Strona 1 z 1

Tolerancja

Post: ndz 08.06.2003 16:10
autor: Ithilien
co się dzieje z ludźmi? dlaczego coraz więcej słyszę uwag na temat mojego ubioru, mojej muzyki, nieprzyjemnych uwag. nie mówię tylko o mnie tak jest wszędzie i jest coraz gorzej. boje się wrócić do domu po godzinie 19 ponieważ jest to pora, podczas której nieopodal mojego adresu zamieszkania urzęduje cała kolonia osób nietolerancyjnych delikatnie to oczywiście ujmując
jak to jest w Waszym środowisku? jak sobie z tym radzicie? dlaczego spotykamy się z nietolerancją?

Post: ndz 08.06.2003 19:13
autor: Avathar
hmm.. U mnie w okolicy jest wszystko ok. Zgryźliwe uwagi mogę usłyszeć tylko o rodziców , ale ich zdanie szczerze mówiąc mam w głębowkim uszanowaniu.
Nie wiem jak sie , piekna , ubierasz. Ale nieważne jakbyś w mojej dzielnicy przeszła to nikt by Ciebie nie skomentował. Oczywiście jeżeli nie przejdziesz ubrana w obcisły różowy lateks ;).
Tolerancja zanika gdyż każdy chce w pewnien sposób ... hmm...wyrazić swoje zdanie. W końcu wolny kraj ;)

Pozdrawiam.

Post: ndz 08.06.2003 21:01
autor: Ithilien
wiesz, piękny, u mnie jest zupełnie na odwrót rodzina wspiera i toleruje. natomiast społeczeństwo daje kopa za poglądy i mnóstwo innych rzeczy takich jak włosy, ubranie, muzyka. jeśli obetnę włosy i ubiorę się inaczej( czego nie zrobię) traktowano by mnie inaczej? nie sądzę.
byłoby to samo, z tą jedynie różnica że z drugiej strony.
ten przykład jest banalny. co z ludźmi, którzy zmuszeni są żyć w środowisku gdzie on jest brany za wyrzutka za religie czy przekonanie?
ludzie lubią czepiać się innych. kiedyś przecież może się wszystko odwrócić przeciwko nim.
ciasnota umysłowa się rozszerza.

Post: ndz 08.06.2003 21:08
autor: Avathar
hmm... moim zdaniem ciasnota umysłowa, najdroższa, poszerza sie tylko w "gorszym" (sorry za wyraz) środowisku. Wiadomo ,że jakieś dresy czy skiny mogą mieć ciasne horyzonty. Jednakże jeżeli pogadasz na poważnie z polską inteligentną (to jest najważniejsze )młodzieżą to zauważysz ,że powoli nawet nie przejmują sie homo (ja sie niestety przejmuje). Naprawde ciężko znaleźć kogoś w moim wieku , kto ma dobre stopnie a jest rasistą , albo sie czepia za wygląd.

Niestety istnieją sytuacje w której ktoś kto sie "lepiej zna" dogryza tej innej osobie... i to także można widzieć jako przejaw braku tolerancji...ale z czasem to sie zmieni...

Pozdrawiam.

Post: ndz 08.06.2003 21:28
autor: Ithilien
jestem bardzo ciekawa kiedy skoro jest coraz gorzej może dzieci moich dzieci nie będą znać pojęcia nietolerancja. nie sądze
zdaje sobie sprae iż to do końca nie zginie ale uważam że miarke się przebiera

Post: ndz 08.06.2003 21:30
autor: Avathar
Ithilien pisze:jestem bardzo ciekawa kiedy skoro jest coraz gorzej może dzieci moich dzieci nie będą znać pojęcia nietolerancja. nie sądze
zdaje sobie sprae iż to do końca nie zginie ale uważam że miarke się przebiera


Ja też żywie taką nadzije , lecz raczej wątpliwe że to zginie. Może dzieci Twoich dzieci będą szydzic z ludzi modyfikowanych genetycznie ?? Z nietolerancją jest jak z chorobą. Znajdziesz lekarstwą na jedną . Pojawi sie druga.

Post: ndz 08.06.2003 22:06
autor: Alganothorn
problem nietolerancji jest dalece bardziej skomplikowany, niż można by sądzić po przypisywaniu go marginesowi już to społecznemu, już to intelektualnemu...
znam wiele osób, które uważają, że jest to wina Kościoła - zabrzmi to dla wielu śmiesznie, dla wielu obrazoburczo, dlatego od razu wyjaśniam: nie wiary, ale Kościoła, instytucji, a nie wspólnoty...chodzi o to, jak ta instytucja odnosi się do tego problemu, np. patrząc na działania księdza Jankowskiego, albo Rydzyka; nie zrzucam winy na barki Kościoła, ale uważam, że powinny zostać przedsięwzięte bardziej skuteczne kroki w celu zbliżenia postępowania tego typu postaci do nurtu promowanego przez papieża;
innym powodem jest postępujący upadek intelektualny narodu...można się z tego śmiać, ale w momencie, gdy czytelnictwo spada do poziomu niemal zerowego, gdy w teatrze pojawia się promil niemal społeczeństwa, gdy gazety się czyta, ale nie rozumie, podobnie z telewizją, nasza kultura się uwstecznia...a co było na początku? podziałmy - oni, nasz - obcy...jakie kryteria podziału? wygląd, zachowanie, poglądy...że zacytuję kaczmarskiego: 'kto sam ten jest największy nasz wróg'...to nie sprzyja tolerancji...
nietolerancja jest jak nieuleczalna choroba: nigdy nie zostanie wyleczona zupełnie, ale włąśnie dlatego trzeba z nią walczyć z całych sił cały czas
pozdrawiam

Post: ndz 08.06.2003 22:22
autor: Avathar
Zgadzam sie (ponownie ;) ) ze wszystkim co napisał Algi.

Jednakże ja sam jestem nietolerancyjny. Nigdy nie zaczne tolerowac Gejów i Lesbijek. To jest jedyny przypadek. Wrecz przeciwnie jest z murzynami i azjatami. Z tymi chciałbym nawiązac bliższą znajomość. Do grup społecznych (tj. skinów, metali, itp.) nic nie mam dopóki mi nie wejdą na drogę. Wiem ,że nie powinienem być nietoleranyjny ,ale są rzeczy które mnie brzydzą i które bym chetnie wyeliminował.

Jednakże uważam iż z brakie tolerancji powinno sie walczyc. Mimo wszystko żyje ideą ,że wszyscy powinni życ jak najprzyjemniej bez wzajemnego prześladowania.

Pozdrawiam.

Post: ndz 08.06.2003 22:27
autor: Alganothorn
pozostaje jeszcze bardzo 'śliskie' i trudnie do zdefiniowania pojęcie granicy tolerancji...tego momentu, któy sprawia, że czegoś dosłownie tolerować się dłużej nie da...
dla mnie taką granicą jest naruszanie mojej wolności, nie tyle cielesnej, ile wyboru i...spokoju :-) poprzez narzucanie mi czegoś wbrew woli...
pozdrawiam

Post: ndz 08.06.2003 22:33
autor: Avathar
Alganothorn pisze:pozostaje jeszcze bardzo 'śliskie' i trudnie do zdefiniowania pojęcie granicy tolerancji...tego momentu, któy sprawia, że czegoś dosłownie tolerować się dłużej nie da...
dla mnie taką granicą jest naruszanie mojej wolności, nie tyle cielesnej, ile wyboru i...spokoju :-) poprzez narzucanie mi czegoś wbrew woli...
pozdrawiam


No... granicy tolerancji nie da sie wyraźnie pokazać. Da sie ją jednak lekko zaznaczyc.

Masz racje. Granicą jest naruszenie wolności. Ale także naruszenie pewnych zasad moralnych jest granicą. Niestety narzucanie swojej własnej woli wchodzi ostatnio w mode.

Ale ważniejsze jest jak tolerancje szerzyć ??

Pozdrawiam.

Post: ndz 08.06.2003 22:37
autor: Alganothorn
jak szerzyć? siłą i godnością osobistą, jak mawiano w kabarecie kiedyś, czyli własnym przykładem...nie dawać sie prowokować, stawać w obronie prześladowanych z powodu braku tolrancji w dyskusjach, a także w codziennym życiu...
Avatharze, pojęcie 'zasad moralnych', jak już wielokrotnie wspominałem, też jest trudne do zdefiniowania z racji tego, że żyjemy w tak wielokulturowym świecie, że one nie są tożsame...a decydowanie o tym, któe są słuszne, a które nie już przerabialiśmy...np. w czasie krucjat ;-)
pozdrawiam

Post: ndz 08.06.2003 22:41
autor: Avathar
Algi. Zasady moralne są bardzo specyficzne. Są poprsotuy rzeczy których nie należy robić np. publicznie. Chociażby seks. Są to rzeczy bardzo intymne. Jednakże uważam ,że szerzyć tolerancji tylko przez dawanie przykładu dużo nie da. Trzeba ludziom czegoś w rodzaju ... nauki. Ludzie muszą sie nauczyc ,że inni są tacy sami a różnią sie tylko w detalach,np. ostatnio miałem warsztaty o ludziach chorych na HIV. Tak , toleruje ich , ale nie szanuje(to już długa historia).

Pozdrawiam.

Post: ndz 08.06.2003 22:48
autor: Alganothorn
Avathar, robienie publicznie 'niektórych rzeczy' to nie kwestia łamania zasad moralnych, ale naruszania...nie wiem jak to precyzyjnie określić, to coś na pograniczu dobrego smaku/wolości wyboru/intymności...to nie moralność, tutaj chodzi i o prawo
:-)
a co do szanowania ludzi chorych na HIV - dopóki nie znam konkretnej historii, współczuję i szanuję, jeśli znam - zależy, mogę nawet nie współczuć
pozdrawiam

Post: ndz 08.06.2003 22:55
autor: Avathar
Alganothorn pisze:a co do szanowania ludzi chorych na HIV - dopóki nie znam konkretnej historii, współczuję i szanuję, jeśli znam - zależy, mogę nawet nie współczuć
pozdrawiam


Faktycznie troszke mnie poniosło. Ale jednak doszedłem do wniosku ,że większość ludzi chorych na AIDS (pomiając dzieci które otrzymały chorobe po matce) jest sama sobie winna.Są oczywiście wyjątki w krajach 3-go świata. Gdzie higiena jest delikanie mówiąc żałosna. Jednak większość osób zaraziła sie przez nieodpowiedzialny seks lub zażywanie narkotyków... dlatego potrafie ich nie szanowac.

Czemu jest na świece tyle rzeczy ciężkich do sprecyzowania ??

Pozdrawiam.

Post: ndz 08.06.2003 23:02
autor: Alganothorn
są jeszcze Avatharze transfuzje, partnerzy, którzy zdradzili i zarazili wierne im osoby...za dużo elementów, których potępić nie potrafię bo...nie mam prawa...i nie chcę;
czemu jest tego tyle - bo to nie jest proste wziąć się za to i już
;-)
pozdrawiam

Post: ndz 08.06.2003 23:05
autor: Avathar
Alganothorn pisze:są jeszcze Avatharze transfuzje, partnerzy, którzy zdradzili i zarazili wierne im osoby...za dużo elementów, których potępić nie potrafię bo...nie mam prawa...i nie chcę;
czemu jest tego tyle - bo to nie jest proste wziąć się za to i już
;-)
pozdrawiam


No właśnie dlatego uważam siebie za osobe zła. Nietolerancja jest moją wadą. Często dzieje sie tak ,że najpierw powiem ,potem pomyśle. I uważam ,że w przypadku braku tolerancji też tak jest.
Ludzi powinno sie nauczyc patrzenia na sprawe z wieli perspektym.

Pozdrawiam.

Post: ndz 08.06.2003 23:15
autor: Alganothorn
popracuj nad sobą - jeśli Ci sie uda, to już będzie bardzo dużo...
życzę powodzenia...szczerze!
pozdrawiam

Post: pn 09.06.2003 7:52
autor: Lechu
Jestem raczej tolerancyjny, moi znajomi wszyscy też, a na oznaki nietolerancji trafiam bardzo żadko, a jak trafiam to przeważnie są one idiotyczne i bezsensowne. Co ciekawe, wielu ludzi gdy trafi na kogoś nietolerancyjnego, staje się nietolerancyjnym wobec tej osoby.
Wyznaję prostą zasadę - dopóki ktoś nie atakuje mnie, ja nie ruszę jego. A że jakoś nikt jeszcze nie był nietolerancyjny wobec mnie czy moich poglądów, to i ja nie miałem powodów by być nietolerancyjnym.
Co do gejów, murzynów, chorych na AIDS, to staram się nie mysleć tak szerokim kategoriami. To zbyt duży obszar, by jednoznacznie stwierdzić - jestem nietolerancyjny wobec tych i tych. Poszczególne przypadki, owszem. Ale ogólnie moja osobowośc sprawia że jestem tolerancyjny.

Greetings :)

Post: pn 09.06.2003 11:26
autor: Alganothorn
tolerancja nietolerancji...
to dopiero śliski temat
:-)
pytanie, czy ja jestem tolerancyjny względem osób nietolerancyjnych...wydaje mi się, że tak, bardzo chciałbym mieć pewność, że tak jest; generalnie istotą tolerancji jest niezwalczanie inności, co nie oznacza automatycznej dla nich pełnej akceptacji, po prostu wychodzę z założenia, że nie mam prawa wydawać sądów na temat innych, a raczej owe sądy maja taką sama wagę i znaczenie, jak ich poglądy
nie zmienia to jednakowoż sytuacji w której uważam, że nietolerancja jest problemem i że należy z nią walczyć, tyle, że nie jej bronią, a rozmową i tolerancją; należy zrozumieć przyczyny, a nie ograniczyć sie do walki ze skutkami
odnośnie twierdzenia Lecha, że dopóki mnie nie dotknie, ja nie zareaguję...ja działam inaczej: nie pozwolę na to, żeby atakowano słabszych, już to czynem, juz to słowem...to może jakieś echa rycerskiej natury, ale stawanie w obronie słebszych i ponoszenie bolesnych tego konsekwencji jakoś mam we krwi
;-)
pozdrawiam

Post: pn 09.06.2003 17:14
autor: Lechu
A kogo rozumiesz pod pojęciem "słabszy"?

Kolejna sprawa. Czy można być tolerancyjnym, ale np czegoś nie lubić? Ja na przykład (mowiać czysto teoretycznie) nie lubię murzynów. Ale nie robię w związku z tym nic. Czy to też oznacza bycie nietolerancyjnym? Bo myślę że nietolerancja to uwidacznianie swoich przekonań. Można tolerować, ale nie trzeba lubić.
Poza tym Algi, skoro bronisz słabszych, to znaczy że nietolerancja dotknęła ich, nie Ciebie. A mi chodziło wybitnie o przypadki nietolerancji wobec mnie. Na przyklad ktoś mi mówi że jestem debil bo oglądam kreskówki, czy coś w tym stylu. Owszem, kiedy widzę że ktoś, że tak powiem "niewinny", jest nietolerowany, a wg mnie powinien być, to oczywiście zareaguję. Ale to znów sprawa tolerowania nietolerancji.

Post: pn 09.06.2003 18:48
autor: Avathar
hmm...Lechu dał dobry przykład... Ja uważam iż nietolerancja jest to dyskryminacja bądź inna forma "pastwienia" się nad danym podmiotem ;O).
Jeżeli Lechu nie lubi murzynów ,ale nie tłucze ich , nie należy do Kukluks (?? tak ??) klany ,idp.itp. To nie jest to chyba przejaw braku tolerancji. Ale uważam ,że jeżeli ktoś kogoś nie lubi i np. obaduje to osobe , lub szydzi za jej plecami to już jest brak tolerancji mimo iż nie wyrządza im jakiejś wiekszej krzywdy.

Pozdrawiam.

Post: pn 09.06.2003 22:04
autor: Alganothorn
'słabszy' to taki, który wyraźnie ustępuje przeciwnikowi, a tamten to wykorzystuje w celu uzyskania konkretnej korzyści
chodzi i o ustępowanie fizyczne, i umysłowe, i emocjonalne...
jak napisałem w swoim poprzednim poście: tolerancja to niezwalczanie inności, nietolerancja opiera się na tej inności zwalczaniu...
poglądy to jedna sprawa, czyny to druga - nie chodzi o to, żeby wszyscy myśleli tak samo, lubili to samo i tak samo się zachowywali
pozdrawiam

Post: śr 11.06.2003 10:27
autor: Nain Wieczny Tułacz GM
hym...ja zaliczam sie do liberałów wyznaje zasade niech kazdy robi co chce, zyje jak chce, mowi co chce (oczywiscie sa pewne granice :wink: ). swiat jest dla ludzi...a ludzie sa rózni i tego sie nie zmieni i nie mozna nawet probowac zmieniac...

Post: śr 25.06.2003 20:52
autor: Lord Turkey
I takie podejście nie jest złe. Jednak niekiedy bardzo trudno byc z nim w zgodzie. Mam takich kolesi w klasie niektórych, że.... :twisted:

Post: śr 25.06.2003 23:21
autor: Alganothorn
Nain, my tu o takich 'pewnych granicach' właśnie rozmawialiśmy i rozmawiamy...chodzi nie o przykłady, ale ogólniejsze definicje - nic prostego, trudniejsze, niż się wydaje ;-)
pozdrawiam

Post: czw 26.06.2003 17:17
autor: Czarownica
Nie przejmujcie się takimi sprawami jak nietolerancja.!! Ja się z tym spotykam na codzień i szczerze mówiąc to mnie to lata! Nie bardzo się przejmuję jakimiś obelgami lub zgryźliwymi uwagami na mój temat, bo ja jestem sobą a opinia innych mało mnie obchodzi. Chyba że wydaje ją ktoś na kim mi zależy to wtedy jakoś się nad tym zastanawiam..

Co do ludzi z mojego otoczenia, to właściwie poza najbliższą grupą przyjaciół, nikt mnie ie toleruje. Nawet moja własna rodzina. A ludzie z mojego blokowiska (lub osiedla jak ktoś woli) czepiają się notorycznie ale chyba nigdy nie zdarzyło mi się tak żebym dostała w skóre na moim osiedlu wracając w nocy. owszem zdarza się to w innych częściach mojego miasta ale nie "u mnie". I tak właściwie to ...aaa...nieważne..zgubiłam się w tych wnioskach..

Post: pt 27.06.2003 13:11
autor: Alganothorn
chciałem cos wyjaśnić:
otrzymałem PM'a od pewnej osoby, w tym temacie
ponieważ może to dotyczyć i innych, napiszę to publicznie, poza odpowiedzią wysłaną to tej osoby...
wszystkich rozmówców zawsze traktuję poważnie - to nie tylko element elementarnego dobrego wychowania i dobrych obyczajów w dyskusji, ale i mojego podejścia do życia; nie uważam sie ani za mądrzejszego, ani za wiedzącego więcej;
wszelkie dyskusje mają charakter otwarty i w żaden sposób nie chciałbym, żeby ktokolwiek potraktował moje posty jako sugestię, że jest inaczej: każdy jest przeze mnie mile widzianym partnerem w dyskusji, każdy głos coś wnosi i każdy traktuję z należytą mu powagą;
nie starałem się, nie staram się i nie będę starał nikogo ani upokarzać, ani ośmieszać w trakcie katedralnych dyskusji, jeśli ktokolwiek odniósł takowe wrażenie - przepraszam;
to by było na tyle...
pozdrawiam

Post: pt 27.06.2003 18:01
autor: Alganothorn
wybaczcie, że jeszcze raz OT:
wszelkie uwagi względem mojej osoby, w dowolnym temacie, możecie mi słać na PM'a, gg, albo na mój własny topic (w końcu założyłgo Wiedźmin, żeby napisać coś o mnie...)
pozdrawiam

Post: pn 06.10.2003 20:45
autor: Sztickin
Tolerancja.... kolejne dziwne pojęcia. Zależy jak go rozumieć. Czy jako nieobchodzenie się innymi, nieprzejmowanie się wynaturzeniami? A może to jedynie poszanowanie dla myśli i woli bliźniego? Troszkę się wykoślawiło, zwłaszcza, że niektórzy mowią: nie powinno być tolerancji dla nietoleranncji. I tu się mylą. Tolerancji nie powinno być dla wielu rzeczy.
Zbyt często zapomina się, że za tolerancje można wstawić choćby ową miłośc, a nie wymuszone i zwykle nieszczere godzenie się z racjami innych, w imie jakichśtam wartości.

Czy ja się spotykam z nietolerancją? Oczywiście. Choćby dziś, gdy pogoniono mnie z nożem za czarne bojówki i takiegoż koloru bluzę (ja strasznie szybko biegam chyba...), czy za radykalne i niemodne poglądy na pewne rzeczy. Sam niestety znam pare osób, bezpośredni afiszujących się z nieposzanowaniem dla ludzi. I powiem, że nie rozumiem ich poglądów, mimo że są inteligentni i mają często ciekawe myśli, to jakoś swego rasizmu umotywować nie mogą.... a podobno łysa glaca nie szkodzi :)