NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Lee, Fonda - "Okruchy jadeitu. Szlifierz z Janloonu"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

antologia - "Miecze i mroczna magia"
Wydawnictwo: Rebis
Tytuł oryginału: Swords & Dark magic
Tłumaczenie: Ewa Hornowska, Tomasz Hornowski
Data wydania: Listopad 2011
Redaktor: Jonathan Strahan, Lou Anders
ISBN: 978-83-7510-693-0
Oprawa: twarda z obwolutą
Format: 150×225mm
Liczba stron: 528
Cena: 49,90 zł



antologia - "Miecze i mroczna magia"

Tępe miecze i nieudana magia


Na fantasy można narzekać, ale jest to gatunek, który od wielu lat dostarcza radości rzeszom czytelników. Zaprzeczeniem tego jest antologia „Miecze i mroczna magia”, która prezentuje w większości opowiadania bez pomysłu, nudne, najzwyczajniej w świecie słabe.

Antologie tematyczne, chociaż u nas rzadko się pojawiające, są łakomym kąskiem. Pozwalają zapoznać się z szeregiem autorów, czasem w naszym kraju nieznanych i wyrobić sobie o nich zdanie, by później na przykład męczyć wydawców o książki danego pisarza lub też odwrotnie: przejść obojętnie obok ich tytułów w księgarni. Czasem ocena taka jest niesprawiedliwa, bo autor może czuć się niepewnie w zadanym przez redaktora zbioru temacie, ale pewne pojęcie czytelnik już posiada. Po lekturze „Mieczy i mrocznej magii” może na przykład dojść do wniosku, że klasyczne fantasy nie ma nic interesującego do zaoferowania, bo nawet teksty autorów słynnych i uznanych nie pozostawiają mocniejszych wrażeń.
Miecze i magia to sól fantasy, szczególnie w jej mroczniejszym wydaniu. Dwa klasyczne archetypy, wojownika i czarodzieja, przewijają się w tysiącach utworów, zwykle stanowiąc ich punkt centralny. Mimo upływu dziesięcioleci są nadal popularne, a stosowane modyfikacje jedynie nieznacznie zmieniają wzorce wypracowane przed laty. Jednakże, gdy jest pomysł i umiejętności pisarskie, to nadal czyta się historie o magach i rycerzach z dużą przyjemnością. Gorzej, gdy zabraknie jednego lub drugiego... lub obu.
Jonathanowi Strahanowi i Lou Andersowi, redaktorom zbioru, udało się zaprosić do udziału wiele sław. Pisarze tacy jak Robert Silverberg, Glen Cook czy Michael Moorcock serwują czytelnikom opowiadania ze swych sztandarowych cykli. Wykonują to jednak w zasadzie bez polotu, wykorzystując stare motywy. W przypadku Cooka i Silverberga można to jeszcze wybaczyć, ale opowiadanie Moorcocka tylko przypomina, że o Elryku z Melniboné należy jak najszybciej zapomnieć.
Inne głośne nazwiska również nie zachwycają. Stosunkowo najlepiej wypada Lynch, który ze zmiennym powodzeniem rozwija pratchettowski wątek żyjącej biblioteki. Abercrombie i Erikson serwują dobrze znane danie w ich wykonaniu, czyli bazują na scenach walki podlanych czarnym humorem. Natomiast zupełnie w obranej konwencji nie sprawdzają się Nix i Cherryh, tworząc opowiadania tyleż nudne, co bez pomysłu. Lepiej wypada Wolfe, który nawiązuje do fantasy sprzed kilkudziesięciu lat, co ma swoje wady i zalety.
Wśród autorów mniej znanych – przynajmniej w naszym kraju – również nie ma co szukać zbawców gatunku. Stosunkowo najlepiej prezentuje się nieco prześmiewczy tekst Parker(a), chociaż daleko mu do „Błękitu i złota” zamieszczonego w „Krokach w nieznane 2011”. Zresztą wplatanie humoru – czasem czarnego – jest w modzie i po ten zabieg sięga wielu autorów. Jednak tylko nieliczne próby kończą się wywołaniem uśmiechu; zupełnie jakby autorom zabrakło lekkości pióra. Większość utworów pozostaje czytelnikowi obojętna: najlepszym świadectwem jest chyba to, że po kilkunastu dniach od lektury tytuły ich niewiele mówią i trzeba się nieco wysilić, by sobie przypomnieć, o czym też one były.
Na negatywną ocenę całej antologii (a także na opinie o poszczególnych tekstach) wpływa również jakość tłumaczenia i redakcji. Chociaż tom prezentuje się okazale w twardej oprawie z obwolutą, to treść znajdująca się między okładkami nie została już przygotowana z taką uwagą. Drażnią anglicyzmy czy nieporadnie złożone zdania; nie wszystko można zrzucić na autorów, szczególnie gdy ma się porównanie z innymi ich utworami. Być może przy większej staranności w tym zakresie wrażenia z lektury byłby przyjemniejsze.
Jeśli celem antologii było przekrojowe pokazanie, czym obecnie fantasy stoi (należy zakładać, że tak, skoro oryginalny podtytuł brzmi The New Sword and Sorcery), to diagnoza może być tylko jedna: najlepsze lata już minęły, należy szykować się na rychły i bolesny zgon. Na szczęście jednak rzeczywistość jest inna: fantasy chociaż na wielu polach okazuje się wtórna, to jednak nadal potrafi zaoferować przyjemne dla czytelnika utwory. Stąd też „Miecze i mroczną magię” należy potraktować jako niewypał i omijać szerokim łukiem, a informacje o czołowych twórcach czerpać z innych źródeł.


Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2012-08-23 17:35:00
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Magg0t - 20:30 23-08-2012
Podczas lektury tejże antologii plułem sobie w brodę, że zainwestowałem w to pieniądze.Tekst Lyncha wspominam najlepiej i chyba tylko jeszcze Abercrombie i Erikson zasługują na jakąkolwiek uwagę. Reszta naprawdę nie zachwyca. Podpisuję się pod recenzją by to "działo" omijać z daleka ;)

kompan - 00:08 24-08-2012
Co do Cooka to wyzej wymienione opowiadanie wcale opowiadaniem nie jest stad ta lekka konsternacja (moja tez, przyznaje). To po prostu fragment nowej ksiazki o Czarnej Kompani, ktorej akcja bedzie sie toczyc miedzy tomem 1ym i 2im ;).

nosiwoda - 13:28 24-08-2012
Ale skąd to wiesz? Bo na wiki są tylko dwa tytuły wzięte ze starego wywiadu: "I have two more, A Pitiless Rain and Port of Shadows, planned for the future, but I have a bunch of other stuff I have to do first that's under contract. It will be several years before a new Black Company novel comes out".

edit: ok, fogged'bout it, znalazłem: http://thewertzone.blogspot.com/2012/04 ... black.html

Shadowmage - 11:10 27-08-2012
Kompan - mówi się, że w każdej powieści powinno być jedno dobre opowiadanie :P

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS