Wydaje mi się, że Paweł Majka w tej powieści śmiało, bez kompleksów ruszył śladem Rogera Zelaznego i jego powieści składających się na „Kroniki Amberu”. I zaproponował kreację, która ten klasyczny cykl zostawia w tyle. Złośliwi mogą powiedzieć, że nie powinno to być trudne, niemniej nie zmienia to niczego.
Jedyne to nie tylko miasto, ale cała kraina pod władzą Króla. Ten zaś jest człowiekiem/istotą, który Jedyne opanował, co nie oznacza, że zdobył. Raczej okiełznał i cały czas musi się zmagać z tym, aby go nie zabiło. Można też zakładać inną wersję wydarzeń; że połączyli się ze sobą i że to Jedyne opanowało Króla; a teraz pozostają ze sobą w jakimś dziwnym złączeniu, walce. Nie są to tajemnice, które od razu autor przed czytelnikami odsłoni. Jeśli w ogóle to zamierza zrobić. Zwłaszcza, że nie jest to na razie niezbędne dla opowiadanej historii. Ważne jest, że Jedyne, tak jak Amber, pozostaje w centrum wszystkiego, zwłaszcza innych światów, które nazywane są Widmami. Czerpie z nich, ale ich związek jest mocniejszy i wyraźniejszy niż w powieściach Zelaznego.
Fabuła jest opowiadana głównie z perspektywy Myszona, który zostaje wcielony (nieprzypadkowo) do Węzłów, sił specjalnych Króla. Jest bowiem synem potężnego renegata z Jedynego i razem z innymi zajmować się będzie pościgiem przez Widma za Szalonym Widmiarzem, który podróżuje przez światy używając nieznanego, czy dawno zapomnianego sposobu – tytułowych ścieżek krwi.
Jak wspomniano fabuła jest głównie opowiadana, co znowu przypomina pierwsze powieści Zelaznego o Amberze. Sprawia to, że jest dynamiczna, a inni niż Myszon bohaterowie nie pozostają na ogół w centrum zainteresowania czytelnika (choć są wyjątki). Nie jest to wadą, zwłaszcza że Paweł Majka pisze świetnie, bardzo przejrzystym stylem. A przede wszystkim prezentuje znacznie bogatszą kreację świata, nie szczędzi detali zarówno Jedynemu, jak i Widmom. U Zelaznego we wspaniałość Amberu należało po prostu uwierzyć i w zasadzie nie wyróżniał się on niczym specjalnym na tle innych krain fantasy (poza zapewnieniami bohaterów powieści). U Pawła Majki to żyjący świat, a stosowane przez autora „zbliżenia” - choćby na system rządów wewnętrznych, pozostający poza zainteresowaniem Króla - sprawiają, że miałem pewność, iż Jedyne to dokładnie przemyślana i zaplanowana kreacja. Autor nie grzęźnie w utartych schematach, a jego wizja potrafi zaimponować.
„Jedyne. Ścieżki krwi” to pierwsza powieść z cyklu (oby niezbyt długiego) i po jej przesłuchaniu (na Storytel została podzielona na cztery odcinki) mogę stwierdzić, że kiedy pojawi się kolejna, od razu wyląduje na pierwszym miejscu listy do słuchania.
Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2019-06-08 18:45:16