Samobojcy

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Postautor: Alganothorn » pn 31.03.2003 20:25

ok, ale czy szukanie śmierci jest tożsame z samobójstwem? wydaje mi się, że nie...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Alganothorn » ndz 06.04.2003 21:48

swoją drogą ciekaw jestem ile osób czytało 'godziny', albo 'panią dalloway'...no, ewentualnie film 'godziny' - jakie refleksje po lekturze/obejrzeniu?
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Avathar » wt 15.04.2003 19:38

ok, ale czy szukanie śmierci jest tożsame z samobójstwem? wydaje mi się, że nie...
pozdrawiam

|
A co uważasz za szukanie śmierci ?? Jeżeli ktoś popełni samobójstwo to znalazł śmierć... czyż nie ??
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » wt 15.04.2003 19:50

jeśli ktoś jej szuka i pragnie ją znaleźć...nie zawsze szukając chcemy znaleźć to, czego szukamy, że się tak filozoficznie wyrażę...;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » wt 22.04.2003 19:16

Takie pytanko dotyczace poczatku tematu:
Dlaczego "wszyscy" uwazacie, ze samobojcy sa chorzy psychicznie?
Ostatnio zmieniony wt 22.04.2003 21:04 przez Jander, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Alganothorn » wt 22.04.2003 19:41

uwaga natury...szczególnej: czy ja kiedykolwiek tak stwierdziłem jander?
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » wt 22.04.2003 20:42

A czy ja kierowalem te slowa bezposrednio do Ciebie?
Akurat kierowalem to do "reszty" trzymajacej sie tego, ze samobojstwo jest odchylem psychicznym.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Lechu » wt 22.04.2003 20:51

A nie jest? Pierwszym i podstawowym instynktem według mnie jest przeżycie. Jak ktoś traci poczucie wartości swojego życia i je sobie odebiera to według mnie jest w tym momencie chory psychicznie. Mówię tu o tych samobójcach którzy wolą się zabić niż żyć dalej bo nie dają rady.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Alganothorn » wt 22.04.2003 20:55

sorry więc, nie wiedziałem, że wszyscy = wszyscy - alganothorn
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » wt 22.04.2003 21:02

Lechu: Mozna by sie spierac ale rozmnazanie to takze podstawowy instynkt kazdej istoty, a w niektorych przypadkach jest wazniejszy od przezycia (modliszka, mucha tse-tse bodazje i wiele innych).
A teraz to co chcialem powiedziec (z gory mowie: no offence).
Skoro rozmnazanie jest najwazniejszym* instynktem (or sht) to czy homoseksualisci (przeczacy rozmnazaniu) takze sa chorzy psychicznie? Zastanow sie.
Algie (takie zdrobnienie): moj blad- "wszyscy" to sa prawie wszyscy. Juz poprawiam

*Kwestia sporna
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Alganothorn » wt 22.04.2003 21:05

jak dla mnie najważniejsze jest życie w zgodzie z własnym zasadami; nazwijmy je honorem - za nie jestem skłonny oddać życie; czy jestem więc potencjalnym samobójcą? tak
czy jestem chory psychicznie?
pozdrawiam...
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lechu » wt 22.04.2003 21:10

Jander, homoseksualiści nie przeczą rozmnażaniu. Oni po prostu nie mogą się rozmnażać. Dziwne wogóle określenie - przeczyć rozmnażaniu. Zresztą nie mieszajmy gejów i lesbijek do tego bo to nie ten topik.

Dobra w takim razie, niech będzie że rozmnażanie jest wazniejsze od przeżycia (pomijam fakt że w wypadku tych modliszek i takie tam rozmanżają się po to żeby ich gatunek przeżył, niekoniecznie jeden osobnik). Ale jest to ważniejszy instynkt w tym wypadku. Tylko nie wiem czy to że ktoś nie umie sobie poradzić z problemami, czy ma kryzys, to powód żeby odbierać sobie życie. Każda żywa istota (dopuki nie ma wyższych celów, jak danie życia potomstwu) jest tak stworzona żeby cenić sobie najbardziej swoje życie według mnie, a świadome odbieranie go sobie jest postępowaniem wbrew logice. Czyli umysł który nie jest w stanie powstrzymać się sam przed zabiciem, jest chory.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Lechu » wt 22.04.2003 21:13

Alganothorn -> to w takim razie oddajesz życie za ważniejszą sprawę niż ono same. Ale czy taki człowiek który dochodzi do wniosku że nie da już rady i jego życie jest nic nie warte, po czym świadomie odbiera sobie zycie jest zdrowy psychicznie? Nie mówię tu o takich co giną za ojczyzne czy inne wyższe wg nich cele.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Alganothorn » wt 22.04.2003 21:14

sorry lechu, ale to jest działanie wbrew TWOJEJ logice...
ja nie daje sobie prawa do uważania, że moja logika jest jedyną-i-słuszną-logiką-wszechświata, dlatego z uporem maniaka będę wstawiał 'moim zdaniem' przed swoimi wypowiedziami...;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jander » wt 22.04.2003 21:21

To ja moze z innej strony:
Co rozumiesz pod pojeciem "osoba chora psychicznie"?
Bo ja uwazam, ze to osoba ktora nie jest w stanie normalnie zyc, jego nabyta choroba ktora jest niezalezna od niego przeszkadza mu w wykonywaniu normalnych czynnosci zyciowych.
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Alganothorn » wt 22.04.2003 21:23

ale czy tacy, co poświęcają życie są też samobójcami?
poza tym każdy przypadek jest inny, dlatego jakiś czas temu polecałem lekturę 'pani dalloway' i 'godzin', albo choćby obejrzenie 'godzin', żeby spojrzeć na inny aspekt samobójstwa
pamiętać należy, że to jest nie tylko ucieczka 'do', ale i ucieczka 'od'
poza tym jestem zwolennkiem filozofii pana Kierkegaarda i Sartre'a, więc nigdy nie dam sobie prawa, żeby przypinać ludziom etykietki tylko dlatego, że zachowują się inaczej niż ja...etykietki choroby psychicznej...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lechu » wt 22.04.2003 21:36

No to w takim razie moje zdanie jest raczej odmienne. Za samobójców uważam ludzi którzy świadomie odbierają sobie życie bo nie są w stanie albo uważają że nie są w stanie żyć dalej. Boją się, uważają że życie straciło sens, itp. Ci którzy giną w sprawie wg nich ważniejszej od ich życia, samobójcami nie są. Są ludźmi którzy oddają życie za coś, a nie je sobie sami odbierają.
Osoba chora psychicznie to osoba której psychika jest chora. Albo funkcjonuje inaczej niż "przewiduje ustawa", czyli wbrew normom nazwanym zdrowym rozumowaniem. Wiem że nie jest to może zgodne z naukowymi terminami i wyjasnieniami, ale po prostu dla mnie coś co działa inaczej niż zostało do tego stworzone jest chore.
Wiem że pojęcie tych norm jest bardzo względne, i nieraz inne w danym przypadku, ale według mnie są pewne normy niepodważalne (przynajmniej dla mnie) jak chęć przeżycia, podtrzymania gatunku, itp. A już od danej osoby zależy którą z tych wartości stawia wyżej, a którą niżej. Stąd moja opinia o samobójstwach jest taka a nie inna. Nie wiem, narazie nie jestem w stanie zrozumieć tych ludzi bo nigdy wartość jaką jest moje życie, nie była niższa od innych wartości.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Alganothorn » wt 22.04.2003 21:45

lechu, a czy samobójstwo w znaczniu opisanym przez Ciebie nie jest oddaniem życia za spokój i istnienie bez problemów? czy nie jest to oddanie życia za to, a nie odebranie sobie jego?
zaczynamy wchodzić w dialektykę, ale...ale ona jeste faaajna ;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lechu » wt 22.04.2003 22:02

Hmmm problem według mnie jest taki że te "istnienie bez problemów" jest raczej średnio wiarygodne, z tego względu że nie masz pewności odbierając sobie życie że tam, po śmierci znjadziesz spokój :) Oddając życie w innych sprawach coś w ten sposób dajesz, czy to życie potomstwu, czy wolność swojej ojczyźnie itp.
To chyba wszystko zależy właśnie od systemu wartości jaki każdy sobie tworzy. Jeśli ktoś uzna że coś jest ważniejsze od własnego życia, to jest w stanie się zabić, a jeśli tak jak ja uznaje że jedyne życie jakie się ma jest najcenniejszą rzeczą, to nie zrobi tego. Nawet ja, dopuki na pierwszym miejscu stawiam swoje życie, się nie zabiję, ale jeśli tylko znajdzie się coś bardziej istotnego, godnego oddania tej jakże waznej "rzeczy", to ok, oddam za to własne życie. Moja opinia być może wynika z tego że nie jestem w stanie zrozumieć człowieka u którego nagle wartość jaką jest życie przestaje się liczyć. I o ile kiedy nad wartością "życie" znajdzie się inna wartość, np "potomstwo", "miłość" czy "ojczyzna", które również uważam za istotne, to jeszcze to zrozumiem. Ale jeśli ktoś odbiera sobie życie bo wartość "spokój" jest od niego ważniejsza, to tego pojąć nie mogę. Przecież wartoś taką jak "spokój" można zdobyć w inny sposób niż zabijając się.
Po prostu, to zalezy co dla kogo jest wazniejsze.

Dochodzi tu też sprawa wiary. Chrześcijanizm uczy że samobójstwo jest jednym z najgorszych grzechów, czyli że jednak odebranie sobie życia nie jest godne pochwały. Oddajesz życie za coś co jest od niego ważniejsze (np za bliźnich, miłość) robisz dobrze. Oddajesz życie dla własnej korzyści (czyli np własnego spokoju) robisz źle. Przynajmniej mi się tak wydaje.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Alganothorn » wt 22.04.2003 22:20

kilka uwag lechu:
istota egzystencjalizmu tkwi w niepowtarzalności jednostki, afirmacji jej istnienia, ale uwzględnia poświęcenie życia: to najwyższe poświęcenie, na jakie może się zdobyć człowiek, bowiem tym czynem odbiera sobie nie tyle 'samo' życie, ile prawo do kolejnych wyborów, kolejnych decyzji...
ogólnie spotykałem się z pojęciem chrześcijaństwo, a nie chrześcijanizm, jeśli miałeś coś konkretnego na myśli, proszę, sprecyzuj...
jeśli chodzi o kwestię samobójstwa w tradycji judeochrześcijańskiej (wolę określenia z grupy teologicznej, sa precyzyjniejsze) to każde jedno jest grzechem najcięższym, atakiem na prawo Boga, bowiem tylko on ma prawo stwarzać i odbierać życie - na tej podstawie walczy się z aborcją i na niej opierają się ataki na klonowanie...kwestia 'poświęcania się w imię' zawsze zawierała formułkę oddawania losu w ręce Boga, nawet, jeśli były to zmagania obiektywnie patrząc samobójcze, nie utrata życia była celem, ale uzyskanie jakiegoś efektu i, w miarę możliwości, zachowanie życia; z kolei u buddystów, gdzie przypadki samospalenia wspominałem, nie jest to grzechem, u nas - tak; u nich religia jest bardziej zindywidualizowana w tych kwestiach, cykl reinkarnacji aż do uzyskania nirwany jest bardziej skomplikowany, niż nasze życie - piekło/niebo + czyściec, w zależności od wyznania w ramach chrześcijaństwa...
afirmacja życia, aby stało się nadrzędną wartością egzystencji nie jest z resztą w zgodzie z dogmatami Kościoła, zgodnie z nimi powinna nią być wiara...
pozdrawiam
ps. i w takich chwilach przydałby się czat na katedrze: popatrzcie na godziny zamieszczania postów, moglibyśmy sobie o tym pogadać na jakimś kanale...;-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lechu » wt 22.04.2003 22:51

ARGH, wiedziałem że ma być "chrześcijaństwo", ale pora późna i nie mogłem za cholerę przypomnieć sobie jak to się pisze :D :D

Nadal chodzi mi o cel. Cel dla którego odbiera sobie człowiek życie. Jeśli jest to dla dobra innych, jak dzieci, bliscy, ojczyzna, wiara, to jest to w porządku (choć i tak dla mnie wogóle odebranie sobie życia jest jak narazie kompletnie nie pojęte), ale jeśli jest to tylko i wyłacznie dla własnej korzyści, ot chociarzby dla osiągnięcia spokoju, to jest to wg mnie bezsens. Dlatego nasza religia to potępia, na takim samobójstwie nikt nic nie zyskuje (samobójca i tak idzie do piekła czyli spokoju nie zazna pomimo że się zabił), dopiero oddając życie za innych (nie powtarzając się: bliźnich, ojczyznę), nie popełniamy grzechu. Tak mi się wydaje :roll:
Innych religii nie znam tak dobrze żeby opierać się na nich, dlatego pozostaje mi moja wiara. I wiara jest też pewną wartością, i za nią można oddać życie, jak już mówiłem to zalezy od systemu wartości (a u chrześcijanina tak niby powinien wyglądać), ale nadal nie jest to samobójstwo dla własnych korzyści...

To fakt, czat się niezły robi, dlatego idę spać :) Ale w sumie szkoda, bo gdyby tak cały czas frekwencja na naszym forum utrzymywała się na takim poziomie....
A tak pozatym nawet nie wiem po co dyskutuje z Tobą :P Za mądry jesteś żebym mógł się z Tobą spierać :P :wink:
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Alganothorn » wt 22.04.2003 23:04

żeby nie było grzechu mamy do czynienia z gotowością oddania życia, a nie decyzją o jego oddaniu - to wbrew pozorom wielka różnica, jak pisałem: powierzasz życie Bogu, decyzję przekazujesz w Jego ręce, a nie swoje...tylko tak nie popełniesz grzechu (rzecz jasna nie trywializujemy takiego scenariusza wizją: koleś na moście z kamieniem u szyi mówi: powierzam Ci Boże swoje życie, jeśli mam żyć, spraw cud, żebym przeżył)
co do frekwencji - niewielka, ale poszliśmy na jakośc, nie ilość...;-)
wreszcie w kwestii dyskusji: tutaj liczy się nie tyle mądrość (abstrahując o jej rzeczywistym istnieniu w moim przypadku), ale raczej elementarna inteligencja, odrobina kultury języka i umiejętność prezentowania i bronienia własnych poglądów - taka jest idea dyskusji...i bardzo chętnie będę się spierałw dowolnej materii, o ile poziom jej abstrakcji nie przekroczy mojej percepcji, lub poziom specjalizacji rozminie z posiadaną wiedzą
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Teraz ja...

Postautor: Hekate » śr 03.12.2003 17:26

Postanawiam wskrzesić temat z dna.
Ośmielę się twierdzić, że na ten temat mogę mieć więcej do powiedzenia.
Odchyły psychiczne? Możliwe. Ale wyobraźcie sobie sytuację gdy człowiek jest całkiem sam. Nie ma zupełnie nikogo. Wszyscy starają się go zniszczyć. Na każdym kroku ktoś stara się wbić mu nóż w plecy. Ma wiele problemów. Większysch i większych, przytłaczają go. Chce żyć ale już nie daje rady. Znikąd pomocy.
Ja ich rozumiem. I rozumiałam. Kogoś już pochowałam. Chociaż... ona nadal żyje we mnie. Ech, to nieważne. Chcę tylko powiedzieć, że trudno jest się wczuć w taką patową sytuację. Próbujmy zrozumieć.
Nikomu nie życzę popadnięcie w taki stan.

Pozdrawiam, ja.
Hekate
Lady
Lady
 
Posty: 208
Rejestracja: czw 06.11.2003 7:45

Re: Teraz ja...

Postautor: Alganothorn » śr 03.12.2003 18:18

Hekate pisze:Ośmielę się twierdzić, że na ten temat mogę mieć więcej do powiedzenia.

Ośmielę się twierdzić, że nie znasz współuczestniczących w dyskusji;
ośmielę się twierdzić, że nie masz pojęcia przez co przeszedłem ja i moi znajomi;
ośmielę się twierdzić, że możesz mieć na ten temat do powiedzenia wiele, dużo, ale żeby wartościować i odnosić się do doświadczeń innych powinnaś je znać;
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Marc_us » czw 04.12.2003 12:35

:twisted: uciekać... przybyłem i zaraz tu namieszam

Jakoś nie chciało mi się czytac tego wszystkiego (już druga wypowiedź mnie zniechęciła) więc pewnie będę coś bredził a Algi się przyczepi. :P


Zabawna sprawa z tym samobójstwem (tylko mi tu nie wyjezdżać z tekstami że w tym nie ma nic zabawnego bo ja nie o tym)

Człowiek jest wolny, ma prawo decydować o swoim życiu i takie tam, więc może je sobie odebrać kiedy zechce (nie ma to jak eutanazja).

Z drugiej strony jeżeli ktoś chce sobie odebrac życie to znaczy że ma jakies kłopoty z psychiką (jakieś zachwianie emocjonalne czy coś tam) więc trzeba go chronić przed samym sobą.

A co do problemu przedstawionego przez Algiego (?) czyli 'samobójstwa' w imie czegoś... to to chyba nie jest samobójstwo a morderstwo czy coś takiego. Dlaczego?
Jakiś czas temu widziałem jakiś sredni film, ale była ciekawa scenka - gostek mógł ocalić kilka milionów istnień ludzkich jeśli by strzelił sobie w łeb... strzelił ale to inna historia.
Więc czy popełnił samobójstwo? Czy tez został do niego zmuszony - a więc został zamordowany?
Tak samo można popatrzeć na żołnierzy w 'misji samobójczej'. Oni sami się nie zabijają. Zabija ich jakas ideologia. Czy to honor czy ojczyzna...
Chocią nie twierdzę że nie warto za to umierać... to chyba inny topic.
Obrazek
Awatar użytkownika
Marc_us
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 224
Rejestracja: wt 29.04.2003 16:03
Lokalizacja: Białystok (Ganimedes)

Postautor: Alganothorn » czw 04.12.2003 12:42

Marc_us pisze:A co do problemu przedstawionego przez Algiego (?) czyli 'samobójstwa' w imie czegoś... to to chyba nie jest samobójstwo a morderstwo czy coś takiego. Dlaczego?

mam wrażenie, że poniekąd odpowiedziałem, ale...
Marc_us pisze:Jakoś nie chciało mi się czytac tego wszystkiego (już druga wypowiedź mnie zniechęciła) więc pewnie będę coś bredził (...)

...jak widać wypowiedzi nie zachęciły do czytania;
trudno
pozdrawiam
ps.
Marc_us pisze: (...) a Algi się przyczepi. :P

nie czepiam się
;-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Re: Teraz ja...

Postautor: Hekate » czw 04.12.2003 14:38

A co poddałam hierarchizacji?

Pozdrawiam, ja.
Hekate
Lady
Lady
 
Posty: 208
Rejestracja: czw 06.11.2003 7:45

Re: Teraz ja...

Postautor: Alganothorn » czw 04.12.2003 14:45

Hekate pisze:Ośmielę się twierdzić, że na ten temat mogę mieć więcej do powiedzenia.

jeśli uważasz, że nie jest to hiearchizacja, to mamy odmienne zdania...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Re: Teraz ja...

Postautor: Hekate » czw 04.12.2003 14:52

Hekate pisze:Ośmielę się twierdzić, że na ten temat mogę mieć więcej do powiedzenia.

Jesli uważasz, że to jest hierarchizacja to źle uważasz.

Pozdrawiam, ja.
Hekate
Lady
Lady
 
Posty: 208
Rejestracja: czw 06.11.2003 7:45

Postautor: Alganothorn » czw 04.12.2003 15:06

to jest hiearchizacja, można się spierać jedynie w kwestii stopnia jej intensywności;
co ciekawe, każde zdanie odmienne od mojego jest 'innym zdaniem', moje zdanie jest w tym momencie niewłaściwym
:-)
lubię to, kiedy ludzie uważają inne zdanie od własnego za niewłaściwe, albo kiedy ktoś uważa, że coś wie lepiej od nich na temat ich życia;
dla jasności: nie wiem niczego lepiej na temat czyjegokolwiek życia poza swoim
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Tak...

Postautor: Hekate » czw 04.12.2003 17:23

Źle uważasz.
Napisałam, że mogę mieć więcej do powiedzenia, nie, że mam. A to co inni uważają nie jest mi znane. Poza tym jakieś powody muszą mieć.

Pozdrawiam, ja.
Hekate
Lady
Lady
 
Posty: 208
Rejestracja: czw 06.11.2003 7:45

Postautor: Seth » śr 12.05.2004 9:24

<Nie czytałem wszystkiego (z braku czasu)>
Nie rozumiem tych (a bardzo się staram) którzy obrzucają samobójców terminem "chorzy psychicznie".
Znałem dziewczynę która zachowywała się całkiem normalnie. Można z nią było porozmawiać, nigdy nie zdradzała jakiś odchyleń od normy, a tym bardziej skłonności samobójczych. Aż tu nagle z dnia na dzień niema jej.
Jej najlepsza koleżanka do tej pory nie potrafi zrozumieć co się stało i ja również.

Uważam, że takim ludziom powinno się pomagać. Wysłuchiwać, czasami wręcz zmusić do mówienia. Tu nie pomogą oklepane frazesy: "życie jest piękne", "zobaczysz będzie dobrze".

Oni nie są słabi, ale zagubieni i przygniecieni problemami.
To jest tak jak z depresją. Pojawia się problem nie do przebycia dla takiej osoby. Kiedy ona skupia się na pokonaniu go, piętrzą się inny problemy na które nie zwraca uwagi, a później jest ich tyle że woli się poddać niż być przez nie przygnieciona.

Co do samobójstwa z miłości to niestety się zdarzają. Jakiś rok temu w mojej rodzinnej miejscowości chłopak którego rzuciła dziewczyna powiesił się.

P.S.
Ogarnia mnie pesymizm. Bo podejrzewam że niektórzy i tak napiszą że byli "chorzy psychicznie". A może to brak zrozumienia i znieczulica powinny nadawać się do leczenia.
Awatar użytkownika
Seth
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 25
Rejestracja: śr 03.12.2003 12:20
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Alganothorn » śr 12.05.2004 9:43

primo: pisząc, że nie miało się czasu na czytanie wypowiedzi innych, można liczyć na to, że ktoś nie będzie miał czasu na czytanie Twojej - tak z czystej złośliwości opartej na przeświadczeniu, że tak jest sprawiedliwie
secundo: pojęcie 'choroby psychicznej' nie ejst, przynajmniej w moim języku, pojęciem pejoratywnym i uwłaczającym człowiekowi; chorować może ciało i jak powiesz o koledze 'ma grypę' nie oznacza, że jest to znieczulica, prawda? chorować może też, w dużym uproszczeniu, umysł i wtedy zamiast do internisty idziesz do psychologa lub psychiatry...to, że w naszym kraju ciągle są to tematy tabu i że ludzie uważają to za cos wstydliwego, że idzie się do takiego specjalisty jest faktem bezsprzecznym i np. Twoja wypowiedź też poniekąd na to wskazuje...
tertio: ludzie popełniający samobójstwa w 90% podchodzą pod pojęcie choroby psychicznej, czyli takiego stanu umysłu, który odbiega od szeroko rozumianej normy - maja zaburzone odbieranie świata na ogół w wyniku dość poważnych wydarzeń, czasem o charakterze traumatycznym...to, że ktoś nie mówi o swoich problemach, że nikt wokół o niczym nie ma pojęcia nie znaczy, że takiego problemu nie ma - podobnie jest np. z rakiem, który przez bardzo długi czas potrafi być niezauważalny dla nikogo, a jak zaatakuje, to śmiertelnie; nie przykładajmy odmiennej miarki dla zdrowia psychicznego i fizycznego;
quarto: tak jak lekarze studiują wiele lat, żeby umieć pomagać chorym, tak i psychologowie i psychiatrzy poświęcają kwał swojego życia na naukę, doskonalenie umiejętności zawodowych, zdobywanie wiedzy o mechanizmach rządzących ludzkim umysłem - zmuszać do mówienia? czy naprawdę uważacie, że ejsteście równie dobrzy, równie dobrze umiecie pomóc co osoba, która robi to zawodowo? czy przy złamaniu ręki też chcielibyście sami sobie pomagać? problem w tym, że 'choroba psychiczna' to u nas taka etykietka wiązana z pojęciami 'czubek', 'świr', 'wariatkowo', a nie z yuppie, który nie wytrzymał presji, dziewczyną porzuconą przez chłopaka marzeń czy matkę, któa straciła dziecko - wszystkim trzeba pomagać, ale nie przypisujmy sobie tak absolutnej wiedzy, że skoro my nic nie zauważyliśmy, skoro niczego nie zauważyli najbliżsi, to wszystko było ok; nie wiem jak wy, ale ja trzymałem bardzo dużo rzeczy tylko dla siebie, często nie mówiłem o tym, co mnie bolało najbardziej i wszyscy rzeczywiście uważali, że jest ze mną ok, a bywało różnie...człowiek doskonale potrafi się kryć ze swoimi demonami, a walcząc z nimi zdaża się i przegrać...
zmuszać do mówienia? nikt by mnie nie zmusił...
nie są słabi? są niewystarczająco silni, jeśli wolisz takie określenie, to nie ma sprawy...
nie mam w sobie zrozumienia i jestem przepełniony znieczulicą? możesz tak uważać, jednak znam wiele osób, któe są wręcz przeciwnego zdania
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Seth » śr 12.05.2004 10:00

primo: pisząc, że nie miało się czasu na czytanie wypowiedzi innych, można liczyć na to, że ktoś nie będzie miał czasu na czytanie Twojej - tak z czystej złośliwości opartej na przeświadczeniu, że tak jest sprawiedliwie

Napisałem tak ponieważ chciałem być uczciwy. Dopiero teraz przeglądałem wątek dalej.

secundo: pojęcie 'choroby psychicznej' nie ejst, przynajmniej w moim języku, pojęciem pejoratywnym i uwłaczającym człowiekowi

Niestety dla niektórych nadal jest i chętnie podpinają pod nie wiele znaczeń.

quarto: tak jak lekarze studiują wiele lat, żeby umieć pomagać chorym, tak i psychologowie i psychiatrzy poświęcają kwał swojego życia na naukę, doskonalenie umiejętności zawodowych, zdobywanie wiedzy o mechanizmach rządzących ludzkim umysłem - zmuszać do mówienia? czy naprawdę uważacie, że ejsteście równie dobrzy, równie dobrze umiecie pomóc co osoba, która robi to zawodowo?

Nie, ale mogę zacząć przekonywać taką osobę, by odwiedziła specjalistę. Gdyż nadal w naszym kraju powszechna jest opinia że z porad psychologów korzystają czubki. Poza tym czasami łatwiej wygadać się przed osobą która jest twoim przyjacielem.

zmuszać do mówienia? nikt by mnie nie zmusił...

Przecież nie mówiłem o stosowaniu siły.

nie są słabi? są niewystarczająco silni, jeśli wolisz takie określenie, to nie ma sprawy...
nie mam w sobie zrozumienia i jestem przepełniony znieczulicą? możesz tak uważać, jednak znam wiele osób, któe są wręcz przeciwnego zdania

Nie znam twojej psychiki więc się na ten temat nie wypowiem.

P.S.
Przepraszam jak ktoś poczuł się urażony.
Awatar użytkownika
Seth
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 25
Rejestracja: śr 03.12.2003 12:20
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Alganothorn » śr 12.05.2004 10:33

nie wiem, czy ktoś już się poczuł urażony, nie wiem, czy się poczuje - ja w każdym bądź razie urażony się nie czuję
:-)
odnośnie 'wygadywania się przed przyjacielem' - nigdy nie wiesz na ile dana osoba jest z Tobą szczera...może to przykre, ale tak naprawdę wiesz tylko to, na ile ejsteś szczery/a samemu, o drugiej osobie jedynie przypuszczasz/wierzysz jak szczera jest; nie zmienia to w niczym faktu, że z osobami w dołku zawsze należy rozmawiać, albo się starać...tyle, że najgorsza rzecz, to upierdliwe wpadanie w skrajność i siedzenie na głowie takiej osobie 24/7 - to jest jeszcze gorsze
odnośnie braku zrozumienia i znieczulicy - odniosłem wrażenie, że zasugerowałeś taką charakterystykę dla osób, które określą tych wymienionych przez Ciebie samobójców jako chorych psychicznie; poniekąd tak zrobiłem, poniekąd więc winienem zostać tak określonym...a tu informacja, że mojej psychiki nie znasz i nie wiesz...
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

PoprzedniaNastępna

Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości