NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Miela, Agnieszka - "Krew Wilka"

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Dick, Philip K. - "Labirynt śmierci" (wyd. kolekcjonerskie)
Wydawnictwo: Rebis
Kolekcja: Dzieła Wybrane Philipa K. Dicka
Tytuł oryginału: A Maze of Death
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Data wydania: Październik 2017
ISBN: 978-83-8062-255-5
Oprawa: twarda
Liczba stron: 272
Cena: 49,90 zł
Rok wydania oryginału: 1970



Dick, Philip K. - "Labirynt śmierci"

Katastrofa, eksperyment, czy eskapistyczna metafora?


Na planetę Delmak-O trafia, częściowo w wyniku modlitw o przeniesienie, kilkanaście osób pochodzących z rozmaitych krańców kosmosu. Pozornie mamy tu do czynienia z klasycznym punktem wyjścia fantastycznonaukowych ekspedycji: na planecie lądują między innymi biolog, psycholog, lingwistka, socjolog, fotograf, teolog, termoplastyk i lekarz. Zadanie, jakie mają na Delmak-O spełnić, jest im jednak nieznane; ma zostać ujawnione dopiero po przybyciu wszystkich członków wyprawy przy pomocy przekazanej drogą radiową instrukcji generała Treatona z Interplanu Zachód. Kiedy jednak oczekiwana transmisja nie nadchodzi, a co więcej wszelka łączność ze światem zewnętrznym ulega zerwaniu, zespołowi naukowemu pozostaje tylko eksploracja na własną rękę. Tym trudniejsza, że wkrótce w tajemniczych okolicznościach zaczynają ginąć kolejni jego członkowie.
Brzmi to być może niezbyt zaskakująco, ale ponieważ mówimy o „Labiryncie śmierci”, wznowionej właśnie po dwudziestu latach od poprzedniego polskiego wydania jednej z mniej znanych powieści Philipa K.Dicka, trudno się dziwić, że sceneria otaczająca ten klasyczny schemat zawiera mocno niestandardowe elementy. Świat przybyszy na Delmak-O to rzeczywistość, w której boska obecność jest całkowicie niekwestionowana i odgrywa fundamentalną rolę w motywacjach większości bohaterów. Do pewnego stopnia trudno mówić o wierze czy religii – o ile wszyscy znają księgę A.J. Specktowsky’ego o wiele mówiącym tytule „Jak w wolnej chwili powstałem z martwych, co i Tobie może się udać”, to istotniejsze zdają się bezpośrednie, mające często charakter wizji czy halucynacji spotkania z wielorakimi manifestacjami istoty boskiej: Chodzącym po Ziemi, Orędownikiem, Kreatorem, Niszczycielem Formy.
Metafizyczne interpretacje zdają się do pewnego momentu dominować to, co dzieje się z nowymi mieszkańcami Delmak-O. W okolicy osiedla, w którym przebywają, znajduje się tajemniczy Budynek, który można postrzegać jako prekursora Zony z „Pikniku na skraju drogi” czy Strefy X z trylogii Southern Reach. Budynek nie tylko staje się dla każdego czymś odmiennym, ale i wysyła ku osiedlu swoje miniaturowe, przynoszące zagrożenie kopie. Dziwności jest tu zresztą sporo więcej; będące mieszanką substancji ożywionej i nieożywionej obiekty nazwane przez przybyszów linami dzielą się z nimi mądrościami rodem z I Ching, kryteria wyboru uczestników wyprawy zdają się przechylać w stronę ich nieudaczności, a nie specjalistycznej wiedzy, wreszcie pojawiają się sygnały tego, że planeta wcale nie pozostaje niezamieszkana.
W miarę czasu i odliczania kolejnych śmierci autor ustami bohaterów wyprawy podaje różne możliwe interpretacje tego, co dzieje się na Delmak-O: być może chodzi o kosmiczny eksperyment psychiatryczny, być może bohaterowie nie znaleźli się wcale tak daleko od macierzystej planety, być może płacą za wcześniejsze przewiny, być może wreszcie… Wyjaśnienia dostarczą dopiero ostatnie strony książki.
Choć „Labirynt śmierci” powstał w złotym czasie Dicka (wkrótce po „Ubiku”, niewiele przed „Płyńcie łzy moje, rzekł policjant”) i dzieli z najsłynniejszymi powieściami autora wiele wspólnych motywów, nietrudno też zauważyć przyczyny, dla których nie trafił do kanonu tekstów Kalifornijczyka. Z jednej strony recenzowanej książce brakuje decydującej o sile choćby „Ubika” uderzającej mieszanki codzienności z niezwykłością, z drugiej należy do tych tekstów, w których uzasadnienia niespójności i rwania się biegu akcji dostarcza dopiero (jak najbardziej przekonujące!) zakończenie. Wierni fani Dicka znajdą w lekturze powieści wiele przyjemności, wiążących się nie tylko z odszukiwaniem elementów dekoracji znanych im z innych książek – warto tu choćby podkreślić obecny na stronach „Labiryntu śmierci” (czasami wisielczy) humor – już w pierwszym rozdziale relacji z biegu wydarzeń od jednego z bohaterów domaga się sam Gandalf... Tym, którzy nie znają jeszcze twórczości Amerykanina polecam jednak zdecydowanie rozpoczęcie przygody z jej poznawaniem gdzieś indziej.
Z uwagi na istotne wskazówki dotyczące biegu fabuły napisaną przez redaktora serii Dickowskiej Rebisu Radosława Kota przedmowę lepiej czytać dopiero po zakończeniu lektury powieści.



Autor: Adam Skalski
Dodano: 2017-10-26 19:28:57
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Falcon64 - 01:49 12-08-2023
Autor recenzji dość często odwołuje się do kanonu powieści Dicka. Można się zastanawiać, które dzieła do tego kanonu zalicza. Wiele zależy od ich liczby. Czy mówimy o Top 3, Top 5, czy Top 10. W pierwszej trójce zawsze będzie Ubik;
można się zastanawiać nad pozostałymi dwoma. Prawdopodobnie trzeba będzie wybierać spośród Blade Runnera, Wysokiego Zamku i Palmera Eldridge'a. Gdybyśmy mówili o piątce, to do wymienionych może dojdzie Ciemne Zwierciadło (choć niekoniecznie). Do Top 10, recenzowany niżej Labirynt można z powodzeniem zaliczyć. Jestem ciekaw zdania Autora recenzji, ale również innych osób na ten temat. Ile i które powieści PKD są skłonni zaliczyć do kanonu? Może też warto byłoby wskazać kryteria wyboru?

Bibi King - 09:31 12-08-2023
"Blade Runner"? Niekoniecznie. Kanon kina SF tak, kanon twórczości Dicka nie.
Nie wiem, może "Valis" i reszta trylogii? Mnie nie podeszło, ale czytałem peany i zachwyty...

Shedao Shai - 10:08 12-08-2023
Wg. mnie najważniejsze to:

Ubik
Trzy stygmaty Palmera Eldritcha
Przez ciemne zwierciadło
Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?
Płyńcie łzy moje, rzekł policjant

Valis... no może, ale ciężkie było. Jeszcze parę powieści bym pewnie wymienił przed nim. Natomiast zupełnie nie ujął mnie Człowiek z Wysokiego Zamku. Jakieś to wszystko było tam po łebkach i za szybko. I urwane bez satysfakcjonującej końcówki. Serial lepszy.

Falcon64 - 11:25 12-08-2023
> Shedao Shai
W zasadzie powtórzyłeś moją Top5 zastępując Wysoki zamek Policjantem. Oczywiście zdania mogą być różne. Pozostaje jednak pytanie o liczbę powieści kanonicznych i kryteria doboru. Gdyby za kryterium przyjąć popularność, to odpalamy goodreads i... pierwsze 4 pozycje (>100 000 ocen) zajmują: Blade Runner/Androidy (co nie dziwi, bo filmy często nakręcają koniunkturę na książki), następnie Zamek, a sporo za nimi Ubik i Zwierciadło. Pozycje 5 i 6 (po około 40 000 głosów) Palmer Eldritch i Policjant. Potem już nic się nie wyróżnia... Te najliczniej oceniane są jednocześnie najwyżej ocenianymi (dotyczy wymienionej szóstki).

asymon - 12:05 12-08-2023
Trylogia Valis niekoniecznie najlepsza, ale bardzo charakterystyczna

Falcon64 - 12:51 12-08-2023
Valis jest IMHO mało dickowska i mało fantastyczna. Wysoko oceniana głównie przez mainstreamowców. Na kanon IMHO nie zasługuje...

Fidel-F2 - 18:27 12-08-2023
Tyle, że to najlepsze co napisał.

Bibi King - 19:46 12-08-2023
Fidel-F2 pisze:Tyle, że to najlepsze co napisał.

No właśnie nie.

Fidel-F2 - 19:54 12-08-2023
Tja

Falcon64 - 20:11 12-08-2023
> Fidel-F2 - To niech sobie Valisa i pozostale obyczajówki wrzucają do kanonu czytelnicy mainstreamowi...

Fidel-F2 - 00:36 13-08-2023
Obrazek

Shadowmage - 13:40 13-08-2023
Mnie swego czasu "Valis" przekonało do twórczości Dicka po kilku raczej średnio odebranych książkach. Czyli jestem głównonurtowcem :D

Falcon64 - 15:46 13-08-2023
--> Shadowmage
Niekoniecznie. Można czytać zarówno sf, jak i główny nurt. Jedno z drugim nie koliduje. Jednak Trylogia Valisa ma niewiele wspólnego z sf. Gdybym od niej zaczął swoje spotkanie z PKD, pewnie wiele lat bym stracił, zanim bym go poznał. Takim , jakim on jest ;-). Na szczęście, jeszcze jako nastolatek, kilka lat ukazaniu się pierwszego ('lemowskiego') wydania w Polsce, przeczytakem 'Ubika'. On mnie oszołomił i kupił dla PKD.
Odwrotnie potoczyła się moja przygoda z Silverbergiem. Na początku zetknąłem się z 'Umierając żyjemy', która mnie zraziła do jej Autora i przez długie lata uważałem go za bardzo przeciętnego wyrobnika. A stało się tak, bo ta powieść uzyskiwała powszechnie najwyższe oceny. I pewnie dlatego Rebis umieścił ją w Wehikule Czasu. A te wysokie oceny zawdzięcza właśnie głównie czytelnikom mainstreamowym, bo niewiele w niej fantastyki (podobnie, jak to jest w Valisach). Nie muszę chyba dodawać, że Silverberga uważam za autora wielu świetnych powieści sf, jednak dopiero zetknięcie się z prawdziwie fantastycznymi jego tekstami wpłynęło na moją opinię.
Moja konkluzja: niefantastyczne lub mało fantastyczne dzieła najlepszych pisarzy sf, które są wysoko oceniane przez fanów innych gatunków literackich, mogą przez to 'wyrządzić krzywdę' dorobkowi tych autorów, zrażając do nich tych czytelników, którzy po pisarzu sf oczekują sf, a ich pierwsze zetknięcie z twórczością autora jest niereprezentatywne. Napisałem, że może tak być, ale, oczywiście, mię musi. Ja jestem przykładem tego rodzaju (dobry początek z jednym z wymienionych autorów, kiepski - z drugim). W Twoim przypadku było widocznie odwrotnie. Zaryzykuję hipotezę, że jestem przypadkiem bardziej typowym ;-).

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS