NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Poza cieniem" (wyd. 2024)

Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

Ukazały się

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"


 Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"

 King, Stephen - "Billy Summers"

 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

 Kade, Kel - "Los pokonanych"

 Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

 Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

Linki

Singh, Nalini - "Krew Aniołów"
Wydawnictwo: Dwójka bez sternika
Cykl: Singh, Nalini - "Łowca Gildii"
Tytuł oryginału: Angel's Blood
Data wydania: Październik 2010
Wydanie: I
ISBN: 978836243004
Liczba stron: 352
Cena: 29,90 zł
Rok wydania oryginału: 2009
Wydawca oryginału: Berkley
Tom cyklu: 1



Singh, Nalini - "Krew Aniołów" #5

Rozdział 5

Rafael zamknął za sobą drzwi i wkroczył do wielkiej biblioteki ukrytej w podziemiach eleganckiej posiadłości w Martha’s Vineyard. Na kominku płonął ogień, który stanowił tu jedyne źródło światła, nie licząc kinkietów, które dawały jednak więcej cienia niż blasku. W tym miejscu wyczuwało się ciężar wielu lat – milcząca informacja, że to pomieszczenie jest znacznie starsze niż wznoszący się ponad nim dom.
– A zatem decyzja podjęta – oznajmił, zajmując swoje miejsce. Naprzeciw paleniska ustawiono półkolem kilka foteli. Było tu zbyt gorąco, jak na jego gust, jednak część jego współbraci pochodziła z cieplejszych regionów i źle znosiła pierwsze zimowe chłody.
– Opowiedz nam o niej – polecił Charisemnon. – Opowiedz nam o łowczyni.
Rafael odchylił się na oparcie krzesła i potoczył wokół wzrokiem. Rada Dziesięciu rozpoczęła naradę, jednak nie obradowała w komplecie.
– Musimy znaleźć kogoś, kto zastąpi Urama.
– Jeszcze nie teraz. Przynajmniej dopóki... – szepnęła Michaela, tocząc wokół umęczonym wzrokiem. – Czy naprawdę musimy go ścigać?
Neha zacisnęła dłoń na ramieniu anielicy.
– Wiesz, że nie mamy wyboru. Nie można pozwolić, by zaspokajał swe obecne żądze. Jeśli ludzie kiedykolwiek się o tym dowiedzą.... – Pokręciła głową. Jej ciemne migdałowe oczy były pełne mroku. – Uznaliby nas za potwory.
– Już tak uważają – zauważył Eliasz. – Aby sprawować władzę, trzeba mieć w sobie coś z potwora.
Rafael nie mógł się z nim nie zgodzić. Eliasz był jednym z najstarszych – sprawował rządy już od kilku tysiącleci, a w jego oczach nie było nawet śladu ennui. Być może zawdzięczał to uśmiechowi losu, ponieważ dysponował czymś, czego nie mieli pozostali – partnerkę, której lojalność była niewzruszona. Związek Eliasza i Hanny trwał już ponad dziewięćset lat.
– Ale pamiętaj – zauważyła Zhou Lijuan – że jest pewna różnica pomiędzy strachem budzącym podziw, a kompletnym obrzydzeniem.
Rafael nie był pewien, czy to rozróżnienie jest tak istotne, jednak Lijuan pochodziła z innej epoki. Sprawowała rządy w Azji – odziedziczyła władzę po kądzieli, a jej matriarchalna rodzina pielęgnowała szacunek wobec matrony we wszystkich, nawet najmłodszych potomkach. Eliasz był stary, ale Lijuan zdawała się niemal odwieczna – stała się integralną częścią swej chińskiej ojczyzny i otaczających ją ziem. Ich mieszkańcy szeptem przekazywali sobie opowieści o Lijuan i traktowali archanielicę jak półboginię. W porównaniu z jej panowaniem, pięćsetletnie rządy Rafaela wyglądały niczym mgnienie oka. Jednak mogło mu to dawać pewną przewagę.
W przeciwieństwie do Lijuan, Rafael wciąż jeszcze potrafi zrozumieć śmiertelników. Jeszcze zanim został archaniołem, postanowił wybrać raczej chaos codziennego życia niż elegancki, spokojny styl życia swych współbraci. Mieszkał w jednym z największych miast świata i często przyglądał się ludziom bez ich wiedzy. Ostatnio obserwował Elenę Deveraux.
– Dochowanie tajemnicy nie będzie stanowić problemu – oznajmił, przerywając cichy szloch Michaeli. – Nikt z ludzi nie ma pojęcia, czym jest Uram. Było tak, odkąd sięgam pamięcią.
Zebrani pokiwali głowami. Nawet Michaela otarła łzy i usiadła prosto, patrząc przed siebie jasnym wzrokiem. Była wprost niewypowiedzianie piękna. Nawet w otoczeniu innych aniołów, jej uroda lśniła niczym najjaśniejsza gwiazda. Nigdy nie mogła uskarżać się na brak awansów. W tym momencie spojrzała prosto w oczy Rafaela, a w jej wzroku kryło się zalotne pytanie, na które nie odpowiedział. A zatem nie opłakiwała Urama – opłakiwała siebie. Takie zachowanie znacznie bardziej do niej pasowało.
– Ten łowca jest kobietą – oznajmiła w końcu. Jej ton był lekko rozdrażniony. – Czy to dlatego ją wybrałeś?
– Nie. – Rafael przez chwilę zastanawiał się, czy nie powinien ostrzec Eleny przed tym nowym zagrożeniem. Michaela nie znosiła konkurencji. Przez pół wieku była kochanką Urama – był to niezwykle długi związek jak na anielicę o tak frywolnym usposobieniu.
– Wybrałem ją, ponieważ potrafi wyczuć to, co niedostępne dla innych.
– A zatem, dlaczego mamy czekać? – spytał Tytus. Jego miękki, łagodny głos stanowił dziwny kontrast ze lśniącym, muskularnym ciałem. Zdawało się wyrzeźbione z granitu i było równie grubo ciosane, co kamienna twierdza, którą archanioł nazywał domem.
– Dlatego – wyjaśnił Rafael – że Uram nie złamał jeszcze ostatniej zasady.
Zapadła cisza.
– Jesteś pewien? – spytała łagodnie Favashi. Była najmłodszą z archaniołów, a jej rozumowanie – najbardziej zbliżone do śmiertelników. Jej serce i dusza zdawały się nienaznaczone upływem czasu. – Jeśli jeszcze nie...
– Nie próbuj się łudzić – przerwał szorstko Astaad. – Pamiętaj, że zabił wszystkich swych dworzan i służących w dniu, gdy opuścił Europę.
– A zatem dlaczego nie złamał jeszcze ostatecznego zakazu? – spytała Favashi, która najwyraźniej nie miała zamiaru się wycofać. Właśnie dlatego, mimo pozornej łagodności, to ona sprawowała rządy w Persji. Mogła się ugiąć pod naciskiem, ale nigdy nie pozwoliła się złamać. – Z pewnością można jeszcze zawrócić go z tej drogi?
– Nie – odparła Neha. Jej głos, w przeciwieństwie do głosu poprzedniczki, zabrzmiał lodowato. W Indiach – jej kraju – węże czczono jako bóstwa, a Neha uważana była za Królową Węży. – Zasięgnęłam opinii u naszych lekarzy. Jego krew zmieniła się w truciznę.
– Może są w błędzie? – spytała głośno Michaela. W jej głosie zabrzmiała ledwie uchwytna nuta czułości.
– Nie – Neha spojrzała poprzez pokój. – Wysłałam próbkę Eliaszowi.
– Poprosiłem Hannę, by na nią spojrzała – przyznał archanioł. – Obawiam się, że dla Urama jest już za późno.
– Jednak to archanioł. Łowczyni nie będzie w stanie go zabić, nawet gdy go wytropi – zauważyła Lijuan, a jej białe włosy zamigotały, powiewając na nieistniejącym wietrze. Miały dziwny kolor perłowej szarości, niespotykany nigdzie na Ziemi. – To zadanie dla jednego z nas.
– Chcesz go zabić, bo zagroził twojej pozycji! – wykrzyknęła oskarżycielsko Michaela.
Lijuan zignorowała ją z taką łatwością, z jaką Rafael ignorował ludzi, Widziała już w życiu nadejścia i upadki wielu archaniołów. Z najstarszych tylko ona jedna została przy życiu. Uram był jej najbliższy wiekiem.
– Rafaelu?
– Zadaniem łowczyni jest wytropienie Urama – odpowiedział i nagle przypomniał sobie strach w oczach Eleny, gdy wyjawił jej prawdziwą naturę zadania. – Ja dokonam egzekucji. Czy mam na to waszą zgodę?
Jeden po drugim odpowiadali.
– Niech tak będzie.
Nawet Michaela nie zaprotestowała. Bardziej niż na życiu Urama zależało jej na własnym. Wszyscy wiedzieli, że zbuntowany archanioł przybył do Nowego Jorku wyłącznie z jej powodu. Jeśli kiedykolwiek postanowiłby przekroczyć ostateczną granicę, jego była kochanka stałaby się pierwszym celem.
A zatem postanowione.

* * *

Rafael nie ruszył się z miejsca, obserwując wychodzących członków Rady. Rzadko spotykali się w jednym miejscu. Wszyscy byli wprawdzie niezwykle potężni, jednak woleli nie kusić losu. Młodsi aniołowie czasem próbowali zając miejsce w Radzie, dokonując zamachu na życie jej członków. Starsi zazwyczaj rozumieli, że aby zyskać mądrość niezbędną do przemiany w archanioła, należy poświęcić część swojej duszy.
Po pewnym czasie w bibliotece pozostał jedynie Eliasz zajmujący miejsce naprzeciw Rafaela.
– Wracasz do Hanny?
Olśniewająco białe skrzydła Eliasza poruszyły się lekko, gdy archanioł przeciągnął się i odchylił na oparcie.
– Ona jest zawsze przy mnie.
Rafael nie wiedział, czy powinien to rozumieć dosłownie. Mówiono, że pary aniołów pozostające w długoletnich związkach potrafiły porozumieć się w myślach, niezależnie od dzielącej ich odległości, Jeśli była to prawda, nigdy o tym nie wspominali.
– A zatem naprawdę masz wielkie szczęście.
– To prawda. – Eliasz pochylił się, opierając łokcie na kolanach. – Jak mogliśmy dopuścić, by taka tragedia spotkała Urama? Jak to możliwe, że nikt nie dostrzegł tego w porę?
Rafael nagle zrozumiał, że starszy archanioł naprawdę nie zna odpowiedzi na to pytanie.
– Nie miał partnerki, a Michaela myśli tylko o sobie.
– To okrutne – odparł Eliasz, jednak nie zaprzeczył.
– Gdyby z tobą zaczęło się dziać coś złego, mógłbyś powiedzieć o tym Hannie. Uram nie miał nikogo.
– Mógł ostrzec swych służących, asystentów czy innych aniołów.
– Uram nigdy nie był zbyt litościwy – odparł Rafael. – Każdy przejaw niezależności nagradzał torturami. Jego zamek pełen był ludzi, którzy go nienawidzili i tych, którzy się go bali. Nie obchodziło go, ile osób zginie na skutek jego szaleństwa.
Eliasz spojrzał na młodszego archanioła, a jego wzrok zdawał się prawie ludzki.
– Płynie z tego pewna nauka, Rafaelu.
– Mówisz jakbyś był moim starszym bratem.
Eliasz roześmiał się. Był jedynym aniołem, nie licząc Favashi, który robił to szczerze.
– Nie, dostrzegam w tobie przywódcę. Odkąd odszedł Uram, Rada Dziesięciu znalazła się w trudnym położeniu. Pamiętasz, co się działo podczas ostatniego rozłamu.
Były to mroczne chwile w historii ludzi i aniołów – wampiry pławiły się we krwi, a aniołowie, zbyt zajęci bratobójczą walką, nie próbowali im nawet przeszkodzić.
– Dlaczego ja? Jestem młodszy nawet od ciebie, nie mówiąc już o Lijuan.
– Lijuan... nie należy już do naszego świata – odparł Eliasz. Jego czoło przecinały pionowe zmarszczki. – Przypuszczam, że jest najstarszym z żyjących aniołów. Jest ponad tak przyziemne problemy.
– To nie jest przyziemny problem – zaprotestował Rafael, ale wiedział, co Eliasz ma na myśli. Lijuan nie interesowała się sprawami doczesnymi – jej wzrok był utkwiony gdzieś w oddali.
– Jeśli Lijuan nie zgodzi się objąć przywództwa, czemu sam tego nie zrobisz? Jesteś najrozsądniejszy z nas wszystkich.
Eliasz rozwinął skrzydła na samą wzmiankę.
– Moje panowanie w Ameryce Południowej nigdy nie było kwestionowane. To prawda, że sprawuję rządy żelazną ręką, jednak... – pokręcił głową – nie pożądam krwi dla niej samej. Przywódca musi być bardziej bezwzględny od pozostałych.
– Zarzucasz mi okrucieństwo – stwierdził miękko Rafael.
Eliasz wzruszył ramionami.
– Wzbudzasz strach, mimo że nie jesteś tak okrutny jak Astaad czy tak kapryśny jak Michaela. To właśnie dlatego los zetknął cię z Uramem – byłeś zbyt bliski sięgnięcia po coś, co uważa za swoją własność. Chcesz tego, czy nie – przywództwo spoczywa w twoich rękach.
– A Uram jest ścigany. – Rafael dostrzegł kiedyś coś podobnego w swojej wizji. Tak wyglądała jego własna przyszłość: podążała za nim kobieta o kocich oczach i włosach barwy świtu. – Wracaj do domu, Eliaszu, Wracaj do Hanny. Zrobię, co do mnie należy.
Rozleję krew, zakończę życie nieśmiertelnego, pomyślał. Oczywiście, na świecie nie istniało nic nieśmiertelnego. Archanioł mógł zginąć, ale tylko z ręki innego archanioła.
– Udasz się teraz na spoczynek? – spytał Eliasz, wstając z miejsca.
– Nie. Muszę pomówić z łowcą.


Dodano: 2011-01-01 12:31:59
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS