powiem tak
staram się jak najbardziej walczyć z ubieraniem matrixa w jakąś abstrakcyjną ideologię
przesłaniem tego filmu jest to... hmm no właśnie co jest jego przesłaniem?
nie wiem
dla mnie to czysta rozrywka.
kiedy byłem na pierwszej części matriksa z znajomym, pamiętam bez przygotowania (to były wakacje, reklam nie było a o telewizji zdąrzyłem zapomnieć) to efekt był taki że od początku do końca filmu siedziałem z otwartą gębą i nie zjadłem ani jednej bułki którą przyniosłem (zwykle jest ich kilka dlatego jest to wymierny dla mnie efekt)
ale
poza akcją nie wyniosłem z filmu nic
temat jest stary i otrzaskany że nie wpomnę po raz n-ty dukaja bo co musiałbym powiedzieś o twórczości dicka
dlatego dziwi mnie że wszyscy podchodzą do tej części tak emocjonalnie
przyznaję rację również że gra riwsa nijak się ma do akrobacji aktorów mejden in hk ale podniecam się bo od jakiegoś czasu nie widziałem filmu w którym walki były by tak spektakularne (i raczej dawno nie widziałem tego w połączeniu z latexem)
no i musisz przyznać że postacie bliźniaków były niesamowite
no może nie sami bliźniacy i ich podskakiwajki ale sam mechanizm obrażeń to był zajebisty pomysł, to takie rpgowskie