Patronat
Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"
Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"
Ukazały się
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"
King, Stephen - "Billy Summers"
Larson, B.V. - "Świat Lodu"
Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)
Kade, Kel - "Los pokonanych"
Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"
Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Dwójka bez sternika Cykl: Sherman, David; Cragg, Dan - "Starfist"Tytuł oryginału: First to Fight Data wydania: Listopad 2010 Wydanie: I ISBN: 978-83-62432-02-8 Oprawa: miękka Liczba stron: 352 Cena: 32,90 zł Rok wydania oryginału: 1997 Wydawca oryginału: Del Rey Tom cyklu: 1
|
Fantastyka militarna jest dosyć popularnym gatunkiem w Stanach Zjednoczonych, ale w naszym kraju nie święci wielkich triumfów. Co prawda książki Davida Webera cieszą się dużą popularnością, a swego czasu ISA również wydała sporo tytułów z tego nurtu, niemniej jednak nie są to pozycje, o których było lub jest głośno. Również rodzimi autorzy niespecjalnie interesują się tego typu twórczością; książki takie jak cykl Ciszewskiego są osamotnionymi pozycjami na półkach z polską fantastyką. Niemniej pewne zapotrzebowanie na militarne science fiction istnieje, więc młode wydawnictwo Dwójka bez Sternika zdecydowało się na wydawanie cyklu „Starfist” Davida Shermana i Dana Cragga, jednego z bardziej popularnych (i obszernych) cykli na Zachodzie. Serię otwiera powieść „Pierwsi w boju”.
Częścią etosu Amerykanów jest potrzeba służenia krajowi, walki w jego imieniu. Nic więc dziwnego, że pisarze często to wykorzystują biorąc żołnierzy walczących pod gwieździstym sztandarem na swych bohaterów. Jedną z bardziej popularnych jednostek jest Korpus Marines (polski czytelnik mógł o nim czytać np. w cyklu W.E.B. Griffina). Dlaczego? Walczą oni w pierwszej linii, w terenach oddalonych od rodzimego kraju. Tak, jak sugeruje to tytuł powieści Shermana i Cragga: są „Pierwsi w boju”. A jakie powiązanie występuje między amerykańskimi marines, a akcją książki dziejącej się w dalekiej przyszłości, kiedy to ludzkość opanowała niezliczone planety w szerokim kosmosie? Odpowiedź jest banalnie prosta: nawet w takich realiach konieczne jest posiadanie sił szybkiego reagowania, które – ze statków kosmicznych, a nie okrętów wojennych – dokonują interwencji w zapalnych regionach. Autorzy nie kryją inspiracji, od których wywodzą się stworzone przez nich oddziały: Korpus Marines Konfederacji są spadkobiercami Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych; zachowało się też wiele zwyczajów oraz został otworzony etos żołnierza należącego do marines. Bohaterowie doskonale wpasowują się w ten schemat, stanowiąc bardziej personifikacje postaw niż postacie z krwi i kości.
Kreacja świata nie jest więc zaskakująca... a wręcz jest charakterystyczna dla tego rodzaju literatury. Ludzkość posiada rząd centralny, ale jak zwykle nie wszystkim jego władza się podoba, stąd też wybuchają bunty i powstania – zachodzi konieczność posiadania oddziałów, które w szybkim czasie mogą dokonać pacyfikacji. Wielu autorów science fiction powtarza, że nie jest możliwe dokonanie inwazji i zdobycie planety za pomocą wojsk lądowych, ale Shermanowi i Craggowi udaje się to łatwo ominąć – przeciwnikami marines są koczownicy, niewielkie liczbowo oddziały na słabo zaludnionych terenach; marines nie przychodzi więc walczyć o każdą piędź ziemi, a jedynie dokonać punktowych ataków.
Fabularnie jednak „Pierwsi w boju” nie prezentują się zadowalająco, chociaż częściowo kładę to na karb schematu niemal wszystkich powieści militarnych, z głównym bohaterem rekrutem: wpierw musi odbyć się szkolenie, które przebiega zgodnie z utartymi schematami, później wcielenie do jednostki, nawiązanie pierwszych przyjaźni... i dopiero później przychodzi czas na prawdziwą walkę. Problem z pierwszym tomem „Starfist” jest taki, że po odbębnieniu obowiązkowego wstępu... powieść się w zasadzie kończy. Sceny opisane na czwartej stronie okładki pojawiają się mniej więcej w trzech czwartych książki; dosyć szybko zresztą opisy walki się kończą. „Pierwsi w boju” to dosyć nietypowa powieść batalistyczna, w której sedna tego typu opowieści nie ma prawie wcale... a to, co jest, niestety nie wytrzymuje porównania z twórczością między innymi Davida Webera czy Johna Ringo. Lektura, chociaż nie nudzi, to też nie wciąga, a dokonania bohaterów są zwykle obojętne dla czytelnika. Słabości książki wynikają również z pewnych rozwiązań, na które zdecydowali się autorzy: na przykład łatwość, z jaką nieliczny (w dodatku nie w pełni wyposażony) oddział marines masakruje zastępy wroga, nie powoduje wzrostu dramaturgii. Zawodzą także intrygi i inne zabiegi mające na celu przykucie uwagi i wprowadzenie dodatkowych emocji.
„Pierwsi w boju” nie stanowią mocnego otwarcia cyklu – jest to raczej powieść będąca nieco monotonnym wprowadzeniem. Tak jak w powieści marines powoli wkraczają do akcji, tak i przypuszczalnie na nabranie rumieńców cyklu będzie trzeba poczekać do następnych części. Cóż, pierwsze koty za płoty, oby dalszy ciąg był tak emocjonujący, jak kosmiczni marines Cragga i Shermana są skuteczni.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2011-02-01 21:43:15
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Miles, Terry - "Rabbits"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|