NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Martin, George R.R. - "Uczta dla wron. Cienie śmierci"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Pieśń Lodu i Ognia
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Data wydania: Kwiecień 2015
Wydanie: 2
Oprawa: twarda
Format: 140 x 205 mm
Liczba stron: 480
Cena: 59,00 zł
Rok wydania oryginału: 2005
Tom cyklu: 4, część 1



Gra o tron subiektywnym okiem (s05e07)

Siódmy odcinek nieco zaciera kiepskie wrażenie, które pozostawiły dwa wcześniejsze epizody. Nadal nie jest wybitnie i nie obyło się bez wpadek, ale przynajmniej ogląda się serial z odrobiną przyjemności, a nie poczuciem zażenowania.

Odcinek nosi tytuł „Dar” – szczerze powiedziawszy zgadywałem, że będzie się odnosił do dalszych perypetii Jona i Dzikich, których miał przecież osiedlić na kawałku ziemi noszącym taką nazwę. Tym razem jednak scenariusz epizodu nie koncentruje się na tym wątku. Owszem, na początku jest pokazany odjazd Lorda Dowódcy żegnanego masą nienawistnych spojrzeń, ale później o nim zapominamy. Co nie oznacza, że to koniec wydarzeń na Murze: akcja skupia się na Samie i Goździk. Początkowo jest jeszcze nieźle, chociaż nieco smutno, bo pokazane są ostatnie godziny i pogrzeb maestera Aemona. Później scenarzyści postanowili pokazać, że w Nocnej Straży źle się dzieje, więc jest trochę bijatyki, Sam jak zwykle dostaje bęcki, ale w nagrodę przestaje być prawiczkiem. Całość nudzi i niewiele wnosi do ogólnego obrazu wątku, bo przecież już wcześniej wiedzieliśmy, że Sam lubiany nie jest, Jon podjął decyzję – eufemistycznie pisząc – niepopularną, a uczucie na linii Sam-Goździk narasta.
Tytułowym „Darem” okazuje się natomiast Tyrion: tak, wreszcie, po kilku odcinkach tułaczki, ser Jorah i Lannister docierają do Meereen i Daenerys. To okazja do połączenia dwóch świetnych postaci w jednym wątku. Martin wyraźnie do tego dążył, ale jeszcze mu się to nie udało. Plus dla serialu, że trwało to tylko kilka odcinków. Na razie jednak niespecjalnie wiadomo, co z tego wyniknie, postaci ledwo się przywitały. Wcześniej była średnio udana scena na targu niewolników (chociaż Tyrion w roli wojownika wywołał uśmiech), trochę siedzenia w lochach (dlaczego tylko Tyrion był przykuty?) i bijatyki w budżetowej wersji areny (w następnych odcinkach będzie pewnie już mniej ubogo, wnioskując z zapowiedzi). Wcześniej natomiast cenzurowana scena łóżkowa, z której jasno wynika, że Daario ma większy zmysł do polityki niż Daenerys.
Czego dowiadujemy się z tych scen? Ot, że niewolnictwo w Meereen nadal kwitnie, a Dany jest robiona w konia. Ciekawe, czy Tyrion jej o tym powie, czy jakoś scenarzyści o tym zapomną? Na razie pokazano, co nie zaskakuje, że Matki Smoków nie cieszy oglądanie wyrzynania na arenie, jednocześnie jednak powoli staje się ona więźniem obyczajów. Wreszcie, że nadal nie lubi Joraha, chociaż ten wie, jak zyskać jej szacunek. Może jest dla niego nadzieja, skoro przywiózł taki piękny dar?
W odcinku jest jeszcze jeden podarunek. Przyszpilony przez Królową Cierni Littlefinger daje jej szanse na zemstę na Cersei... co jest dość naciągane, bo czemu dopiero teraz i za sprawą czynników zewnętrznych Lancel miałby się wygadać ze związków z Cersei? Skoro zrobił się z niego taki zelota, to powinien już dawno ze wszystkiego się wyspowiadać. No cóż, ale wtedy nie można byłoby zakreślić dodatkowego kręgu intrygi. W każdym razie wreszcie doszło do tego, na co wszyscy od dawna czekali (a przynajmniej ci, co znają „Ucztę dla wron”, chociaż tropy w serialu też wydawały się czytelne). Scenarzyści ładnie skonfrontowali najpierw rozmowę Cersei z uwięzioną Margaery z późniejszą rozmową z Wielkim Septonem. W ogóle sceny z przywódcą Wróbli są jednymi z lepszych w całym sezonie: również jego dialog z Olenną jest udany. Tym bardziej, że to chyba pierwsza osoba, która potyczkę słowną ze starszą panią wygrała.
W Dorne bez specjalnych zmian, czyli nadal kiepsko. Wydaje się, że motywem przewodnim sezonu są relacje ojców z dziećmi: tutaj mamy kolejny tego przykład. Jaime oczywiście o córce nic nie wie, podobnie jak ona o nim (pomijając już nieświadomość samego faktu ojcostwa). Ciekawe są natomiast słowa Myrcelli, że „jest tu parę lat” – w narracji serialu tego nie czuć, a w książkach autor zrezygnował z przerwy w narracji i nie dał czasu młodym postaciom na dorośniecie. Niemniej zasugerowanie, że fabuła trwa znacznie dłużej, niż nam się to wydaje (tłumaczy to np. szybkobieżnego Littlefingera), jest uprawnione nie tylko faktem, że aktorzy tak szybko rosną.
O ile jednak powyższa scena da się obronić, to już następna jest mocno naciągana, łagodnie rzecz ujmując. Niby pokazano, że Żmijki jednak mają charakter (i całkiem kształtne ciała przy okazji), ale niesmak pozostaje. Trucizna zadziałała w wyjątkowo odpowiednim momencie (że niby podniecenie przyspieszyło jej działanie?), a skoro już Bronn został w ten sposób pokarany, to po co dostał antidotum? Nie pasuje to do obrazu bezlitosnych mścicielek – a przecież mają do czynienia ze sługusem Lannisterów.
Kończąc omówienie odcinka powróćmy jeszcze na chwilę na Północ. Z jednej strony armia Stannisa utknęła w zimowej zamieci (aczkolwiek to, co widać na ekranie, ma się średnio do przedstawionych okoliczności, a tym bardziej tego, co przedstawił Martin). Król jednak jest zawzięty i gotów poświęcić wiele, by osiągnąć sukces... albo klęskę, jak sam przyznaje. Czy jest w stanie poświęcić wszystko, tego jeszcze nie wiadomo – na razie oparł się kuszeniu Melisandre, ale kto powiedział, że długo wytrzyma w postanowieniu? W każdym razie jeszcze większego sensu nabiera jego rozmowa z córką z wcześniejszego odcinka.
O tarapatach Stannisa przeświadczeni są Boltonowie. Przechwałki Ramseya co prawda można niekiedy wkładać między bajki, ale wydaje się, że w tym przypadku coś jest na rzeczy. Poza tym w Winterfell bez zmian: trochę ramseyowego brutalizmu, dużo płaczu Sansy i nadal sformatowany Theon. Jeśli ktoś miał nadzieję, że Sansa wykaże nieco charakteru (jest co prawda drobny przebłysk w rozmowie z młodym Boltonem), a Greyjoyowi przepalą się obwody i zacznie Starkównie pomagać, to się srogo rozczarował. Chociaż, rzecz jasna, są na to jeszcze szanse. Na razie Brienne tylko czeka w śnieżycy, by z odległości kilkuset metrów dojrzeć zapaloną świeczkę. Życzę powodzenia.


Autor: Tymoteusz Wronka


Dodano: 2015-05-28 09:56:45
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Razparuk - 10:06 30-05-2015
Słaby sezon, widać odejście od oryginału jednak zaszkodziło fabule...bardzo

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS