Patronat
Grimwood, Ken - "Powtórka" (wyd. 2024)
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)
Ukazały się
Zahn, Timothy - "Thrawn" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Sojusze" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Zdrada" (wyd. 2024)
Romero, George A. & Kraus, Daniel - "Żywe trupy"
Thiede, Emily - "Złowieszczy dar"
antologia - "Ekstrakty. Tom drugi"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Eos Books Cykl: Ilion/OlimpOprawa: twarda Liczba stron: 704 Tom cyklu: 2
|
Na „Ilion” Dana Simmonsa spłynęła zasłużona, acz zbyt mała - vide porażka w finale Hugo z mierną powieścią Lois McMaster Bujold - porcja nagród oraz wielkie oczekiwania związane z zapowiadaną kontynuacją. Doczekaliśmy się jej także po polsku, i to wyjątkowo szybko jak na polskie standardy długości cykli wydawniczych.
„Ilion” kończy się w chwili, gdy marsjańska inscenizacja wojny trojańskiej nabiera samodzielnego życia, a dwa z trzech głównych wątków nareszcie się spotykają. Było dla mnie od początku wielką zagadką, co łączy sprawy ziemskie z marsjańskimi. „Olimp” przynosi niespodziewaną, ale od samego początku delikatnie sygnalizowaną odpowiedź. Niestety obok niezwykłych wizji i tego, w czym Simmons od początku swej kariery wybijał się z tłumu pisarzy - łączenia ziemskiej historii i kultury z daleką ekstrapolacją rozwoju naszej cywilizacji - jego nowa powieść zawiera też fragmenty wtórne wobec wcześniejszej twórczości, szczególnie „Zagłady Hyperiona”. Miejscami są one aż rażące w wątku morawców. Jednak ktoś nie znający cyklu hyperiońskiego nie zauważy ich wcale, co więcej, będzie tak nimi zachwycony jak czytelnik „Zagłady Hyperiona”, odkrywający sekrety samej osnowy bytu. Nie można Simmonsowi odmówić wielkiej sprawności w łączeniu pozornie zupełnie niezwiązanych ze sobą motywów, tak jak skojarzenie wzmianki w szekspirowskiej „Burzy” z pewną epizodyczną postacią mitologii. Wielką przyjemność sprawia odnajdywanie tego typu ciekawostek, rozsianych w całym tekście „Olimpu”.
Rozwiązanie zagadki jednak nie spełnia oczekiwań. Simmons nie przedstawia nic szczególnie odkrywczego, być może wręcz prostota wyjaśnienia zdarzeń opisywanych na przestrzeni ponad tysiąca stron powoduje, że tak trudno domyślić się ich faktycznych przyczyn. Szczególnie zawodzi brakiem wyrafinowania odpowiedź na pytania, skąd wzięli się Setebos oraz bogowie olimpijscy. Z tego powodu kontynuacja „Ilionu” jest słabsza od pierwowzoru, ponadto rozkręca się stosunkowo powoli - nim zdarzenia zaczną układać się w spójną całość mija znaczna część pierwszego tomu (w wydaniu polskim). Między innymi dlatego trudno pogodzić się z decyzją polskiego wydawcy o rozbiciu „Olimpu” na dwa tomy.
Pod względem techniki literackiej nie znajdziemy tu odstępstw od zasad przyjętych w pierwszej części. Hockenberry dalej przemawia wyszukanym stylem tłumacza i autora glos do starożytnego eposu, relacjonując zdarzenia w bardzo emocjonalny, osobisty sposób, oczywiście w pierwszej osobie. Wątek morawców jest, co mnie zafascynowało, znacznie bardziej stechnicyzowany także w warstwie językowej. Styl nabiera pewnej sztywności w połączeniu z afektacją rodem wprost z podziwianych przez morawce arcydzieł literatury. W podobnym stopniu Simmons dopracował świat i postaci dawnych ludzi. Ubóstwo ich języka koresponduje z zatratą kulturowych korzeni. Wreszcie, absolutnie genialny jest bełkot Kalibana, będący czasem dosłownie zacytowanym, a czasem strawestowanymi słowami wiersza Roberta Browninga.
Polski przekład Wojciecha Szypuły wydaje się, na podstawie pobieżnego przejrzenia, dobry. Tłumacz dobrze poradził sobie z nazwami własnymi, podobnie jak przy „Ilionie” korzystał z dostępnych polskich przekładów tekstów, na których Simmons zbudował intrygę tego cyklu. Bardzo podoba mi się, między innymi, sposób poradzenia sobie z określeniem pewnego gatunku morawców - oryginalne rockvecs stały się skałowcami.
W sumie, „Olimp” jest satysfakcjonującą kontynuacją znakomitej powieści - lecz ta znakomitość nie pozwala uznać go za dzieło wybitne. Simmons dowiódł we wcześniejszych utworach, że posiada olbrzymie możliwości, których chyba do końca tym razem nie wykorzystał. Być może odpowiada za to tempo przygotowywania kontynuacji?
Ocena: 8/10
Autor: Bleys
Dodano: 2006-03-26 17:36:16
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|