CR#1: Sens ontologii chrześcijańskiej i świata ewolucyjnego

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

CR#1: Sens ontologii chrześcijańskiej i świata ewolucyjnego

Postautor: Chaon » pt 19.01.2007 13:12

Czy dążenie do miłości nadaje życiu większy sens niż dążenie do doskonałości? Czy w odpowiedzi na to pytanie można rzec, że świat stworzony przez Boga dla i z miłości jest bardziej sensowny niż ewolucyjny wszechświat dążący do doskonałości sam z siebie?
Zapraszam do przedstawiania Waszego spojrzenia na tą kwestię.
Ostatnio zmieniony pt 19.01.2007 22:56 przez Chaon, łącznie zmieniany 1 raz
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Shadowmage » pt 19.01.2007 13:30

Hmm... Do mnie zdecydowanie bardziej przemawia dążenie do doskonalenia - zrówno samego siebie jak i świata dookoła. Jest to cel który nie jest abstrakcyjny, jest łatwy do pojęcia i do utożsamienia się z nim. Warto jednak zaznaczyć, że nie musi to być świadomy proces, człowiek sam wybiera czy chce stać się w czymś lepszy, czy może woli pozostać w stanie stagnacji. Jednakże jednocześnie jest on małym trybikiem w mechaniźmie samodoskonalącego (a może raczej samoprzekształcającego się, bo przecież kwestia doskonałości jest bardzo subiektywna) świata.

Natomiast dążenie do miłości? Co to w ogóle oznacza? Zresztą nie będę na ten temat się wypowiadał, bo filozofia chrześcijańska jest dla mnie w dużej mierze niepojęta i obca.
Awatar użytkownika
Shadowmage
Cesarz
Cesarz
 
Posty: 20742
Rejestracja: ndz 06.10.2002 15:34
Lokalizacja: Wawa/Piaseczno

Postautor: Jander » pt 19.01.2007 23:25

Według mnie miłość nie nadaje większego sensu niż dążenie do doskonałości, lecz dokładnie taki sam. Dla mnie stan doskonałości jest stanem miłości, ze względu na to, że Bóg jest miłością i doskonałością. Nie wyróżniam różnicy między ewolucją, a działaniem Boga. Moim zdaniem tylko Bóg potrafiłby stworzyć wszystko tak doskonale, wszystkie prawa fizyki i ewolucji.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Alganothorn » ndz 21.01.2007 22:07

Jako osoba wychowana w kulcie intelektu, a nie posłuszeństwa względem różnej maści teorii wyznaję niemal zawsze pewnego rodzaju relatywizm i połączony z nim kult ludzkiej jednostki;
relatywizm, bo uznaję, że to, co dobre dla ejdnego, nie musi być dobre dla innych i afirmację jednostki ludzkiej, bo to każda jednostka winna znaleźć dla siebie najlepszą drogę (rzecz jasna ze wszystkimi zastrzeżeniami w typie nie zakłócania wolności innych itp, itd);
przekładając to na tę dyskusję: nie ma obiektywnie lepszej i gorszej drogi, są drogi lepsze i gorsze dla konkretnych ludzi...
a moje zdanie? im dłużej żyję, im bardziej się nad wszystkim zastanawiam, tym bliższe są mi wartości shintoizmu i duchowość bardziej nawet japońska, niż chińska; coraz bardziej liczy się droga, coraz mniej cel: skupienie się na drodze uświęcającej cel, a nie celu uświęcającym środki (czyli ową drogę) coraz bardziej staje się moją receptą na życie zgodne z przekonaniami, życie dla ludzi, a nie tylko dla siebie...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lilly » pn 22.01.2007 12:10

A może miłość jest doskonałością? W sumie stwierdzenie, czym jest doskonałość jest trudniejsze niż czym jest miłość. Wydaje mi się, że przy całym indywidualizmie jednostki, doskonałość nie musi oznaczać tego samego dla wszystkich. To znaczy, jako wartość sama w sobie jest tym samym, ale wyrażać się może na różne sposoby.

Zresztą, jest jeszcze jedna sprawa. Miłość jest dla człowieka jak najbardziej osiągalna ... doskonałość nie (przynajmniej nie za życia).
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Re: CR#1: Sens ontologii chrześcijańskiej i świata ewolucyjn

Postautor: Gvynbleid » pt 02.03.2007 12:07

Chaon pisze:Czy dążenie do miłości nadaje życiu większy sens niż dążenie do doskonałości?


Myśle że zakresy pojęć 'dążenie do doskonałości' i 'dążenie do miłości' krzyżują się (no, powiedzmy dla uniknięcia sporów, że przynajmniej ich desygnaty).

By podobać się Bogu nie można nie kochać, jak i nie starać się być lepszym, znacznie lepiej IMO niż w biblii przedstawione jest to w Koranie - bo niejako expresis verbis - zarówno samodoskonalenie jak i życie w miłości do bliźnich są tu podstawą (traktuje o odłamie sunnickim i pomijam fanatyzm), i nie mam na myśli wyłącznie miłości do wybranki a chociażby działalność dobroczynną, kultywowaną a co najważniejsze faktyczną. Dobry muzułmanin oddaje 1/40 swoich zarobków biednym - nawet najbiedniejsi.

Doskonałość w moim odczuciu to nie tylko klasyczna grecka kalokagatia ale również zrozumienie, możliwość zdystansowania się i kompromisu; co za tym idzie - zdolność do roztropnej miłości jak i jej odwzajemniania. Czego wszystkim Wam jak i sobie życzę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Re: CR#1: Sens ontologii chrześcijańskiej i świata ewolucyjn

Postautor: Avathar » ndz 11.03.2007 23:13

Chaon pisze:Czy dążenie do miłości nadaje życiu większy sens niż dążenie do doskonałości? Czy w odpowiedzi na to pytanie można rzec, że świat stworzony przez Boga dla i z miłości jest bardziej sensowny niż ewolucyjny wszechświat dążący do doskonałości sam z siebie?
Zapraszam do przedstawiania Waszego spojrzenia na tą kwestię.


Świat dąży do doskonałości. Miłość jest efektem, w pewnym sensie, ubocznym. Jeżeli kochasz i jesteś kochany - osiągasz nowe stadium w dążeniu do ideału. Pozostaje tylko kwestia czy mówimy o dążeniu do doskonałości duchowej, intelektualnej czy fizycznej.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Re: CR#1: Sens ontologii chrześcijańskiej i świata ewolucyjn

Postautor: Alganothorn » pn 12.03.2007 9:30

Avathar pisze:Świat dąży do doskonałości. Miłość jest efektem, w pewnym sensie, ubocznym. Jeżeli kochasz i jesteś kochany - osiągasz nowe stadium w dążeniu do ideału.

Nie zgodzę się z Tobą - nie uważam, że miłość jest osiągnięciem kolejnego etapu w drodze do doskonałości - droga do doskonałości może zupełnie nie uwzględniać miłości, tak jak i miłość może do doskonałości nie prowadzić;
rzecz jasna punktem wyjścia jest definicja doskonałości, może w niektórych jej wersjach jest może właśnie tak, jak piszesz...
...ale moje pluralistyczne podejście tego nie wymaga
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Re: CR#1: Sens ontologii chrześcijańskiej i świata ewolucyjn

Postautor: Avathar » pn 12.03.2007 22:45

Alganothorn pisze:(...)
rzecz jasna punktem wyjścia jest definicja doskonałości, może w niektórych jej wersjach jest może właśnie tak, jak piszesz...


I właśnie w definicji większości pojęć leży cały problem.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań


Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości