Gwiezdny Pył

Tutaj podyskutujesz o filmach, ludziach i wszystkim, co dotyczy X muzy.

Moderator: Wotan

Gwiezdny Pył

Postautor: Usagi » śr 05.12.2007 7:59

Wczoraj obejrzałem sobie ten film i muszę przyznać, że był fajny. Trochę pominęli, jak to zwykle bywa, ale ogólnie wygląda bardzo zgrabnie. De Niro zagrał niezbyt dużą, ale jakże ciekawą rolę - włączając w to taniec w sukience :D
Awatar użytkownika
Usagi
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 99
Rejestracja: śr 28.11.2007 13:12
Lokalizacja: \/\//\\/\//\

Postautor: Cascad » sob 26.01.2008 20:21

zbeszczeszczenie wspaniałej książki, poszedłem na seans z wielkimi nadziejami, jako fanatyk pierwowzoru. I naprawdę czułem się przytłoczony tym jak można było tak krótką i ciekawą zarazem historię, tak spasztetować, reżyser pominął wszystkie sceny jakie chciałem zobaczyć :|

nie mam pojęcia czemu Gaiman dopuścił do takiego czegoś (miał stały kontakt z reżyserem etc.), ogólnie ludziom 'nieczytającym' się bardzo podobało, z tego co słyszałem, jednak chyba tylko im...
Obrazek
Awatar użytkownika
Cascad
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 6
Rejestracja: sob 26.01.2008 19:53

Postautor: Usagi » sob 26.01.2008 22:26

Czasami twórcy starają się dodać coś nowego, coś pominąć. Bywają także sytuacje, że film na podstawie książki/komiksu/gry ma dodane jakieś wątki oraz zmienione zakończenie. Dzieje się tak dlatego, że osoby pracujące nad takim filmem, chcą zadowolić również czytelników/graczy pierwowzoru, zaskakując ich właśnie zmienionymi scenami. Jedni się cieszą, że dostali coś nowego i po przeczytaniu książki nie będą się nudzić patrząc na wydarzenia doskonale znane, inni natomiast będą źli, że książka została mocno zmieniona i film ma się do niej nijak.
Awatar użytkownika
Usagi
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 99
Rejestracja: śr 28.11.2007 13:12
Lokalizacja: \/\//\\/\//\

Postautor: Fraa » ndz 27.01.2008 9:44

Byłam nastawiona do filmu dość sceptycznie, bo - tak po prawdzie - nie przemawia do mnie twórczość Gaimana. "Gwiezdnego pyłu" akurat nie czytałam, szczerze powiedziawszy nie chciało mi się. Ale bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Film szalenie mi się podobał. :) Cóż - na tyle mocno, że po sesji biorę się za książkę. :) A nuż się przekonam. :mrgreen:
Orodlin
Belele!
Awatar użytkownika
Fraa
Wędrowiec
Wędrowiec
 
Posty: 35
Rejestracja: ndz 25.11.2007 12:40

Postautor: Cascad » ndz 27.01.2008 16:01

Fraa- książka jest ileś razy bardziej fantastyczna ;] świetna rzecz, zobaczysz jaki film słaby jest ;)

Usagi, serio? wiesz, ekranizacja to ekranizacja, idę na nia bo chcę zobaczyć 'książkę w ruchu', a nie pisaną od nowa wersję scenarzysty, bo ta akurat w stardust strasznie zasysała.

Chyba jedynym filmem któremu taki zabieg udał się na 6 z plusem, jest Fight Club- petarda, można postawić go na równi z ksiązką, bez dwóch zdań.
Obrazek
Awatar użytkownika
Cascad
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 6
Rejestracja: sob 26.01.2008 19:53

Postautor: Usagi » ndz 27.01.2008 17:05

Cascad pisze:Chyba jedynym filmem któremu taki zabieg udał się na 6 z plusem, jest Fight Club


Równie dobrze można tutaj przytoczyć Lśnienie Kubricka, które bardzo mocno okroiło książkę, co nie znaczy, że film był słaby. Książka mi się podobała i film, pomimo że zmieniony, również mi się podobał (jak i wielu osobom). Wydaje się, że jedyną niezadowoloną osobą był sam King ;)

EDIT: Aha, zapomniałem dodać - często są momenty, które trudno przenieść na ekran, lub są po prostu niemożliwe. Ileż to razy czytaliśmy, że "obecne efekty komputerowe pozwalają w końcu zekranizować xxx". Inne rzeczy, to np. świetna scena z "Lotu nad kukułczym gniazdem", gdzie Nicholson stara się podnieść ciężką...obudowę od kranu? Można to tak nazwać, nie wiem dokładnie co to było. W filmie to Nicholson był tym, któremu zależało. Wiedział, że to niemożliwe, ale "coś zrobił". W książce, to pacjenci pomyśleli, że jest to niemożliwe, ale przez ułamek sekundy mieli nadzieję, że jednak podniesie (choć i tak wiedzieli, że się nie uda). To, że w filmie było to odwrócone, nie znaczy, że jest zły (czy nawet dana scena). Często też w książce są momenty przydługie, które w filmie by nudziły, więc autorzy idą na skróty. Zdarza się też, że książka była pisana ileś tam lat wcześniej i dziś różne elementy w niej zawarte wydawałyby się śmieszne czy naiwne. Dlatego też temat wyjściowy może być ciekawy, ale trzeba go skroić na miarę dzisiejszego widza.
Awatar użytkownika
Usagi
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 99
Rejestracja: śr 28.11.2007 13:12
Lokalizacja: \/\//\\/\//\

Postautor: sophiya » wt 04.03.2008 10:24

Usagi, nie ma co tłumaczyć ekranizacji Stardust ogólnymi zasadami przenoszenia książek na ekran, bo to co mówisz łatwo samemu wywnioskować.

Wszystko mi jedno, co reżyser zrobić musiał, a czego nie potrafił - ten film to koszmarne badziewie, nawet nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałam taki pasztet.

Dziwi mnie skąd tyle pozytywnych recenzji. Wątki fabularne oklepane, mdlące dialogi o miłości, przewidywalność, dużo wątków, a każdy pokazany po łebkach.
2 motywy ratowały nieco sytuację - piraci i doping książąt.

Jak dla mnie to film familijny na nudne, niedzielne popołudnie i Bogu dziękuje, że nie poszłam na to do kina.
Awatar użytkownika
sophiya
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 6
Rejestracja: czw 13.12.2007 22:57


Wróć do Film

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości