Final Fantasy

Dyskusje związane z grami komputerowymi ze wskazaniem na gatunki RPG-podobne.

Moderatorzy: Wotan, Azirafal

Postautor: Ryan O'Connell » ndz 04.05.2003 18:44

Lechu: nie psioczę na jRPG w ogóle. Nie znam wszystkich (ba! niewiele znam) by się wypowiadać. Wiem, że są pewne łączące je cechy (głównie podejście do mechaniki, AFAIK, i fabuły/liniowości). Sądzę nawet, że niektóre będą naprawdę dobre. Grunt żeby grało się dobrze i przyjemnie? Otóż mnie w FF nie gra się dobrze i dlatego nicka moja jego (ich) ocena. :) Po co ta kłótnia? Jaka kłótnia? Jander chciał popolemizować (sądzę, że dla zabicia czasu), więc daję mu okazję. :P Póki co, tak mi się przynajmniej wydaje, poziom merytoryczny i moich i jego wypowiedzi jest właściwy i do obrzucania się błotem daleko. BTW: Każda dyskusja ma sens. Tym bardziej na forum. (BTW: czy bronisz FF tylko dlatego, że wywodzi się z nurtu japońskich RPG a Ty jesteś zapalonym Otaku? Tak z ciekawości pytam...).

Jander: Napisałem, że niskie wymagania intelektualne to uproszczenie, więc nie czepiaj się, proszę. Mówiłem tylko i wyłącznie o FF (przecież o tym jest wątek). Nie wątpię (jak już napisałem), że są jRPGi, które spodobałyby mi się. Jednak nawet gdy/jeśli je poznam nie zmieni to raczej mojego zdania o FF, bo niby jak? :) Sam zaznaczyłem, że te gry powstały z myślą o konsoli i powinny na niej pozostać. Takie rzeczy, jak sam zauważyłeś, nie muszą się podobać poza Japonią. Co do grafiki - nie śmiem nawet twierdzić, że jest najważniejsza w grze. Nie ulega jednak wątpliwości, że ta z FF jest fatalna (pomijam FF X i nowsze). Co do mechaniki - już taki szczegół jak poruszanie po planszy mógłby podnieść moją ocenę o serii. A tak?... Co do wydłużania rozgrywki - nie sądzę, by chodzenie ją wydłużało. I tak system walki (takie powoooolne łądowanie się bohaterów) wydłuża pseudo-przyjemność z gry. Gdyby akcja na polu walki była bardziej dynamiczna zamiast grać 120h w FF7 grałbyś 80. A to znaczna różnica. (oczywiście mogę nieco przesadzać dla wydobycia idei) Inne RPG z ważną fabułą? Władca Cimy z wydawnictwa Portal, ale to nie cRPG. ;) A poważnie - nie ma cRPG z dobrą fabułą. Moim zdaniem. :)
Awatar użytkownika
Ryan O'Connell
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 270
Rejestracja: wt 29.04.2003 12:44
Lokalizacja: Częstochowa / Wrocław

Postautor: Jander » ndz 04.05.2003 18:59

Grafa w finalach nie jest fatalna, grafa w wszystkich czesciach mi przypasila (nawet w 2d). To jest juz kwestia gustow. W FF8 grafa otoczenia jest bardzo ladna, postacie sa pikselowate i to moze byc brzydkie.
No nie ma cRPG z fabula tak dobrej jak w FF bo nieliniowosc ja ogranicza.
Albo nielinowosc z kieprawa fabula albo swietna fabula z mala iloscia wyboru. Jedyny cRPG ktory jest linowy to Vampire:the masquerede.
Na pctowe cRPG akurat nazekam, "wszystkie" bardzo podobne, dziela sie na balduropodobne i morrowindopodobne (gothic itd). Point'n'click w RPG to wielka porazka, ciagle klikanie jest nudne. Wole sterowanie na padzie (lub ostatecznie klawiaturze z myszka).
Lechu: To jest dyskusja a nie klotnia. Wszystko co robie jest z przjemnosci, zawsze lubie dyskutowac (zwlaszcza z pctowcem o konsolach :D ).
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Lechu » ndz 04.05.2003 19:02

No to ok, Dyskutujcie sobie, tylko ja stwierdziłem że nie mam zamiaru (leń jestem i mi sie nie chce), może czasem coś dorzucę od siebie :) Poza tym tego typu dyskusje już tyle razy przechodziłem, że mnie już coraz mniej bawią...
Zacznijmy od tego że otaku nie jestem, to zbyt mocne określenie, a i FF nie bronię dlatego że lubię anime (bo chyba o to Tobie chodziło). Po prostu FF ma wiele cech wspólnych z anime, i czy obejrzę film czy zagram w grę, to podobna rozrywka dla mnie. A bynajmniej nie robie tego dlatego że jest to "japońskie i mangowe a ja jestem otaku ortodoks i wszystko co japońskie mnie podnieca". Lubię te gry ze względu na fabułę, postacie, na poziom ARTYSTYCZNY (nie grafikę), bo lubię się czasem wzruszyć, pośmiać, pozastanawiać nad róznymi filozoficznymi sprawami. PCtowe RPGi i amerykańskie filmy nie dają mi takich rozrywek, a anime i jRPG jak najbardziej. I żeby było jasne FF za najlepsze jRPG nie uwarzam, ale za jedne z najlepszych dla mnie gier tak.
Kwestia przyjemności z grania nie zależy od gry, ale od gracza, dlatego mamy odmienne zdanie :D

Może jeszcze z wami podyskutuję, ale bój się Ryan, będzie dwóch na jednego :wink: A teraz wracam grać w Xenogears, bo mnie ostatnio coś grać się zachciało :P
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Ryan O'Connell » ndz 04.05.2003 19:04

O wypraszam sobie! Konsol nie krytykuję. To coś zupełnie innego niż PC. Chociaż - bez PC nie byłoby gier na konsole (nie na odwrót!). ;) Skoro nadal o fabule mowa - nie sądzę, by była tak strasznie porywająca. Przynajmniej nie w 7/8. :) Powiedz mi: co Cię w niej ujęło, proszę.
Awatar użytkownika
Ryan O'Connell
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 270
Rejestracja: wt 29.04.2003 12:44
Lokalizacja: Częstochowa / Wrocław

