NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Swan, Richard - "Tyrania Wiary"

Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

Ukazały się

King, Stephen - "Billy Summers"


 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

 Kade, Kel - "Los pokonanych"

 Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

 Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

 He, Joan - "Uderz w struny"

 Rowling, Joanne K. - "Harry Potter i Zakon Feniksa" (2024, Gryffindor)

Linki

Kisiel, Marta - "Małe Licho i babskie sprawki"
Wydawnictwo: Wilga
Cykl: Małe Licho
Kolekcja: Dożywocie
Data wydania: Październik 2021
ISBN: 978-83-280-8807-8
Oprawa: twarda
Format: 135x200
Liczba stron: 304
Tom cyklu: 4
Ilustracje: Paulina Wyrt



Kisiel, Marta - "Małe Licho i babskie sprawy"

Klasa znów zaniosła się chichotem, migiem jednak ucichła, gdy chrząknięcie nauczyciela przywołało wszystkich do porządku. Godzina wychowawcza pod wodzą Cebulona to była poważna sprawa, żadne tam śmichy-chichy.
— Cóż. Nie mam nic więcej do dodania, Bożydar wam wszystko wyjaśnił. Wyjście raz na jakiś czas z bąbelka dobrze robi. Każdemu. Dlatego dziś opuścicie swój bąbelek i zmierzycie się z Nowym. Proszę, raz-dwa. Każdy pakuje swoje rzeczy do plecaka i staje przy drzwiach. Bez dyskusji. Powiedziałem — dodał głośniej, ucinając w zarodku protesty, które podniosły się po tych słowach. — Bez. Dyskusji.
Gdy już stłoczyli się przed drzwiami, wychowawca zacząć wywoływać kolejnych uczniów po imieniu i rozsadzać na nowo. Jęki zawodu raz po raz niosły się po klasie, od pierwszej aż do ostatniej pary.
— Wykorzystajcie tę okazję, żeby się zintegrować wbrew dotychczasowym schematom towarzyskim — niósł się nad nimi chłodny głos wychowawcy. — Poznać nowych kolegów z ławki. Siebie samych. Sprawdzić się poza bąbelkiem.
— Spędziłem pół lipca z Dziwakiem, to chyba powinno się liczyć jako wyjście z bąbelka?… — rzucił Witek w przestrzeń zrzędliwym tonem, gdyż oto przyszła jego kolej. Można by pomyśleć, że powtórka z wakacji to ostatnie, na co miałby ochotę, tymczasem naprawdę liczył, że podejdzie Cebulona, który złośliwie każe mu usiąść z Bożkiem. Lecz nauczyciel wskazał chłopcu miejsce w trzeciej ławce, pod ścianą, obok straszliwie gadatliwego Pawła. Mina Witka wyrażała więcej niż tysiąc słów. Nie tylko dlatego, że wszystkie te słowa Paweł zdążył zużyć w ciągu następnych pięciu minut.
Bożek najdłużej czekał na swoją kolej. I bardzo się zdziwił, gdy koniec końców wychowawca kazał mu wrócić tam, gdzie siedział dotychczas. Tyle że tym razem bez Tomka — bo Tomek wylądował razem z Hanką w przedostatnim rzędzie od strony okna. Krzesło obok Bożka pozostało puste. I teraz wszyscy z kimś siedzieli, tylko nie on.
Przez akcję z bąbelkiem komfortu i wielkim przesadzaniem lekcja zleciała im błyskawicznie i byli bardzo zaskoczeni, kiedy dzwonek na korytarzu rozbrzęczał się metalicznie. Mimo to najszybsi uczniowie poderwali się z krzeseł, jakby ich parzyły w pupy, i po sekundzie znaleźli się za drzwiami, z wrzaskiem witając dwa dni wolności.
Kiedy w sali trzy kropka piętnaście zrobiło się cicho i pusto, wychowawca westchnął przeciągle i wziął gąbkę, żeby zetrzeć tablicę. Naraz kątem oka zobaczył złotowłosego chłopca. Stał tam z plecakiem w garści oraz miną, która wieszczyła nieuchronną Dyskusję.
— Tak, Bożydarze?
Marszcząc czoło, Bożek spojrzał na słowo BĄBELEK, wypisane czarnym markerem na białej tablicy. Dotąd wydawało mu się zabawne i nie do końca poważne przez to całe BĄ — które aż się prosiło, żeby je przeciągać i powtarzać z upojeniem. Tymczasem teraz, gdy na nie patrzył, wydawało się niemal złowróżbne. Bąbelek bolesnej niesprawiedliwości.
— Chciałem powiedzieć, że to niesprawiedliwe — wyrzucił z siebie. — To całe przesadzanie.
— Obawiam się, że życie nie operuje takimi kategoriami — wytknął mu Cebulon. — Za to każdego zmusi kiedyś do wyjścia z bąbelka, czy tego chcemy, czy nie. Każdemu coś zabierze. Im prędzej się tego nauczycie, tym lepiej dla was. — Gąbka przemknęła po białej tablicy, aż ze złowróżbnego bąbelka została sina smuga. — No co? Wujek ci przecież tłumaczył.
— Ale to tak działa tylko w książkach! — zaprotestował Bożek, wielkim wysiłkiem woli ignorując przytyk, choć aż ścisnęło go w gardle. — W książkach bohater robi i czuje tak, jak mu każe autor. I wcale nie jest powiedziane, że autor w ogóle wie, co robi. Czasem autorzy piszą cokolwiek, byle… byle tylko napisać!
— Ciekawe. Uważasz, że nie wiem, co robię?
— Tak.
— A z jakich przesłanek wysnułeś ten wniosek, Bożydarze? No? Podejdźmy do tego matematycznie. Jakie składniki równania dały ci tę konkretną sumę?
Czując, jak czoło ściąga mu gniew, chłopiec zacisnął mocniej palce na trzymanym plecaku. Cebulon zrobił to specjalnie! Dobrze wiedział, że matematyka zawsze wyprowadza go z równowagi. Ale Bożek ani myślał się temu poddać. Wziął głęboki wdech, żeby się uspokoić. Niestety, niewiele mu to pomogło.
— Pan nas przesadził na chybił trafił. Bez żadnej koncepcji.
— Czyżby?
— Tak. Antek ma kota, a Oliwka uczulenie na kocią sierść — Bożek zaczął wyliczać z narastającą satysfakcją — więc teraz będzie na lekcjach ciągle kichać i wszystkim przeszkadzać. Witek nosi okulary, a pan go usadził za Elizą, która jest od niego wyższa o głowę i mu zasłania. Michał, ten drugi, co doszedł do nas w maju, ma kłopoty z koncentracją i nie powinien siedzieć z kimś, na
dodatek od strony okna, bo będzie mu jeszcze trudniej się skupić. I też będzie wszystkim przeszkadzać. Pan nas przesadził na chybił trafił — powtórzył twardo — bo pan nas nie zna. Pan nic o nas nie wie.
Cebulon stanął tuż przed chłopcem i odezwał się beznamiętnie:
— Mylisz się, Bożydarze. Na przykład o tobie już wiem, że żyjesz sobie w bardzo wygodnym, przytulnym bąbelku. I nosa z niego nie wychylasz. Bożek poderwał głowę, żeby spojrzeć hardo w te czarne, nieprzeniknione okulary — i wtem powierzchnia rzeczywistości zadrżała gwałtownie pod jego stopami. Cień. Wszędzie zobaczył cień — gęsty, strzępiasty, skłębiony. Spowijał stojącą przed chłopcem postać nauczyciela, rozsnuwał się, rozpełzał, rozpościerał po klasie. Szukał.
Czym ty jesteś? — przez lepki chaos w głowie chłopca przebiło się pytanie.




Dodano: 2021-10-12 13:54:12
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS