NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

McDonald, Ian - "Hopelandia"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Piskorski, Krzysztof - "Krawędź czasu"
Wydawnictwo: Runa
Data wydania: Marzec 2011
ISBN: 978-83-89595-74-4
Oprawa: miękka
Format: 125×195 mm
Liczba stron: 400
Cena: 34,50 zł
Ilustracja na okładce: Artur Sadłos



"Steampunk a sprawa polska" - zwycięskie prace

Publikujemy wyniki konkursu "Steampunk a sprawa polska" zorganizowanego wspólnie z wydawnictwem Agencją Wydawniczą Runa. Poniżej prezentujemy trzy prace wyłonione w wyniku redakcyjnego głosowania. Ich autorzy otrzymają powieść Krzysztofa Piskorskiego "Krawędź czasu".

Jakub Wrześniak:
Raport „O niskiej wartości mobilnej czołgów i wozów pancernych” zdany na ręce działaczy narodowo-wyzwoleńczych Związku Walki Czynnej naprowadził ich myśli najpierw na kierunek oczywisty: doskonalenie partyzanckich sposobów niszczenia ciężkich pojazdów armii zaborczych w zbliżającej się wojnie. Potem na wytworzenie lepszych jednostek mających ciężkozbrojne właściwości. Zrozumiano szybko, że przyszłością jest żołnierz dysponujący siłami rażenia w ręku, a nie w ciężkiej maszynie, którą topornie steruje kierownicą. Co za tym idzie: piechur musiał posiadać odpowiedni pancerz, pozwalający mu wytrzymać lekki ostrzał, metalową, zgodną z anatomią ciała mocarną konstrukcję, na którą rozłożyłby się ciężar samego pancerza i umocowanych w nim jednocześnie broni (jak naramienne działo sterowane ruchami ręki) oraz mechanizm i silnik zapewniające działanie całości oraz minimalizujący wysiłek fizyczny. Mobilność i żywość odruchów Kroczącego Czołgu została dowiedziona w bitwie pod Poznaniem. Zrozumiano jednocześnie potrzeby poddania takiego żołnierza pod działanie specyfików zwiększających jego możliwości bojowe. Do czasu Wojny o Krym wysiłki polskich chemików dostarczyły odpowiednich substancji.

Kamil Makowicz:
Drogi przyjacielu, pozwól, że naświetlę ci szczegóły projektu konstrukcji, o której napomknąłem Ci ostatnio. Pokładam w nim wielkie nadzieje, bo atmosfera coraz gorętsza w Europie, więc wierzę głęboko, że badaniami prowadzonymi wraz z inżynierami Politechniki Lwowskiej trafiłem rychło w czas.
Wyobraź sobie spodek. Coś, co wygląda jak talerz, nieco spuchnięty, ze szklaną kopułą na środku. To pojazd latający. Nowe cudo aeronautyki. Jako że do armii trafiłeś po filologii klasycznej, inżynierią i fizyką zamęczać Cię nie będę, bo i potrzeby nie ma. Powiem tylko, że ruch obrotowy takiego Latającego Spodka (Sikorski bardzo lubi tę nazwę, śmieszy go jej niepozorność!) sprawia, że to, co piloci do tej pory traktowali jak fantastykę, teraz jest osiągalne (nigdy, proszę, nie pytaj, skąd znamy tę genialną technologię...). Zwrotność, osiągi wysokości i szybkości pozwolą nam na wyczyny, o których nawet nie mogą marzyć niemieckie Albatrosy! Marszałek powtarza, że teraz Francuzi mogą się wypchać, jeśli chodzi o uderzenie prewencyjne...

Bartosz Czarnecki:
W 1918 Stanisław Ignacy Witkiewicz opuszcza ogarniętą rewolucją Rosję i wraca do Zakopanego. Oprócz skrytych w pamięci obrazów krwawego przewrotu przywozi też specyfik, który zażył tylko raz. Przerażony konsekwencjami, a jednak głodny uzyskanej mocy eksperymentuje pod czujnym okiem zaprzyjaźnionych lekarzy z innymi poszerzającymi świadomość substancjami. Jednak ani peyotl, ani meskalina, eter czy alkohol nie wywołują zbliżonego nawet efektu.
Szalejąca na wschodzie czerwona rewolucja, rodzący się na zachodzie nazizm skłaniają go do ponownego zażycia specyfiku. Rozszerzona jaźń Witkiewicza ogarnia Polskę. W powstałej metaprzestrzeni rodzi się kolektywna jaźń łącząca polskie sny o potędze. Myśli inżynierów COP-u, generałów, artystów i prostych ludzi filtrowane przez rozszerzony nadumysł Witkiewicza zaczynają materializować się w rzeczywistości. Na granicach stają, początkowo niewyraźni, migoczący niewykrystalizowaną jeszcze formą giganci. Brodaty Król o kamiennych dłoniach, smukły ostrzoręki Kosynier, buchający parą, stalowy Marszałek. Ich wzrok przenika przestrzeń i czas. Są zawsze tam, gdzie być powinni.
W 1939 Witkiewicz umiera. Giganci przekraczają granicę...