Postautor: Scorpion » wt 12.08.2003 0:24

cze all!! No nie wiem czy masz racje - polemizowałbym.Poczatki gier wogóle maja owszem swoje żródło na pierwszych komputerach ale przwdziwy rozwój nastapił wraz z powsataniem autumatów do gier. To z nich robione sa konwersje wielu hitów np. Tekken i cała seria Virtua. A co do samej gry FF :D , bo o tym ten topic.Moim zdaniem najlepsza gra z całej serii pozostaje nadal VII. Pamietam całe miesiace spedzane przed konsolą. Pzreszedłem część X i szczerze mówiąc o ile grafika jest powalająca to z fabułą już nieco gorzej.Tak czy inaczej całą serie ubustwiam wręcz i nie ma do tego dwóch zdań.Pozdrówka dla wszystkich :twisted:
Scopi:)
Awatar użytkownika
Scorpion
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 14
Rejestracja: pt 27.06.2003 14:50
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: stanislavus » pt 22.08.2003 12:36

Ja nieusannie instaluje i gram w obie czesci dostepne na PC czyli FF7 i FF8, chociaz traktuje to w sumie jako czytanie opowiesci niz gre - walka to w sumie taki rozrywkowy przerywnik:)
stanislavus
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 1
Rejestracja: sob 09.08.2003 20:47

Postautor: Jander » śr 22.10.2003 22:04

Lechu! Szykuj klawierkę! Czas dyskusji o FFX nadszedł! Na Extreme Party 4 nabyłem chyba najlepszego Finala z serii. Mam dopiero 66 h, nie mam tylko Jupiter Sigil, max leveli i monster areny skończonej. Jak będę miał czas to jutro zacznę od ulubionych postaci bo teraz nie mam czasu ni chęci (jutro do szkoły...).
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Lechu » śr 22.10.2003 22:17

JANDER???!?!?!?!!?!? :shock:

BUEHEHEHEHEEHEHEHEHEHEHEHEHEH WAAAASSSUUUPPPPP :D :D

Najlepszy FF powiadasz? Skoro tak, to ja jestem zawsze gotowy 8)
Tylko spokojnie, narazie to ja jeszcze pracuje i nie bede pisał tyle co zawsze, ale dla ciebie postaram się zrobić wyjątek :D

Czekam na posty w takim razie.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Jander » czw 23.10.2003 19:47

Lista ulubionych postaci Jandera w FFX ver. 1.0 (warning spojlers :!: ):
1. Auron - ponury, kryjący wiele tajemnic opiekun Tidusa, przyjaciel Jechta i Lord Braski. Znający swoje przeznaczenie, nie bojący się śmierci dzięki której wiele się nauczył, kiedyś energiczny (atak na Yunalescę) teraz bardzo spokojny i opanowany.
2. Kimahri - honorowy, przekonałem się do niego przy walce ze swoimi rodakami. Jeśli się nie mylę Auron ciężko ranny poprosił go by opiekował się Yuną.
3. Tidus - przez wielu uważanny za głupią postać z powodu przydługiej nogawki, blond włosów i głosu. Dla mnie jest osobą z innego świata który nie pasuje do Spiry (bo jest z Zanarkand). Nienawidzi ojca i dzięki tej nienawiści pokonał go.
4. Yuna - poświecenie, poświęcenie, poświęcenie. Nim się dowiedziała o innym sposobie chce zabić Sina tylko by nastał okres Calm (czyli według mnie nim Yu Yevon przejmował duszę final aeona). Naiwna (myślała, żę Seymour po ślubie się podda).
5. Rikku - ładna, młoda "wielka" przyjaciółka Yuny którą stała się w ciągu paru dni. Trochę to dziwne, ona mogla byc np. szpiegiem
6. Lulu - przeciętna postać, ma wyrzuty sumienia z powodu poprzedniego summonera i dlatego chce bronić Yunę
7. Wakka - dewotyczny wyzanawca Yevon, nie wierzący, że mogą kłamać.

Z innych postaci najlepszy jest Jecht: w Zanarkand samolubny, nie lubiący jak syn jest "mientki". Po przeniesieniu się do Spiry i gdy zostaje guardianem Lorda Braski zmienia się i gdy nadchodzi wybór osoby na final aeona poświęca się nie wierząc w powrót do domu. Przekonałem się do niego po zobaczeniu wszystkich sfer. Dla mnie zaraz po Auronie najlepsza postać.

Co do pakowania: gdy zdobędę Jupiter Sigil zabieram się za łapanie potworów a później za bossów z monster areny którzy podobno są bardzo mocni. Jeszcze mam całe omega ruins do zwiedzenia i wrogów w Sinie (ostatniego bossa po wielkich problemach pokonałem, a na czas lokacji włączyłem No encounters). Zdobywanie broni była w niektórych przypadkach bardzo trudne ale jeszcze tylko banalny ale długi Blitzball mi został.
2 pytania:
Gdzie można zdobyć (podobno można kupić) clear sphere?
-||- sfery na zapełnianie pustych pól?

PS: Może znowu będziemy pisać "legendarne" posty na stronę o Finalu?
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Lechu » czw 23.10.2003 21:33

No to pojechali:

Spoilery oczywiście :D

Ad. Auron - najlepsze w nim były jego odzywki. To z jakim dystansem podchodził do wszystkiego. Wszystko dlatego, że znał całą prawdę. Świetna postać, kiedy przechodzi się grę po raz drugi, i rozumie się każdy jego tekst. Bo za pierwszym podejściem nie znając tajemnicy Yevonu i Sina nie bardzo się kapuje o czym on gada. Trafiłem nawet na porównanie Aurona do Morfeusza z Matrixa. Scena jego odesłania jest jedną z najpiękniejszych scen w grze. I chyba drugą sceną "śmierci" po śmierci Aeris, która robi takie wrażenie.

