NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Brown, Pierce - "Gwiazda zaranna" (wyd. 2024)

Kańtoch, Anna - "Czarne" (wyd. 2024)

Ukazały się

Gołkowski, Michał & Głowacki, Maciej - "Dawno temu i nieprawda"


 Dębski, Rafał - "Wilkozacy. Księżycowy Sztylet" (Drageus)

 Brown, Pierce - "Żelazny złoty" (wyd. 2024)

 Smerliński, Tomasz - "Oxygen 2088"

 Tidhar, Lavie - "Neom"

 Jordan, Robert; Sanderson, Brandon - "Pamięć światłości" (nowa edycja)

 Tolkien, J.R.R - "Silmarillion. Edycja specjalna z ilustracjami autora"

 antologia - "Duch na rozstaju dróg. Bożonarodzeniowa antologia opowieści niesamowitych"

Linki

Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)
Wydawnictwo: MAG
Kolekcja: Artefakty
Tytuł oryginału: The Moon Is a Harsh Mistress
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Data wydania: Maj 2024
ISBN: 978-83-68069-05-1
Oprawa: Twarda
Format: 22x14
Liczba stron: 448
Cena: 49,00 zł
Rok wydania oryginału: 1966



Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani"

Księżycowa rewolucja


Manuel (Manny) O’Kelly-Davis pracuje jako komputerowiec. Urodzony na Księżycu już w trzecim pokoleniu zesłańców, dzięki stosunkowo sporej fizycznej tolerancji na pobyty na Ziemi, która umożliwiła mu odbycie tam kursów szkoleniowych, jest z punktu widzenia Zarządu Luny bardzo cennym fachowcem. Jego zleceniodawcy nie zdają sobie jednak długo sprawy, że Manny w pewnym momencie zaangażował się w działalność rewolucyjną, mającą na celu uwolnienie Luny od zależności wobec macierzystej planety, a przede wszystkim od samego Zarządu. Najbliższymi sojusznikami mężczyzny są Wyoming (Whye) Knott, weteranka rozmaitych opozycyjnych aktywności, oraz profesor Bernardo de la Paz, wykładowca akademicki, wytrawny teoretyk ruchów rewolucyjnych. Cała trójka nie miałaby jednak żadnych szans w starciu z dysponującym ochroniarzami, tajną policją i całym aparatem władzy Zarządem, gdyby nie Mike, najlepszy przyjaciel Manny’ego, nieco zagubiony i samotny… komputer nadzorujący całość cyfrowych systemów na Lunie. Dzięki Mike’owi prawdopodobieństwo sukcesu buntu wzrasta do ponad dziesięciu procent, choć wszyscy zdają sobie sprawę, że droga do niepodległości będzie wyboista.

„Luna to surowa pani”, jedna z najsłynniejszych powieści Roberta Heinleina, to prawdziwy artefakt swoich czasów. Dynamiczna akcja, rozgrywki między Księżycem a Ziemią oraz prosty, często będący źródłem żartów język regularnie schodzą na drugi plan względem prawdziwego ideowego hymnu pochwalnego dla krańcowego politycznego i ekonomicznego indywidualizmu. Kluczowym przedstawicielem filozofii społecznej jest w powieści profesor de la Paz, „racjonalny anarchista”. Stanowiąca kosmiczny odpowiednik Dzikiego Zachodu czy Nowego Świata Luna to potencjalna kraina utopijnej liberalnej szczęśliwości, wolna od podatków, praw i jakichkolwiek realnie demokratycznych mechanizmów. Popularne wśród potomków zesłańców skomplikowane struktury rodzinne mają również wolnościowy charakter (nikt nie zabrania nikomu posiadania kilku żon czy kilkunastu mężów), a wymierzane własnoręcznie kary nie wymagają nawet funkcjonowania systemu sądowego – choć oczywiście spierające się strony mogą zapłacić komuś, by rozstrzygnął dzielącą je kwestię. Buntownicy są przekonani, że zerwanie kontaktów z Ziemią przyniesie ostateczne wyzwolenie od wszelkiej biurokracji i brzydkiego słowa na s (które skądinąd w powieści się nie pojawia).

Jak w każdą utopię, i w tę raczej trudno uwierzyć. Rozważania o „autonomiczności” czy statusie ontologicznym Mike’a pozostają raczej powierzchowne (najistotniejszym kryterium emancypacji czy człowieczeństwa komputerowej inteligencji jest zdolność maszyny do rozumienia i doceniania dowcipów). Wszystko to jednak nie zmienia tego, że „Lunę” nadal czyta się przyjemnie i z zaciekawieniem. Nieprzypadkowo stała się klasycznym tekstem, stanowiącym inspirację choćby dla cyklu lunarnego Iana McDonalda, który można czytać zarówno jako hołd dla Heinleina, jak i zdecydowaną polemikę z wizją świata pozbawionego jakiejkolwiek władzy państwowej jako krainy niezwykłej szczęśliwości.



Autor: Adam Skalski
Dodano: 2024-11-04 18:51:28
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Ash - 21:27 04-11-2024
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Luna
Kolekcja: Uczta Wyobraźni

Hmmm, nie ta Luna :)

Shedao Shai - 21:31 04-11-2024
Jak coś, to mój pies nazywa się Luna.

Cerber108 - 21:50 04-11-2024
Patrzę - Heinlein, tu klikam i widzę Ucztę, trochę mi się zgrzały obwody i myślę: czy to nie jest trochę spóźnione?

Whoresbane - 22:07 04-11-2024
Poprawione

Komentuj


Artykuły

Wywiad z Nealem Shustermanem


 Plaża skamielin

 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

Recenzje

Silverberg, Robert - "Księga czaszek"


 James, Marlon - "Wiedźma Księżyca, Król Pająk"

 Silverberg, Robert - "W dół, do ziemi"

 Sapkowski, Andrzej - "Rozdroże kruków"

 Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"

 Wyndham, John - "Poczwarki"

 Hendrix, Grady - "Jak sprzedać nawiedzony dom"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Tajemnica Ramy"

Fragmenty

 Moorcock, Michael - "Wieczny wojownik. Tom 2"

 Tchaikovsky, Adrian - "Dzieci czasu"

 Moorcock, Michael - "Wieczny wojownik. Tom 1"

 Harrison, Harry - "Początki Stalowego Szczura"

 Henry, Christina - "Dziewczyna w czerwieni"

 Howey, Hugh - "Latarnia 23"

 Strugaccy, Arkadij i Borys - "Miasto skazane i inne utwory"

 Scalzi, John - "Towarzystwo Ochrony Kaiju" #2

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS