NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Shepard, Lucius - "Modlitewnik amerykański. Luizjański Blues. Viator"
Wydawnictwo: Mag
Kolekcja: Uczta Wyobraźni
Tytuł oryginału: Viator, Louisiana Breakdown, A Handbook of American Prayer
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Data wydania: Sierpień 2013
ISBN: 978-83-7480-368-7
Oprawa: twarda
Format: 135x202
Liczba stron: 560
Cena: 49,00 zł



Shepard, Lucius - "Modlitewnik amerykański. Luizjański Blues. Viator"

Nie moja wola, lecz Twoja wola tu się dzieje


Polscy miłośnicy prozy Luciusa Sheparda mają ostatnio liczne powody do radości. Po wydanych w zeszłym roku odpowiednio przez Maga i Solaris zbiorach opowiadań „Smok Griaule” i „Krokodylowa skała”, tym razem w Magowej serii Uczta Wyobraźni ukazują się w jednym tomie aż trzy powieści amerykańskiego autora: „Modlitewnik amerykański”, „Luizjański Blues” i „Viator”. Tym razem żegnamy rzeczywistość fantastycznej krainy zdominowanej przez obecność na poły żywego smoka Griaule’a i przenosimy się do współczesnych Stanów Zjednoczonych: w okolice Seattle, do Kalifornii (zahaczając przy okazji o Meksyk), Luizjany i na Alaskę. Trafiamy do świata uniwersalnych opowieści nasyconych amerykańskimi motywami. Fundamentalny problem poruszany przez Sheparda pozostaje taki sam: jak to naprawdę jest z wolną wolą? A może z jej iluzją?
Umieszczone w jednym tomie powieści są rozłączne fabularnie. „Amerykański modlitewnik” to Stany par excellence: telewizyjni kaznodzieje, talk show Larry’ego Kinga, kobieta poślubiająca odsiadującego karę mordercę, bezprawie i przemoc rządzące meksykańskim pograniczem, absolutnie niezawodne przepisy na życie pozwalające na poprawę własnego losu. Wardlin Stuart, barman pracujący w niewielkiej knajpce na Lopez Island, sprowokowany zabija jednego z klientów. W trakcie pobytu w więzieniu, kiedy zostaje brutalnie pobity, modli się o ocalenie, a gdy ono przychodzi, zaczyna układać kolejne pacierze, krótkie, dość naiwne wiersze pomagające mu w drobnych codziennych sytuacjach. Potem pisze za pięć paczek cameli krótki tekst dla jednego z współosadzonych, prośbę mającą odbudować stosunki przestępcy z siostrą. Sukces napisanego pacierza okazuje się być początkiem „modłostylu”, robiącego zaskakującą karierę programu komponowania przez Stuarta indywidualnych modlitw, w których kluczową rolę odgrywa nie bóstwo, do którego są adresowane, zwykle wręcz nieobecne w tekście, ale autentyczne odtworzenie uczuć i potrzeb osoby się modlącej. Popularność „modłostylu” budzi zawiść i wściekłość tradycyjnych duchownych, wykorzystujących media do reklamowania własnych dróg do zbawienia. A choć Stuart zdecydowanie odżegnuje się od jakichkolwiek religijnych czy nadprzyrodzonych aspektów opisywanej w wydanej przez siebie książce metody, jej skuteczność z jednej strony przyciąga fanatycznych, sekciarskich wręcz zwolenników, z drugiej zaś stawia pytanie: czy naprawdę tak regularnie wysłuchiwane modlitwy mogą nie mieć (czy też nie mogą utworzyć) upersonifikowanego adresata? I co dzieje się, gdy zaczyna się je wykorzystywać do niecnych, bądź wzajemnie sprzecznych celów?
O ile akcja „Amerykańskiego modlitewnika” zmierza w kierunku fantastycznym powoli, a kulminacją elementów nierzeczywistych jest dopiero epizod w meksykańskim barze żywcem przeniesiony z „Od zmierzchu do świtu”, filmu Roberta Rodrigueza, to w „Luizjańskim Bluesie” z magią, klątwami i widziadłami mamy do czynienia od samego początku. Najkrótsza, i wyraźnie najsłabsza (co nie znaczy kiepska) część recenzowanego tomu opowiada klasyczną historię o małej społeczności kupującej od złych sił własny spokój za cenę wybieranej co jakiś czas spośród siebie ofiary. Tym razem chodzi o mieszkańców małej, zagubionej na uboczu Luizjany miejscowości Grail, do której przypadkowo trafia młody muzyk, uciekający od dawnej miłości Jack Mustaine (ukłon w stronę lidera Megadeth wydaje się nieprzypadkowy). Oczywiście Jack wkrótce zakocha się w specyficznie traktowanej i prześladowanej dramatycznymi wizjami przeszłością Vidzie Dumars, dawnej królowej nocy letniej. Czy uda im się uciec z Grail przed wyborami nowej królowej? I czy ta decyzja zależy tak naprawdę od nich? Przewidywalność rozwiązania i pozbawiona subtelności bezpośredniość, z jaką dawna klątwa ingeruje w losy bohaterów, sprawiają, że najbardziej godnym uwagi aspektem „Luizjańskiego Bluesa” wydaje mi się rozpoczynający tę minipowieść świetny opis zapyziałej amerykańskiej prowincji.
Wszystkie potencjalne zarzuty dotyczące prozy Sheparda znikają przy lekturze „Viatora”, najlepszego tekstu tego pisarza, z jakim się dotąd spotkałem. Opowieść o rozbitym na wybrzeżu Alaski wraku tytułowego frachtowca i wysłanym przez amerykańską agencję pośrednictwa pracy w celu zbadania Viatora Thomasie Wilanderze mistrzowsko czerpie z klasycznych źródeł, budując z nich fascynującą historię toczącą się na pograniczu realności i prawdziwie wielopoziomowej fantastyki. Spotkana przez Wilandera ekipa badaczy „Viatora” przypomina popadającą w obłęd kosmiczną załogę z „Solaris”, powody, dla których się tam znalazła, przywodzą na myśl pamiętnego Lemowego „Terminusa”, a obcość, odizolowanie i uparte dążenie do odkrycia granicy, za którą przestają obowiązywać zwykłe reguły społeczne, kojarzą się z „Jądrem ciemności”. Powoli prowadzona narracja niemal do końca pozostawia czytelnika w niepewności co do prawdziwej interpretacji tajemniczych zjawisk zachodzących na pokładzie wraku, a nawet wtedy, gdy rozwiązanie się pojawia, okazuje się ono być w pewnym sensie dopiero wstępem na kolejny poziom historii...
Ostatni tekst powoduje, że tom Sheparda wyróżnia się korzystnie nawet na tle zwykle przecież trzymających wysoki poziom książek z Uczty Wyobraźni. Wiarygodny socjologiczny kontekst, bogaty język, umiejętnie i często wykorzystywana erotyka, celnie opisywane związki między ludźmi oraz swoboda przeskakiwania między pomysłami czy koncepcjami kojarzonymi z różnymi gatunkami literackimi sprawiają, że lektura, zwłaszcza w przypadku „Viatora”, nieustannie angażuje i zaskakuje. Wpływ fatum, magii i przeznaczenia na ludzkie wybory, w opowiadaniach ze świata Griaule’a uosobiony (czy raczej usmoczony) tu objawia się inaczej, ale pozostaje równie potężny. A może tylko my chcemy – czy też bohaterowie powieści chcą – go takim widzieć, szukając usprawiedliwienia dla swoich wyborów.
Płynną, obrazową, chwilami nawet rozedrganą prozę Sheparda bardzo sprawnie przełożył Wojciech Szypuła.


Autor: Adam Skalski
Dodano: 2013-08-15 10:25:00
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS