Tolerancja - z czym to się je ?

Miejsce na refleksje, rozmyślenia i rozważania natury filozoficznej.

Moderatorzy: Alganothorn, Avathar

Tolerancja - z czym to się je ?

Postautor: athelas » sob 21.08.2004 16:52

Na Philosophi jestem nowy i gdy wziąłem udział w pierwszej dyskusji zarzucone mi zostało, iż jestem nietolerancyjny. I czytając odpowiedzi do tematu i starając się zinterpretować posty innych forumowiczów dochodzę do wniosku, że chyba innaczej interpretuję słowo i przedewszystkim postawę zwaną tolerancja.

Bo czytając odpowiedzi w temacie "karlejem..." wyłania mi się taki obraz, że hasło tolerancja jest tu rozumiane w myśl słów J Owsiaka "Róbta co chceta"
Jeśli zinterpretują sobie inne wypowiedzi -zaznaczam, iż jest to moja interpretacja - i nie musi ona byc słuszna

Osoba tolerancyjna to taka, której dosłownie nic nie zawadza, przy czym oznacza to, iż w każdej postawie, sposobie myślenia, sposobie funkcjonowania w społeczeństwie,..., osoba tolerancyjna absolutnie nie zauważa nic nieodpowiedniego / niewłaściwego / złego. Osoba tolerancyjna absolutnie nie może nic / nikogo / niczego skrytykować. Wszystko takiej osobie musi się podobać, a w najgorszym przypadku, przynajmniej być obojetne.
W sprawie homoseksualizmu osoba tolerancyjna nie moze powiedzieć że taka postawa ją brzydzi. Że nie potrafi jej zrozumieć. Osoba chcąca być uważana za tolerancyjną w tych sprawach bez cienia grymasu musi powiedzieć, że wszystko jest okej, że nie widzi w tym nic nieodpowiedniego...

Ja jednak uważam że osoba tolerancyjna może jak najbardziej krytykowac jakies inne postawy, które uważa za odmienne od tego co ogólniej jest przyjete jako norma. Osoba tolerancyjna może krytykować jednak nie może (jeśli chce być tolerancyjną) oprócz tej krytyki stosować siły, propagandy, przemocy, zagrań nieczystych. Osobie tolerancyjnej nie wszystko musi się podobać, nie wszystko musi uważać za łatwe do akceptacji. Odnosnie tematu homoseksualizm - Jeśli powiem, że nie akceptuję tego przejawu, że otwarcie twierdze, że zjawisko to jest zdecydowanie szkodliwe, ALE widząc na ulicy osobę, która jest homoseksualna nie mogę w środku odczuwac jakiegoś hmmm "dyskomfortu" może nawet obżydzenia, a jeśli nie aż tak mocno to przynajmniej niechęci. Jak dla mnie osoba tolerancyjna to taka, która ma prawo do formowania opinii, do odczuć które mogą się zdecydowanie różnić od odczuć "no dobra, w sumie to jest to normalne" mając świadomość, że ta konkretna sprawa / postawa / sytuacja wykracza poza pewne normy powszechnie znanymi jako NORMY SPOŁECZNE.

Jak z tą tolerancją jest naprawdę. Czy istnieje jakaś definicja. Czy osoba, która mówi mi " ej stary ja nie wiem jak ty możeś siedzieć nad sklejaniem tego modelu 8 godzin - dla mnie to strata czasu i pieniędzy. Nuda! " jest nietolarencyjna ??
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Hifidelic » sob 21.08.2004 18:08

"Tolerować" znaczy tyle, ile "znosić z trudem".

Ciężko powiedzieć, czy ktoś jest osobą tolerancyjną wogóle. Jedne zachowania/zjawiska może tolerować, inne lubić i popierać, a jeszcze innych nie znosić wprost organicznie.
Moim zdaniem określenie "nietolerancyjny" jest używane obecnie podobnie jak "antysemita".

Jeżeli przejawiasz własne zdanie, niezgodne z "postępowym i politycznie poprawnym" podejściem do jakich zagadnień, to bardzo łatwo Cię zaatakować, bo "jesteś nietolerancyjny".
Podobnie jest z antysemityzmem. Jak nie lubisz jakiegoś żyda, to on łatwo może Cię określić jako "antysemitę". I koniec gadki.
On może Cię nie lubić, bo to jego prawo - jak mu je odbierzesz, to jesteś "nietolerancyjny".
Tak samo jest z homoseksualistami; mogą Cię nie lubić, mogą o tym mówić otwarcie, żądać dla siebie dodatkowych praw z racji swojej orientacji seksualnej. Tobie tego nie wolno, bo byłbyś "zacofańcem/ homofobem/ nietolerancyjnym".

Ja takie określenia zlewam. Jak ktoś mówi, że jestem nietolerancyjny, to domagam się "tolerowania nietolerancyjnych" i to najczęściej zamyka temat.

A tak na marginesie - czy podobnego topicu już nie było???
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: athelas » sob 21.08.2004 18:28

A tak na marginesie - czy podobnego topicu już nie było???


No własnie jakoś nie mogłem go odnaleść jeśli takowy był... więc załozymeł go osobiście... ale przejrze listę tematów jeszcze raz...

Sprawdzanie [:::::::::::::::] 100 %
Efekt : istnieje kilka tematów, które ocierają się o Tolerancję -> np akceptacja jednak nie stwierdzono temtu, który na celu ma określic istotę "tolerancji".
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: RaF » sob 21.08.2004 20:25

Temat chyba rzeczywiście gdzieś był, ale teraz nie mam siły aby sprawdzać. Niemniej, jak pamiętam z etyki (rety jak ja nie lubiłem tego przedmiotu :roll: ), tolerancji są trzy rodzaje. Jednym z nich jest 'tolerować, czyli nie występować przeciw, choć się czegoś nie pochwala'. Innym to 'tolerować o tyle, ze zachowuje się obojętność'. Była tez rzecz jasna tolerancja w sensie popierania czegoś.

Z drugiej strony, tolerancja tez ma swoje granice. Jeśli ktoś je przekracza, to czy powinno się jego bądź jego zachowanie tolerować? Najgorzej tylko z określeniem, gdzie te granice są - ale tutaj nic na sztywno ustalić się nie da. Wszystko musi rozbijać się o zdrowy rozsądek.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lilly » sob 21.08.2004 22:12

Tolerancja w moim pojmowaniu jest zjawiskiem idealnym. A jak wiadomo idealow nie ma. Jedyne co mozna stwierdzic, to czy ktos jest mniej czy bardziej tolerancyjny. Teraz wszystko rozchodzi sie o to, jak bardzo chcesz sie zblizyc do idealu. Ja osobiscie uwazam sie za osobe dosc mocno tolerancyjna w porownaniu do ludzi, z ktorymi sie stykam. Wiadomo, ze sa pewne rzeczy, ktore mnie draznia. Zanim jednak zaczynam o tym glosno mowic, probuje sie zastanowic dlaczego. Bo czesto problem nietolerowania pewnych zachowan (chodzi mi o "dziwne" zjawiska uznawane za ogolnie malo szkodliwe) wynika z naszych wlasnych gleboko ukrytych problemow. Teraz wszystko zalezy od tego, czy chcemy cos w sobie zmienic, czy nie. Dazenie do tolerowania pewnych rzeczy nie uwazam za obojetnosc. Jednak stwierdzanie, ze cos mi sie nie podoba, bo nie, uwazam za objaw niecheci pracy nad wlasna osoba. Oczywiscie, nie kazdy musi chciec robic cos takiego, ale sama ciagly rozwoj... zarowno intelektualny jak i duchowy uwazam za glowny sens mojego zycia (nie mam jeszcze podstaw, zeby uznawac, to za sens istnienia czlowieka jako tako... tylko taka hipoteze). Przez rozwoj wlasnej osoby dazymy w koncu do ewolucji. Dlatego otwartosc na swiat uwazam za tak wazna. Otwartosc jest jakby ta mniej idealna siostra tolerancji.

A wlasnie problem z tolerancja jest taki, ze ociera sie o paradosk, gdyz ludzie z zalozenia bardzo tolerancyjni maja klopoty ze zrozumieniem tych nietolerancyjnych. Wiec mozna powiedziec, ze nie toleruja nietolerancji. Dlatego tolerancja idealna nigdy nie bedzie mozliwa... przynajmniej nie w ludziach obecnych czasow. Dobry krokiem jest jednak pelne zaakceptowanie faktu, ze ludzie sie roznia... czesto bardzo. Jak czlowiek sie z tym podogodzi, latwiej jest akceptowac te innosci, jakie spotykamy w swoim zyciu. Ogolno przyjete normy sa zawsze w jakis sposob sztuczne, gdyz zawsze znajdzie sie pewna grupa ludzi, ktora bedzie od tych norm znacznie odstwac i niekoniecznie bedzie to cos zlego. Normy jednak jakies zawsze beda musialby istniec, gdyz inaczej popadlibysmy w totalny chaos... chodzi mi tu o ogolne normy zycia w zgodnym spoleczenstwie. Normy jednak musza sie z czasem zmieniac, tak jak ludzkosc sie zmienia. A tolerancja jest narzedziem takich zmian.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Hifidelic » sob 21.08.2004 22:35

Ja nie uważam, żeby tolerancja i otwartość na świat były ze sobą naprawdę blisko związane.
Nie bardziej, niż, dajmy na to, spożywanie pomidorów i wegetarianizm.

Mówiąc wprost prostym językiem dla prostych ludzi:
Lubię pomidory i mięso. Zwłaszcza BARDZO KRWISTE.

Wielokrotnie spotykam się z brakiem tolerancji moich upodobań wśród wegetarian i wegan. Bardzo lubię tych ludzi. Ich brak tolerancji może mnie skłoni (choć w tej chwili w to wątpię) do przejścia na "lepszą stronę życia (przynajmniej oni tak twierdzą)". Gdyby byli tolerancyjni i nie poruszali po wielokroć tej kwestii, to może bym o tym nie myślał?
Podobnie, od kiedy rzuciłem fajki, nie toleruję palenia w moim towarzystwie. Naprawdę, kiedy ktoś kurzy, a ja muszę wdychać dym, który on wydycha, cierpię. Mam nadzieję, że mój brak tolerancji dla ich nałogu, (zwłaszcza, że wiem, jak piękne chwile on daje) skłoni kogoś do rzucenia.
Nie uważam, że nietolerancja jest czymś złym.

Tylko do Lilly: Uważam, że ślepe podążanie za nic nie mówiącymi hasłami (m.in. takimi jak tolerancja) jest czymś, czego nie należy tolerować.
Z rzeczami, które w Twoim sumieniu i najlepszym rozumieniu są złe, trzeba walczyć, a nie tolerować.
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Lilly » ndz 22.08.2004 11:15

Hifi, wydaje mi sie, ze zle mnie zrozumiales. Ja nie uwazam, ze tolerancja, to tolerowanie WSZYTKIEGO co nas otacza na slepo. ZLA tolerowac nie mozna. Czy jesli powiem, ze nie toleruje morderstw, to bede nietolerancyjna :?:

Ja przez tolerancje rozumiem tolerowanie zachowan czy zjawisk dziwnych dla nas osobiscie, ale takich, ktore nie robia krzywdy nam ani innym ludziom. Jesli ktos pali w towarzystwie osoby niepalacej krzywdzi ja, gdzy dym papierosowo jak ogolnie wiadomo jest bardziej szkodliwy dla tzw. palaczy biernych. Sposob, w jaki w pewien sposob krzywdza te osoby Ciebie juz sam opisales.

Wydaje mi sie tez, ze jest dodatkowo wazna w przypadku rzeczy, ktore sa wazne dla innej osoby. Jesli bardzo konkretnie wyrazamy niechec, do postaw bardzo osobistych dla drugiego czlowieka, krzywdzimy go. Niechec czasami podobnie boli jak przemoc fizyczna... a niekiedy nawet bardziej. Wbrew pozorom czesto taka niechec jest widoczna nawet jesli wprost jej nie okazujemy. Owszem, mozemy nasze rozne niecheci probowac dlawic w sobie, tylko po to, zeby nie skrzywdzic drugiego czlowieka - tyle ze wtedy krzywdzimy siebie. Dlatego lepiej starac sie takie nieuzasadnione niecheci wyciszac.

Co do kwesti diety, jaka dana osoba stosuje, to czemu od razu ma to byc nietolerancja. Przeciez jesli sama nie mam zamiaru byc wegetarianka, to czemu od razu mam miec zal do ludzi, ktorzy nimi sa. A jesli taki zal sie z jakichs powodow pojawia (domyslam sie, ze moze on wystepowac predzej strone w druga strone), to trzeba sie zastanowic czy ma to sens. Tolerancja mowiac prosciej to taka postawa, w ktorej ja mam swoje poglady i upodobania, ktos ma inne i obie strony to szanuja. Zaznaczam po raz kolejny, ze chodzi tylko o kwesti, ktore w sposob oczywisty nie powoduja zla. Tu niestety pojawia sie inny problem. Otoz sa pewne rzeczy, ktore latwo jest okreslic jako zle. Niestety, jest tez druga grupa, z ktora jest gorzej, bo kwestia okreslenia nie jest oczywista.

Dlatego za najzdrowsze podejscie uwazam takie, ze gdy cos zaczyna nas irytowac, powinnismy sprobowac zrozumiec dlaczego. Jesli to zjawisko bedzie w oczywisty sposob krzywdzace dla nas lub dla innych ludzi, to nie tolerowanie go, nie bedzie mogl byc uznany za nietolerancje jako taka. Jesli natomiast zjawisko nie bedzie krzywdzace, to powinnismy sie z nim pogodzic. Bo z naszej nietolerancji i tak nic dobrego nie wyjdzie. Od razu zaznaczam, ze podejscie takie jest bardzo trudne i swiadczy - przynajmniej w mojej ocenie - o bardzo duzej sile chcarakteru. Nie twierdze tez, ze sama tez tak potrafie... Jest wiele zachowan i zjawisk, ktore mnie irytuja. Ale nie spisuje ich od razu na straty tylko dlatego, ze MNIE sie to nie podoba, bo w koncu Bogiem nie jestem i nie mam monopolu na jedyna racje.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Hifidelic » ndz 22.08.2004 20:19

Czyli de facto jesteś osobą tolerancyjną wybiórczo.
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: athelas » ndz 22.08.2004 23:03

Czyli de facto jesteś osobą tolerancyjną wybiórczo.


Heh ciekawe stwierdzenie. Ciekawe, gdyż jest prawdziwe, ale i oczywiste jednocześnie (przynajmniej jak dla mnie)...
Bo przecież czym rózniłaby się pełna tolerancja wszystkiego i wszystkich od postawy olewackiej ? Chyba tylko tym, że osoba w pełni tolerancyjna mówiłaby: "Ja toleruję wszystko i wszystkich" , a osoba o olewackiej postawie twierdziłaby " Ja olewam wszystko i wszystkich"


Ja przez tolerancje rozumiem tolerowanie zachowan czy zjawisk dziwnych dla nas osobiscie, ale takich, ktore nie robia krzywdy nam ani innym ludziom.

No ale w takim razie dla każdej istoty myślącej słowo tolerować ma inne znaczenie! Bo jeden uważa, że krzywdzi go dym papierosowy, drugi że krzywdzi go zjadanie marchewki, trzeci że krzywdzą go spaliny, czwarty, że krzywdzą go Ci co mają blond włosy, a piąty jeszcze coś innego...

Owszem, mozemy nasze rozne niecheci probowac dlawic w sobie, tylko po to, zeby nie skrzywdzic drugiego czlowieka - tyle ze wtedy krzywdzimy siebie. Dlatego lepiej starac sie takie nieuzasadnione niecheci wyciszac.

Oj albo się zagmatwałas w tym stwierdzeniu, albo ja je błednie interpretuje. Bo najpierw dowiaduję się, że jak dławie w sobie jakieś odczucie to wyrządzam sobie krzywde, a jak tego nierobie to krzywdzę inną osobę. Po czym dowiaduję się, że jednak lepiej jest tłumić (to chyba to samo co dławić) to uczucie! W czym to niby jest lepsze, a zwłaszcza w czym dla mnie jest to lepsze ?
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Hifidelic » ndz 22.08.2004 23:46

No ale w takim razie dla każdej istoty myślącej słowo tolerować ma inne znaczenie! Bo jeden uważa, że krzywdzi go dym papierosowy, drugi że krzywdzi go zjadanie marchewki, trzeci że krzywdzą go spaliny, czwarty, że krzywdzą go Ci co mają blond włosy, a piąty jeszcze coś innego...


Słowo tolerować ma takie samo znaczenie. Problem polega na tym, że każdy uważa, że tylko on wie najlepiej, co tolerować należy, co należy popierać i co należy zwalczać.

Skoro każdy jest tolerancyjny wybiórczo (bo jak do tej pory się co do tego zgadzamy) to pojawia się pytanie:

- kim jest osoba tolerancyjna?

I moja odpowiedź jest taka: osoba tolerancyjna to ktoś, kto zgadza się z Tobą czytelniku w wyżej wymienionych kwestiach :twisted:
To określenie nie ma sensu. To słowo wytrych. Kiedy mówisz komuś, że jest "nietolerancyjny", to po prostu brzmi lepiej, niż stwierdzenie, że ma debilne poglądy, lub wręcz jest debilem.

A bycie nietolerancyjnym jest obecnie bardzo nietrendy ;)

Podpisano
Tolerancyjny w 23%.
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Alganothorn » pn 23.08.2004 9:28

tolerancja...
słowo wytrych, Święty Graal etyków
;-)
tolerancja dla mnie to akceptowanie faktu istnienia zachowań odmiennych niż moje w granicach nie zakłócającyh mojej wolności osobistej;
zawiłe?
może, może i ja zawiły jestem...
przykładowo: nie przeszkadza mi widok całujących się ludzi, niezależnie od płci, przeszkadza mi dym papierosowy - albo opuszczam pomieszczenie, albo, jeśli to moje locum, proszę o zaprzestanie smrodzenia...
łatka 'nietolerancyjności' to bardzo częsty zarzut, ale jakby na to nie patrzeć, pewnie jakieś 90% ludzi na świecie jest nietolerancyjnych, mniej czy bardziej, ale zawsze
nie toleruję czynów niezgodnych z prawem - nie narusza to moje wolności, że ktoś kogoś bije, ale w imię 'solidarności międzyludzkiej' wolę pomóc poszkodowanemu, niezależnie od tego kim jest bity (dla jasności: pomoc nie jest bezwarunkowa, na tyle mam jeszcze hamulce bezpieczeństwa oparte na rozumie);
tolerancja to zachowanie nie tylko na poziomie czynów, ale i słów, treści i sposobu ich wypowiadania; tę samą treść można przekazać na kilka sposobów i dlatego czasami to forma wypowiedzi decyduje o takich, a nie innych oskarżeniach;
pozdrawiam
ps. toleruję nietolerancję na takiej samej zasadzie jak każdą inną postawę - jeśli narusza moją wolność, albo prawa innych jednostek, zaczynam reagować - wcześniej mogę np. podejmować dyskusję
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lilly » śr 25.08.2004 21:35

athelas pisze:
Owszem, mozemy nasze rozne niecheci probowac dlawic w sobie, tylko po to, zeby nie skrzywdzic drugiego czlowieka - tyle ze wtedy krzywdzimy siebie. Dlatego lepiej starac sie takie nieuzasadnione niecheci wyciszac.

Oj albo się zagmatwałas w tym stwierdzeniu, albo ja je błednie interpretuje. Bo najpierw dowiaduję się, że jak dławie w sobie jakieś odczucie to wyrządzam sobie krzywde, a jak tego nierobie to krzywdzę inną osobę. Po czym dowiaduję się, że jednak lepiej jest tłumić (to chyba to samo co dławić) to uczucie! W czym to niby jest lepsze, a zwłaszcza w czym dla mnie jest to lepsze ?


To moze wyjasnie, "co autor(ka) mial(a) na mysli" ;-)
Przez tlumic rozumiem: cos mnie denerwuje, ale nie chce kogos skrzywdzic. Siedze cicho i to cos nadal mnie denerwuje, ale NIC W ZWIAZKU Z TYM NIE ROBIE.
Wyciszyc (chyba troche nieszczesliwe tu slowo), to starac sie to zjawisko przemyslec i zrozumiec. Moze nawet podyskutowac z kims na ten temat. Ale najwazniejsza jes tu przede wszystkim CHEC ZROZUMIENIA. Wyciszenie wzielo mi sie chyba stad, ze do takiego podejscia trzeba WYCISZENIA NEGATYWNYCH EMOCJI, ktore przewaznie towarzysza tym problematycznym dla nas zjawiskom..

To tyle, jesli chodzi o gmatwanie rzeczy i tak zagmatwanych :]

Co do tolerancji wybiorczej, to wszystko zalezy, co przez tolerancje. Moje podejscie do tolerancji wynika, ze stwierdzenia: nie rob blizniemu, co Tobie nie mile. A ja bardzo nie lubie, jak ktos sie czepia do moich upodoban, bo tak - nie probujac zrozumiec. Nie lubie, jak ktos mi probuje wmowic, ze moj sposob na zycie jest zly tylko dlatego, ze ta osoba sama by tak nie chciala. Owszem... inna sensowna argumentacje jak najbardziej przyjmuje. Natomiast czepianie sie do czyichs upodoban wedle wlasnego widzi mi sie wydaje mi sie bardzo krzywdzaca.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Re: Tolerancja - z czym to się je ?

Postautor: Breja » śr 25.08.2004 23:33

athelas pisze:Na Philosophi jestem nowy i gdy wziąłem udział w pierwszej dyskusji zarzucone mi zostało, iż jestem nietolerancyjny


To ja zarzuciłem Ci nietolerancje więc teraz wyjasnie dlaczego:

athelas pisze:Hmm co do tego niewieścienia to uważam, że jest ot problem... otóż ostatnio zdarzyła sytuacja, która prawdopodobnie wypaczyłaby moje dzieciństwo, gdyby nie fakt, że jestem już od jakiegoś czasu pełnoletni...

Otóz idę sobie przez "piękne miasto" Uć i kątem oka widzę na przystanku lini autobusowej numer xy dwóch gości. Jeden z nich ubrany jest w kurteczke dzinsową podejrzanie na niego zamała, oraz spodnie równiez dżinsowe. Jak moda nakazuje plecki kurtałki oraz przód i tył nogawek są tak bajerancko wytarte-wybielone :roll:. Pod kurtałką znajduje się jakaś biała koszulinka. Koleś ma okularki, które odrazu nasuwają pewne skojarzenie ( :arrow: dla niewtajemniczonych - chlopak prawdopodobnie kocha nie tych co trzeba :) ), wyglada jakby właśnie wylazł z solarium a na łbie ma fikuśną fryzurę do sprawienia, której potrzeba było przynajmniej 3 stylistów i wiadra specyfików usztywniających włos. Jego kolega natomiast odziany był w taka modną ostatnio koszulę na guziczki również nieco przyszczupłą, pogniecianą jakby żelaska nie widziała od nowości (efekt celowy), dopełnieniem wszystkiego są krutkie spodenki oraz wysoko naciągnięte skarpety maści białej.
Kolesie podejrzanie się do siebie uśmiechają, o czymś tam rozmawiają i nieco gestykuluą... Nagle dają sobie szybkiego całusa w usta :shock: :shock: :shock: po czym jeden odbiega kilkanascie metrów stylem tzw. pokracznym czyli drogne kroczki i dziarskie machanie jedną łapką i wsiada do busu.


W tym fragmencie swojej wypowiedzi autor w niezwykle barwny i zabawny sposób opisuje dwie postacie które miały nieszczęście napatoczyć sie na trase jego wędrówki.Używając do przesady zdrobnień , stosuje chwyt który na pierwszy rzut oka nadaje całej sytuacji bardzo humorystyczny ton.Jednak wprawny czytelnik szybko orientuje sie że autor wyraża bardziej swoje głebokie obrzydzenie całym zajściem a zwłaszcza niedopuszcalnym wyglądem uczestniczących w tym zajściu głownych bohaterów.Autor w iście inkwizytorskim stylu nabiera podejrzeń obserwując mowe ciała swoich ofiar.Bezbłędnie rozpoznaje charakterystyczne elementy ubioru cechujące tą wynaturzoną grupe (okulary , z pewnością z rózowym napisem "ciota", oraz niezwykle podejrzane uśmiechy jakie między soba wymieniają , zapewne uśmiech pt"dzisiaj wieczorem strzele Ci dziobka kochany")

athelas pisze:Całe szczęscie, iż zmieżałem na drobną popijawe do jednego z pubów a nie byłem w drodze powrotnej, gdyż na widok który tu opisałem doznałem lekkiego obruszenia żoładka z tendencjami do wypuszczenia obiadu, wiec gdyby doszedł do tego alkohol to finał mógłby być "różny"....


Tutaj autor rozwiewa wszelkie watpliwości czytelnika i nie daje mu umrzeć z niepokoju , on sam na całe szczęście nalezy do grupy "tych normalnych" w końcu idzie na mała najebke do pubu , jest więc spoko koleżką , kumple czekają , o dupach sie pogada , o piłce troche i tjunowaniu fur.Ubaw bedzie po pachy jak opowie ziomalom o "drobnych kroczkach i dziarskim machaniu jedna łapką".Ja jebe , toz to jest zgrzew pierwsza klasa.

athelas pisze:Co do zniewiescienia to mnie też pusty śmiech bierze, gdy widze gościa o karku szerokosci mojej ręki czy gościa który w nadgarstku ma tyle co ja po złaczeniu 2 palców... (aha i nie jestem żadnym wielkoludem czy stałym użytkownikiem siłowni czy ciężkiej pracy fizycznej)...
Jeśli ta tendencja się utrzyma to za parę lat chodniki bedą musiały posiadać linki lub łancuchy do których tacy goscie beda się przywiazywali aby podczas spaceru wiatr ich nie przewrócił czy nie daj boże porwał!.


Tutaj autor naśmiewa sie z mężczyzn których budowa ciała odbiega od siatki centylowej.Oczywiście wszystko podpierając zabawnym przykładem , tak zebyśmy my czytelnicy mogli pieknie pojąc jego tezy.

athelas pisze:ale nie rozumiem jak ktoś może przesiadywać godzinami w solarium / gabinecie pieknosci / czy innym tego typu przybytku.


Odpowiem autorowi.Przesiaduje bo lubi.Dlaczego lubi to juz autor rozumieć nie musi , nie jest to autora zasrany interes , wystarczy że zrozumie że lubi.

athelas pisze:Nie rozumiem jak taki ktoś moze zgłosić się do chirurga plastycznego bo chce sobie cos wydłużyć czy skrócic (i nie chodzi mi tutaj o to o czym wszyscy se pewnie pomysleli! :oops: ale np o nos, uszy, czy usta).


Tutaj w zasadzie ten sam komentarz co powyżej.No może nieco inny, zgłasza sie bo ma takie widzimisie , tylko tyle wystrczy zrozumieć , wcale nie trzeba rozumieć dlaczego ma takie widzimisie a nie inne.

athelas pisze:Generalnie jestem osobnikiem tolerancyjnym (choć można mnie posądzić o antysemityzm i nienawiść do bambusów bo lubie opowiadać różne "kawały" zawierające treści rasistowskie),


Bycie osobnikiem tolerancyjym a opowiadanie kawałów o "bambusach" to sprzeczność.Powtórze sie , autor nie jest tolerancyjny, nawet "generalnie"

athelas pisze:ale w przypadku gdy coś mi wadzi w spokojnej egzystencji, gdy coś na siłe wprasza się do mego życia powoli zaczynam działać na to z mentalnoscią polskiego kibica


W zakończeniu swojej wypowiedzi autor nadmienia coś o wpraszaniu sie w jego życie , jednak nawet tak uwazny czytelnik jak Breja jakos tych przejawów wpraszania sie nie zauważył.Zauważył natomiast to , że autor wcale nie zaczyna powoli działać z mentalnością polskiego kibica.On tą mentalnośc posiada od początku.

Jesteś nietolerancyjny Athelas,ponieważ nie potrafisz zrozumieć WSZELKIEJ inności.Twój idealny świat to świat szary ,statystycznie średni.
Nie dośc że nie potrafisz zrozumieć , to jeszcze budzi to Twoje obrzydzenie a co najśmieszniejsze i w sumie najbardziej żałosne każda inność budzi Twój strach.Boisz sie że innośc wejdzie w Twoje zycie.Nie bój sie , rozwieje Twoje obawy , taka ingerencja jest bardzo mało prawdopodobna , szczerze watpie żeby "inność" chciała sie wpychac w tak ubogi świat.Tolerancja to zdolnośc akcpetacji inności.Koloru skóry , wyznania i orientacji seksualnej , wszystkiego co nie zagraża wolności innych ludzi.A nic z rzeczy wymienonych przeze mnie , oraz oplutych przez Ciebie takiej wolności nie zagraża.Tolerancja wcale nie stoi w sprzeczności ze zwalczaniem takich poglądów jak: rasizm , faszyzm , seksizm , ksenofobia , wcale nie oznacza akcpetacji dla gwałtów , mordów , pedofilii i innych postaw , poglądów etc. stwarzających REALNEGO zagrożenia dla ludzkiej wolności.

Tak to mniej więcej wygląda.

P.S. dla pedałożerców(i nie tylko) , właśnie dzisiaj przeczytałem że Rysiu Lwie Serce był gejem... :lezaca: :tanczaca:

niezłe co?
Mamo !! Dzieci w szkole się ze mnie śmieją, że śmierdzę trupem - płacze Jasiu - mamo!!, mmaaamo, mamoooooo.....
Awatar użytkownika
Breja
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 242
Rejestracja: czw 20.03.2003 0:34
Lokalizacja: z dupy

Postautor: Tyhagara » śr 25.08.2004 23:46

Kiedy chcemy sprawdzić, czy jesteśmy tolerancyjni, czy już nie, to należy sobie zadać pytanie. Dlaczego ktoś, lub coś denerwuje mnie (bo chyba o to tu chodzi, coś cię denerwuje, wkurza, przeszkadza.) Kiedy widzę całujących się facetów, zadaje sobie to proste pytanie. Dlaczego mnie to "denerwuje". Dlatego, że w pewnym sensie wywołuje we mnie obrzydzenie. Czy są jakieś inne powody mojego zdenerwowania? Nie. Co mogę na to poradzić? Mogę nie patrzeć. Czy to pomorze? Owszem. Więc nie patrzę i wszystko jest w porządku, uspokajam się i jest git.

Kiedy następnym razem coś was 'zdenerwuje' zadajcie sobie to proste pytanie, dlaczego. I spróbujcie rozwiązać ten problem, nie ingerując bezpośrednio w to, co was zdenerwowało.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: RaF » śr 25.08.2004 23:51

Tolerancja to nie musi być zrozumienie. Jak ktoś widzi rozróbę w ciemnej uliczce, gdzie paru panów w dresach okłada Bogu ducha winną panienkę, i co prędzej zmyka, byleby jego tylko nie zauważyli, wraca do domu i zajmuje się swoimi sprawami jak gdyby nigdy nic (choć może nawet współczuje biedaczce i przeklina tych dresiarzy) - to raczej nie jest nietolerancyjny względem tych przestępców. Więcej nawet, on im dał milczące przyzwolenie na to, co robili. Czyli de facto toleruje ich.

Po chwili zastanowienia nie wiem, czy tolerancja to dobre słowo. Jak sądzicie, czy jest to tylko czarno-biały kontrast tolerancja-nietolerancja, czy może jeszcze coś pomiędzy tymi dwiema postawami siedzi?
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Breja » czw 26.08.2004 0:02

Tyhu , metoda bardzo dobra , aczkolwiek przykład jaki podałeś bardziej pasuje do braku kultury.Całujący sie na ulicy faceci(bądź kobiety) to widok niezmiernie zadki , o wiele częściej mozna zaobserwować pary hetero.

Raf, nie rozumiem Twojego przykładu.
To że facet nie zareagował , prawdopodobnie w obawie o swoje zycie bądź zdrowie nie znaczy że toleruje zachowanie bandytów.Najwyżej mozna go posądzić o tchórzostwo .I co ma z tym wspólnego zrozumienie?
Mamo !! Dzieci w szkole się ze mnie śmieją, że śmierdzę trupem - płacze Jasiu - mamo!!, mmaaamo, mamoooooo.....
Awatar użytkownika
Breja
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 242
Rejestracja: czw 20.03.2003 0:34
Lokalizacja: z dupy

Postautor: RaF » czw 26.08.2004 0:35

Tak po prawdzie to i ja sam przestaję go rozumieć ;)

W każdym bądź razie tolerancja tolerancją a zrozumienie zrozumieniem. Nie trzeba rozumieć, aby tolerować, a można też rozumieć, ale nietolerować.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Hifidelic » czw 26.08.2004 2:27

Lilly said:
Co do tolerancji wybiorczej, to wszystko zalezy, co przez tolerancje. Moje podejscie do tolerancji wynika, ze stwierdzenia: nie rob blizniemu, co Tobie nie mile.


Masochista - sadysta, powtórzył to samo i uśmiechnął się do Lilly
najpierw tak:
:wink:
potem tak:
:) , :lol:
a na końcu tak:
:twisted:
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: Alganothorn » czw 26.08.2004 8:41

tolerancja to nie jest akceptacja każdego zachowania na ziemi - to przyznanie prawa innym do zachowywania się, do robienia ze swoim życiem tego, co chcą w granicach prawa;
po to mamy prawa, regulaminy i inne zasady, żeby wiedzieć w jakich granicach możemy się poruszać;
nikt nie twierdzi, że trzeba rozumieć każdą modę, każde zachowanie, ale jeśli nie zakłóca ona wolności bliźniego, to ma do takiego zachowania takie same prawo, jak ja do swojego;
w pocałunku wolę dostzregać emocje i uczucia, a nie konkretne osoby - poza tym nie przyglądam się żadnym całującym parom; w przypadku pobić - po to mam komórkę, żeby zadzwonić po policję, a jeśli moja interwencja coś pomoże - zainterweniuję (choćby pyutająco o godzinę z pewnej odległości - kilku się odrywa i mnie ściga...ależ adrenalinka skacze...;-) )
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: athelas » czw 26.08.2004 14:39

Brejo dziękuje, że wyjaśniłes mi swoje zarzuty. Szczerze mówiąc to faktycznie z musze się z nimi zgodzić, choć z niekturymi niestety nie mogę. Zanim zacznę wyjasniać i ustosunkowywać się do twojego posta przedstawie drabinkę tolerancyjnosci, która w praktyce stosuję.
Osoby mozna podzielić (według mnie) na:

1 - Skrajnie Tolerancyjne - to osoby którym nic i nikt nie wydaje się inny, odmienny. Nic i nikt nie wydaje się dziwny/nietypowy/nieodpowiedni. Akceptuja wszystko i wszystkich, nie zawadza im żadne zachowanie. Są w stanie wytłumaczyć sobie każdą zaistniała sytuacje i znaleść dla niej jakieś wyjaśnienie/usprawiedliwienie. Drugi biegun takich osób może również być taki że nie mają one własnego zdania, opini lub tak naprawdę mają, ale nie dają tego odczuć bo to i tak nic nie zmieni...
2 - Tolerancyjne To osoby, które tak jak już nie raz była tutaj mowa zastanowia się dlaczego coś je drażni, spróbują sobie to wyjaśnić, a jesli mimo to ta sytuacja dalej będzie ich drażnić to odwrócą wzrok i pójdą w inną stronę.
3 - Generalnie Tolerancyjne - to osoby takie jak ja czyli takie co smiało i bez krępacji mówią co je drażni, co uważają za odchył od normy. Są jednak na tyle tolerancyjne, że akceptują istnienie tej odmiennosci, chociaż im się ona nie podoba, akceptują ludzi i zachowania odmienne (od przyjętych norm) jednak jest mało prawdopodobne, aby kiedyś przejeli taki sposób postepowania czy bycia.
4 - Raczej Nietolerancyjne - osoby które bez krępacji mówią że inność je wkurza, obrzydza itd. Dla osób zaliczanych do tej innosci są nieprzyjemne, opryskliwe, czasem nawet agresywne. Jest raczej mało prawdopodobne, aby przyznały się do tego iż sa mało badź wogóle nietolerancyjne, gdyż w ich mniemaniu są tolerancyjne, a te innosci które ich drażnią są złe i trzeba jakos z nimi walczyć.
5 - Skrajnie nietolerancyjne - to osoby które wyszły z wylęgarni faszystów, szowinistów, feministów, nazistów, i innnego tego typu środowisk. Są skrajnie nietolerancyjne, uważają że inność nie ma prawa bytu i gdy tylko takową zauważą starają się ja zniszczyć pod swymi buciorami. Jedyną droga radzenia sobie z innoscią jest agresja i przemoc (fizyczna / psychiczna / werbalna).

To by było mniejwiecej wszystko co o tolerancji sobie myślę. Teraz odwołam się do postu Breji (powstrzymam się jednak od cytowania, gdyż to by tylko niepotrzebnie przedłuzyło ten post).

Muszę się zgodzić, iż nie jestem tolerancyjny. Nie moge się natomiast zgodzić, iż nie jestem nawet generalnie tolerancyjny. Zgadza się, styl w jakim opisałem tą sytuację ma podwójne dno - na pozór jest dowcipny i sielankowaty, ale zawiera w sobie też pewne przesłanie (jednak napewno nie skrajnie nietolerancyjne czy obraźliwe). Używałem zdrobnień, kolorków itd aby nieco złagodzić forme mojego posta. To fakt. Stwierdziłem że coś mnie obrzydza - to też fakt. Stwierdziłem, że jestem generalnie tolerancyjny i nie reaguję na takie (czy podobne) sytuacje z mentalnoscią kibica.
Jakoś nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek na murze/kartonie/sklepie/na forum pisał "JUDE RAUS", "ŁKS/WIDZEW ŻYDZI" czy "POLSKA DLA POLAKÓW - jak zapewne wiesz w Łodzi te hasła są bardzo popularne.
Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek widząc Żyda krzyczał "Ej Żydzie #@$#@@!", nie przypominam sobie abym czynił mu jakies uwagi czy śmiał się z niego (ich). Co więcej brałem nawet udział w akcji zamazywania obraźliwych napisów. W Żydach, ich wyglądzie, kulturze nie widzę nic złego, fakt jest ona odmienna od naszej, ale niech sobie będzie - to nie moja kultura, nie moja sprawa.

Co do rasizmu na podstawie koloru skóry. Też nigdy nie czułem że jestem lepszy, fajniejszy, bardziej przebojowy od czarnoskórego człowieka czy człowieka o jeszcze innej barwie. To że opowiadam kawały (w sumie to znam ich sporo) o murzynach, czarnych, bambusach, żydach czyni mnie odrazu nietolerancyjnym - czy może odrazu jestem zasranym rasistowskim faszystą? Przecież to że opowiadam kawały o blondynkach nieznaczy że uważam je za zło i jestem w stosunku do nich nietolerancyjny, niemiły czy obraźliwy w jakichkolwiek kontaktach. To że znam i opowiadam pełno kawałów typu "przychodzi baba do ekarza..." nie znaczy że nietoleruję/ nienawidzę/drażnią mnie baby przychodzace do lekarza czy poprostu zwykłe baby. To że znam i opowiadam kawały o misiu i zajączku też chyba nie oznacza że nie szanuję przyrody, nie toleruję osób które sa miłosnikami tych zwierząt. To że znam kawały o polakach, amerykaninach czy rosjanach chyba nie znaczy że jestem antypolski, antyamerykański, antyrosyjski i nietoleruję przedstawicieli tych narodów. Pozatym co do kawałów to te, które faktycznie mogą, bądź nawet obrażają tych czy innych staram się je dozowac z umiarem, no i nie opowiadam je komupopadnie ale tylko i wyłacznie w gronie przyjaciół o których wiem że nie są skrzywieni przez przerózne ideologie.

Wracając do opisu wygladu czy ubioru tych dwóch kolegów których miałem okazję zaobserwować. Czy ja w mojej wypowiedzi użyłem gdzieś słowa ciota, czy ja gdzieś napisałem że taki styl ubierania mnie obrzydza i jest przeznaczony specjalnie do ciot, sisiumajtków i innych kiepszczaków? NIE. Opisałem to co widziałem, opisałem moze faktycznie w niewłasciwy bo zbyt przesadny i absurdalny sposób. Co do stylu ubioru i wyglądu. Nie wiem jak inni, ale ja osobiscie po stylu ubioru i wyglądzie potrafię na 90% powiedzieć że to jest gej, metal, hiphopowiec, dres, oldskulowiec czy jeszcze jakis inny. Śmieszy mnie wygląd tych którzy do przesady obnoszą się ze swoim stylem (a w tym konkretnym przypadku tak było). Śmieszy mnie to taksamo jak krok w kolanach, dresy adidasa za 315 zł, czy odchył mojego kumpla który w środku lata, w południe gdy w cieniu jest 40 stopni ubiera sie w krutkie spodenki, czarną koszulkę i koniecznie w glany. Śmieszy mnie gdt widzę jakiegoś metala który nosi na sobie 10 kg jakis ozdóbek pierdół, śmieszy mnie gdy widzę goscia który do słuchania metalu koniecznie potrzebuje pentagramu, odwróconego krucyfiksu, bibli szatana i jeszcze paru innych okultystycznych elementów. Jeżeli jest to przejaw mojej nietolerancji to ja tego w ten sposób absolutnie nie odbieram, ale nie twierdze iż zakazane jest aby inne osoby tak to postrzegały. Co więcej jestem gotowy na to, że inna osoba może uznać, że mój sposób ubioru czy generalnie życia jest śmieszny - ma do tego prawo i ja wcale nie uważam że jest wtedy nietolerancyjny!

Tu pokuszę się jednak o cytat.
Breja postawił tezę, iż:
Jesteś nietolerancyjny Athelas,ponieważ nie potrafisz zrozumieć WSZELKIEJ inności.Twój idealny świat to świat szary ,statystycznie średni.

Bardzo śmiała teza... nie wiem na jakiej podstawie (bo chyba nie na podstawie mojego posta) wysunąłeś tezę, że mój idealny mały świat nie znośi ŻADNEJ inności :shock: Z tego co wiem to w moim poście poruszyłem temat homoseksualizmu oraz wypowiedziałem się na temat ukobiecania się mężczyzn. Stwierdziłem, że nie rozumiem tych dwóch zjawisk, stwierdziłem że nie podobają mi się one, uważam je za cos złego choć nie czynię absolutnie NIC, aby te zjawiska zdławić, zniszczyć, zlikwidować. Dziękuje za troskę o mój mały, szary świat, zapewniam Cię jednak, iż nie jest on aż taki szary i statystycznie średni. Jak najbardziej istnieje w nim miejsce na kolorki i na odmienność. Na jedne odmienności istnieje dużo miejsca, a na inne mniej, a na jeszcze inne (typu mordercy, gwałciciele itd) wogóle.
Co do strachu. TAK boję się, że te dwa przypadki, o których pisałem wejdą w moje życie. Boję się, bo uważam je za coś złego i niedobrego. Podkreślam jednak, że jako osoba (przynajmniej we własnym odczuciu) generalnie tolerancyjna nie czynię żadnych kroków, aby tą innośc zniszczyć czy ograniczyć. Niech sobie ta inność żyje i niech się rozwija, byle daleko odemnie. Dopuki jestem w heteroseksualnej wiekszości to widząc zachowania homoseksualne bezposrednio w moim poblizu bedę uważał, iż wchodzą na moja drogę! Niech sobie powstają puby, teatry, place czy inne obiekty użytecznosci publicznej przeznaczone dla osób homoseksualnych. Niech czują się tam swobodnie, i jeśli zobaczą na "swoim" terytorium całującą się parę heteroseksualną mogą czuć się taksamo zdegustowani tym faktem jak ja zdegustowany faktem, który opisałem w poprzednim poście! Kto wie może za lat x to ja bede musiał przemykać w ciemnościach aby spotkać się ze swoją dziwczyną.

Uff to by było (zapewne chwilowo) na tyle.
Pozwolę sobie przytulić i nieco zmodyfikować podpis który widziałem u forumowicza Hifidelic.
-------------------
Pozdrawiam - generalnie tolerancyjny athelas
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Alganothorn » czw 26.08.2004 15:02

athelas pisze:Co do strachu. TAK boję się, że te dwa przypadki, o których pisałem wejdą w moje życie. Boję się, bo uważam je za coś złego i niedobrego. Podkreślam jednak, że jako osoba (przynajmniej we własnym odczuciu) generalnie tolerancyjna nie czynię żadnych kroków, aby tą innośc zniszczyć czy ograniczyć. Niech sobie ta inność żyje i niech się rozwija, byle daleko odemnie. Dopuki jestem w heteroseksualnej wiekszości to widząc zachowania homoseksualne bezposrednio w moim poblizu bedę uważał, iż wchodzą na moja drogę! Niech sobie powstają puby, teatry, place czy inne obiekty użytecznosci publicznej przeznaczone dla osób homoseksualnych. Niech czują się tam swobodnie, i jeśli zobaczą na "swoim" terytorium całującą się parę heteroseksualną mogą czuć się taksamo zdegustowani tym faktem jak ja zdegustowany faktem, który opisałem w poprzednim poście! Kto wie może za lat x to ja bede musiał przemykać w ciemnościach aby spotkać się ze swoją dziwczyną.

jedna uwaga: były już takie pomysły;
niejaki Adolf H. wpadł na pomysł, żeby odizolować pewne grupy społeczne, w tym homoseksualistów; sposoby oddzielenia były dwa: getta i obozy, pracy i koncentracyjne;
tu tkwi istota nietolerancji: tak, dopuszczam istnienie 'innych', ale niech siedzą na strychach, niech nie pokazują swojej 'inności', bo okazywanie jej drażni mnie, a mnie drażnić nie można, bo ja jestem 'normalny' a 'oni' nie i to ja mam prawo decydować jak sie można zachowywać...
BUJDA!
po to jest kodeks karny, po to jest prawo cywilne, żeby wiadomo było co wolno a co nie; zakazane jest całowanie się? nie, więc można to robić...
owszem, są miłośnicy państw wyznaniowych, gdzie homoseksualizm karany jest śmiercią, zdrada kobiety powodem jej ukamieniowania a osoby 'strzegące' prawa są na szczycie drabiny społecznej, ale na tym polega zdobycz współczesnej demokracji, że nie ma 'jedynej słusznej normy', fakt odmienności w jakimkolwiek aspekcie nie wyrzuca poza nawias społeczeństwa...
nie trzeba pisać na murach 'jude raus' żeby być antysemitą, nie trzeba bić czarnych, żeby być rasistą i nie trzeba krzyczeń na wiecach, żeby być nietolerancyjnym - to wszystko płynie z głębi człowieka, z jego przekonań; niektóre Twoje wypowiedzi są dla mnie po prostu przerażające
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Breja » czw 26.08.2004 15:09

Athelas , Twoje słowa powyżej są dla mnie jak brzęczenie much.
Nie tolerujesz homoseksualistów , nie tolerujesz szczuplaków , chłopaków chodzących do kosmetyczki itd.Nie musisz ich zwalczac żeby nie być tolerancyjnym, wystarczy że budzą Twoje obrzydzenie , wystarczy że nie rozumiesz że tak tez można i że to wcale nie szkodzi.
To jest własnie brak tolerancji , czyli nietolerancja czyli jesteś nietolerancyjny.Simple as that.

Poza tym operujesz schematami i stereotypami.to dosyć niebezpieczne , łatwo sie pomylić.
Ciekawe jak być mnie zaszufladkował , niskie , łyse , dopakowane i czasami pomyka w białym dresie z czerwonym napisem na plecach: Andrew Golota Heavyweight Poland.
Mamo !! Dzieci w szkole się ze mnie śmieją, że śmierdzę trupem - płacze Jasiu - mamo!!, mmaaamo, mamoooooo.....
Awatar użytkownika
Breja
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 242
Rejestracja: czw 20.03.2003 0:34
Lokalizacja: z dupy

Postautor: athelas » czw 26.08.2004 16:06

No cóż w takim razie chyba faktycznie zacznę myśleć o sobie jako o osobie nietolerancyjnej. Fakt przeszkadzają mi pewne zachowania i tego w sobie raczej juz nie zmienię. Faktem jest również to, że nie próbuję tego w sobie zmienić (bo dobrze mi z tym) oraz to że w żaden sposób osoby które mnie drażnią o tym się nie dowiedzą, gdyż nie podejdę do takiej osoby z pięściami czy nie wykrzyczę jej na ulicy.

Co do wypowiedzi o tych miejscach użyteczności publicznej dla homoseksualistów to chyba moja wypowiedź została źle zrozumiana (a przynajmniej innaczej niźli były zamiary). Chodzi mi o to, że w rejonie gdzie jest jasno powiedziane że przebywają homoseksualiści nikt z heteroseksualnych nie miał by prawa czuć się obrzydzony/zdegustowany itd. Nikt by go tam nie zapraszał aby słuchać o demoralizacji, zboczeniu i odchyłach od normy. Na tych "terenach" normą byłoby typowe zachowanie osób homoseksualnych. Tam nikt nie mógłby oburzyć się że widział jak pocałował się dwóch facetów.
Jakkolwiek by moja poprzednia i ta wypowiedź nie zabrzmiała nie miałem / nie mam/ i mieć nie zamierzam opini iż osoby homoseksualne (bądź odmienne w inny sposób od norm społecznych, ale nie krzywdzące przez to nikogo) należy izolować. Do poglądów Hitlera czy innego tyrana jeszcze mi daleko...
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Tyhagara » czw 26.08.2004 17:08

athelas pisze: Co do strachu. TAK boję się, że te dwa przypadki, o których pisałem wejdą w moje życie. Boję się, bo uważam je za coś złego i niedobrego. Podkreślam jednak, że jako osoba (przynajmniej we własnym odczuciu) generalnie tolerancyjna nie czynię żadnych kroków, aby tą innośc zniszczyć czy ograniczyć.


Nie czynisz żadnych kroków. Ale gdybyś miał takie możliwości, na przykład był u władzy, to czy w tedy nadal nic byś w tym kierunku nie uczynił? Nadal postrzegał byś tych ludzi i ich inność jako osobiste zagrożenie, jako coś złego i niepożądanego, niedobrego. Takie podejście prowadzi do tego, że gdybyś tylko zdobył poparcie większej grupy ludzi, myślących podobnie jak ty. I miał środki do tego by wprowadzić własne zasady, reguły, normy. To wolność ludzi z pod znaku inności, była by ograniczona. Inaczej mówiąc, prawo było by inne dla "normalnych" i dla "nienormalnych".
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: athelas » czw 26.08.2004 17:39

Tyhagaro -> raczej mnie nie znasz. To czy byłbym przy władzy czy nie nie ma na to wpływu. Bo jeśli już o likwidowaniu i ograniczaniu odmiennosci to naprawde nic nie stoi abym poszedl sobie na górniak lub bałucki (taki rynek w mieście Uć), kupił giwerę, i zrobił taką małą amerykę na ulicy...

Ja poprostu mam takie podejście że dopuki ta "nienormalność" nie ingeruje w moją "normalność" to jest mi ona obojętna
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Tyhagara » czw 26.08.2004 19:53

Athelas nie znam cię, ale czytam twoje posty, w ten sposób cię poznaję. Piszesz, że obawiasz się inności, że czujesz się w pewien sposób zagrożony jej obecnością w twoim pobliżu. Ja to samo mogę powiedzieć na przykład o złodziejach, czy innych przestępcach, bandytach. Rozumiem, że jeśli człowiek czegoś się obawia i uważa to za złe, to chce temu jakoś przeciwdziałać. Stąd moje wnioski co do twojej osoby. Czytam to co napisałeś i do tego się odnoszę.
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: athelas » czw 26.08.2004 21:42

Tyhagaro skoro twierdzisz, że czytasz moje posty to prosze zwróć uwagę, że ilekroć mówiłem o homoseksualiźmie, odmiennosci i strachu przed nią podkreślałem że mimo iż odnoszę wrażenie, iż jest to coś złego, że poniekąd tego się obawiam, nie robię NIC aby to zjawisko zniszczyć, ograniczyć, napiętnować

To zdanie mogę napisać jeszcze w kilku innych kolorkach tak, aby każdy miał szansę je zobaczyć i zapamiętać! Nic nie poradę na to, iż nie podobają mi się homoseksualne zachowania i postawy jednak z tego powodu nie sięgam po spluwę, nie szukam innych którym to zjawisko przeszkadza jeszcze bardziej niż mnie i marzą o tym aby raz nazawsze pozbyć się tego zjawiska za pomocą metod dowolnych. Nie doszukuję się również jakiegoś wytłumaczenia tego zjawiska, nie wnikam w nie - poprostu staram się od tego izolować i nie mieć z tym kontaktu!

Tym postem pragnę zakończyć wątek mojego stosunku do homoseksualistów, przypominam, iż głównym założeniem była dyskusja co to jest tolerancja i jak ją rozumieć, a nie dlaczego jeestem nietolerancyjny. Dziękuję.
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Tyhagara » czw 26.08.2004 21:51

athelas pisze: że mimo iż odnoszę wrażenie, iż jest to coś złego, że poniekąd tego się obawiam, nie robię NIC aby to zjawisko zniszczyć, ograniczyć, napiętnować


Czy uważasz, że bandytyzm jest zły? Czy obawiasz się bandytyzmu? A czy robisz coś w tym kierunku, "aby to zjawisko zniszczyć, ograniczyć, napiętnować ?
Jeśli tak to powiedz co robisz w tym kierunku. Ale zgaduje że nic. W takim razie sam widzisz, jak wiele wspólnego mają dla ciebie te dwa różne zjawiska, odmienność i bandytyzm. Być może tak nie uważasz, ale to wynika z twojej wypowiedzi. A czy gdybyś miał władzę, środki i to od ciebie zależało, czy przeciwdziałał byś bandytyzmowi? Chociaż teraz tego nie czynisz?
Tyhagara
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 704
Rejestracja: ndz 11.01.2004 15:30

Postautor: athelas » czw 26.08.2004 22:54

No nie paranoja ! Czy ja dobrze rozumiem ale czy Tyhagaro wsypujesz do jednego worka homoseksualizm i bandytyzm ?

Powiem coś bardzo niepopularnego i coś co zapewne zaszkodzi mojemu wizerunkowi ale trudno... chcę aby była jasność

Bantytyzm to zjawisko szkodzi społeczeństwu, ogółowi. Homoseksualizm uważam za zjawisko, które nie szkodzi społeczeństwu, jednak ono mi sie nie podoba, nie potrafię tego zrozumieć, nie potrafię znaleść sobie racjonalnego wytłumaczenia! To że mi się coś nie podoba nie jest równoznaczne że pragnę to zniszczyć. Umiem uszanować to, że ktoś jest inny, że odstaje w ten czy inny sposób od uśrednionych średnich norm. Zdaję sobie sprawę, że moja osoba, postawa i cechy również mogą niemieścić się w czyimś postrzeganiu norm!

Co do zwalczania bandytyzmu to zwalczam go następująco
a) sam nie biorę w nim udziału
b) jeśli mam okazję zapobiec bandytyzmowi jednocześnie nie nastawiająć swoich cennych 4 liter na zbyt wielki szwank to staram się to zrobić wszelkimi możliwymi sposobami.


Musimy sobie jedno jasno powiedzieć... to że osoba jest tolerancyjna nie znaczy ze toleruje bandytyzm, to że jest nietolerancyjna nie oznacza że niszczy wszystko i wszystkich co wyda się jej nienormalne/dziwne/jakieś_tam_inne.
To że nie mam dresu
Jest powodem wielkiego stresu
Mojego superego, ale też mojego id... :lol:
Awatar użytkownika
athelas
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 72
Rejestracja: pn 23.02.2004 15:11
Lokalizacja:

Postautor: Alganothorn » pt 27.08.2004 7:57

tak jak już napisałem wcześniej, powtórzę w skrócie, może zbyt kolokwialnym nawet:
nietolerancja to postawa 'mentalna' - to zespół poglądów i przekonań; to, czy towarzyszą jej czyny jest inną kwestią, co nie znaczy, że nieistotną, ale inną;
nietolerancja nie musi manifestować się agresywnym zachowaniem, ona rodzi się i mieszka w głowie danej osoby;
piszę to w luźnym związku z toczącą się dyskusją nt. postawy Athelasa - skoro chce ją zakończyć, jego prawo...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lilly » wt 26.10.2004 19:30

Cytuje wypowiedz z topiku http://katedra.info/forum/viewtopic.php?t=3731 bo to chyba odpowiedniejsze miejsce na rozwiniecie mysli ;-)

Durendal Waldergrave pisze:Przeczytalem sobie praktycznie caly topic i oprocz calego tematu poruszylo mnie tutaj stwerdzenie, ze Athelas( za mistakes sorry) jest nietolerancyjny. Jest nietolerancyjny, bo nie akceptuje pewnych zachowan innych ludzi. Ktoz wiec jest z nas tolerancyjny ?


Tolerancji idealnej nie ma i nie bedzie. Moze byc tylko dazenie do idealu, albo moze raczej szukanie zlotego srodka. Po tylu dyskusjach na temat tego, czym jest tolerancja doszlam do wniosku, ze jest to cecha nie mozliwa do jednoznacznego okreslenia. Moze problem tkwi w tym, ze slowo to ma wieloznaczny wydzwiek i przez niektorych moze byc uznawana za TOLEROWANIE WSZYSTKIEGO. Ale chyba zgodzicie sie ze mna, ze to nie o to chodzi, bo to by bylo bez sensu.

W dodatku, ocena kogos, ze jest nietolerancyjny moze byc dosc subiektywna. Jesli jednak wiecej osob ma takie wrazenie, to moze po prostu wystarczyloby sie nad tym zastanowic. Ze moze rzeczywiscie patrze na pewne rzeczy zbyt ostro. Co mi z tego przychodzi :?: Nikt przeciez nie chce zmuszac drugiej osoby do zmiany pogladow - w koncu to tez przejaw indywidualizmu.

Zwracanie uwagi komus, ze jest nietoleracyjny nietolerancja :?: Na logike biorac tak. Ale czy logika zawsze da sie przpasowac do prawdziwego zycia :?: Ja mysle, ze moze bardziej jest to proba uswiadomienia tego, do czego nietolerancja moze prowadzic... a przeciez nie musi. Nietolerancja jest uczuciem negatywnym... w tym sensie, ze przeciez nie jest przyjemna dla osoby, ktora ja przejawia. Nie da sie uniknac pewnych uczuc w zyciu... ale mozna ich po prostu nie manifestowac (jesli to oczywisci mozliwe).
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Alganothorn » śr 27.10.2004 8:08

Lilly pisze:Zwracanie uwagi komus, ze jest nietoleracyjny nietolerancja :?: Na logike biorac tak. Ale czy logika zawsze da sie przpasowac do prawdziwego zycia :?: Ja mysle, ze moze bardziej jest to proba uswiadomienia tego, do czego nietolerancja moze prowadzic... a przeciez nie musi. Nietolerancja jest uczuciem negatywnym... w tym sensie, ze przeciez nie jest przyjemna dla osoby, ktora ja przejawia. Nie da sie uniknac pewnych uczuc w zyciu... ale mozna ich po prostu nie manifestowac (jesli to oczywisci mozliwe).

nie ciąłem, żeby nie było, że wyciągam zdania z kontekstu
;-)
nietolerancja uczuciem? bez przesady, nietolerancja, tak jak i tolerancja, to postawa, a nie uczucie...z nich mogą wypływać takie uczucia jak sympatia czy niechęć, ale same w sobie te pojęcia to postawy, sposób odbierania rzeczywistości otacającej, a nie uczucia
druga sprawa, czyli czy zwracanie komuś uwagi, że jest nietolerancyjny jest przejawem nietolerancji - odpowiedź jest prosta jak konstrukcja cepa, nie jest; nietolerancja zaczyna się, jeśli za takim stwierdzeniem idzie automatycznie ocena, że taka osoba jest gorsza, mniej warta i zasługuje na 'reedukację' - samo w sobie takie stwierdzenie ma się nijak do braku tolerancji...pamiętajmy, żetolerancja to akceptowanie odmiennych od naszych poglądów - zakładając, że określamy kogoś jako osobę nietolerancyjną, nie można zakładać, że od razu odmawiamy jej prawa do takich poglądów...
ja np. nie odmawiam nikomu prawa do dziesiątków uprzedzeń czy inszych przejawów nietolerancji, niemniej jednak chciałbym, żeby nie udawali, że jest inaczej; niech koleś, który rzuca kamieniem w paradę równości nie uważa się za tolerancyjnego, który 'tylko gejów nie trawi';
poza tym, o ile mogę tolerować nietolerancyjne poglądy, to głoszenie ich, nawoływanie do nienawiści i agresja z nich wynikająca podchodzi pod prawodawstwo karne i tu nie ma miejsca dla tolerancji - nie ma tolerancji dla ludzi łamiących prawo
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Durendal Waldergrave » śr 24.11.2004 14:59

Czytajac praktycznie caly temat stwierdzam, ze tak bardzo ciezko okreslic ktojest osoba tolerancyjna i czy wogole istnieje takowa.

Dla mnie tolerancja to znajomość, respektowanie, przestrzeganie i chronienie ogólnie przyjętych norm i zachowan wynikajacych z prawa moralnego.
To tylko jednak moje zdanie :wink:
Kazda teze mozna podwazyc (podobno) :twisted:
Fear is a part of the Dark Side,
fear is an angry,
angry is a hate,
hate is a suffering
- Yoda
Awatar użytkownika
Durendal Waldergrave
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 123
Rejestracja: pt 02.01.2004 20:30
Lokalizacja: Krotoszyn ( Wlkp. )

Postautor: Lilly » śr 24.11.2004 15:21

Durendal Waldergrave pisze:Dla mnie tolerancja to znajomość, respektowanie, przestrzeganie i chronienie ogólnie przyjętych norm i zachowan wynikajacych z prawa moralnego.
To tylko jednak moje zdanie :wink:
Kazda teze mozna podwazyc (podobno) :twisted:


Otoz... a wszystko przez pewna teorie, ktora w uproszczeniu brzmi: "punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia". Wydaje mi sie, ze tolerancja to w pewnym sensie sztuka kompromisu (chociaz pewnie tez nie do konca, ale na pewno ma cos z kompromisem wspolnego). Tolerancja, jak wspomniales, ma tez duzo wspolnego z ogolnie przyjetymi normami. A one jak wiadomo sa plynne i zmienne. Tak tez jest z tolerancja. Mowiac jezykiem bardziej scislym, tolerancja nalezy do pojec bardzo rozproszonych. Dlatego idealnej definicji nigdy nie bedzie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Alganothorn » czw 25.11.2004 9:49

Lilly pisze: Tolerancja, jak wspomniales, ma tez duzo wspolnego z ogolnie przyjetymi normami. A one jak wiadomo sa plynne i zmienne. Tak tez jest z tolerancja. Mowiac jezykiem bardziej scislym, tolerancja nalezy do pojec bardzo rozproszonych. Dlatego idealnej definicji nigdy nie bedzie.

nie zgodzę się, że przyjęte normy są 'płynne i zmienne' - ich rdzeń nie zmienił się od kilku tysięcy lat, opierają się na poszanowaniu życia, jeśli coś się zmienia, to detale i, ewentualnie, interpretacje owych norm - same zasady są wybitnie konserwatywne;
co do definicji - ja tam się trzymam swojej (http://katedra.info/forum/viewtopic.php?p=79653#79653) i jest mi z nią bardzo dobrze
;-)
tolerancja pojęciem rozporoszonym i niedefiniowalnym? a dzwinym trafem w słownikach definicja jest...zagadka rodem z 'Nie do wiary', prawda?
:D
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Następna

Wróć do Philosophia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości

cron