Stowarzyszenia pisarzy nie są zjawiskiem nowym, chociaż zazwyczaj ich znajomość nie wykracza poza kilkoma nazwami poznanymi na lekcjach języka polskiego. Współcześnie takie zgrupowania również się tworzą, a ich członkowie wspierają się wzajemnie na różnych etapach tworzenia i wydawania. Nie dziwi więc, że polskie autorki fantastyki, gatunku jednak tradycyjnie uznawanego za męski, skrzyknęły się i postanowiły również skorzystać z takiej formy wsparcia. Znajdziemy tu nie tylko tak utytułowane nazwiska jak Anna Kańtoch czy Ewa Białołęcka, ale również wschodzące gwiazdy dopiero sięgające po pierwsze laury – jak Marta Kisiel czy Martyna Raduchowska. Dwanaście kobiet z większym lub mniejszym dorobkiem literackim połączyło siły i w antologii „Harda Horda”, której tytuł wywodzi się z nazwy grupy, pokazuje próbkę możliwości, trochę przekornie dokładając własną cegiełką do enigmatycznego tworu zwanego „literaturą kobiecą”.

Motywem przewodnim zbioru jest przekraczanie granic – niekoniecznie między wymiarami, czasem będzie to wyjście poza swoje możliwości lub wręcz przeciwnie, uporczywe trzymanie się roli mimo zmian na świecie. Niektóre opowiadania są ciężkie gatunkowo i dotykają kwestii takich jak śmierć czy upadek cywilizacji, inne są lżejsze, wręcz humorystyczne – nawet w obliczu apokalipsy zombie. Czasem własne granice przekracza ktoś towarzyszący głównej bohaterce (bo jednak w większości na pierwszym planie są kobiety) i czytelnik obserwuje ten proces niejako jej oczami. Motywy się przeplatają, zapewniając urozmaicenie tak pożądane w przypadku zbiorów opowiadań. Autorki przygotowały opowiadania, które nie tylko reprezentują ich twórczość, ale czasem rozszerzają już istniejące w ich dziełach światy, co czyni ten zbiór tym większą gratką dla fanów.

Wizualnie tom jest przygotowany bez zastrzeżeń – format i papier taki, jak w antologii „Inne światy”, ciekawe grafiki, krótkie biografie autorek oraz adresy stron internetowych lub profili w mediach społecznościowych. Jest to tom, który ładnie prezentuje się na półce i pozostaje mieć nadzieję, że wydawnictwo będzie konsekwentne przy wydawaniu kolejnych zbiorów.

„Harda Horda” to ciekawostka na naszym rynku, ponieważ obecnie nieczęsto mniej lub bardziej sformalizowane grupy pisarzy decydują się na wspólny projekt wydawniczy. Również fakt, że jest to antologia zbierająca kobiety piszące fantastykę, to pewne novum, ale być może również jaskółka zwiastująca zmianę struktury autorów gatunku wciąż kojarzonego raczej z męskim pisarstwem.