Drugi numer „Fantastyki Wydania Specjalnego” zawiera aż siedem opowiadań, z czego trzy zagraniczne. Wszystkie teksty łączy jedno – stoją na naprawdę wysokim poziomie, niezależnie od tego czy głównym atutem poszczególnych opowiadań jest akcja, intryga, interesujące postaci, czy niezwykły, niepowtarzalny klimat. Szczególnie na brak ostatniego nie można narzekać, gdyż wielu autorów na potrzeby swoich opowiadań powołało do życia naprawdę oryginalne, niesamowite uniwersa.

Dwa opowiadania ze strony internetowej magazynu, czyli „Zabawki dla dużych chłopców” Marcina Rojka i „Amazonka” Roberta Oszczyka wypadły naprawdę nieźle. Debiutanckie opowiadanie Rojka o grupie mężczyzn, dla których życie jest tylko kiepskim przedstawieniem, a kilka chwil, które spędzają w swoim przedziwnym raju czasem wytchnienia i zejściem ze znienawidzonej sceny normalnego życia, to tekst momentami ciężki, wręcz duszny, przewrotny i bardzo niepokojący. Kawał solidnej prozy, z wyjątkiem humorystycznych fragmentów, które nie pasują mi do całości. Z kolei opowiadanie Oszczyka jest fantasy z akcją rozgrywającą się wśród plemion Amazonek, żyjących obok innych starożytnych kultur ludzi i – jak na fantasy przystało – nieludzi. Kreacja postaci, dynamiczna akcja, jak i dość złożona intryga sprawiają, że tekst czyta się naprawdę nieźle i szczerze kibicuje jego bohaterom.

Ewa Bury zaserwowała czytelnikom zbiór miniatur literackich zatytułowany „Perły w diademie królowej Sekh”. Jest to zbiór połączonych klamrą, utrzymanych w konwencji SF, zaskakujących i miejscami bardzo oryginalnych opowiadań, które czyta się z prawdziwym zainteresowaniem i chętnie doszukuje przeplatających się wątków.

Adrian Markowski i jego „Pożegnanie” – oniryczne, gęsto czerpiące z historii Polski XX wieku opowiadanie, niejasne, pozostawiające sporo miejsca na własne refleksje to tekst przejmujący, który jeszcze zyskuje dzięki delikatnej stylizacji językowej.

Zagraniczną prozę otwiera Blake Charlton z „Endosymbiontem”. Jest to kolejne w tym numerze bardzo dobre opowiadanie, w konwencji solidnego SF. Genetyka, zaawansowane technologie, kontrowersyjne eksperymenty i osobiste tragedie w połączeniu z poczuciem zagubienia, jakie udziela się również czytelnikowi, i mocnym zakończeniem – stanowią o wartości tego tekstu. „Hobby rabbiego” Beagle’a to równie niesamowite, choć zupełnie inne opowiadanie, tak ze względu na osobę rabbiego i jego mądrości, wgląd we fragment kultury żydowskiej, jak i detektywistyczny charakter poczynań głównych bohaterów. Opowiadanie przyjemne, ciepłe, z rodzaju tych, które pozostawiają po lekturze szeroki uśmiech na twarzy. Natomiast Gwyneth Jones i „Ocalić Tiamaat” to opowiadanie dotykające problemu różnic kulturowych i bardzo trudnych relacji pomiędzy zupełnie odmiennymi narodami, zmuszonymi do zamieszkiwania jednej planety. Bohaterowie spoza tego świata dopuszczają się ingerencji, która nie zawsze pozostaje w zgodzie z dyplomatycznym protokołem. Tekst trzyma poziom, tak jak cały omawiany numer magazynu, dzięki czemu z czystym sumieniem mogę go polecić każdemu, kto zdążył pismo nabyć i jeszcze nie przeczytał.