NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Swan, Richard - "Tyrania Wiary"

Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

Ukazały się

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)


 Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

 Kingfisher, T. - "Cierń"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Maas, Sarah J. - "Dom płomienia i cienia"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

Linki


Fantasy&Science Fiction, jesień 2010 – omówienie

Jak przystało na fantastów, redakcja polskiej edycji Fantasy&Science Fiction stosuje chwyty rodem z klasyki science fiction i przenosi nas w czasie. Za oknem kwitną krokusy i forsycje, na drzewach i krzewach pojawiają się pierwsze pąki i liście: tymczasem za sprawą czwartego numeru pisma czytelnik zostaje przeniesiony w przeszłość; może i niezbyt daleko, bo ledwie do jesieni 2010, ale pewien dysonans – między oglądanym światem a datą widniejącą na okładce pisma – jest. Kończąc pastwienie się nad terminowością pisma (chyba moda taka; w dodatku jej uległem) i posiadając nieodmiennie nadzieję, że sytuacja w przyszłości się poprawi, na co zresztą są widoki dzięki planowanemu skokowi czasowemu i pominięciu jednej pory roku, przechodzę do omówienia bieżącego numeru pisma.

Gwiazdą czwartego F&SF jest Ursula K. Le Guin, legenda światowej fantastyki. Jej opowiadanie można było przeczytać w pierwszym numerze, a teraz czytelnicy pisma otrzymali kolejne: „Pory roku Ansaraków”. Jest to dosyć typowy kawałek prozy Le Guin: autorka kreuje zwyczaje i tradycje stworzonej od podstaw tytułowej rasy, a przez pokazanie ich inności, tworzy komentarz do ludzkiej natury. Solidny poziom amerykańskiej autorki, ale bez fajerwerków.
Jednak to nie jedno opowiadanie ma powodować, że cały numer poświęcony jest Le Guin: jej utwór to tylko wisienka na torcie. Amerykańskiej pisarce poświęcony został cały dział publicystyczny. Tym razem więc czytelnik nie uświadczy esejów Johna Crowleya, Jeffa VanderMeera czy Paula di Filippo. W zamian otrzymujemy przede wszystkim wywiad z autorką przeprowadzony przez Konrada Walewskiego. Obszerna i ciekawa rozmowa pozwala poznać bliżej autorkę, a także spojrzeć na jej twórczość nieco innym okiem, chociaż w tym zakresie wiele nowych elementów się nie pojawia. Inspiracje Le Guin są znane od dawna, wywiad pozwala je za to usystematyzować i umiejscowić na linii czasowej. Kilka tematów wraca jak bumerang, trochę za sprawą zafascynowania nimi autorki, a trochę za sprawą ponawiania pewnych pytań lub też przywoływania kwestii już wcześniej poruszonych przez autorkę.
Wywiad uzupełnia świetny biograficzny artykuł Julie Phillips rozpoczynający się od historii rodziców Le Guin, a kończący się na... publikacji pierwszego jej opowiadania. Jest to wciągająca historia, pokazująca jak autorka została ukształtowana przez wychowanie i środowisko, w jakim się obracała; opisane są też najważniejsze wydarzenia ze wczesnych lat Le Guin, które wpłynęły na jej tożsamość literacką. Osobowość bohaterki numeru jeszcze lepiej można poznać dzięki innemu (niestety skróconemu) artykułowi Julie Phillips, który w zasadzie składa się z zebranej korespondencji między Le Guin a Jamesem Tiptree'm jr. (czyli Alice Bradley Sheldon). Wgląd w prywatną korespondencję pozwala ujrzeć prawdziwą naturę, dowcip i sposób myślenia. Ten tekst, w znacznie większym stopniu niż dwa poprzednie, daje możliwość dostrzec, jaką osobą Le Guin jest – a nie jak postrzegają ją inni.
Uzupełnienie prezentacji słynnej pisarki stanowią recenzje jej książek (starych i nowych, wydanych u nas lub nie) oraz krótkie teksty wielu autorów krajowych i zagranicznych, którzy oddają hołd Le Guin oraz zwierzają się, jaki wpływ na nich wywarła jej twórczość.

Powróćmy do meritum pisma literackiego, czyli do działu prozy. Znajduje się w nim osiem opowiadań, w tym jedno polskie: zacznijmy właśnie od niego. Tym razem nie mamy do czynienia z debiutem, a tekstem autora już całkiem znanego, czyli Jewgienija T. Olejniczaka. Jego „Księga Besławii” jest powszechnie chwalona w sieci, nie dostrzegłem jednak w nim nic nadzwyczajnego. Pomysł wyjściowy jest ciekawy: parafrazowanie biblijnych przypowieści w połączeniu z historią kraju będącego tym, czym prawdopodobnie byłyby Bałkany i Karpaty, gdyby nie ciągłe wojny i spory. Wykonanie też jest w porządku, niektóre z historyjek urokliwe, ale całość sprawia wrażenie jedynie (a może aż?) przyjemnej opowiastki. Być może osoby potrafiące lepiej wczuć się w kreowany klimat bardziej docenią opowiadanie Olejniczaka.
W prozie zagranicznej zaskakujący jest brak głośnych nazwisk (oprócz wcześniej omawianego tekstu Le Guin). Nie znaczy to oczywiście, że automatycznie poziom tekstów jest słabszy: przynajmniej dwa, a nawet trzy są warte uwagi. Najlepszym tekstem jest „Koniec znanego nam świata” Dale’a Baileya, w założeniach postapokaliptyczny, ale zagłada świata blaknie wobec osobistej tragedii. Opowiadanie nie jest może silnie nacechowane emocjami, ale elementy w nim ładnie współgrają. Niezła jest również „Zła materia” Alexandry Duncan, dla kontrastu bazująca właśnie na uczuciach głównej bohaterki (fabuła jest tu zaledwie pretekstem). Warto też zwrócić uwagę na „Przewodnik czytelnika” Lisy Goldstein, który przede wszystkim zaciekawia formą; ewoluującą wraz z rozwojem utworu. Tutaj pojawia się ciekawe pytanie: kiedy możemy mówić o opowiadaniu, a kiedy o tekście publicystycznym? Mając w pamięci felietony di Filippo z poprzednich numerów, można dojść do wniosku, że również tekst Goldstein przy niewielkich przeróbkach mógłby zostać uznany za esej.
O nieco podobnych kwestiach, chociaż w zupełnie inny sposób, traktuje „Leda” M. Rickert (okładka numeru nawiązuje do tego opowiadania) oraz „Miejsce Korzeni” Fredericka S. Durbina. Miłość i przywiązanie, poświęcenie i brak zrozumienia są dominantami w tych tekstach. Chociaż są przepełnione uczuciami, to jednak nie potrafią chwycić za serce i należą do słabszych opowiadań w numerze (z tej dwójki „Leda” jest lepsza). Najgorzej natomiast prezentuje się utwór Aleksa Irvine’a „Szóstka czarnoksiężnika” będący klasycznym fantasy, chociaż z aspiracjami do bycia czymś więcej niż tylko prostą opowieścią o zabójcy ścigającym czarnoksiężnika. Jakie by nie były zamiary autora, efekt końcowy wyszedł miernie: nie ma w tym tekście ani przygody, ani chwili refleksji.

I tak oto zakończyła się jesień, pora czekać na wiosnę: oby zagościła w naszych rękach zanim zniknie jej pogodowa odpowiedniczka z kartek kalendarza. Czwarty numer F&SF pozostawia dobre wrażenie, głównie za sprawą kompleksowej prezentacji ikony światowej fantastyki: nie miałbym nic przeciwko, gdyby takie numery tematyczne pojawiały się częściej; pozwalają przybliżyć pisarzy jako ludzi, nie tylko jako nazwiska z okładek. Publicystyka jest mocną stroną tej edycji pisma, czego nie można w pełni powiedzieć o dziale literackim: kilka tekstów wartych jest uwagi, jednak pod tym względem całościowo Jesień 2010 jawi się jako najsłabszy (choć nie słaby) numer. Cóż, wrażenia są mieszane, ale nadal pozytywne.


Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2011-04-05 22:00:42
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Gavein - 23:02 09-04-2011
Za kichę pt. 'Szóstka czarnoksiężnika' redakcja zalicza duży minus.

Mateusz - 00:37 10-04-2011
Jeszcze nie dotarłem do publicystki, ale proza - zdecydowanie najsłabsza w historii pisma.
I szczerze mówiąc, spodziewałem się trochę, że numer poświęcony Le Guin, oprócz tekstów przedmiotowych, również fabularnymi będzie odwoływał się do jej stylistyki. Jacyś autorzy wzorujący się na pisarce, albo wręcz opowiadania pisane dla niej? To byłoby smaczkiem. A tak?
Cóż, ciekaw jestem wydania specjalnego.

Shadowmage - 09:11 11-04-2011
gav79 pisze:Za kichę pt. 'Szóstka czarnoksiężnika' redakcja zalicza duży minus.
Za te dzieciaki? Mnie to nie ruszyło... a skoro nie ruszyło, to znaczy, że nie zostało napisane, tak by wzbudzić emocji u bardziej gruboskórnego czytelnika.
Zresztą to opko ma więcej słabych punktów, nie wiem nawet czy nie jest najsłabsze ze wszystkich do tej pory zamieszczonych w piśmie.
Malakh ostatnio marudził, że bardzo ciężko o dobre opowiadanie fantasy. Chyba ma rację patrząc po tym, co puszczane jest w F&SF.

Bronsiu - 10:39 11-04-2011
No i w czym problem? U gava redakcja zalicza minus, Ciebie nie ruszyło - więc chyba się zgadzacie, to po co strzępić języki i klawiaturę? ;)
Dla mnie pod względem opowiadań to też najgorszy numer, że się tak szumnie wyrażę, w historii pisma.

Shadowmage - 11:08 11-04-2011
Bo bez dyskusji życie jest nudne :)

Mateusz - 12:54 11-04-2011
Ciężko o dobre teksty fantasy? "Mgielnica" debiutującej Leny Szuster z 02/10, czy też "Niebo w Oczach" Laurel Winter z 01/10 pokazują, że się da, i to świetne teksty ;)

Shadowmage - 18:46 12-04-2011
Ale chodziło mi o takie fantasy klasyczne - wiesz, smoki, czarodzieje, WIELKIE ZŁO! Teksty, które wymieniasz, to albo jakieś kombinacje międzygatunkowe, albo tylko wykorzystujące scenerię, i to też w szczątkowym stopniu.

Gavein - 21:23 12-04-2011
Shadowmage pisze: Malakh ostatnio marudził, że bardzo ciężko o dobre opowiadanie fantasy.


Prawda. Ostatnie dobre napisał Sapkowski ;)

ASX76 - 22:09 12-04-2011
Skoro ciężko o dobre opowiadania fantasy, to po kiego dawać byle jakie? Zamiast nich lepiej więcej s-f...

Shadowmage - 08:08 13-04-2011
ASX76 pisze:Skoro ciężko o dobre opowiadania fantasy, to po kiego dawać byle jakie? Zamiast nich lepiej więcej s-f...
Dla ludu, dla mas :)

ASX76 - 14:14 13-04-2011
Shadowmage pisze:
ASX76 pisze:Skoro ciężko o dobre opowiadania fantasy, to po kiego dawać byle jakie? Zamiast nich lepiej więcej s-f...
Dla ludu, dla mas :)


A mi się wydawało, że masy to kupują głównie "Nową Fantastykę"... ;)

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS