W sklepach pojawila sie dlugo oczekiwany pakiet gier wydany przez tworcow Half-Life o dosc tajemniczej nazwie The Orange Box. Z czym to sie je, co zawiera i czy warto wydac ponad 100zeta na ten pakiecik... o tym ponizej;)
W sklad pakietu wchodza gry: Half Life 2, Half Life 2: Episode One, Half Life 2: Episode Two, Portal oraz Team Fortress 2, wiec jest on dosc pulchny a i cena gdyby rozlozyc ja na 5 czesci wychodzi calkiem przyzwoita. Siegnalem po ten pakiet glownie z powodu olsniewajacych recenzji gry HL 2 i chcialem sam przekonac sie czy gra rzeczywiscie jest tak wspaniala. Moje pierwsze wrazenia ponizej... Jestem swiezo po przejsciu HL2 i tu musze powiedziec ze mam mieszane uczucia. Gra jest w pewnym stopniu kontynuacja HL1, postac oczywiscie znowuz ta sama - Gordon Freeman - ale swiat w kotrym przyszlo mi grac jest zgola inny niz w HL1 a i grafika podrasowana jak nalezy. Zaczynamy podroz jakims metrem w swiecie przyszlosci w ktorym panuje policyjny rygor, wszechobecne kamery i zero okazywania uczuc (brzmi znajomo?;)), u wladzy jest Administrator ktory wszystkim(-i) rzadzi i wyglasza swoje doniosle przemowy w tu i owdzie wiszacych telebimach. A nasza nieco zagubiona i zdezorientowana postac dolacza do rebeliantow ktorzy z ukrycia (do czasu
) probuja stawiac opor wladzy totalitarnej... dalej zagrajcie sami bo z czasem wyjasnia sie o co w tym wszystkim chodzi.
Pierwsze co mi sie rzucilo w oczy to Orwellowski klimat i przepiekna, szczegolowa grafika... i tu was zaskocze bo na tym koniec pozytywnych wrazen
Masa zapozyczen z takich filmow jak "Wojna swiatow", "Raport mniejszosci", "Matrix" i "Equilibrium" (i podejrzewam ze wielu innych) a grafika - mimo iz zwalajaca z nog - razi ameryksnska cukierkowatoscia... jakos mi to nie pasuje do Orwellowskiego swiata. Niestety wizualny festyn po kilku godzinach grania troszki mnie zmeczyl a sama gra zaczela przynudzac mimo iz tworcy starali sie mnie zaskoczyc pomyslami typu bron grawitacyjna, operowanie dzwigiem, prowadzenie skutera wodnego czy samochodzika rodem z filmu mad max oraz rozne niespodzianki fabularne. Gadzety, bajery i wszelkiego rodzaju efekty i zapozyczenia nie sa w stanie zamaskowac jednego gigantycznego mankamentu: gra jest liniowa jak w morde strzelil !
Byc moze to z powodu klimatycznego i swojskiego STALKERA (ktory de facto wprowadzil kilka znaczacych nowosci do jakze oklepanych elementow typowych dla gier FPP)... a byc moze ogolnego ogrania... ale HL2 oceniam zaledwie na 7/10.
Co mnie natomiast zwalilo z nog w tym pakiecie to gierka sieciowa Team Fortress 2. Odpalilem bez przekonania myslac ze bedzie to lepsza kalka pierwszej czesci... a tu mila niespodzianka ! Grafika gry zostala calkowicie zmieniona na humorystyczno-kreskowkowy klimat. Zamiast isc sladami popularnego CS'a tworcy postawili na duza dawke humoru i odswiezone pomysly do zdawac by sie moglo dosc oklepanego typu gier sieciowych pokroju Capture the Flag.... i mnie tym zauroczyli ! Przepis jest prosty: humorystyczny swiat, zabawne postacie i odzywki, kreskowkowa grafika = MEGA- GRYWALNOSC !!! Do wyboru mamy 9 roznych klas postaci (skaut, zolnierz, inzynier, medyk, operator ciezkiego karabinu maszynowego, unabomber, snajper, szpieg, koles z miotaczem ognia ) 3 kategoriach (atak, obrona i wsparcie ). Oczywiscie kazda z postaci ma unikalne umiejetnosci bedace atutami oraz swoje slabosci a wszystkie wzajemnie uzupelniaja sie w druzynie... i bynajmniej postacie z kat. wsparcie wcale nie sa takie nudne do grania... sa wrecz kluczowymi postaciami w druzynie.. pod warunkiem ze jest zgrana i kazdy wie gdzie najlepiej potrafi wykorzystac swoje mocne strony
Cos swiezego... cos smiesznego... cos tak wciagajacego... nawet dla takiego "nie-nastolatka" jak ja. A wiec moi drodzy... niech sie chowa CS i UT bo oto nadszedl TF2 ! Zdecydowanie polecam w mrozne wieczory, nie dosc ze sie nagracie po sieci to jeszcze zdecydowanie poprawi sie wam humor - 10/10 + REKOMENDACJA !