A na początku był pomysł...

Dla maniaków tychże dziedzin japońskiego rysunku

Moderator: Lechu

A na początku był pomysł...

Postautor: Shizm » sob 09.04.2005 12:00

No właśnie, jest pomysł i co dalej?
Jak taki pomysł sie rozwija?
Taki pomysł przeradza się w anime (czasami kilka sezonów), mangę, grę (sequele i prequele), film kinowy, live action (nie wiem czy dobrze pisze :P ), ale są stuację kiedy zachacza o kilka z wymienionych dziedzin.
Czy to dobrze?
Jaki tor rozwoju jest najlepszy?
manga -> anime -> gra?
gra -> aniem -> kinówka?
manga -> live action -> kinówka?

Osobiście miałem do czynienia z Ragnarok-iem; widziałem anime, zagrałem w grę. Gra, jak to MMO, no ale historia do anime, to po prostu dno.
Podobnie jest z XenoSagą, tylę że tu mamy j-RPGa, który ma już historię (i to podobno całkiem niekiepskawą), a od twórców anime oczekiwane było jedynie przedstawienie jej. Niestey kolejna klapa.
Nie mozna jednak powiedzieć, że układ gra -> anime jest zły, gryż pomysł FMA to gra -> anime -> komiks -> kinówka nie okazał się niewypałem. Aniem oglądałem z zapartym tchem, mangi przeczytałem kilka tomów, a kinówki nie moge się doczekac.
Animacje Oh My Goddess i Akira spowodowały, że postanowiłem posiąść ich papierowe wersje i w obu przypadkach nie zawiodłem się, podobnie było z Evangelionem. Natomiast Dragon Ball, hmm... tu już druga seria to była miernota, więc nawet nie zamierzałem zagladać do mangi.

Równiez w tym temacie chciałbym poruszyc sensowność tworzenia sequeli i prequeli do róznych pomysłów: Final Fantasy, GitS, Silent Hill (do którego pojawił sie komiks), "Xeno-".
Kiedy to ma racje bytu?
Co stanowi o sukcesie takiego poczynania?

Zapraszam do dyskusji :P
Pozdrawiam!!!!!!!
A dream that will come true is not a real dream
Obrazek
Awatar użytkownika
Shizm
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 939
Rejestracja: wt 12.11.2002 11:09
Lokalizacja: Guild Wars [MARS]

Postautor: LOX » sob 09.04.2005 14:54

Jak dlamnie zawsze powino sie konczyc na pierwowzorze gdyz ten zawsze jest najepszy. Dla przykładu Gunm(Batel Angel Alita) manga jest juz klasyka i wciska w fotel(o jej klasie moze swiadczyc ze Cameron chce nakrecic na jej podstawie film). A anime to ledwie namiastka zawierajaca sie w dwoch OVA. A na odwrót Bebop cudowne anime ktore prawie kazdy uznaje za najlepsze z puszczanych na Hyperze. A manga to zalediw 3 tomy gdzie zwalono wyglad postaci i cala fabula to kilka glupich historyjek.
A co do Ragnaroka to gra to syf, anime nie widzialem ale manga jest całkiem dobra.
My best hat
LOX
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 88
Rejestracja: śr 05.01.2005 23:12
Lokalizacja: Pruszków

-

Postautor: Cyrograf » sob 25.08.2007 21:51

Aaaaa tu się nie zgodze, że pierwowzór jest najważniejszy.
Moim skromnym zdaniem ważny jest efekt końcowy. Nie liczy się ścieżka, może być manga>anime>gra lub gra>anime>manga i jeszcze filmy. Mogą. Ważne by nie zepsuć żadnego z punktów.
Przyznam się, że nie czytam mang. Oglądam tylko anime, jedyna manga jaka mi się trafiła to któryś tom "Naruto"... Ale podążam ślepo wierząc, że anime zawsze będzie lepsze od pierwowzoru na kartce. (choć z drugiej strony przyznam to odnosi się tylko do mang, ksiązki - czytać.. czytać..(!))
You once said I lied to you? I still believe I was right! No matter where you are, whatever adversities you face, as long as you've got your life, something good is bound to happen. Something so totally awesome that would make up for all the bad stuff.
Awatar użytkownika
Cyrograf
Wojownik
Wojownik
 
Posty: 175
Rejestracja: pn 07.05.2007 16:07
Lokalizacja: Opole / Jełowa


Wróć do Manga & Anime

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości