Durendal Waldergrave pisze:Algi: Nie pijasz czy po prostu wiesz kiedy powiedziec stop ?
8 'setek' rakiji swego czasu i 13 '50' wódki innego to maksymalne ilości alkoholu, jaki w siebie wlałem i nie miałem skutków ubocznych dnia następnego, tego samego zaś byłem w stanie odprowadzać ludzi, którzy sami sobie z tym nie radzili; w ten sposób ustawiłem sobie poprzeczkę - wyżej nie mam zamiaru, do tego etapu jestem spokojny...
z winem i innymi lżejszymi trunkami jest już zupełnie ineczej - tu się sączy i to jest jeszcze 'bezpieczniej'
co do rad nt. picia:
- jak wiecie, że będziecie pić więcej, zaaplikujcie sobie coś tłustego - osłoni ścianki żołądka, pomoże z 'efektami ubocznymi'
- popijajcie, ale nie sokami; sok owocowy (mówimy o tych dobrych, nie czystej chemii) pod wpływem alkoholu rozpada się na mało sympatyczne dla organizmu związki (jak kto lubi chemię, może sobie rozpisać aldehydy i inne świństwa
) - połowa drinków oparta jest na sokach, ale znakomita większość ludzi znacznie gorzej znosi przedawkowanie drinków niż alkoholu czystego...
- znajcie swoje granice i nie dawajcie sie podpuszczać - banał, ale warto powtarzać...jak kiedyś ktoś chciał mnie przepijać, to nie było problemu - tyle, że piliśmy bez żadnego popijania...ludzie wymiękali koło 5 - 6 '50', bo jakoś nie przyzwyczajeni byli - nigdy nie traktujcie picia jako wyzwania, bo to skrajna głupota
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.