NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)

Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

Ukazały się

Ferek, Michał - "Pakt milczenia"


 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Kukiełka, Jarosław - "Kroczący wśród cieni"

 Gray, Claudia - "Leia. Księżniczka Alderaana"

Linki

Douglas, Ian - "Star Carrier. Środek ciężkości"
Wydawnictwo: Drageus
Cykl: Star Carrier
Tytuł oryginału: Center of Gravity
Tłumaczenie: Justyn Łyżwa
Data wydania: Lipiec 2013
ISBN: 978-83-64030-13-0
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 496
Cena: 34,90 zł
Rok wydania oryginału: 2011
Tom cyklu: 2



Douglas, Ian - "Star Carrier. Środek ciężkości"

Druga część cyklu „Star Carrier” Iana Douglasa z pewnością nie zwalnia tempa, do którego autor rozpędził fabułę w części pierwszej. Akcja rozpoczyna się tuż po wydarzeniach będących kulminacją fabuły w części pierwszej. Trwa zatem świętowanie wygranej bitwy i przygotowania do kolejnych starć. Mimo zniszczeń i ofiar ludzkość nie poddaje się, a bohaterowie planują śmiałe posunięcie – przeniesienia walki na pole przeciwnika. Do tego w zasadzie sprowadza się sens, sedno fabuły tej powieści. Odważny manewr militarny ma zapewnić przejęcie inicjatywy siłom ludzkości w walce z rasą Turuschów (ale nie tylko), za którą (i za innymi) stoją nadal tajemniczy Władcy, nie chcąc dopuścić do nadmiernego technologicznego rozwoju ludzkości.

Obawa przed tym, że ludzkość osiągnie punkt Technologicznej Osobliwości wydaje się kiepskim pretekstem do wojny. Nic w dotychczasowym rozwoju ludzkości, prezentowanym przez wyobraźnię Iana Douglasa, nie wskazuje, żeby człowiek zbliżył się do osiągnięcia takiego Punktu. Z tej perspektywy przyczyny tego konfliktu wydają się (wciąż) mało rzeczywiste, aby nie napisać: nierealne. Ale dzięki takiemu „umocowaniu” fabularnemu przeciwnika ludzkości (potężny wróg skryty za innym wrogiem), Imperium Sh’daar jest bardzo ciekawym przeciwnikiem. Zastanawiać się można, czy aby na pewno autor sprosta rozwiązaniu tej tajemnicy, jeśli takowe planuje (a trudno sobie wyobrazić, aby miał tą kwestię pozostawić bez wyjaśnienia).

„Środek ciężkości” to dopiero druga część z dotychczas czterech wydanych powieści składających się na ten cykl. Zatem przedwczesne jest czynienie autorowi zarzutu, że zbyt mocno skąpi czytelnikowi rozwiązań związanych z przeciwnikiem, z którym kazał zmagać się ludzkości. Jednak, skoro to kolejna odsłona tego cyklu, można pokusić się już o wskazanie jego słabych stron. Najważniejsza to bohaterowie. Wprawdzie w tej części autor konfrontuje ich z przeszłością i cierpieniem (dalszym – Trevora i bliższym – admirała Koeniga), ale nadal pozostają oni zbyt papierowi, aby zaangażować czytelnika. O pozostałych mniej lub bardziej epizodycznych postaciach nie ma sensu się rozpisywać, ponieważ pełnią rolę jedynie tła. Trudno też zgodzić się z wydawcą, aby kreacja obcych istot była szczególnie wymyślna. Niektórzy czytelnicy mieli szansę zetknąć się z nią w trakcie lektury powieści Petera F. Hamiltona należących do tzw. Sagi Wspólnoty („Gwiazda Pandory” i „Judasz Wyzwolony”). Podobieństwa widać choćby w nazewnictwie obcych: np. u Douglasa jest Pilny Wysiłek Pojednania a u Hamiltona Góra Światła Poranku) oraz w ich – z braku lepszego określenia – sposobie myślenia. Nie ma tu, oczywiście, żadnego kopiowania pomysłów. Nazwałbym to raczej podobnym schematem tworzenia (tym bardziej, że również Hamilton nie jest tu szczególnym innowatorem).

Choć, przynajmniej jeśli chodzi o obcych, wiele może się zmienić po wysunięciu na pierwszy plan przedstawicieli tajemniczych Władców, to wydaje się, że w sposób zasadniczy słabości cyklu już się nie zmienią. Jednak, co ważne, nie przeszkadzają one w lekturze powieści. Już w pierwszym tomie nie przeszkadzały, a po lekturze drugiego po prostu wiadomo, że taki jest „urok” tego cyklu i nie będzie niespodzianek. Siłą tej powieści nie są bohaterowie. Chodzi w niej o walkę i to jej opisy zajmują bardziej autora niż choćby pogłębianie portretów psychologicznych kluczowych bohaterów. Czytając „Środek ciężkości”, widać już, że autor na to nie miał ani ochoty, ani planów. Nadał postaciom kilka wyrazistych cech, aby jako tako się wyróżnili i byli fabularnie użyteczni, angażując czytelnika w opisy zmagań w przestrzeni kosmicznej. Na tym polu Douglas poziomu nie obniża i każdy czytelnik wymagający takiej rozrywki z pewnością się nie rozczaruje. Cała inwencja i umiejętności autora idą właśnie w plastyczne oddanie realiów takiej walki. Zapewniają to opisy manewrów, broni, skutków ich użycia, mechanizmów działania, taktycznych zagrywek, walki. Ten element został dopieszczony do poziomu nazewnictwa poszczególnych rang wojskowych i różnic między skutkami działania jednej lub drugiej rakiety tudzież pocisku. Przy tym nie nudzi to czytelnika i nie przytłacza. Na tym polu obydwie powieści Douglasa należące do cyklu „Star Carrier” wciąż nie mają sobie równych w Polsce. I, wróżąc na przyszłość, należy się spodziewać, że w kolejnych częściach pod tym względem nie będzie gorzej.

Książek należących do jakiegokolwiek cyklu nie ma potrzeby polecać. Każdy, kto przeczytał tom pierwszy już wie: sięgnąć czy nie po kolejne. W przypadku cyklu „Star Carrier” z pewnością się nie rozczarowałem. „Środek ciężkości” ostatecznie pomógł mi w wyrobieniu zdania na temat tego cyklu – wiem, czego mam się nie spodziewać i wiem, czego mogę oczekiwać. Rozczarowanie może przyjść w związku z potencjalnym wyjawieniem tożsamości tajemniczych Władców, ich celów, a także wraz z rozwiązaniem samego konfliktu. Ale, jak na razie, nie ma powodów, by się takiego rozczarowania spodziewać.


Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2013-07-23 22:05:00
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS