NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)

Gong, Chloe - "Nieśmiertelne pragnienia" (zielona)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Gerber, Michael - "Opowieści z Blarnii"
Wydawnictwo: MAG
Tytuł oryginału: The Chronicles of Blarnia: The Lying Bitch in the Wardrobe
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Data wydania: 2006
Liczba stron: 246



Gerber, Michael - "Opowieści z Blarnii"

Pojawia się ekranizacja „Lwa, czarownicy i starej szafy” C.S. Lewisa. I równolegle z nią pojawia się książka Michaela Gerbera o jakże znaczącym podtytule „nikomu niepotrzebna parodia”. Zaiste, mało komu – poza autorem i wydawcami – potrzebna...

Czworo dzieci: Picia, Zuzka, Edi i Wygódka, trafia, za sprawą podstępu swoich rodziców, do domu starego profesora, przeprowadzającego podejrzane eksperymenty medyczne. Przez tajemniczą szafę, pełną hipisowskich ubrań z lat 60. i oparów tajemniczych substancji, przedostają się do innego świata. I dalej bla, bla, bla, blarnia – autor nie wysilił się na jakiekolwiek zmiany w fabule. Bohaterowie też niczym nie zaskakują, choć są, jak na parodię (a zwłaszcza parodię autorstwa Gerbera) przystało, przejaskrawieni i wykoślawieni: Ci..., pardon, Picia, jest zidiociałym osiłkiem, Wygódka (gdzieś pod koniec pada wyjaśnienie, skąd to wysublimowane imię) mocno ograniczonym umysłowo naiwnym dziecięciem ze skłonnością do autodestrukcji, Edmund i Zuzanna... no cóż, autorowi jakby nie starczyło pomysłu na jakieś radykalne posunięcia, nawet imiona pozostawił bez zmian. W książce mają nas też bawić opisy mimowolnego popuszczania moczu, licznych wymiotów, ślinienia się (spowodowanego różnorakimi bodźcami) i lepkiego brudu.

Wraz z pojawieniem się Aslana, tu zwanego Astmą i mającego sporo mniejsze gabaryty, książka zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nagle okazuje się, że Gerber ma do przekazania sporo gorzkich prawd o ludzkiej naturze i jest to w stanie zrobić bez epatowania fizjologią, a i liczba podrzędnych dowcipów znacznie się zmniejsza. Niestety, zakończenie prezentuje już standardowy, kloaczny poziom. Czy w tym zabiegu przejawia się jakaś głębsza myśl autora, czy po prostu wystraszył się szeroko rozumianych konsekwencji od bojkotu książki przez środowiska chrześcijańskie (Gerber w sposób dużo bardziej oczywisty niż Lewis daje do zrozumienia, kto jest pierwowzorem postaci Aslana) do kary w dniu Sądu Ostatecznego – trudno powiedzieć. Ja mogę jedynie stwierdzić, że nie obraziłabym się, gdyby podobny sposób pisania był utrzymany w całości dzieła.

Nie sposób uniknąć porównań z wcześniejszą książką Gerbera – parodią Harry’ego Pottera. Z przykrością donoszę, że o ile pierwowzór tej pierwszej znacznie ustępuje dziełu Lewisa, o tyle „Blarnia” jest od niej gorsza. W „Barrym Troterze” był i fabularny wkład własny, i zdarzał się bardziej inteligentny humor (aż sama nie wierzę, że to napisałam!), a i skatologia mogłaby znaleźć usprawiedliwienie w pewnych fragmentach książek Rowling (dość wspomnieć choćby cukierki o smaku wymiocin). W tej pozycji dobry dowcip znalazłam jeden – najbardziej w nadejściu wiosny Czarownicę martwi nieuchronny koniec roku podatkowego.

Ciągle się też zastanawiam – kto ma być odbiorcą tej książek? Bo że czytelnicy się znajdują, to oczywiste. Tylko czy osoba, którą będą one bawić, zauważy też zawartą w nich naukę? Zaś ktoś zdolny docenić pewne spostrzeżenia autora odłoży je po kilku kartkach...

Być może przesadzam, być może styl pisania Gerbera wpisuje się jakoś w tradycję amerykańskich studenckich pisemek satyrycznych. Ja preferuję jednak dowcip zakładający, że odbiorca jest człowiekiem inteligentnym i o jako takim guście.


Ocena: 2/10
Autor: Gytha
Dodano: 2006-03-01 15:01:04
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS