NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Sanderson, Brandon - "Śmiała" (twarda)

Weeks, Brent - "Cień doskonały" (wyd. 2024)

Ukazały się

Dresler-Janik, Elwira - "Topielica z mokradeł"


 Musiałowicz, Anna - "Wyrzuciła ją rzeka"

 Corey, James S.A. - "Łaska bogów"

 Thorpe, Gav - "Corax"

 Abnett, Dan & Lee, Mike - "Władca Zniszczenia"

 Piekara, Jacek - "Ja, inkwizytor. Miasto Słowa Bożego"

 Wyndham, John - "Kukułcze jaja z Midwich"

 Kańtoch, Anna - "Czarne" (wyd. 2024)

Linki

Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Wydawnictwo: Świat Książki
Tytuł oryginału: Across the Void
Tłumaczenie: Małgorzata Szubert
Data wydania: Sierpień 2024
ISBN: 978-83-6821-803-9
Oprawa: miękka
Format: 13.5 x 21.5 cm
Liczba stron: 464
Cena: 39,90 zł
Rok wydania oryginału: 2019



Vaughn, S.K. - "Astronautka"

– Będziesz musiała działać szybko.
– Jestem gotowa.
– Jak dużo czasu możesz jeszcze przeżyć w swoim skafandrze?
May spojrzała na wyświetlacz funkcji w osłonie swojego hełmu.
– Godzinę – odparła. – Zajmę się przede wszystkim najważ­niejszymi układami.
Ekrany niektórych portali zaczęły migać.
– Najpierw podejdź do migających ekranów. Podam ci kody restartu dla każdego z nich. Wprowadź je najszybciej jak to możli­we, ale ostrożnie. Dwa niepoprawne wejścia wyłączą je na minutę.
– Rozumiem. Jeden drobiazg. Nigdy wcześniej nie byłam w tym pomieszczeniu, a ściślej mówiąc, nigdy mi na to nie pozwolono i nie mam pojęcia, jak operować silnikami manewrowymi skafandra.
– One reagują na spojrzenie i intencję.
– Naprawdę? Wystarczy, że pomyślę, dokąd chcę pójść, a ska­fander mnie tam poniesie?
– Musisz także patrzeć na miejsce docelowe. System śledzi punkty, w których skupiają się twoje źrenice, aby oznaczyć cel, i ko­jarzy je z falami mózgowymi związanymi z ludzkim pragnieniem.
– Będę potępiona – wyrwało się May.
– Potępiona przez chrześcijańskiego Boga i skazana na wiecz­ność w piekle? Nie widzę związku…
– Taka przenośnia – wyjaśniła May. – Tam, skąd pochodzę, jest ich dużo więcej, nie kłopocz się więc z tłumaczeniem.
– Tak jest.
May wpatrzyła się w jeden z migających ekranów i skupiła na myśli, że chce tam dotrzeć. Zaskoczyła ją szybka reakcja skafandra, który podpłynął dokładnie tam, gdzie chciała.
– Pierwszy luk.
– Posługując się ekranem dotykowym, wprowadź następują­cy kod…
Kolejne pół godziny May spędziła, unosząc się dookoła kuli i wprowadzając kody. Nie poruszała się jednak dostatecznie szybko. W warunkach braku grawitacji działanie okazało się utrudnione, a nie pomagało też to, że była głodna i umierała z pragnienia. Do tego system chłodzący skafandra nie radził sobie z promieniowaniem ultrafioletowym i May czuła się jak w piekarniku. Mogła sobie tylko wyobrazić, jaka kompletna katastrofa nastąpi, jeśli tam zemdleje.
– Przeprowadziłam właśnie odczyt atmosfery w ambulatorium i strefie wejściowej do pomieszczenia czystego. Wskaźniki systemu podtrzymywania życia spadają w tempie pięć procent na minutę – zaraportowała SI, dolewając oliwy do ognia.
– Ale zrestartowałam dopiero jedną trzecią czerwonych ekranów.
– Możliwe, że układy kontrolujące system podtrzymywania życia wymagają naprawy mechanicznej.
May spojrzała na swój zegar, odliczający, ile czasu jej jeszcze zostało. Dwadzieścia pięć minut. Doładowanie skafandra wydawa­ło się dyskusyjne, skoro cały statek miał umrzeć. Co więcej, za­uważyła, że niektóre gałęzie materiału organicznego zmieniły kolor z czarnego na niezdrowo wyglądający ciemnoszary.
– Kapitan Knox, boję się o twój skafander. Sądząc po tym, jak długo pracujesz, system podtrzymywania życia będzie działał jeszcze niecałe dziesięć minut.
– Jeśli nie zrobię tego teraz, i tak umrę.
– Doładowanie skafandra jest bardziej racjonalne. Wiemy, kiedy on umrze. Nie wiemy, kiedy umrze statek.
– Rzecz najważniejsza… materiał organiczny… Spójrz na nie­go – zmieniła temat May i skierowała kamerę w swoim hełmie na szybko szarzejące gałęzie.
– Przyśpieszone niszczenie. Boję się, że to, co robisz, tego nie zatrzyma ani nie odwróci.
– Co to oznacza?
– Musimy spróbować uratować materiał wciąż zdolny do życia.
– Jak?! – krzyknęła May ze złością.
– Mogę zrestartować cały system. Teoretycznie byłby to reset wszystkich portali i przywrócenie tych, które nie są trwale uszko­dzone.
– Dlaczego, u diabła, właśnie od tego nie zaczęłyśmy? – burknęła May.
– Restartowanie wykonuje się tylko w bazie, bez załogi. Re­startowane są wszystkie systemy, włącznie z systemem podtrzymy­wania życia. Na statku zrobi się ciemno na co najmniej pięć minut, ale ten czas nigdy nie jest dokładny. A jeśli restart się nie powiedzie, nie będę mogła go powtórzyć.
May poczuła, że jej wewnętrzny system podtrzymywania życia szybko słabnie. Wcześniej dyszała, teraz z trudem łapała dech. Musi stąd wyjść.
– Restartuj system… gdy stąd wyjdę.
– Kapitan Knox, to jest bardzo niebezpieczne. Może cię zabić.
– I tak umieram… W skafandrze mam mało tlenu. Gdy dojdę do… śluzy, podłączę się do ładowarki, a ty rozpoczniesz restart. To rozkaz.
– Tak jest.
May podpłynęła do włazu. SI go otworzyła, a ona znalazła się w środku. Ponieważ śluza powietrzna była szczelna, a ciśnienie ta­kie samo jak w głównej części statku, May opadła na podłogę i wy­lądowała w pozycji siedzącej obok ładowarki do skafandra. Miała wrażenie, że próbuje oddychać przez słomkę. Zaczęła się szarpać z kablami ładowarki, lecz w końcu je podłączyła. Jej oddech wracał do normy, ale cała się trzęsła, ponieważ pot w skafandrze zaczął zamarzać.
– Jest przeraźliwie zimno! – krzyknęła, szczękając zębami.
– Ciśnienie atmosferyczne na statku spadło do osiemnastu procent.
Skafander May się ładował, niewiele jej to jednak dało. Wy­świetlacz funkcji nie działał z powodu niskiej mocy, nie miała więc pojęcia, ile czasu zyskała, podłączając się do ładowarki. Gdyby po­czekała trochę dłużej, statek całkowicie straciłby zasilanie, zaś SI – zdolność do restartowania czegokolwiek.
– Restartuj system teraz.
– Jaki jest w twoim systemie podtrzymywania życia poziom…
– Po prostu zrób to – warknęła.
– Rozpoczęcie restartu systemu za pięć, cztery, trzy, dwa, jeden…
Statek pogrążył się w ciemnościach. Zapanowało lodowate zimno. May czuła, że ciepło uchodzi z jej ciała niczym powietrze z przekłutego balonu. Jej kościec trząsł się i grzechotał tak mocno, że każdy mięsień boleśnie się kurczył, a potem wpadał w dygot. Musiała zacisnąć zęby i z całej siły podtrzymywać dolną szczękę, z obawy, że połamią jej się zęby.
Ostatnim dźwiękiem, jaki docho­dził do uszu May zanim straciła świadomość, był odgłos jej, być może ostatnich, oddechów.


Dodano: 2024-09-11 13:18:25
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

McDonald, Ian - "Hopelandia"


 antologia - "PoznAI przyszłość"

 Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"

 Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"

 Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"

 Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"

 Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"

 Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Fragmenty

 Hendel, Paulina - "Cmentarz zagubionych dusz"

 McCammon, Robert - "Bagno"

 Wyndham, John - "Kukułcze jaja z Midwich"

 Musiałowicz, Anna - "Wyrzuciła ją rzeka"

 James, Marlon - "Wiedźma Księżyca, Król Pająk"

 McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"

 Vaughn, S.K. - "Astronautka"

 Howey, Hugh - "Pył"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS