Anarchia a "zasady" moralne

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Anarchia a "zasady" moralne

Postautor: -WasyL- » sob 09.10.2004 13:03

Przejzalem cale to forum i znalazlem tylko jeden podobny temat "Ludzie - Wiezniowie..." ale nie pasuje on calkiem do moich przemyslen wiec tu pytam : Jak wy rozumiecie wolnosc i czym ona tak naprawde jest ??
Bycie wolnym to robienie tego na co mamy ochote bez nakazow i zakazow narzuconych z gory ,ci co mieszkaja z rodzicami(jak Ja) powiedza pewnie ze jakby mieszkali sami(sorr ale troche generalizuje) to czuli by sie bardziej wolni - moze to i racja ale i tak jeste jeszcze prawo(zasady narzucone odgornie przez panstwo) i inne czynniki ograniczajace nas ,w koncu trzeba jesc a zeby jesc trzeba miec za co -> abstrahujac ,nie mieszkamy juz z rodzicami wiec trzeba zarobic samemu a jak to zrobic i nadal pozostac wolnym ,moim zdaniem nie da sie.
Wniosek z tego ze jedyna prawdziwa ustrojowa forma wolnosci jest
Anarchia no tak ale co z zasadami ktore sa ale nas nie dotycza ? przeciez zeby czuc sie wolnym nie potrzeba zniesienia wszystkich zasad - bylo by to wrecz bezsensowne. Teoretycznie anarchia mogla by byc rajem ,nikt nam niczego nie kaze ,nie zmusza ,wszystko robimy z wlasnej woli ale do tego trzeba pewnych zasad ktore mamy w swoich glowach(przynajmniej czesc z nas) - zasad moralnych ,Ja naprzyklad staram sie czyms takim kierowac - oczywiscie nie zawsze wychodzi to tak jak powinno ,przeciez jestem istota ludzka ktora z natury jest zla ale gdyby jakis dla przykladu drech lub inny smiec cos mi zrobil(ukradl ,zniszczyl ,pobil niewazne) i powiedzmy nie mogl bym sie obronic to po fakcie nawet jak bym mial mozliwosc to nie zabije ,nie polamie mu rak ani nog (mimo ze z calego serca pragnalbym jego powolnej i bolesnej smierci bo jest dla mnie nikim...) bo wiem ze to nie jest sposob a poza tym kieruja mna pewne zasady.
Przyklad moze nie byl genialny ale czasem trudno wpasc na pomysl ktory przeleje mysli na ekran.
Na koniec powtorze glowne mysli bo zaczolem troche odbiegac od tematu :
Czym jest wolnosc i jak ja rozumiecie ?
Czy czlowiek moze byc w dzisiejszym swiecie naprawde wolny ? Moze niektorzy uwazaja sie za wolnych bo nie znaja innego zycia ,byla kiedys taka bajka o dwoch ptakach w klatce - jeden sie w niej urodzil a drugi zostal zamkniety w "kwiecie wieku" a wczesniej byl dziki (pierwszy uwazal sie za wolnego i szczesliwego w klatce a drgugi nie mogl tego pojac)
Czy Anarchia to rowniez brak zasad moralnych ?
Wytkinjcie bledy w moim rozumowaniu i zapraszam do polemiki...


Greteengs
Obrazek
Awatar użytkownika
-WasyL-
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 351
Rejestracja: sob 20.03.2004 17:02
Lokalizacja: Warszawa

Re: Anarchia a "zasady" moralne

Postautor: Gvynbleid » ndz 10.10.2004 11:30

-WasyL- pisze:Bycie wolnym to robienie tego na co mamy ochote bez nakazow i zakazow narzuconych z gory

...

ale i tak jeste jeszcze prawo(zasady narzucone odgornie przez panstwo) i inne czynniki ograniczajace nas Wniosek z tego ze jedyna prawdziwa ustrojowa forma wolnosci jest Anarchia


"Porządek utrzymuje świat a ludzi bat", człowiek jest skomplikowaną istotą, niektóre jednostki potrzebują pokierowania od góry niektóre nie. Ale jedno mogę ci zapewnić jeżeli w państwie zapanowałaby anrchia mielibyśmy tu piekło na ziemi.

-WasyL- pisze:jestem istota ludzka ktora z natury jest zla ale gdyby jakis dla przykladu drech lub inny smiec cos mi zrobil(ukradl ,zniszczyl ,pobil niewazne) i powiedzmy nie mogl bym sie obronic to po fakcie nawet jak bym mial mozliwosc to nie zabije ,nie polamie mu rak ani nog


W tym momencie przejawiasz brak tolerancji i sam tworzysz podział na ludzi takich i takich w dodatku na podstwawie stereotypów. Nietolerancja jest małą "śnieżką" którą można zrzucić z góry a na dole jest to już duża kula śniegowa która może zmieść wioskę. Nie masz wpływu na czynniki zewnętrzne i nie masz pojęcia jak one pokierują tobą - przykład masz w filmie "Cube" w którym policjant na początku jest opiekuńczy dla wszystkich, mentor, przewodnik a na końcu morduje dwie osoby.

-WasyL- pisze:no tak ale co z zasadami ktore sa ale nas nie dotycza ? przeciez zeby czuc sie wolnym nie potrzeba zniesienia wszystkich zasad

...

Czym jest wolnosc i jak ja rozumiecie ?




Wolność jest stanem psychicznym, w głębokim lochu przykuty do ściany możesz być osobą wolną - wszystko w twojej głowie. W ustrojach socjalistycznych z założenia mało można, ale czy twoim zdanie Kir Bułyczow czy Gorge Orwell byli ograniczeni przez władzę? Ich wolnością było walczenie z tą władzą, każdy ma swoją jedyną niepowtarzalną wolność i od ciebie zależy gdzie sam z własnej woli się ograniczysz (subkultury, sekty uzależnienia) a gdzie będziesz wolny.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: RaF » ndz 10.10.2004 14:43

Dlaczego uważasz, że wolnym można być jedynie w anarchii? Bo możesz robić, co chcesz? W demokracji też możesz.

Świat tak już jest zbudowany, że każda akcja powoduje reakcję. Czynów też się to tyczy. Każdy musi sobie zdawać sprawę, że jeśli coś uczyni, to potem będzie musiał przyjąć konsekwencję swoich czynów, jakiekolwiek by one były - dobre czy złe. W anarchii wcale by konsekwencji nie zabrakło. Przeciwnie. Gdybyś swoim uczynkiem wyrządził drugiemu człowiekowi zło, mógłbyś liczyć się z odwetem. Jaki byłby to odwet, to by zależało od tego, drugiego człowieka właśnie. A ludzie są, wiadomo różni. Niejeden nie poprzestałby na wyrównaniu szków, o nie, pokusiłby się wręcz o zrujnowanie ciebie. Bo go, prawda, wkurzyłeś.

Idąc dalej - ludzie tak czy siak łączyliby się w większe i mniejsze ugrupowania, z całą pewnością nie wyłącznie altruizmem się kierujące. W każdej grupie wykształciłby się przywódca, bo tak jest zawsze w ludzkich skupiskach (stadach też, wszak człowiek jest zwierzęciem stadnym). Już samo to stanowiłoby zaprzeczenie anarchii.

Grupy te, gdyby zdecydowały się przemocą zdobywać wszelakie dobra, byłyby bezkarne, bo kto by im bronił tego robić? Musiałyby powstać inne grupy, przeciwstawne im. I tak z czasem, kiedy jedna strona rosłaby w siłę, znowu zaczęłyby się kształtować struktury państwa. Historia zatoczyłaby więc koło i wróciła do punktu wyjścia.

Oczywiście dałem tutaj przykład dość mało optymistyczny, ale czy nierealistyczny? Chyba nie.

Z drugiej strony, ktoś mógłby zapytać, dlaczego sprawy miałyby się potoczyć właśnie tak, a nie inaczej? Gdybym nikomu nie wadził, miałbym spokój.
Nie muszę chyba mówić, że to rozumowanie byłoby dość naiwne.

Państwo jest formą ucisku, tu nie ma co się spierać. Tyle tylko, że obywatele oddają część swojej wolności (czyt. swawoli), w zamian otrzymując liczne korzyści, jak np. bezpieczeństwo zewnętrzne (przed innymi państwami), wewnętrzne (przed wspomnianymi 'grupami niekoniecznie altruistycznymi'), gdzieniegdzie "bezpłatną" służbę zdrowia czy edukację. Państwo organizuje działalność ludzką, kierunkuje ją na rozwój (przynajmniej gdzieniegdzie tak się zdarza...), dba o środowisko itp. Niektórych z tych rzeczy (np. utylizacji szkodliwych odpadów) nikt inny jak państwo nie mógłby narzucić, chyba że uciekłby się do szantażu - ale chyba nie o taki wygląd wolności nam chodzi, nieprawdać?

Państwo jest, jakie jest, ale bez niego - w moim mniemaniu - świat wyglądałby gorzej. W państwie jeśli będziesz szkodził innym, poniesiesz karę. Ale jeśli szkodzić innym nie będziesz, to kto ci czego zabrania?

Poza tym, to jak to sobie anarchiści wyobrażają? Świat to nie jest jedno państwo, w którym wystarczy obalić rząd i będzie anarchia jak się patrzy. Całego świata przecież nie zanarchizują, chyba tylko głupiec by sobie roił, że coś takiego jest realne. A jak nastanie anarchia w jednym państwie, to co? Ktoś przecież będzie musiał utrzymywać kontakty zagraniczne, ktoś będzie musiał dbać, żeby jakiejś armii się nie uwidziało, coby przekroczyć granicę i zabawić się trochę, ktoś musiałby dbać o bezpieczeństwo (żeby nie spełnił się scenariusz, jaki powyżej nakreśliłem)... Kupa jest spraw, o które trzeba by zadbać. W takim przypadku o anarchii też nie może być mowy.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: -WasyL- » ndz 10.10.2004 16:34

RaF pisze:Dlaczego uważasz, że wolnym można być jedynie w anarchii? Bo możesz robić, co chcesz? W demokracji też możesz.

Ja nie stwierdzam ,ja sie zastanawiam a do tego doszedlem wyciagajac pewne wnioski - nie zawsze poprawne

Wedlug mnie Anarchia jest tak naprawde ustrojem fikcyjnym dzialajacym na zasadzie ideologii ,poniewaz jest nie do osiagniecia ,cos jak utopia ,a zeby zbudowac ustroj w ktorym mozna byc wolnym a przy tym funkcjonujacy wmiare normalnie nalezalo by polaczyc demokracje ,pierwotne zalozenia komuny i anarchie ,laczac same najleprze cechy powyzszych(oczywiscie jezeli sie wzajemnie nie wykluczaja) mozna otrzymac cos leprzego od demokracji ,blizszego anarchi i opartego na idei ,pytanie tylko czy wszyscy ludzie chcieli by sie podpozadkowac...


RaF pisze:W państwie jeśli będziesz szkodził innym, poniesiesz karę...
Ja moze poniose ,ty pewnie tez ale pod tym wzgledem nie wszyscy sa rowni --> w zadnym systemie mimo ze niektore to zakladaja.
W Anarchi jest rownosc pod tym wzgledem - nikt nie poniesie kary ,bo nie ma prawa ale to nie jest rozwiazanie.

:?

Gvynbleid pisze:W tym momencie przejawiasz brak tolerancji i sam tworzysz podział na ludzi takich i takich w dodatku na podstwawie stereotypów.

Nigdy nie mowilem ze jestem tolernacyjny ("...staram sie czyms takim kierowac - oczywiscie nie zawsze wychodzi to tak jak powinno...") moze nie jestem rasita czy antysemita ale jestem nietolerancyjny na niektorych innych plaszczyznach.
Co do stereotypow to uzylem przykladu drecha bo akurat ta "subkultura" jezeli tak to mozna nazwac ,jako chyba jedyna zwyczajnie gardze i brzydze sie bardziej jak gowna ,moze to przypadek ze najwiekszy odsetek "bandytow" i kretynow sie w niej zawiera...(zwroc kiedys uwage ze bycie drechem to nie to jak sie ubierasz ,sportowcy tez chodza w dresach a przewaznie sa bardzo pozadnymi ludzmi ,to kim jestes mozna poznac po twoim zachowaniu i stylu bycia)

Wczesniej zadalem postawilem pytanie : czy Anarchia to rowniez brak zasad moralnych ,i teraz moge odpowiedziec ze jezeli tak to glupota poniewaz jezeli kazdy(co jest oczywiscie nierealne) kierowal by sie chociaz w 90% zasadami moralnosci to nie potrzebowalibysmy prawa a to juz jest bliskie Anarchii

:idea:
Ostatnio zmieniony ndz 10.10.2004 16:37 przez -WasyL-, łącznie zmieniany 1 raz
Obrazek
Awatar użytkownika
-WasyL-
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 351
Rejestracja: sob 20.03.2004 17:02
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Gvynbleid » ndz 10.10.2004 16:36

W razie anarchii jednego państwa inne państwa (zapewne ościenne) wchłonęłyby owo państwo i to w dosyć radykalny sposób nawet jak na dzisiejsze czasy.

Rozumiem że pisząc o anarchii miałeś na myśli coś w rodzaju outsiderstwa, ale podejżewam że nawet w Korei Południowej by to przeszło - zapewne chodzi również o zjawisko zwane kultem jednostki - ale niezależnie od wszystkiego jakoś to trzeba uporządkować. A wystarczy jedynie troszeczkę chcieć a władza ustrój itd. nie będą miały nic wspólnego z samodzielnym, twórczym i nieograniczonym myśleniem - z wolnością.

Anarchia de facto nie jest ustrojem, a jej skutki są brzemienne w skutkach - nawet okresy decentralizacji władzy kończą się tragicznie. Popatrz na historię, w IV wieku pne przed rządami filipa drugiego w okresie 40 letniej anarchii macedonia mało co nie padła. W polsce w XVIII za panowania interrexa (a właściwie to anarchia wszeteczna była) i późniejsza decentralizacja władzy pod rządami "marionetek" doprowadziły do upadku państwa już u podstaw. Rewolucja Francuska zrujnowała budżet państwa doprowadziła do samosądów i fali przestępstw. Et ctera et consortes.

Co do dresów, wczoraj na imprezie odprowadzałem dziewczyne na taksówkę a potem chciałem wrócić spowrotem bo noc jeszcze młoda była i jakiś koleś w garniturku lał swoją laske i próbował ją wtłoczyć do swojej BMKi z racji tego że wyglądał na zdrowe 120 kilo a to znacznie przewyższa moje możliwości, tak więc poszedłem po kumpla dresiarza ortodoksyjnego który bez mrugnienia oka przyszedł mi pomóc, koleś dostał wp***** a laska uciekła. Mam na pęczki znajomych dresów którzy są o niebo bardziej w porządku od innych ludzi, są lojalni i z zasadami. Uogólniasz i korzystasz ze stereotypów a to najgorsze co można zrobić wydając osąd sam się ograniczasz - dążysz do ubezwłasnowolnienia umysłu na własne życzenie - może trochę demonizuję ale na dłuższą metę tak właśnie może się stać.

Ostatnia sprawa - anarchia dzisiaj - popatrz na ruchy anarchistyczne dzisiaj w XXI wieku, wiesz jacy ludzie tworzą anarchię dziś?? Pozwól że ci przedstawię skinhaedów - to czołowi anarchiści dzisiejszych czasów - jestem prawie w stu procentach pewien że społeczeństwo anarchistyczne - zbudowane z anarchistów miodem i mlekiem by nie opływało, a byłoby jedynie piekłem na ziemi, a zażewiem wszelkiego zła (tak jak i dzisiaj zresztą) byłaby NIETOLERANCJA.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gvynbleid
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 808
Rejestracja: pn 16.02.2004 10:59
Lokalizacja: Silesia sweet Silesia

Postautor: RaF » ndz 10.10.2004 18:50

Wasyl, proszę cię, nie pisz białym, bo np. ja na subSilver siedzę i nic nie widzę :P

-WasyL- pisze:
RaF pisze:W państwie jeśli będziesz szkodził innym, poniesiesz karę...

Ja moze poniose ,ty pewnie tez ale pod tym wzgledem nie wszyscy sa rowni --> w zadnym systemie mimo ze niektore to zakladaja.
W Anarchi jest rownosc pod tym wzgledem - nikt nie poniesie kary ,bo nie ma prawa ale to nie jest rozwiazanie.

A gdzie tam. To nie wina systemu, tylko za dużych wpływów co poniektórych osobników na innych co poniektórych osobników. Wspólnoty interesów. Nieczyste sprawki na sumieniu. To wyłącznie, że tak rzekę, pierwiastek ludzki, a nie system. Tu nie chodzi, żeby zmieniać system, tylko o to, żeby zacząć przestrzegać zasad demokracji. To tak samo jak z naszym polskim prawodawstwem - to, że posłowie (jakże wykształceni, och, och!) sądzą, że jeśli coś źle działa, to trzeba zmienić prawo, zamiast zacząć porządnie egzekwować obecne, nie znaczy jeszcze, że to jest jedyne wyjście.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: athelas » ndz 10.10.2004 20:50

Wolność to taki nierealny stan. Nierealny bo w naszym życiu jesteśmy podlegli szeregowi czynników i następstw jakiegoś działania.

Odnosząc się do przykładu mieszkania bez rodziców i koniecznosci utrzymania siebie = brak wolności (bo tak zrozumiałem ten fragmet). Pójdźmy dalej - człowiek musi oddychać - czyli nie jest wolny !
Oczywiscie rozumienie wolnosci jako robienie tego na co ma się tylko ochote jest słuszne... jednak paradoksalnie jest to absurd

Żyjąc w zorganizowanym państwie nie jesteśmy wolni. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy zniewoleni. Prawda jak to ma w zwyczaju leży gdzieś po środku mniejwięcej...

Co do tego, że w anarchi nikt by nas nie ukarał bo by nie było kodeksu prawnego. Zalezy jak na to spojrzeć... Jeśli rozpatrywać tą sprawę pod wzgledem mandatu czy nakazu sądowego to fakt nikt by nas nie ukarał... Ale co w przypadku gdy 2x większy koleś będący znajomkiem osoby, którą skrzywdziliśmy przyszedłby do nas i wychlastał nam siekacze ? Jak na mój gust była by to kara.

Wielce ciekawie jest połączenie odczucia wolnosci z normami moralnymi. To co uważane jest za niemoralne jest niedozwolone. Skoro jest niemoralne to osoba moralna nie popełni tego czynu - nie popełni go nie dlatego że jest zakazany, ale dlatego, że się nim brzydzi...
WNIOSEK - taka osoba może uważać się za wolną...

Moim zdaniem pojęcie wolnosci należy rozpatrzeć pod kątem kilku płaszczyzn :
a) fizycznej - czyli czy bezpośrednio siedze w pierdlu z łańcuchami na rękach czy nie
b) psychicznej - czyli czy mogę sobie myśleć i interpretować różne sprawy i zjawiska na swój, właściwy tylko mnie sposób
c) społecznej - czy mogę funkcjonować w społeczeństwie bez ograniczeń (rozpatrujemy tylko przypadki, które nie wykraczają poza moralność)
d) biologiczna - chyba nie istnieje takie pojęcie. Już tak został skonstruowany ten świat, że jesteśmy zależni od wielu praw fizycznych, chemicznych, biologicznych i innych...

AD a - bardzo łatwo to zinterpretować. Nie ma się tu co rozpisywać. Jeśli mam ograniczone swobody obywatelskie (np. możliwość wyjazdu z kraju, możliwość poruszania się po mieście, możliwość korzystania z internetu, możliwość życia bez czujnego oka kuratora itd...) to nie mogę czuć się wolny

AD b,c - Pod tym wzgledem człowiek jest zawsze wolny. Może sobie myśleć o czym i jak chce. Problemy zaczynają się dopiero, gdy zapragnie podzielić się swoimi przemyśleniami / opiniami z innymi "wolnymi" istotami. Społeczeństwo ma to do siebie, że jest skupiskiem wielu grup, które wyznają pewne ideologie i poglady, mają pewnien "szkic" norm moralnych czyli tego co jest dobre, a co jest złe. Jeśli należysz do jednej z tych grup oczywistym jest, że w odczuciu jakiejś innej grupy twoje poglądy mogą być złe, niemoralne i trzeba je wykorzenić. Dopuki nie będziesz miał bliższego kontaktu z tą grupą to możesz czuć się wolnym człowiekiem. W przypadku jednak, gdy odczuwasz naciski ze strony tej grupy, gdy czujesz, że coś chcą w tobie zmienić to przestajesz czuć się wolny.

Dobra rozpisałem się, więc powoli bedę konczył.

Generalnie uważam, że nie można być wolnym. Nie jest to wina ustroju politycznego. Jest to wina tego, że świat i cała reszta podlega szeregowi różnych praw i prawideł.
Nie ma jednak problemu, gdyż w bardzo wielu przypadkach przyjmujemy te prawa za oczywiste, słuszne i nie krzywdzące nas -> a co za tym idzie za takie co nie ograniczają naszej wolnosci...
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Alganothorn » pn 11.10.2004 9:04

anarchia to mit - piękny, pociągający, ale mit...
dlaczego? bo zakładamy, że np. komuś będzie się chciało pracować w elektrowni i dbać o to, żebyśmy mięli prąd...lekarzowi będzie się chciało operować...dentyście leczyć zęby, piekarzowi piec więcej, niż sam zje...
i co, autarkia na poziomie każdego człowieka?
musi być organizacja, bo inaczej standard życia spada na łęb, na szyję;
państwo, jak już zostało wspomniane, to forma ucisku; państwo, jego istota, to organizacja życia obywateli, nadzór nad przestrzeganiem praw oraz, co chyba najważniejsze, redystrybucja dóbr; każdy wpłaca, każdy dostaje - w sytuacji idealnej wszystko działa jak należy, w rzeczywistości bywa różnie...
a teraz odnośnie wolności;
wolność to pojęcie i obiektywne i subiektywne, ja, dla skrócenia wywodów, ograniczę się do swojego subiektywnego osądu
;-)
wolność, to autonomia (na poziomie moralności Kanta; czytaj: kierowanie się swoim własnym systemem wartości) - rzecz jasna jest tu niebezpieczeństwo posiadania zasad sprzecznych z 'moralnością państwa' (czyli naruszających wolność innych ludzi), ale przynajmniej w moim przypadku tak nie jest :-)
wolność to poszanowanie cudzej wolności, to możliwość kierowania swoim życiem i swoim losem tak, jak się chce; to wolność słowa i wyznania, to prawo poruszania się i pełnego samostanowienia; wolność to także odpowiedzialność za siebie i ponoszenie wszelkich konsekwencji swoich działąń
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Tyhagara » pn 11.10.2004 14:40

A ja trochę z innej beczki, bo to, co tu czytam wydaje mi się strasznie nudne.
Anarchię wprowadziły w swojej "społeczności" koty. Robią co chcą, każdy kot jest wolny. Cywilizacja kotów nie istnieje (kiedyś istniała w Egipcie :wink: ) Koty łażą po śmietnikach, nie mają domu, (czasem mają, ale to się nie liczy), i w ogóle są niezorganizowane. Skaczą sobie do oczu kiedy tylko przyjdzie im na to ochota. Ale najczęściej ochoty nie maja na nic. Ich życia nie da się bardziej zdezorganizować.

Mrówki. Te biedactwa żyją pod jarzmem tyrani. Anarchia jest im obca. W języku mrówek, zapewne nie ma nawet takiego słowa jak Anarchia. Za to ich cywilizacja jest bardzo rozwinięta. Posiadają rozbudowany system hierarchiczny, od zwykłej mrówki pracownicy, po królową (taką jak w Obcym :D, no dobra nie taką samą, ale kwasem też pluje ). Mrówki potrafią budować ogromne miasta podziemne, (czego koty mogą im tylko pozazdrościć). Ich kuzyni, termity, konstruują największe budowle świata (skala robala do skali drapacza drzew) Mimo iż mrówki i termity są tak małe jak są, to opiekują się dużym obszarem, w wyraźny sposób wpływają na ekosystem. Dzięki organizacji i podziałowi obowiązków, są wydajniejsze od kotów, potrafią wykonać 400% normy (dane za Discovery Chanel) Mrówki mają najlepszych hydraulików na świecie (dobra tu już fantazjuje). W każdym razie, ich życie zasadniczo różni się od życia kotów anarchistów.
Pytanie nasuwa się jedno, czy chcemy być jak te mrówki, czy jak te koty?
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: -WasyL- » pn 11.10.2004 17:14

Tyhagara pisze:Ich życia nie da się bardziej zdezorganizować.

Zalezy o jakich kotach mowa ,Lwy np. maja bardzo dobrze zorganizowana hierarchie i tryb pracy(czyt. Polowania itp.)
No dobra czepiam sie ,chodzilo pewnie o dachowce... :P

Co do tych mrowek problem polega na tym ze one nie mysla maja zakodowane co trzeba robic i kto jest kim ,niewiem o czym mysla koty ale ludzie maja zwyczaj kombinowac i ustosunkowujac sie do twojego porownania musze powiedziec ze ani tak ani tak nie jestesmy w stanie za wiele osiagnac...
Bezdomni_z_wyboru sa wlasnie takimi kotami(nie mowie ze wszyscy ale sa tacy ktorzy wlasnie bedac bezdomnym i bezrobotnym czuja sie wolni) ale wydaje mi sie ze mylisz Anarchie z Organizacja przeciez mozna byc zorganizowanym i bez nakazow/zakazow ,jak juz mowilem(nie tylko ja zreszta) anarchia jest tak naprawde ustrojem fikcyjnym bo niemozliwym do wprowadzenia w zycie
Kontynuujac temat mrowek ,widzialem kiedys program(dawno temu) o kilku wsiach/malych miasteczkach w izraelu ktore sa jak getta z ta roznica ze ludzie mieszkaja tam dobrowolnie - panuje tam utroj komuny wrecz idealnej - kazdy pracuje tyle samo ,jezeli czyjas praca jest ciezsza ta pracuje odpowiednio krocej od tego ktorego praca jest lekka. Uzyskane pieniadze badz towary dziela rowno wedlug potrzeb np. ktos ma dwoje dzieci to dostanie dwa rowery jak ktos ma czworo ,cztery(oczywiscie przyklad jest zmyslony) ,jedza - wszyscy to samo i zaleznie od wykonanej pracy jak wyzej... tak wlasnie wygladal by caly swiat jakby ludzie chcieli sie upodobnic do mrowek. Bylbym zapomnial ,za duzo dobr to oni nie maja bo im niepotrzebne - cale dnie pracuja w niektore wazniejsze swieta maja przerwy.
To taki maly OT
Obrazek
Awatar użytkownika
-WasyL-
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 351
Rejestracja: sob 20.03.2004 17:02
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: RaF » pn 11.10.2004 22:36

Prób wprowadzenia różnorakich odmian komuny było w historii ekonomii od pyty i jeszcze trochę. 99,9% zakończyła się totalną porażką już po relatywnie niedługim czasie, pozostałe 0,1% - po czasie troszkę dłuższym ;)
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa


Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 77 gości