Patronat
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)
Wells, Martha - "Protokół buntu. Strategia wyjścia"
Ukazały się
Greathouse, J.T. - " Struktura świata"
Seliga, Aleksandra & Kujawska, Katarzyna - "Serce kniei"
King, Stephen - "Chudszy" (2024)
Le Guin, Ursula K. - "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" (2024)
Lovecraft, Howard Phillips - "Listy wybrane 1906-1927"
Szostak, Wit - "Oberki do końca świata"
antologia - "Rocznik fantastyczny 2024"
Gwynne, John - "Cień bogów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Albatros Tytuł oryginału: The Mermaid and Mrs. Hancock Tłumaczenie: Anna Dobrzańska Data wydania: Styczeń 2019 ISBN: 978-83-8125-312-3 Oprawa: twarda z obwolutą Format: 140×205mm Liczba stron: 512 Cena: 42,90 zł
|
„A biednej, pozbawionej opieki kobiecie blisko do dziwki, nawet jeśli jeszcze nie upadła. Każde, choćby najdrobniejsze, niepowodzenie przybliża cię do tego. Wszyscy wiedzą, że ten moment nadejdzie; obojętnie, jak bardzo jesteś szanowana, nosisz w sobie piętno grzechu. Aż w końcu czujesz, że nie masz wyboru.”
To bodaj najtrafniejsze ujęcie losu samotnej kobiety, pozbawionej męskiej opieki, w XVIII-wiecznym Londynie. Słowa te kieruje do dobrodusznego pana Hancocka pewna londyńska kurtyzana, kiedy ten domaga się „wytłumaczenia”, lub próbuje dociec, dlaczego wiedzie ona taki żywot. Przypomina w ten sposób oderwanego od prozy życia niższych klas mieszkańca innej rzeczywistości. I tak jest. Pan Hancock to majętny kupiec, który pewnego dnia wchodzi w posiadanie syreny, takiej prawdziwej. Za jej sprawą, jego życie się odmieni, zwłaszcza kiedy spotka Angelikę Neal. W zasadzie ich losy przypominają trochę współczesność, kiedy pogłębiające się różnice ekonomiczne powodują coraz większy rozziew między tymi, którzy posiadają, a tymi, którzy posiadać nie są już w stanie. W powieści dodatkowo ograniczają ich prawa oraz ciasny gorset społecznych oczekiwań oraz ról narzucanych do odegrania. Dwie równoległe rzeczywistości, które rzadko się ze sobą przecinają. Jeśli w ogóle. Czytając tę powieść, można znaleźć jeszcze kilka punktów, które niepokojąco przypominają współczesność. Nie jest to nic nowego, ani zaskakującego (w literaturze). Nie dominuje nawet nad powieścią. Czy losy współczesnych dickensowskich Małych Dorrit nie są opowiadane w zwulgaryzowany sposób (albo po prostu: współczesny) przez latynoamerykańskie telenowele? I to z uwzględnieniem obfitego czerpania z bajek (choćby o Kopciuszku), zarówno przez Dickensa, jak i pogardzaną przez tzw. kulturę wysoką jakąś cekiniarską, taśmową produkcję telewizyjną?
Jednak Imogen Hermes Gowar nie sili się w swojej powieści na tworzenie paraleli między dwiema rzeczywistościami. Ani nie jest ta fabuła żadnym manifestem. I nie jest to zarzut, wręcz przeciwnie. Debiutująca autorka bogato czerpie z historii i twórczo z klasyków literatury, jak Dickens, czy Jane Austen. Czytając powieść miałem wrażenie, że dobrze odrobiła lekcję z historycznego researchu, jednak nie ma w książce popisywania się nagromadzoną wiedzą przez prymuskę. Także literackie inspiracje nie są nachalne. Są to sceny, gdzie pobrzmiewają jako echa. Choćby pod koniec, kiedy pewien jegomość obserwuje wydarzenia z dystansu – a chwila ta przypomina zakończenie (filmowe) „Rozważnej i romantycznej”, kiedy John Willoughby patrzy (z melancholią?) z oddali na szczęście swojej niegdysiejszej wybranki. Zresztą, podrzucić można kilka bardziej współczesnych dzieł, które przychodzą na myśl, kiedy czyta się „Syrenę i pani Hancock”: „Szkarłatny płatek i biały” Michaela Fabera (którego sam nie zmogłem i musiałem zadowolić się ekranizacją), czy niezły brytyjski serial „Harlots” o osiemnastowiecznych londyńskich prostytutkach – choć może słowo „kurtyzana” jest adekwatniejsze. Powieść ta idealnie wpasowuje się między te dzieła. Wcale nie jako inspiracja, ale równorzędny utwór.
W gruncie rzeczy autorka pisze lekko, jej proza ma urok i prostą elegancję. I nawet nie przeszkadza to, że fabuła nie jest szczególnie skomplikowana. Opowieść meandruje tak, że nie rzuca się to od razu w oczy. Bez wątpienia jest to zasługą również tytułowej syreny. Wprowadza do historii szczyptę realizmu magicznego, ale i ten nie dominuje nad wątkiem obyczajowym. Zastanawiać się można, czemu służy syrena. Czego jest symbolem i czy w ogóle nim jest. Zwłaszcza że nie jest to istota, jak z bajek, z pewnością nie do końca. Niesie ze sobą i w sobie jakiś smutek i melancholię, które dotykają tych, którzy znajdą się w pobliżu. Ponadto może powstać wrażenie, że syrena czasami wydaje się postacią bardziej rzeczywistą niż bohaterowie, choć jej udział w fabule dałoby się zebrać raptem na kilku lub kilkunastu stronach. Choć niewykluczone, że to tylko zbyt swobodna interpretacja. Być może wystarczy kierować się tytułem powieści i między tymi dwiema postaciami szukać równoległego podobieństwa.
Reasumując, jest to elegancka, bardzo przyjemna proza, napisana przez debiutantkę. I choć nie wydaje się spektakularna, ani do końca nie mam pojęcia, o czym tak naprawdę jest, to czytałem z dużą przyjemnością.
Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2019-02-04 21:38:36
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
Simmons, Dan - "Lato nocy"
McCammon, Robert - "Pan Slaughter"
Spinrad, Norman - "Żelazny sen"
Wyndham, John - "Poczwarki"
Holdstock, Robert - "Lavondyss"
|