Patronat
Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"
Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"
Ukazały się
Zahn, Timothy - "Thrawn" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Sojusze" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Zdrada" (wyd. 2024)
Romero, George A. & Kraus, Daniel - "Żywe trupy"
Thiede, Emily - "Złowieszczy dar"
antologia - "Ekstrakty. Tom drugi"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: Card, Orson Scott - "Powrót do domu"Tytuł oryginału: The Call of Earth Tłumaczenie: Edward Szmigiel Data wydania: Maj 2011 Wydanie: II ISBN: 978-83-7648-705-2 Oprawa: miękka Format: 142 x 202 mm Liczba stron: 284 Cena: 32,00 zł Rok wydania oryginału: 1993 Wydawca oryginału: Tor Tom cyklu: 2
|
– Kości zostały rzucone – powiedział Juliusz Cezar przekraczając Rubikon. – Chociaż w sumie to nie wiem, czy dobrze robimy chłopaki... – dodał po chwili przyprawiając całą armię o solidny opad szczęki.
– A może powiemy, że zabłądziliśmy? – zaproponował nieśmiało któryś z legionistów.
Wielcy przywódcy muszą być silni, charyzmatyczni i nieustraszeni. Jeśli tacy nie są, to muszą przynajmniej sprawiać takie wrażenie. Ludzie nie podążą za przewodnikiem, który nerwowo gniecie w rękach mapę i zapewnia, że gdzieś tam był zakręt, kiedy ostatnio szedł tą drogą. Nikt też nie będzie ginął za przywódcę, który uśmiecha się głupawo i mówi „a nuż, widelec się uda”. Tym bardziej nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że ktoś posłucha co chwilę wyrażającego wątpliwości i obawy wewnętrznego głosu, tak naprawdę będącego przestarzałym programem komputerowym. Zwłaszcza jeśli głos ten mówi „Porzućcie swe domy, wyruszcie na pustynię, a potem zamieszkajcie na zniszczonej tysiące lat temu planecie, którą będziecie musieli odbudować praktycznie od zera.” Dla kontrastu weźmy odnoszącego sukcesy, zdeterminowanego generała. Generał ma plan podbicia Basiliki, posiada też uzbrojoną armię i niemałe wpływy. Program komputerowy też ma jakiś plan, choć niestety nie bardzo wie, jak się zabrać za jego realizację, ma sprzymierzeńców, którzy jednak nie okazują mu nawet odrobiny szacunku i potrafi grzebać w ludzkich umysłach. „Wezwanie Ziemi” Orsona Scotta Carda, drugi tom cyklu „Powrót do domu” skupia się na zmaganiach generała Moozha z komputerowym bóstwem – Nadduszą i jego sługami. Generał postanawia zająć Basilikę, tym samym krzyżując plany Nafaia i jego braci, którzy spełniają kolejne polecenia Nadduszy. Tak oto rozpoczyna się pojedynek silnej woli z przeznaczeniem.
W poprzedniej części Nafai i jego ojciec okazali się wybrańcami, którzy mogą doznawać wizji. W „Wezwaniu Ziemi” nagle tę zdolność zyskuje dużo więcej osób, dzięki czemu czytelnik może śledzić fabułę z perspektywy wielu ludzi. Nafai, który uprzednio był postacią centralną wszystkich wydarzeń teraz staje trochę z boku. Książka sporo na tym zyskuje gdyż chłopiec jest wyjątkowo irytujący. Co się nie zmieniło, to ciągła ingerencja Nadduszy w postępowanie bohaterów. Natężenie snów, wizji i dziwnych przeczuć znacznie wzrosło i teraz każda ważniejsza postać doświadcza czegoś w tym rodzaju. Na szczęście ich wpływ na ludzkie zachowanie trochę maleje, choć w większości przypadków i tak zwykle dzieje się tak, jak zaplanował Naddusza. Cały problem tkwi w tym, że komputerowe bóstwo zostało przez autora obdarzone kilkoma typowo ludzkimi słabościami. Zdolność do odczuwania niepokoju lub zagubienia, a nawet pewna ugodowość zdecydowanie nie pasują do wizerunku mechanicznego tworu zdolnego kontrolować umysły. Tymczasem Naddusza nie dość, że te cechy posiada, to jeszcze otwarcie informuje Nafaia i jego kompanów o swych obawach. W rezultacie traci szacunek swoich największych sprzymierzeńców, którzy coraz częściej zaczynają odnosić się do niego rozkazująco. O dziwo jednak wciąż pozostają mu względnie lojalni i wykonują większość jego niekoniecznie logicznych poleceń, najwyraźniej wierząc, że mimo wszystko jest on zdolny poprowadzić ich ku nowej planecie.
Całą dynamikę i większość ciekawszych zwrotów akcji historia zawdzięcza generałowi, którego skrzywdzono imieniem Vozmuzhalnoy Vozmozhno (przydomek Moozh). Obdarzony jest on silną osobowością, wielkimi ambicjami i odrobiną brawury. Jako jedyny jawnie sprzeciwia się woli Nadduszy i dąży uparcie do swoich celów. Niestety przekora czasem wygrywa u niego ze zdrowym rozsądkiem. Co i tak nie zmienia faktu, że jako jedna z nielicznych postaci sam podejmuje za siebie decyzje. W przeciwieństwie do Nadduszy posiada wszystkie cechy dobrego przywódcy, a jego działania mają logiczne podstawy. Chociaż w powieści miał pełnić rolę antagonisty, okazuje się najciekawszą postacią i wzbudza najwięcej sympatii.
Pod względem fabularnym „Wezwanie Ziemi” prezentuje się lepiej niż „Pamięć Ziemi”. Część wydarzeń (przynajmniej tych prowokowanych przez Moozha) znajduje sensowne uzasadnienie, a postacie zyskują odrobinę niezależności. Mimo to nachalna ingerencja siły wyższej, która ma usprawiedliwiać fabularne zachcianki autora ciągle dość mocno bije po oczach. Z drugiej jednak strony widać, że z czasem chaotycznie rozrzucone elementy układanki mogą się złożyć w ciekawą historię. Card jest wyraźnie zdeterminowany, by poprowadzić gdzieś swych czytelników. Jest w tym jednak mało przekonujący, a przecież prosi o spory kredyt zaufania. Niektórzy (być może po prostu fani autora) lojalnie zostaną z nim do końca, inni pewnie zechcą przystanąć na chwilę z ciekawości. Niejeden zniecierpliwiony czytelnik jednak powie ze złością „rzucam włócznię i wracam do domu”.
Autor: Paulina Szydłowska
Dodano: 2011-10-22 23:27:29
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Annika - 19:33 25-10-2011
Trochę mnie dziwi porównywanie Moozha i Nadduszy, bo to całkiem inne postaci, inna ich ranga i inne miejsce w powieści. Owszem, Moozh stara się sprzeciwiać Nadduszy, ale nie bierze pod uwagę faktu, że cwane bóstewko przewidziało taką ewentualność. Jakoś nie odczułam też owej „nachalnej ingerencji siły wyższej, która ma usprawiedliwiać fabularne zachcianki autora”. Postać komputerowego boga wydała mi się dość przekonująca. I interesująca. Nie spotkałam się jeszcze z postacią wszechwiedzącego bóstwa, które poniekąd wpisuje się w schemat zhumanizowanej sztucznej inteligencji.
Mam jednak wrażenie, że omawianie poszczególnych tomów „Powrotu do domu” to rozmowa o kawałkach puzzli. Nie jestem wprawdzie wielką fanką Carda, ale zostanę z tą serią do końcam, bo chętnie porozmawiałabym kiedyś o całej układance.
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|