NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Miela, Agnieszka - "Krew Wilka"

Weeks, Brent - "Poza cieniem" (wyd. 2024)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

McDermott, J.M. - "Dzieci demonów"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cykl: McDermott, J.M. - "Psia ziemia"
Tytuł oryginału: Never Knew Another
Tłumaczenie: Kamil Lesiew
Data wydania: Styczeń 2012
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7839-027-5
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 300
Cena: 32,00 zł
Rok wydania oryginału: 2011
Wydawca oryginału: Night Shade Books
Tom cyklu: 1



McDermott, J.M. - "Dzieci demonów"

Demony w centrum opowieści


„Dzieci demonów” J. M. McDermotta to pierwszy tom trylogii „Psia ziemia”, nawiązującej nazwą do miejsca akcji opowiadanej historii, rozgrywającej się na terenie dużego miasta gdzieś na północy. Obszar ten poznajemy właśnie jako „Psią ziemię”, nigdy inaczej, co łączy się nie tylko ze szczególną naturą bohaterów-narratorów powieści, będących istotami po części ludzkimi, po części zaś wilkami, lecz również z zasadniczą cechą książki, jaką jest posługiwanie się uniwersalną kreacją świata. Miasto, zamieszkane przez ludzi i psy, tak odmienne od lasów, w których żyją wilki oraz ich ludzcy kuzyni, Wędrowcy Erin Błogosławionej, przypomina dowolne inne miasto, znane z powieści fantasy. Z tą różnicą, że w innych książkach nawet klasycznie ujęte miejsca akcji posiadają własną tożsamość, wyróżniające je cechy. Miasto McDermotta na pozór posiada większość oczekiwanych elementów, takich jak: społeczność mieszkańców, dzielących się na skrajną biedotę i bogaczy, władcę, stróżów prawa oraz dzielnice, będące miejscem pracy i życia „szemranego elementu”. Brak tu jednak nie tylko czegoś oryginalnego, lecz przede wszystkim detali. Pada kilka nazw własnych, pojawiają się pojedyncze wytwory ludzkiej kultury, ale wszystko to pozbawione jest właściwej treści i daje się scharakteryzować w kilku zdaniach.

Uniwersalność kreacji świata nie musi jednakże stanowić zarzutu wobec powieści. Trudno przewidzieć prawdziwe przyczyny takiego rozwiązania, ale można znaleźć dla niego uzasadnienie. Bowiem największym atutem powieści McDermotta są bohaterowie, dość interesujący, przynależący do różnych środowisk, posiadający unikatowe cechy i poważne problemy, których istota nie jest jednoznaczna. Choć kreacja postaci nie zaskakuje niczym szczególnym, to natura bohaterów oraz towarzysząca im aura zagubienia, poszukiwania sensu istnienia i swojej roli sprawia, że czytelnik chce śledzić przemianę, jaka w nich zachodzi. Zamiarem autora mogło być skupienie uwagi na postaciach, ich bogatym życiu wewnętrznym, rozterkach, wobec czego złożony świat nie jest ani potrzebny, ani nawet użyteczny. Takie też wrażenie odniosłem podczas lektury, chłonąc losy bohaterów, a miasto traktując jedynie jako tło ich przygód.

Pierwszy tom trylogii opowiada o trudnym życiu dzieci demonów, jak określa się potomków zrodzonych przez ludzkie kobiety i mężczyzn, będących demonami, sługami złej bogini Elishty. Dzieci demonów różnią się między sobą stopniem deformacji, lecz łączą je brak wiedzy o innych, im podobnych oraz kierowany przeciw nim ludzki strach i nienawiść, a zwłaszcza śmiertelnie groźny wpływ ich organizmów na wszystko, co żyje. Przypominają chodzącą broń biologiczną, ich krew, ślina, a nawet pot stanowią śmiertelną truciznę, przez co muszą cały czas zachowywać ostrożność, żyjąc w strachu, że zostaną odkryte i bezlitośnie zabite. Tak naprawdę jednak nie są postaciami czarno-białymi, lecz jak zwykli ludzie – mają swoje własne demony, choć nie zawsze im ulegają.

Głównym narratorem powieści jest kobieta-wilk, jedna z Wędrowców Erin, podążająca tropem tytułowych postaci, by zniszczyć skażone przez nich miejsca i przedmioty, uzdrowić chorujących ludzi i wreszcie oczyścić świat ze skazy, paląc „plugastwo” Elishty. Posiada ona szczególny dar wnikania we wspomnienia i odczucia innych, nawet po ich śmierci. Dzięki jej relacji poznajemy losy innych bohaterów, śledząc je zawsze z pewnym opóźnieniem, i tylko od czasu do czasu konfrontując z teraźniejszością, gdy narratorka wraz ze swym mężem stara się zweryfikować, uzyskane dzięki swym zdolnościom, informacje.

Warsztatowo powieści McDermotta nie można wiele zarzucić, korekta również stoi na przyzwoitym poziomie. Język raczej dość prosty, momentami zdobywa się jednak na bardziej literackie metafory, a powieść czyta się szybko i przyjemnie. Tylko czasami trudno się zorientować, kto jest narratorem, lub kto i do kogo mówi w dialogach.

Po lekturze „Dzieci demonów” uważam, że jest to powieść interesująca, jednak nieodbiegająca od przeciętnych pozycji gatunku, jakie można znaleźć na rynku. Zarówno styl autora, jak i fabuła stoją na odpowiednim poziomie, a niezwykli bohaterowie i ich dojrzewanie do zrozumienia swego miejsca w świecie, z wyraźnym powodzeniem nadrabiają pewne braki w konstrukcji uniwersum. Czas spędzony nad książką McDermotta z pewnością nie jest czasem straconym, gdyż jak pozostałe dotychczasowe powieści sygnowane logiem „Nowej Fantastyki” dostarcza oczekiwanej rozrywki. Warto również przypomnieć, że „Dzieci demonów” są dopiero wstępem do trylogii, po której spodziewam się jeszcze większego i ciekawszego skomplikowania wątków postaci, oraz pogłębienia obrazu świata. Chętnie dowiedziałbym się więcej o Sentach, polityce miasta, czy samej naturze Wędrowców Erin. Jak jednak będzie, zobaczymy.


Autor: Krzysztof Kozłowski


Dodano: 2012-01-17 08:00:00
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

malakh - 08:23 17-01-2012
Dzięki za recenzję.

Swoją drogą, ciekawe jak przyzwyczajamy się do pewnych standardów. Pamiętam, że gdy czytałem oryginał, także zastanawiałem się, dlaczego świat nie jest szczegółowo opisany, dlaczego w dużej mierze jest anonimowy. A potem zacząłem się zastanawiać - a dlaczego miałby?

W fantasy przyzwyczailiśmy się, że świat odgrywa niezwykle istotną rolę, że jego opisy i zachwycanie sie kreacją są nieodłącznym elementem lektury. A tymczasem McDermott wychodzi z założenia, że tło ma być... tłem. I tyle.

Co nie znaczy, że w kolejnych tomach niechciałbym dowiedzieć się czegoś więcej;D

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS