Hmmmm ano trochu się nad tym myślało, podczas niezobowiązującej czynnosci w pewnym ustronnym miejscu
No więc gdybym załapał się na taką kumulację, i oczywiście wybrnął cało z szoku jaki to wywołuje, to... po kolei:
Kupiłbym chwirę, taką nie za dużą, ale też nie małą (u nas za Białymstokiem takie stoją w jednym miejscu - marzenie
), oczywiście na skraju miasta, może trochę dalej. Chatę wyposarzyłbym w najlepszy dostępny sprzęt nagłaśniający, do tego salę z porządnym ekranem, podpiął bym pod to mego ślicznego PS2, i ciął ile wlezie we wszystkie gry
Wiem, płytkie to, ale to jedna z wielu rzeczy
Dalej wybrał bym się do Japonii, na długą wycieczkę, nakupowałbym ile wlezie płyt, mang, gier, wszystkiego co wpadnie w ręce, znalazłbym sobie jakąś fajną Japoneczkę (przy takiej kasie bez problemu
), i albo zostałbym tam na stałe, albo zabrał ją i cały zakupiony dobytek do domu. I żyłbym długo i szczęśliwie z samych procentów.
Oczywiście odrobiną kasy bym się podzielił z bliskimi, bo to lipa tak ja bogaty a oni wszyscy by zostali biedni, kupił bym kumplom jakieś wyczesane fury, robiłbym imprezy, itp. Jednym słowem - bym rządził
Ufff no to ulżyłem sobie, i nie bierzcie tych bredni na poważnie. Tak naprawdę nawet nie próbuję sobie na serio wyobrażać i planować co bym zrobił, bo szansa na wygraną jest zbyt mała
Ryan -> pozdrowienia od mojej mamy, jej się czasem w lotka zdarza zagrać.