Postanowiliśmy zaprezentować również pracę Przemysława Chudzika, która nam się bardzo spodobała, jednak autor zdecydowanie przekroczył wyznaczony limit 150 słów, przez co nie mógł zostać uwzględniony w głosowaniu.

Albrecht Blomberg – Über den Krieg Dampf (frag.)[1]
[...] Przez szarość gęstej mgły dostrzegaliśmy jedynie zarys linii sosnowego lasu, dało się słyszeć odgłos spadających z gałęzi kropli [...] Najpierw zamajaczyły przed nami wysokie nie dające się rozpoznać kształty, potem do naszych uszu dotarł szum niejednostajny o jakiejś nie-naturalnej proweniencji [...] Myślałem, że to może obraz utkany przez moją imaginację podrażnioną owym buczeniem mechanicznym, jednak i mnie, i towarzyszom naraz to samo wydawać się nie mogło [...] Było to sześć ogromnych zwierciadeł owalnych umieszczonych na platformach czy też wozach metalowo-drewnianych, a każdy z nich ciągnięty przez osiem wołów. Zwierciadła te, w ramach ołowianych kręciły się wokół osi siłą parową (obecność maszyn zdradzały obłoki parowe, metaliczny rytm tłoków i kół), każde w innym tempie. Od zwierciadeł tych szedł blask od szarego nieba odbity, niesiony chaotycznie po nas, po drzewach po błoniach [...] Romanowski szedł na czele oddziału, wszyscy w owych potężnych zbrojach, których nie imały się nasze kule, wyżsi o ponad metr od normalnego człowieka. Przed nimi zaś wielkie metalowe robaki, przywodzące na myśl skorpiony. One również otoczone były obłokami pary, a ich ogony skrzyły się niebezpiecznie. Gdy tylko zbliżały się do ludzi, ci padali w drgawkach [...] Nie wiedziałem, w jaki sposób są kierowane, bo przecież w środku nie mógł kryć się człowiek [...] Staraliśmy się uspokoić konie i sami bez paniki wycofać się na bezpieczne pozycje. Odwrót okazał się paniczną ucieczką, gdy ruszył ku nam oddział Romanowskiego. Po szaleńczej ucieczce wydało nam się, że to nie ludzie nas zaatakowali, lecz mityczne olbrzymy przywołane z czeluści zapomnianych światów [...].
---
[1]Przytoczony fragment pochodzi z dzieła pułkownika Albrechta Blomberga (1856-1934) „O wojnie parowej” [Albrech Blomberg, „O wojnie parowej”, wstęp i oprac. P. Sorfal, Toruń 2011] – będącego jego wspomnieniami z walk polsko-niemieckich z czasów tzw. Wyzwolenia Sierpniowego (1884-1885), podczas którego oswobodzone zostały ziemie znajdujące się pod zaborem pruskim i austriackim. Opis dotyczy decydującej bitwy pod Toruniem 28 sierpnia 1885 roku [wszystkie przypisy pochodzą, jeśli nie zaznaczono inaczej, od tłumacza].
Gen. Jan Romanowski (1862-1936) – po klęsce powstania styczniowego zesłany na Sybir; zbiegł, na ziemie polskie powrócił przez Indie i Bliski Wschód. Badacz i wynalazca, pomysłodawca opisywanego w cytowanym fragmencie systemu obronnego „Chopin”, bazującego m.in. na metodzie sprężania pary Romanowskiego-Hajnego i na okrytym tajemnicą sposobie wytopu rudy „trajanu”, potrzebnej do wyrobu pancerza „Zawisza”.

Dziękujemy autorom wszystkich nadesłanych tekstów.


Autor: Katedra


Dodano: 2011-04-05 20:34:45
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Sorfal - 09:57 11-04-2011
No cóż, jakoś zmieścić się w tych 150 nie mogłem. A co do autorstwa tego tekstu to nie tyle Dominik Skokowski, co Przemysław Chudzik;)

Sorfal - 15:41 11-04-2011
Doprawdy, strasznie się patrzy na własny tekst podpisany cudzym nazwiskiem:/ Litości, poprawcie!!!

nosiwoda - 15:48 11-04-2011
Gratulacje temu drakenu.

Shadowmage - 15:58 11-04-2011
Sorfal pisze:No cóż, jakoś zmieścić się w tych 150 nie mogłem. A co do autorstwa tego tekstu to nie tyle Dominik Skokowski, co Przemysław Chudzik;)
Bardzo przepraszamy za pomyłkę, już zostało zamienione. Winny został postawiony pod pręgierzem i zostanie wychłostany samobieżnym, parowym batogiem :)

toto - 16:04 11-04-2011
nosiwoda pisze:Gratulacje temu drakenu.
A nawet napisać nie chciał.

nosiwoda - 16:04 11-04-2011
Bo jego trzeba ugłaskać. Mrukliwy, ale w sumie miły miś. Jada marchewki.

toto - 16:16 11-04-2011
Shadowmage pisze:Winny został postawiony pod pręgierzem i zostanie wychłostany samobieżnym, parowym batogiem Smile
A może on to zrobił specjalnie, bo liczył na karę? :twisted:

draken - 17:15 11-04-2011
Wzruszyłem się. Przepraszam.

Sorfal - 17:51 11-04-2011
Od razu lepiej;) Dzięki!

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS