Patronat
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"
Ukazały się
Kade, Kel - "Smoki i demony"
antologia - "Felix, Net i Nika. Fantologia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Maszczyszyn, Jan - "Mare Orientale"
Watson, Ian - "Pozoranci"
Galina, Maria - "Wilcza Gwiazda. Ekspedycja"
Galina, Maria - "Patrzący z ciemności"
Żelkowski, Marek - "Siewcy niezgody"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Drageus Cykl: Star CarrierTytuł oryginału: Dark Matter Tłumaczenie: Justyn Łyżwa Data wydania: Lipiec 2014 ISBN: 978-83-64030-34-5 Oprawa: miękka Format: 125x195mm Liczba stron: 448 Cena: 34,90 zł Rok wydania oryginału: 2014 Tom cyklu: 5
|
„Ciemna Materia” to najnowsza odsłona cyklu „Star Carrier”. O ile o części czwartej pisałem, że jest najlepsza z dotychczasowych, to w części piątej cykl zalicza spadek formy. Być może jest to stwierdzenie na wyrost – autor przygotowuje grunt pod kolejne odsłony cyklu i musi pozwolić fabule „złapać oddech”, przygotować pole do dalszych zmagań. Te zapowiadają się nawet nie galaktycznie, co wszechświatowo. Wszystko za sprawą nowej „zmiennej”, która pojawiła się w galaktyce. To siła tak potężna, że główny antagonista ludzkości – Imperium Sh'daar i jego „sojusznicy” – wydają się przy niej małymi kosmicznymi żuczkami. A co dopiero ludzkość, która prezentuje się wobec nowego wyzwania jak mróweczka przy słoniu. Douglas zatem podbił bębenek oczekiwań i mam nadzieję, że uda mu się wystrzelić celnie i widowiskowo.
Zatem w piątym cyklu zasadniczo jest bez zmian – ludzkość walczy między sobą i z Imperium Sh'daar i jego dotychczas nieznanym aliantem, bardziej przerażającym niż dotychczasowi. Stany Zjednoczone w walce z Konfederacją wchodzą w egzotyczne – z naszego, współczesnego punktu widzenia – sojusze z islamskim fundamentalizmem, Chinami. Europejczycy zaś – ci biedni naiwniacy – grają na dwa fronty, aby podbić Amerykanów i zdławić ich ducha wolności. Jednak słabością powieści, o której wspomniano wcześniej, jest to, że brak jest tu jakichś decydujących rozstrzygnięć, czy fabularnych przewrotów. Mamy do czynienia w tej części z kolejną odsłoną tego samego konfliktu, przeniesioną na inne pole walki. A wprowadzona w poprzedniej części nowa siła w tej powieści występuje gdzieś na marginesie, wprowadzając zamęt swoim pojawieniem się, implikując niepewność kalkulacji i planów. I tylko to.
Nie sposób wciąż nie kpić najniższej podpisanemu z naiwnego amerykocentryzmu, który wciąż prezentuje autor w opozycji do dławiącej zdrowego, amerykańskiego ducha, podłej Europy. Poglądy prezydenta Koeniga to taki skrajny republikanizm (bliżej Tea Party, tylko bez religijnego „podglebia”) podany w sposób dosyć prostacki, tak że momentami przypomina to słabą agitkę. Nie podejrzewam o to autora i nie obchodzi mnie to, w co wierzy. Kpię raczej z takiego prostego i łatwego prezentowania podziału na Dobrych i Złych, który naiwnością zmusza do pobłażliwej drwiny. To jednak nie jest jakaś szczególnie wybijająca się wada powieści. Ian Douglas w tym cyklu – o czym wspominałem przy okazji poprzednich tomów – nie bawi się w zbytnie niuansowanie, cieniowanie postaci, które są prosto zbudowane, mają jasny system wartości. Ich wątpliwości i dylematy są sztuczne i szybko usprawiedliwiane. Od początku takie uproszczone postacie były potrzebne autorowi tylko do prezentowania różnych perspektyw na konflikt: od taktycznej (z pola walki) po strategiczną (polityczną) i naukową. A nie do psychologizowania i ukazywania dramatów kolejnych bohaterów.
A propos naukowej perspektywy, autor dalej ciekawie i odświeżająco bawi się różnymi teoriami, używając ich – z oczywistym uproszczeniem – do kreowania nowych rozwiązań, ale i podając je w sposób bardzo przystępnie wyjaśniony. Ułatwia to lekturę i nie zamula jej niepotrzebnymi i niezrozumiałymi wywodami. Inaczej powstałby oczywisty dysonans: z jednej strony walki w kosmosie i rozgrywki polityczne, a z drugiej naukowy i niezrozumiały wywód. Trzeba przyznać autorowi, że takich pułapek unika i mogę podejrzewać, że doświadczenie pisarskie po prostu robi swoje. W tej części najciekawszym pomysłem było użycie memetyki. Nie napiszę do czego, aby nie psuć czytelnikom przyjemności. Ale koncept uznałem za doskonały. I szkoda, że autor nie zajął się jego rozwinięciem. Ale to byłaby już inna powieść, inna formuła fabuły, zbyt ambitna jak na ten całkiem udany i wciągający cykl kosmiczny.
„Ciemna materia” ukazała się w 2014 r. i cieszy szybkie wydanie jej na polskim rynku. Teraz trzymam kciuki za dwie rzeczy. Po pierwsze – aby kolejny tom powstał szybko i szybko został przełożony i wydany po polsku. Po drugie – i najważniejsze – aby autor zmierzał już do końca tego cyklu. Wprowadzenie nowej siły sugeruje coś w rodzaju Ostatecznego Starcia. Czy uda się je zamknąć w jednej części – trudno przewidzieć. Ale maksymalnie dwie nie przekroczyłyby czytelniczej wytrzymałości najniżej podpisanego.
Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2014-08-10 15:34:48
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Konkurs
Wygraj "Wiedźmiego króla"
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Salik, Magdalena - "Wściek"
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Fragmenty
Marryat, Frederick - "Statek widmo"
Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"
Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"
Wyndham, John - "Dzień tryfidów"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
|