrzech i jak się to ma do dyskusji o X wieku na Rusi.
Ma się w ten sposób, że Alanowie-Jasowie żyją w pobliżu Rusi co najmniej od 2000 lat, a może nawet od 2500. Najpierw na północ od Kaukazu (być może już ok. 500 r. p.n.e.), potem między Donem i Wołgą (I w. n.e.), w II w. rozciągnęli się aż po dzisiejszą Rumunię. Po wędrówce ludów resztki Alanów znowu były na północnym Kaukazie i na północ od Kaukazu (tak, wiem, że w Afryce też byli, ale to bez znaczenia dla tematu), by w XIII w. podzielić się na Osetyńców (którzy zostali na miejscu) i Jasów, którzy podążyli na zachód, gdzie zatrzymali się dopiero na Węgrzech.
Dygresje i ciekawostki są integralną częścią dyskusji.
W twoim wykonaniu są rozmywaniem dyskusji i pierniczeniem nie na temat.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com