NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Swan, Richard - "Tyrania Wiary"

Lee, Fonda - "Okruchy jadeitu. Szlifierz z Janloonu"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki


Szortcon 2013


Wszyscy zwolennicy krótkiej i jeszcze krótszej formy literackiej zebrali się w zeszły weekend w Krakowie na spotkaniu (nie wiem dlaczego w Krakowie, ani to środek Polski, ani nic innego, może dlatego, że wszystkim się wydaje, że to stolica kulturalna Polski jest?). Nazwaliśmy go Szortcon, bez żadnych podtekstów pod każdą literką, po prostu Szortcon, tak z angielska, jakbyście nie wiedzieli, super nam to wyszło, nie? Poniżej przedstawię małe streszczenie naszego spotkania.

Było miło, raźnie i przyjemnie. Nie było tabunów szturmowców, bo wszyscy przecież wiedzą, że szturmowcy to zwolennicy dłuższej formy literackiej. Nie było też oblanych krwią zwolenników gore i tym podobnych, bo wiadomo, że oni też są raczej dłużsi niż krótsi. Pomalowanych na zielono i niebiesko też nie było, bo oni też dłużsi cokolwiek są. Prawdę mówiąc, prawie nikogo nie było, ale sami rozumiecie, to początki dopiero są.

Było miło, raźnie i przyjemnie. Rozmawialiśmy sobie, przy herbatce z wkładką, bo wiadomo, że czystych napojów wyskokowych nam nikt nie podał, bo wiadomo, że zwolennikami krótkiej formy literackiej są gimbusy, bo wiadomo, że z tego się wyrasta (znaczy się z krótkiej formy, bo tak patrząc po starszych, to z alkoholu raczej nie). Ale mieliśmy przemycone napoje wyskokowe, pomimo solidnej ochrony (w większości składającej się z naszych rodziców, cóż zrobić, jakie spotkanie, taka ochrona).

Było miło, raźnie i przyjemnie. Rozmawialiśmy w naprawdę inteligentnym towarzystwie, nie ma to jak rozmawiać ze sobą przecież. I tak rozmawiając sobie, ustaliliśmy, że po co nam ta całą zgraja długodystansowców. Oni nam są niepotrzebni. My przecież możemy sobie sami różne rzeczy. Ci dłużsi nie są nam do tego potrzebni, tylko niepotrzebne kompleksy powodują. A tak rach ciach i nożyczkami ich odcięliśmy, nie przypuszczamy, żeby to zauważyli, bo my tacy krótcy jesteśmy, że czasami nas nie widać, a po odcięciu, to tak patrząc na siebie, to takie kikuciki trochę jesteśmy.

Było miło, raźnie i przyjemnie. Ustaliliśmy nawet, że zrobimy własną nagrodę literacką. Po co nam Zajdle i Żuławie, jak i tak nikt nas tam nie zauważał? Teraz będziemy mieli własną. Będzie imienia Rolanda Topora, bo baranek się nie zgodził na Krzysztofa Baranowskiego. Cóż, jego strata, pod koniec spotkania było widać, że żałował, minę taką lekko oklapniętą miał. Ale ma, co chciał, ja proponowałem. Pojawiły się nawet głosy, żeby były stopniowane: Topor 1000, Topor 2000 (że niby do tylu znaków tekst, rozumiecie?) itd. Tata nawet powiedział, że to jak Pollena 2000, ale nie zrozumiałem. Przełożyliśmy rozmowy na ten temat na następny dzień, bo niektórym się już głos plątał po herbatce (Istvan się w końcu na coś przydał, jak przemycił te dwa piwa). A następnego dnia już nikt o tym nie pamiętał, w końcu kto będzie pamiętał o pierdołach, jak mamy takie ważne rzeczy do omówienia. Ja to właśnie znalazłem w notatkach, bo wiecie, ja notatkowy jestem, więc i piszę, bo sprawozdanie kazali mi napisać.

Było miło, raźnie i przyjemnie. Byliśmy wszyscy świeżo po sesji terapeutycznej, już nam o wiele lepiej. Nikt już nawet nie wspomina jak na Polconie długasi (ale im przywaliłem! Długasi, he, he) spuścili nam manto w ubikacji. I nikt nas nie bronił, tylko publika skandowała: Górą nasi! Górą nasi! Sądząc po tym, że to nam spuścili łomot, to raczej byli za długodystansowcami. Ale już tego nie wspominamy, Rafał już nawet widzi na prawe oko. Na koniec i tak się przecież okazało, że oni nas pomylili z kimś innym, o nas nic nie wiedzieli, jeden to się mnie nawet spytał, o co nam chodzi, głupek jeden.

Było miło, raźnie i przyjemnie. W pewnym momencie wyskoczyłem na środek (bo my w kółeczku sobie siedzieliśmy, nie że jakaś scena czy co, bo przecież naszych rodziców nie stać na wynajęcie czegoś normalnego, siedzieliśmy w kółeczku po prostu), no to wyskoczyłem i krzyczę, że chcę nasz manifest ogłosić, bo wiecie, każda grupa literacka musi mieć jakiś manifest. No to krzyczę, że chcemy mieć własny portal, a Krzysiu odpowiada, że przecież mamy. No to krzyczę, że chcemy mieć własne czasopismo, no to Ola odpowiada, że przecież mamy. No to już krzyczę bardzo mocno, że nie wyjdziemy stąd, jak nie będziemy mieli własnej antologii, na co Ania odpowiada, że przecież mamy. Zdenerwowałem się, nie na siebie, żeby była jasność, ale tak ogólnie, bo przecież mogli mi powiedzieć…

Było miło, raźnie i przyjemnie. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że czujemy się jak w domu, tak swojsko, zwyczajnie, tak fajnie nam było. Marta powiedziała, że to może dlatego, że to u niej w domu jesteśmy, a wcześniej nawet posprzątała swój pokój, ale to przecież nie było to. To musiało być coś innego. Może rodzice za ścianą w pokoju obok?

Było miło, raźnie i przyjemnie. Podsumowując nasze spotkanie, znaczy się konwent, znaczy się Szortcon: więc założyliśmy, właściwie główna robota za nami, reszta się sama zrobi. Jak wszystko.



Autor: Aleksander Kusz
Dodano: 2013-10-23 22:33:08
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS