Sens Istnienia...

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Postautor: Alganothorn » śr 28.05.2003 19:10

założenie, że musi być cel, bo wszystko ma jakiś przypomina nieco argumentację Świętego Tomasza z Akwinu :-)
nie uważam, że nasze istnienie musi mieć koniecznie cel, nie uważam też za konieczne poznanie go...staram się cały czas być porządnym człowiekiem - nie 'dobrym', bo to bardzo poważne i mocne słowo, za dobrego się nie uważam i poprawiam, jeśli ktoś tak o mnie i do mnie mówi...staram się, żeby nie było nikogo, kto by nie podał mi ręki i tyle - mało? może, mi wystarcza...
cel nadrzędny: znalezienie miłości i spędzenie z nią reszty życia...
jeśli teraz poza etykietką 'czepialski' i 'filozof' doczepicie 'niepoprawny romantyk', to mało mnie to, tak jest i takie mam cele
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » śr 25.06.2003 10:01

Wychodzi na to, że cel istnienia ludzkośi można ujrzeć tylko poprzez religię, z indywidualnym celem życia jest podobnie, choć chyba dla wszystkich celem życia jest szczęście, osiągane na różne sposoby. Dla niektórych to miłość, dla innych sława i pozostawienie śladu po sobie, dla jeszcze innych wymarzony samochód itp. Różne są cele...
Alganothornie, nie jesteś "niepoprawny", właściwie to taki cel w życiu jest moim zdaniem jak najbardziej poprawny i właściwy :)
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Alganothorn » śr 25.06.2003 17:44

nie zgodzę się, że 'tylko poprzez religię'...
co do szczęścia jako celu życia - tak, ale w tym momencie trzeba zaznaczyć, że nie myślimy o hedonizmie...(wiem Chaon, że nie o to
Ci chodziło, ale czyta nas więcej osób...mam przynajmniej nadzieję...;-) )
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » śr 25.06.2003 17:58

Zgadza się, nie chodzi o hedonizm. Zresztą szczęście to nie przyjemność, radość to też nie to samo. Zresztą kwestia szczęścia, radości i przyjemności chyba już była poruszana na forum, a przynajmniej tak mi się wydaje.
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: zaan » pt 08.08.2003 22:52

wiem, ze moja wypowiedz nie wniesie nic nowego, ale mimo wszystko napisze to.
rozwazania nad sensem istnienia nie maja sensu. to tak jakby stac nad brzegiem morza i probowac zobaczyc je w calosci... zyjac nie zobaczymy dlaczego zyjemy - przynajmniej ja tak uwazam - trzeba spojrzec na to z innej perspektywy (jesli taka istnieje).
zreszta skoro nie umiemy odpowiedziec na pytanie (a przynajmniej ja nie umiem;)) np. jaki jest sens istnienia kota? to nic dziwnego, ze sens zycia czlowieka pozostaje nadal 'nieosiagalny' :lol:
Awatar użytkownika
zaan
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 14
Rejestracja: sob 19.07.2003 17:31
Lokalizacja: (mał)opolskie

Postautor: Alganothorn » sob 09.08.2003 20:50

odpiszę w sposób najprostszy:
to, że coś wydaję się nieosiągalne, nie zmieni tego, że mogę chcieć to osiągnąć; jeśli będę chciał to osiągnąć, to będę próbował aż do skutku...nawet, jeśli takowy nigdy nie nastąpi, czyli wcześniej przyjdzie śmierć
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: zaan » pt 26.09.2003 23:46

Alganothorn pisze:odpiszę w sposób najprostszy:
to, że coś wydaję się nieosiągalne, nie zmieni tego, że mogę chcieć to osiągnąć; jeśli będę chciał to osiągnąć, to będę próbował aż do skutku...nawet, jeśli takowy nigdy nie nastąpi, czyli wcześniej przyjdzie śmierć
pozdrawiam

tak, zawsze mozna chciec. ja np chce poznac sens istnienia, choc raczej wiem, ze go nie poznam... ale ta swiadomosc wcale nie sprawia, ze nie chce mi sie 'szukac', wrecz przeciwnie...
It's fun to lose and to pretend...
Awatar użytkownika
zaan
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 14
Rejestracja: sob 19.07.2003 17:31
Lokalizacja: (mał)opolskie

Poprzednia

Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 73 gości