Ad. Kimahri - fakt, dopiero kiedy spotyka się resztę Ronso, i gdy dowiadujemy się co z nimi zrobił Seymour, Kimahri wiele zyskuje. Świetna jest scena kiedy po raz pierwszy się odzywa (coś jak pierwszy tekst Sarge'a w CC po zamianie na ciała), człowiek siedzi zdumiony - kurde, on gada :D Przyjemna popstać ogólnie.

Ad. Tidus - Ogólnie, Tadzia lubie. Jest w miarę ciekawie przedstawiony, ma swój wyjątkowy charakter. Są jednak momenty, kiedy potrafi po prostu wpienić. No ale coż, taki już jest, i jak nie patrzeć, pasuje idealnie do roli jaką mu dano. Tak samo jest z jego głosem - raz, w scenach powaznych czy dramatycznych, ma przyjemny głos, jak również wiele jego haseł jest bardzo fajnych, a za innym razem również ma siędośc tego pedalskiego głosu :P

Ad Yuna - teraz spokojnie możesz poczytać moje poprzednie posty o niej. Sporo tego było, ale myślę ze przedstawiłem dośc dokładnie moje nastawienie do najpiekniejszej postaci w historii jrpg. Tylko żeby nie ten głos :evil: Anyway, zawsze jest wersja japońska :D

Ad Rikku - wielką stratą dla gry jest słabe pokazanie tej postaci. We wcześniejszcyh fajnalach mieliśmy Yuffie, Selphi, itp ale zawsze były one tylko dodatkiem. Tutaj ten typ postaci jest naprawdę wyjątkowy - raz ze względu na przyjemny charakter, dwa ze względu na wygląd. Postać której nie sposób nie lubic, i co wyjątkowe, z bardzo dobrym dubbingiem. Szkoda, naprawde szkoda że tak mało mówi. Niezapomniana rola na Thunder Plains :D Nie stała się przyjaciółką Yuny w "ciągu paru dni" Rikku to kuzynka Yuny, jej ojciec jest bratem matki Yuny. Czyli to w sumie rodzina, a nie "wielka przyjaciólka" To głównie zadecydowało o zostaniu guardianem przez Rikku, jak również wiedza o przyszłym losie Yuny, i przynajmniej chęc powstrzymania jej przed dalszą droga.

Ad Lulu - postać chyba najbardziej znana, ale co najdziwniejsze, tylko ze względu na swoj hmmm biust. Poza nim, kompletnie nic ciekawego (o ile biust wogóle kogoś ciekawi). Ale robi za równowagę dla Wakki, więc jej rola jest bardzo ważna.

Ad Wakka - zdecydowanie bardziej wolę go niż Tadzia. Może i tępy jak cegła, może kompletnie niereformowalny, ale ma swój wyjątkowy styl, jeden z najlepszych głosów, i charakter, którego również nie da się nie lubić. Jego rozmówki z Rikku powalają. "Teachings, what about the teachings" :D

Ad Jecht - racja, ciekawa postać, szczególnie przez powiązanie z Sinem. Jak niesamowite jest to, że wszystko co w czasie gry robi Sin/Jecht, jest po to, żeby Tidus mógł z nim walczyć. Szkoda że jego spher nie można obejrzeć kilka razy.

Jupiter sigil to katorga, w brew pozorom, własnie przez dłuuuugość. Zdobycie wszystkich limitów Wakki to jednak jest wyzwanie. Chociarz może dlatego że bardzo pozno zacząłem grać w Blitzballa, i nie bawiłem się w resetowanie żeby znaleźć odpowiednie nagrody. Anyway, warto było, choćby dla samego Attack Reels. 2 000 000 zycia za jednym atakiem piechotą nie chodzi :D

Jander, ja ci z czystym sumieniem mówię - jeśli chcesz zrobić wszystko w tej grze, to nie 60, a 160 godzin przynajmniej trzeba. Monster Arena, Celestial Weapons i Omega Ruins to czubek góry lodowej. Na koniec masz Dark Aeons i Penance'a, i to jest największe wyzwanie. A bez postaci na maksymalnego maksa, ostatnich broni, i zbroi z Ribbonem dla każego, nie masz co próbować nawet.
Przygotuj się na długa drogę 8)

Clear Sphere będą dostępne w sklepie w Monster Arenie po zdobyciu wszystkich stworów (jesli się nie mylę, ale może i wcześniej - 10 000 za sztukę)
Sphery na zapełnianie pustych pól zdobywasz na Arenie od bossów.
Ostrzegam! Zapełnienie całego Sphere Grida na maksa, u karzdej postaci, to już jest szaleństwo. Nie da się zapełniajac tylko puste pola i ucząc siętych co śa mieć na maksa wszystko. Trzeba kasować większość istniejących Spher, i zapełniać je na nowo, tymi co dają +4. Zajęlo mi to ponad 100 godzin. Wszyscy mają wszystko po 255, oprócz Lucka, którego mają po około 110. HP zatrzymało się na 88 000, więcej niestety się nei dało, za mało było miejsc na Sphere Gridzie. Anyway, zrobiłem wszystko co się dało w FFX, oprócz pokonania Penance'a którego bez Zanmato niestety nie jestem w stanie rozwalić. Zdecydowanie najtrudniejszy, i najbardziej wymagający Fajnal. Czego raczej byś sie nie spodziewał, walcząc z Yu Yevonem :D

W razie problemów pytaj, większosć rzeczy jeszcze pamiętam. Póki co czekam na FFX-2, bez względu na to jak badziewne będzie :D
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: hops » ndz 30.11.2003 10:54

Lechu pisze:W razie problemów pytaj, większosć rzeczy jeszcze pamiętam. Póki co czekam na FFX-2, bez względu na to jak badziewne będzie :D

Kurczę, ja o tej grze całkiem zapomniałem, a teraz, kiedy pojawiły się pierwsze newsy o FFXII... Po roku przerwy chyba znowu zacznę grać, w gry inne niż Winning Eleven 6: Final Evolution WeDoIT ver. 3.0 :)
"There is nothing amazing. Just the norm." - Naota, FLCL
http://www.stalin-vs-hitler.w.pl
Awatar użytkownika
hops
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 524
Rejestracja: śr 09.10.2002 19:01
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Avathar » czw 04.12.2003 23:20

Wy tu o FF X , a nareszcie się FF VII PC pojawił :P Tylko takie pytanie ... gdzie o tym gadac ?? Tu czy w muzie ?? :P

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Jander » śr 17.03.2004 20:01

To ja może coś skrobnę o FFX-2...
Narazie grałem malutko, zaledwie 3h (w chwili pisania postu też gram).
Chodzę sobie po Mihien Highroad pakując levele i zbierając skrzynki.
Byłem wcześniej w Kilika: bardzo fajna lokacja przypominająca Chrono Crossa.
I Luca, gdzie wypełniłem questa i przy okazji nauczyłem się grać w Sphere Break czyli minigierkę liczbową.
Rozrywka jest bardzo luzacka, walki dosyć szybkie (powrót do atb), przemiany profesji podczas walki to bardzo przydatne rozwiązanie, a sam system profesji i pakowania umiejętności bardzo wciągający. Narazie mogę powiedzieć, że bardzo mnie urzekł ten Final :wink:
Tak więc to co mówiłem wcześniej nt. nowego FFa jest już nieprawdą :)
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Lechu » śr 17.03.2004 22:38

No to i ja skrobnę, pewnie tylko Jandera to zaciekawi, ale co tam :)

Gram również malutko, koło 80 godzin. Czuję jednak że 300 to będzie mało (tyle spędziłem przy ffx-1). Mam 93% poznanej fabuły, questów pobocznych, dodatkowych dungeonów, najlepszych itemów nie zdobywałem, narazie błądzę po świecie, próbując robić kilka zadań na raz (trudno się zdecydować czemu poświęcić czas :) ). Lewelowanie idzie przy tym samoczynnie, bardziej skupiam się na maxowaniu Dress Spher. Aha, przechodzę drugi raz.

Narazie recenzja czysto techniczna, do osobistych "doznań" przejdę potem. No więc mamy pierwszy w dłuuugiej historii FFów sequel. I nie zasłużyła na niego ani żadna z części oldschoolowych, ani kultowa, wychwalana pod niebiosa FF7, ale właśnie Final Fantasy X. W związku z tym raczej wymagana jest znajomość pierwszej części - FFX-2 po prostu kontynuuje więkoszść wątków, wykorzystuje większość motywów, itd. To jest dosłownie Druga Część, i dopiero razem z FFX-1 tworzą spójną całość. Można oczywiście grać w samo FFX-2 nie znając pierwszej części, ale myślę że bardzo dużo się traci.
Z drugiej strony znajomość FFX-1 ma swój minus. A mianowicie sequel tak bardzo rózni się od pierwowzoru, że jest to w pewnym sensie zupełnie inna gra. Wszystko co widzimy w FFX-2 to lustrzane odbicie FFX-1, zupełne odwrócenie, przeciwieństwo totalne. Final Fantasy X oferowało świetną fabułę, świetną druzynę bohaterów, świetny mroczno-dołująco-mistyczny klimat, plus strasznie liniową rozgrywkę, strasznie monotonne i powolne walki, i tak dalej. A FFX-2? FFX-2 oferuje nam szczątkową (w porównaniu do ffx-1) fabułę, skromniutką, nieciekawą drużynę, nie każdemu podobający się luzacko-dziewczęco-kolorowy klimat, plus nieliniową, wypchaną po brzegi questami rozgrywkę, świetne, dynamiczne i rozbudowane walki.... zupełne przeciwieństwo.
Czy to źle?
Po kolei. FFX-1 wycisnąłem na maksa. Znam na pamięc każdy peksel, każdy centymetr lokacji, każde zdanie, mam namaksowane postacie, najlepsze itemy, pokonałem wszystko ci się dało, zrobiłem wszystkie questy. Ta gra nie ma przede mną żadnych tajemnic. A teraz dostaję sequel. Sequel, który w 90% jest identyczny z pierwszą częścią! Te same lokacje, te same przedmioty, te same postacie. Czy w takim razie jest sens grania? Czy przypadkiem nie wyjdzie z tego sytuacja, że gra znudzi mi się po godzinie grania - bo już wszystko widziałem w pierwszej częsci?
Nie.
Square miało jaja. Podziwiam tę firmę że zrobiło taki sequel. Że pomimo wrzasków milionów fanów, że FFX-2 to zbrodnia, bluźnierstwo, syf najgorszy, wsteczniactwo, komercha, trzepanie kasy na ludzkiej naiwności i tak dalej, wydało TAKĄ grę. Może zabrzmię w tej chwili jak prawdziwy fanboj - ale Square pokazało swój czysty profesjonalizm.
Mogli zrobić kolejnego świetnego fajnala, jak to robią już od 11 części. Zrobili coś, w co teraz gram. Dlaczego - nie wiem, wiem tylko że dobrze zrobili, i uważam, że nie chciałbym żeby wyszło im inaczej. Skąd taki wniosek?
Gra się dziwnie - niby to jest to samo co w FFX-1, ale za razem zupełnie coś innego. Niby znów te same lokacje - ale człowiek zamiast myśleć "cholera ile razy można łazić po tym miejscu" ma dziwne wrażenie jakby nadal te miejsca go wciągały, nadal zauroczały... Czego to wina? Chyba magii świata FFX - żaden z jrpgów śmiem twierdzić nie ma tak świetnie zaprojektowanego i skonstruowanego świata. Tak żywego, ciekawego, wciagającego. W FFX-1, podczas pielgrzymki szliśmy po prostu przed siebie - jak na wycieczce, oglądaliśmy Spirę z okien autokaru. I wydawało się, że przedstawiony świat poznaliśmy do głebi. BŁAD.
Dopiero FFX-2, ze swoją nieliniowością, ze swoimi misjami, oddzielnym fabułami dla każdej z lokacji daje możliwośc poznania Spiry na maksa. Wykorzystano wszystko co się dało, wyciśnięto do ostatniej kropli. CommSphery, minigry, questy - wszystko po to żeby jak najbardziej wczuć się w ten świat. ,To mi się właśnie podoba. Final Fantasy X-2 to wielka, interaktywna, pełna zabawy i przygód wycieczka po Spirze. I dlatego powrót do tak dobrze znanych z jedynki miejsc sprawia tyle frajdy i się nie nudzi.
Oczywiście Square dodało wiele nowych rzeczy, kilka lokacji zmieniono, kilka rozbudowano, wszystko zmieniło się ze względu na wydarzenia z FFX-1, które bez spoilerów mówiąc - zmieniły całkowicie oblicze świata. I to widać - te zmiany są tak wielkie, że jak juz pisałem - wszystko obrócilo się o 180 stopni. I również dlatego gra się szybko nie nudzi. Nie dość że poznajemy jeszcze lepiej znany nam świat - to na dodatek poznajemy go z zupełnie innej perspektywy. Kolejny plus dla gry - wszystko jest takie same, ale poprzez radykalną zmianę klimatu, zupełnie inne.
Rozbijając na częsci:
Klimat - maksymalnie luzacki, wesoły, swobodny. Oczywiście są momenty nastrojowe, są mroczne i ponure. Square zawodowo wywiązało się ze swojego zadania - nic nie odstaje, nic nie razi, wszystko, pomimo swej nietypowości, pasuje do siebie. Gra fakt - jest dziewczęca (mamy drużynę 3 dziewczyn przeciez), ale o dziwo to nie powoduje żadnych odruchów wymiotnych, nie bulwersuje, czy nie odpycha. W FFX-1 było kilka scen, kiedy cżłowiek się po prostu wpieniał - bo nie pasowały, denerwowały czy były po prostu głupie. A tu, w FFX-2, takich scen jest całe multum i zadziwiająca rzecz - zupełnie nie rażą! Przechodzi się przez nie gładko i spokojnie. A co najważniejsze - można się dośc często porządnie pośmiać.
Rozgrywka - jak na fajnala przystało - rozbudowana, w miarę skomplikowana, ale nieziemsko łatwa do opanownia. Pomysł z misjami - świetny. Zupełna nowośc w tej serii, a za razem doskonale wykonana - to nie minigierki z FFX-1 gdzie człowiek po całym dniu prób tłukł padem bo mu nie wychodziło. Minigier, questów i misji jest o wiele więcej niz we wszystkich poprzednich fajnalach razem wziętych. Rozgrywka to również walka. Tak jaki cała gra - jest szybka, dynamiczna, chaotyczna. Z początku człowiek nie wie co się dzieje, kto co robi i gdzie stoi na arenie. Szybko jednak można wszystko opanować, jedyną niewiadomą są same Dress Sphery i ich umiejętnosci - a uczenie się, zdobywanie nowych i wykorzystywanie ich w walcze to czysta przyjemność.
Skoro o Dress Spherach mowa - ano mamy trzy dziewczynki, mamy przebrania dla nich i mamy transformacje, Czysta Czarodziejka z Księzyca. Ale to znów o dziwo zupełnie nie przeszkadza! Raz, że zmiany strojów są świetnie zrobione, nadają walce fajny klimat, dwa że można je wyłączyć. I skupić się jedynie na technicznym aspekcie posiadania Dress Spher. A mianowicie posiadamy dzięki nim prawie 40 postaci w dużynie. Tak - każda z 3 dziewczyn ma po 14 Dress Spher, plus po jednej (trzyczęsciowej) Specjalnej. Każda ma po (o ile się nie mylę) 20 umiejętności. Nauczenie się wszystkiego (każda postać uczy się niezależnie) zajmuje "trochę" czasu, a i ich ilośc daje w walce olbrzymią ilośc mozliwości. Możliwośc zmiany w czasie walki, możliowśc uczenia innych postaci innych skilli, sprawia, że można grać na kosmiczną ilośc sposobów, i według własnych preferencji. W FFX-1 po namaksowaniu każda postać była identyczna (Yuna miała jedynie Summon, i Limity były inne), tutaj wystarczy wybrać dla każdej postaci inną Dress Sphere i mamy od groma kombinacji. Do tego dochodzą Akcesoria, Garment Gridy, i inne duperele - no i mamy wspaniały system walki i rozwoju postaci.
Postacie - jak pisałem - 3 główne. Ale! raz że mają Dress Sphery, a dwa, że postaci pobocznych jest od za przeproszeniem zajebunku. Wszystkie postacie z FFX-1, które wcześniej były jedynie pionkami, minimalnie przedstawione jako nic ważnego, tutaj są osią gry. Tutaj możemy poznać dokładnie ich charaktery, ich historie - ba! zobaczyć zakończenie wątków z FFX-1. Kolejny apsekt naszej wycieczki po Spirze. Co do samej drużyny. Yuna dokładnie odzwierciedla samą grę. Zmieniła się o 180 stopni w stosunku do FFX-1, a za razem jest dalej tą samą Yuną. Największym chyba plusem jest jej głos. W FFX-1 to była porażka, tragedia, i maksakra. Tragedia, której nie mogłem ścierpieć gdy tylko się odzywała na ekranie. W FFX-2 o dziwo (znów!) jej głos nie przeszkadza zupełnie - wręcz przeciwnie, postać Yuny dzięki niemu zyskuje unikatową osobowość. Rikku w FFX-1 była świetna. Ale strasznie mało "pokazana". Tutaj Rikku bardzo często zdaje się być główną bohaterką. To źle. Bo spieprzyli jej charakter dokumentnie. Jest głupia jak but, gada głupoty, zachowuje się jak 10-latka, bardzo często gdy na ekranie mamy jakąś świetną scenę, jedno jej zdanie psuje cały klimat. Nie jest tak oczywiście bez przerwy, często Rikku potrafi być jak dawniej, często potrafi doprowadzić do śmiechu a nie do nerwicy. No i gwiazda tej gry, czyli Paine. Gdyby nie ona, moja ocena FFX-2 spadła by o połowę. Raz, że jest żeńskim wcieleniem Aurona, a dwa, że jest żeńskim wcieleniem gracza (zakładając że gracz jest płci brzydkiej). Bo ona ma takie same nastawinie do Yuny i Rikku jak statystyczny gracz FFX-2. Bo rzuca świetne komentarze, bardzo często oddające nastrój gracza widzącego na ekranie zdziecinniałe Yunę i Rikku. No i Paine dorobiła się w tej grze własnej historii, może i nawet jest lepsza niż główna fabuła gry. Mamy też Hypello, te niebieskie wodne żabo-stwory. Oni po prostu w tej grze rządzą. W FFX-1 jedyna ich rola to opieka słoniowatych Shoopufów, tutaj dostają olbrzymią ilość ról, olbrzymią ilośc scen, a co najważniejsze - każde ich pojawienie się na ekranie i charakterystyczny sposób mówienia wywołują nagły i ostry atak śmiechu. Zdecydowanie moja ulubiona postać ze wszystkich FFów. Hypello ish great, yesh?
Poza tym mamy Syndrom Suikodena, niespotykany we wcześniejszych FFach - te świetne uczucie kiedy spotykamy znaną z poprzedniej częsci, uczucie takie samo jak przy spotkaniu dawno nie widzianego, dobrego przyjaciela. Bardzo duży plus.
Fabuła - jak już mówiłem - szczątkowa. A przynajmniej taka się wydaje w porównaniu do pozostałych Fajnali. Poznajemy ją bardzo szybko, pozbawiona jest rewelacji i zwrotów. Ale nie jest zła - to w sumie Square, i poznaje się ją całkiem przyjemnie. Zakończenie jest ekstra i bez zarzutu, wyjątkowo dobre jak na taką treść. Ale nie w głównej fabule kryje się moc. W grze mamy 15 lokacji. Przez 5 rozdziałów w tych lokacjach toczy się własna mini-fabuła. Besaid ma własną historię, Zanarkand własną. A co najciekawsze - zalerzną od poczynań gracza. W 5 rozdziale, na koniec, każda historia sie kończy.
Tutaj mała, osobista dygresja. Jak pisałem mamy przeciwieństwo FFX-1. I nawet na tym polu tak jest. W FFX-1 mieliśmy historię Tidusa, Yuny itd. To były ich historie, oni sami je tworzyli, gracz był tylko widzem - Tidus narratorem. W FFX-2 sami piszemy własną historię! To jak działamy ma wpływ na kolejne wydarzenia w każdej lokacji, zrobienie czegoś, nie zrobienie czegoś, wyrobienie się w czasie, zrobienie czegoś gdzie indziej - wszystko ma wpływ na to, czy na koniec gry w każdej z lokacji zobaczymy te najlepsze zakończenie. Nawet sama gra ma kilka zakończeń, również zależnych od naszych poczynań. Ewenement na skalę FFów. I olbrzymi plus. Grę można przechodzić wiele razy, za każdym razem na inny sposób.
Grafika - standard, ale doskonały, Grafika ta techniczna jest taka jak w FFX-1, poza paroma ulepszeniami, jak cienie w walce czy lepsza animacja twarzy. A grafika ta artystyczna, jak zwykle niedościgniona. Design postaci, lokacji, detali - drzwi, pojazdów, naczyń, mebli, roślin, potworów - wszystko to dzieła sztuki. Zero zastrzeżeń.
Muzyka - ehhh. Pierwsze wrażenie negatywne. Zupelnie kto inny niż zwykle komponował. I brzmi zupełnie "niefajnalowo". Słuchanie soundtracku nie znając gry odradzam - mozna ogłuchnąć. Ale o dziwo, te kakofoniczne dzwięki wybitnie pasują do gry! Nie wiem jakim cudem, ale nie wyobrażam sobie lepszej muzyki do tej gry. Co więcej, w miarę grania wiele kawałków zaczęlo mi się podobać. Muzyka z lokacji jest bardzo przyjemna - Calm Lands czy Zanarkand mają świetne BGMy. Są utwory cięzkie, klimatyczne, są utowry maksymalnie luzackie jak cała gra. W chwili obecnej słucham soundtracka i jedynie kilka kawałków mi się nie podoba. Chocobo Theme to jest syf największy i bluźnierstwo, muzyka z walk (tych zwykłych) jest jakaś taka bez wyrazu i klimatu... z drugiej strony "1000 Words" jest dla mnie porównywalne jakościowo z Suteki da Ne z FFX-1, a "Eternity" (kawałek z napisów początkowych) to majstersztyk. Przyjemne są też utwory z końca gry, z ostatniej walki itd. Ale uwaga dla Square - więcej bym nie chciał takich wybryków.

Wady? Jest kilka, ale przeważnie zależą one od gracza. Co dla mnie jest dużym plusem, kogoś może drażnić, i odwrotnie. Na pewno lekkim minusem jest jednak to, że to 90% dawna FFX-1, i gra niczym przez to praktycznie nie zaskakuje, nie wciąga i nie daje tego uczucia "odkrywania", które znamy z innych FFów, Tutaj większośc rzeczy znamy, i mimo że wciągają i podobają się jak w FFX-1, to nadal są to tylko "te same rzeczy". Poza tym minusem jest lekki chaos - w grze NA RAZ trzeba robić tyle rzeczy, że łatwo się pogubić. Czegoś zapomnimy - i dupa. A mamy ograniczenie - jeśli czegoś nie zrobimy w jednym rozdziale, możemy raczej już nie mieć więcej ku temu okazji. To wymaga co rozdział dokładnej eksploracji. No i nie wiemy na początku kiedy rozdział się śkończy, odłożymy coś na później, zrobimy inna rzecz, a tu nagle okazuje się że to koniec rozdziału. Wszystko to jednak zmusza do przechodzenia gry po raz kolejny. To, i fakt że wszystkiego po prostu się nie da zrobić za pierwszym razem.
Minusem są także nieco chaotyczne walki. Czasem kamera ustawi się tak, że nie widać kto gdzie stoi, kto kiedy atakuje i kogo. Jedyną pomocą wtedy jest menu. Można się przyzwyczaić, ale są chwile kiedy to naprawde wpienia.
O reszcie minusów w postaciach, fabule itp pisałem wyżej.

Kilka uwag osobistych, możecie nie czytać, niewiele stracicie, chyba że chcecie wiedziec co ja dokładnie czuję wobec tej gry.

Po pierwsze - FFX-1 to najlepszy z Fajnali. Tego jestem pewien. I dlatego cieszę się, że to właśnie on, jako pierwszy dorobił się sequela. Kiedy tylko pojawiły sie pierwsze screeny jednak poważnie zacząłem się bać. Że Square spieprzy doskonały obraz pierwszej częsci robiąc TAKIE coś. Yuna w stylu Lary, jakieś przebranka, dziewczęce klimaty. To miała być porażka. Pierwszy sequle i pierwsza porażka w świecie FFów.
Bałem się do chwili odpalenia gry. Tyle się człowiek naczytał opinii ludzi co już w to grali, Zdania podzielone, ale większośc uważała FFX-2 za komerchę i gniot. Czy grając w to będę się wkurzał, denerwował, i co gorsza żałował pieniędzy?
Zmieniłem zdanie po pierwszych 15 minutach gry. Potem lekkie jednak zwątpienie, aż do momentu gdy dostaje się Airshipa na własnośc. A wtedy wszelkie wątpliwości znikły. Ta gra jest świetna. To jest świetny sequel, świetna kontynuacja doskonałego FFX-1. Strasznie przyjenie mi się wróciło do Spiry, stare i znane lokacje zwiedzałem z takim samym zapałem jak dwa lata temu. Luzacki klimat, głupie teksty, transformacje - nic co miało mnie wpieniać, nie robiło tego. Komercji nie czułem wcale większej niż grając w FFX-1 czy inne FFy.Owszem, jest kilka rzeczy które drażnią, których bym wolal żeby nie było. Ale nadal jest to świetna gra. I Hypello ish great, yesh?
Z głebszych doznań - podobało mi się rozwinięcie pobocznych postaci. Może czasem nie takie jak sobie wyobrażałem (Isaaru jako przewodnik po Zanarkandzie?) ale ogólnie bardzo przyjemne. FFX-1 kończy się bardzo nagle i bardzo "intensywnie". Nie wiadomo co się działo potem ze wszystkimi... widzimy przez całą grę Spirę pod władaniem Sina. Wizja niezwykła i na tyle silna, że człowiek nawet nie próbował sobie wyobrazic "jakby bylo jakby go nie było". I wtedy nadeszło FFX-2 . Raz - pokazuje nam jak wielką rzeczą było pokonanie Sina i jakim ciężarem dla Spiry jego zło i za razem pokazuje jak świat wygląda bez niego, a dwa - że kończy wszystkie wątki zaczęte w FFX-1, Wakka i Lulu mają swoje zakończenie, Dona i Barthello, Kimahri, Guado, wszystko kończy się definitywnie. Nie wiem, wyjątkowo mnie to poruszyło. Mówiąc krótko - FFX-2 to wspaniałe zakończenie do wspaniałej FFX-1.

Kończąc te lanie wody i zamulanie:
Wspólczuję przeciwnikom tej gry - omija ich świetny tytuł, no i muszą czekać na FFXII ze dwa lata, bez pewności jak dobrą grą ona będzie. A ja za ten czas dostałem kolejnego, świetnego Fajnala, przy którym spędze, jak dobrze czuję, więcej czasu niż przy innych Fajnalach do tej pory.

Gdyby ktoś miał pytania dotyczące gry, walk, questów itd, niech pyta - niewiele jeszcze wiem o tej grze, ale postaram się pomóc :D
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Jander » pt 19.03.2004 22:55

Dziś sobie trochę pograłem, skończyłem wszystkie normalne lokacje, zostały mi 3 hotspoty. Mam 19% i chyba 18 level. No i oczywiście chapter 1 :wink:
Przy okazji odwiedziłem moją ulubioną lokację z pierwszej części czyli Mt. Gagazet. No i się nie zawiodłem, muzyka pasująca do klimatu, rozwinięcie wątku Ronso, jedynie Kimahri narazie inaczej się zachowuje.
Będąc w Macalania forest spotkałem Guado-chyba jedyne osoby niezadowolone ze świata. Mam nadzieję, że w dalszych chapterach powrócą do Guadosalam. Bo jest to jedyny smutek w tej bardzo wesołej i luzackiej grze.
Pakuję ciągle te same profesje, jakie były na początku. Yuna-Gunner i trigger happy na 3lv wymiata :) Jak będę miał master w profesjach to wtedy je zmienię (chyba, że dostanę jakąś fajną dress sphere).
ps: gdybym miał tej muzyczki z gry słuchać osobno to bym się zajechał...Jedynie muza z Mt. Gagazet jest inna od reszty.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jander
Czujnik ;-)
Czujnik ;-)
 
Posty: 1504
Rejestracja: sob 09.11.2002 23:07
Lokalizacja: Wrocław / Mysłowice

Postautor: Lechu » pt 19.03.2004 23:11

Tak najlepiej robić na początku, bo nie wiadomo kiedy chapter się kończy, a niezbyt przyjemnie jest coś przegapić.

Gagazet, Macalania, wszystko ma swoją oddzielną fabułę, która akurat w tych wypadkach toczy się zalerznie od twojego działania. Następnym razem jak bede grał spróbuję inaczej zakombinować. Smutek też mamy w Macalanii, gdzie po odejściu Faytha Shivy las umiera.....
Ogólnie część postaci zauważyłem jakoś inaczej się zachowuje, a przynajmniej nieco inny ma głos. Wakka, O'aka, i kilka innych. Albo to aktorzy zapomnieli swoich głosów z poprzedniej częsci albo to nadejście Calmu tak zmieniło postacie :) W sumie Yuny głos też się zmienił :D

Co do profesji - ja na początku ładowałem Gunnera i Warriora dla Yuny i Paine, jedynie Rikku zmieniłem na Alchemista, bo Thief mało przydatny, a duzo AP wymagał. Potem jak tylko któraś się uczyła na maksa swojej DS, zamieniałem na inną. Yuna ma nauczone w tej chwili Gunner, Gun Mage, Black Mage, Warrior i teraz uczę się lady Luck (Double EXP rulez, a podobno ma jeszcze Double AP), Paine umie Gunnera, Warriora, Dark Knighta i Trainera, teraz będzie się uczyć Samuraia.
Rikku to inna historia, do tej pory jeszcze uczy się Alchemista, Elixir wymagał 999 AP - dzisiaj się nauczyłem, zostało jeszcze X-Potion i coś czego nie mam jeszcze. Co potem bede ją uczył to jeszcze nie wiem. Alchemist ciezki do nauczenia, ale przydatny. Mega-Potion najczęsciej używany skill przeze mnie :D

Co do muzyki - Gagazet jest fajna, fajna jest też z Zanarkand i Calm Lands, plus kilka tych wesołych mi się podoba. Zresztą im dłużej człowiek gra, tym bardziej się przyzwyczaja i bardziej mu się podoba :) Szczególnie jak się wczujesz w tę radosną fazę i klimat gry.

82 godziny, 94% :D
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Wotan » sob 03.04.2004 18:38

a ja mam pytanie do Lecha, bo pewnie jest bardziej w temacie

Co mógłbys powiedziec o wydanym na PC - Finalu XI Online?
-> gdzie mozna kupic
-> ile serwer kosztuje
-> czy warto itd
bede wdzieczny za info
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Lechu » sob 03.04.2004 19:23

Z tego co wiem, kupić można w większości wysyłkowych sklepów, bo wyszło tylko w USA, ceny nie jestem pewien, ale napewno ponad 50 dolców plus wysyłka. Instalka to 4 giga, łącza dobrego nie wymaga, ale kompa raczej tak.
Słyszałem też, że można kupić sam CD-key, a grę ściągnąć/skopiować, ale jak to się dokładnie robi, to nie wiem.
Pierwszy miesiąc gry jest za darmo, dalej kosztuje 12,99 $ miesięcznie, plus po dolarze za stworzenie postaci.
Serwery są tylko oficjalne (każdy serwer to oddzielne miasto, można swobodnie między nimi podróżować), prywatnych nikt nie stawia, bo nie jest to po prostu możliwe - nikogo nie stać na postawienie kilkunastu superpotęznych maszyn i nadzorowanie gry. A żeby grać na oficjalu to oczywiście potrzebny cd-key oryginalny.

Ot chociarzby:
http://www.amazon.com/exec/obidos/tg/de ... 2?v=glance

Polecam oficjalną stronę:
http://www.playonline.com/ff11us/index.shtml

Czy warto? hmmmm
Za taką kasę, trudno powiedzieć. Z jednej strony jak na nasze warunki, 13 dolców to dość dużo, ale biorąc pod uwagę rozbudowanie gry, jej wykonanie, ilośc questów, postaci i rozmiar świata, to zabawa na pewno jest wyśmienita. No i szczególnie jak się zna klimaty FFów, zawody, czary, przedmioty - zawsze to plus. Bynajmniej nie jest to MU czy inne hakenslaszowe darmochy. No i czasu na to jednak potrzeba, szczególnie jak się gra ze znajomymi. Świat FF11 żyje, ciągle się rozwija, non-stop moderatorzy i twórcy gry dodają nowe eventy, ostatnio wprowadzono możliwość prowadzenia wojen i PvP (walki między graczami), cheaterów raczej nie uświadczysz, zbyt dobrze jest to pilnowane.
Mówiąc skrótowo - jakość adekwatna do ceny. Więc jeśli cię spokojnie stać, lubisz takie gry, możesz próbować :D

Jedyne co chyba dorówna tej grze to World of Warcraft, ale tego jeszcze nie ma.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Wotan » sob 03.04.2004 22:23

dzięki za info.
ciekaw jestem jak jest z tą możliwoscią zakupu numeru seryjnego, gdyż grę mam, ale co mi po niej jak nie mogę sie zarejestrowac
niestety nie znalazlem nigdzie nawet wzmianki o takiej opcji
jeżeli cos znajdziesz bede wdzieczny
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Lechu » sob 03.04.2004 23:31

Info o kodzie dostałeś na GG :)

No ale i tak się płaci jak za normalną grę, tyle że bez wysyłki. A o odpalaniu bez cd-keya czy graniu na piracie samym nie słyszałem. Jak pisałem, nie ma prywatnych serwerów, więc to po prostu jest nie możliwe.

Kosztowna zabawa, niestety :(
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Potomek Cienia » wt 18.01.2005 14:36

FF to chyba jedyna udana seria w której wyszło 12 czesci i 3 filmy(beda niedługo) przeszedłem wszystkie oprócz F11(jak pewnie wiekszość z was) niestety w tą czesc nie pogram... jednak moje ulubione numerki z serii FF to 7 i 9 siódemke za fabułe, a dziewiatke za wartką akcje i projekt wizualny :twisted:
Awatar użytkownika
Potomek Cienia
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 14
Rejestracja: śr 05.01.2005 15:52
Lokalizacja: z Midgar!!

Postautor: Kurushi » ndz 27.02.2005 13:21

no własnie może ktoś z was może już ma i gra w ff11 i chciałby mi pomóc:). zainstalowałam sobie gre, ale wystąpiły "drobne" problemy. nie mogę skonfigurować sobie ustawień ff tzn. po wywołaniu konfiguracji pojawia mi sie okno w nim bardzo ładny nagłówek na dole przyski "help" "ok" i "default" tyle że nie moge niczego skonfiguraować bo zamiast opcji mam szara skrzynkę nawet bez zakładek. odistalowałam i zainstalowałam gre znowu, ale nie pomogło. wszelkie sugestie mile widziane :)
Kurushi
Lady
Lady
 
Posty: 7
Rejestracja: czw 13.03.2003 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Wotan » pn 21.03.2005 18:18

hmm no to zadam glupie pytanie....
a masz oryginalny serial number ? ;)
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Ros » pt 25.05.2007 7:49

Ros
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 89
Rejestracja: pt 13.04.2007 7:53

Poprzednia

Wróć do Gry komputerowe (w tym cRPG)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości