NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Miela, Agnieszka - "Krew Wilka"

Swan, Richard - "Tyrania Wiary"

Ukazały się

Grimwood, Ken - "Powtórka" (wyd. 2024)


 Psuty, Danuta - "Ludzie bez dusz"

 Jordan, Robert; Sanderson , Brandon - "Pomruki burzy"

 Martin, George R. R. - "Gra o tron" (wyd. 2024)

 Wyrzykowski, Adam - "Klątwa Czarnoboga"

 Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"

 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

Linki


Literackie zgadywanki 09/2010

Poniżej znajdziecie subiektywne oczekiwania redaktorów Katedry wobec wybranych zapowiedzi wydawniczych na ten miesiąc. Nazwa dość dobrze oddaje charakter prezentowanych krótkich opinii, będących swego rodzaju przewidywaniami, zabawą w typowanie czy zaklinaniem rzeczywistości. Należy podkreślić, że prezentowane tytuły nie pretendują do rangi jakiegokolwiek zestawienia, w szczególności nie są to „jedyne warte uwagi” pozycje, mające ukazać się na rynku.

Polecamy Wam również lekturę weryfikacji naszych zgadywanek. Warto się przekonać jak prawdziwe były szumne zapowiedzi wydawców i jak wiele udało się uchwycić w przewidywaniach naszych redaktorów.




Gdy w czerwcu 2009 roku ukazały się „Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ – Południe” niewiele osób wiedziało cokolwiek o autorze książki. Publikował on wcześniej opowiadania w magazynie SFFiH oraz w antologii „Nowe idzie”, ale nie można było powiedzieć, że jest powszechnie znany. Tym bardziej nie zakładano, że jego książka tak namiesza w polskim fantasy. Robert Wegner zaskoczył większość czytelników, zaskoczył bardzo pozytywnie. Pokazał, że także w naszym kraju może powstać dobra literatura z tego gatunku. Teraz, kiedy zbliża się termin wydania drugiego tomu, oczekiwania są ogromne. Autor znalazł się w zupełnie innej sytuacji. A poprzeczkę czytelnicy zawieszą mu bardzo wysoko.
Robert Wegner zabierze nas w drugim tomie na wschód i zachód Imperium, będziemy mogli zobaczyć kolejne rejony, poznać ich specyfikę. Różnorodność obu opisywanych krain była jedną z mocniejszych stron pierwszego tomu, dlatego liczę, że także teraz tak będzie. I nie rozchodzi mi się tutaj tylko o zróżnicowanie dwóch części, z których będzie składać się tom. Ciekawi mnie, jak wypadnie ona w porównaniu z północą i południem, czy te cztery krainy złożone razem stworzą całość mimo różnić, jakie je dzielą.
„Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód – Zachód” to na pewno jedna z najbardziej oczekiwanych książek w tym roku. Wielokrotnie czytałem już o śmierci klasycznego fantasy, że era tego gatunku minęła i my, czytelnicy, dostawać będziemy głównie kolejne kopie kopii. I choć trzeba przyznać, że w prozie Wegnera niczego nowego nie znajdziemy, to wykonanie sprawia, że jego opowieści przyciągają czytelników. I tego sobie też po drugim tomie życzę, tego właśnie oczekuję. Dobrze opowiedzianych historii w stylu Roberta Wegnera.

Łukasz "Maeg" Najda




Wit Szostak odszedł daleko od smoczogórskich opowieści. Już „Oberki do końca świata” pokazały, w którym kierunku ewoluują zainteresowania i umiejętności autora. Stąd też moim zdaniem należy się spodziewać, iż „Chochoły” będą właśnie w duchu tej powieści, niż pierwszych trzech książek autora... chociaż istnieje możliwość, że wszelkie analogie między tymi książkami nie znajdą zastosowania i otrzymamy coś zupełnie innego, czego jeszcze Szostak swym czytelnikom nie zaprezentował.
Pierwszym zaskoczeniem może być miejska sceneria, dotychczas z rzadka – jeśli w ogóle – pojawiająca się w utworach Szostaka. Ciekawi mnie jak autor, do tej pory kojarzony przede wszystkim z kulturą ludową, odnajdzie się w innych realiach? Zastosuje całkowicie nowe podejście, wiernie odwzorowując stosunki w mieście i zamieszkującej je wielopokoleniowej rodzinie? A może dokona transformacji dotychczasowych rozwiązań, dostosowując je do nowych warunków? Mam nadzieję, że bliżej będzie tego pierwszego rozwiązania, wszakże Szostak nie słynie z chodzenia na skróty; prędzej wybiera trudniejszą, ale bardziej satysfakcjonującą drogę.
Spodziewam się, że „Chochoły” dostarczą dużych wrażeń pod względem językowym; że będzie to książka, w której na równi ważna będzie treść, jak i sposób jej przekazania. Wcześniej przywoływane „Oberki do końca świata” w formie przypominały utwory muzyczne; nie wiem, jaką tym razem autor obierze formę, by oddać naturę Krakowa i dziejących się w nim wydarzeń, ale jestem przekonany, iż wybór będzie trafny i świetnie zrealizowany... i podskórnie czuję, że będzie to sposób nadal kojarzący się z muzyką.
Osobną kwestią wartą zastanowienia się jest rola i forma, jaką obejmie fantastyka w książce Szostaka – bo jestem skłonny przypuszczać, że w jakimś stopniu na pewno się pojawi; choćby tak mało zaznaczonym, jak w „Oberkach do końca świata”. Nie spodziewałbym się niczego spektakularnego, raczej jakiegoś drobnego zawirowania w rzeczywistości, detalu wpływającego na bohaterów.
Czy „Chochoły” będą książką wartą poświęconego im czasu? Tutaj nie ma co zgadywać, jestem święcie przekonany, że właśnie tak będzie. W każdym innym przypadku byłbym poważnie rozczarowany... ale nie dopuszczam nawet takiej możliwości.

Tymoteusz "Shadowmage" Wronka



Margaret Atwood, „Rok Potopu”

„Akcja najnowszej powieści Atwood zaczyna się wtedy, kiedy kończy się świat.” – tak reklamuje książkę wydawca. Zatem – książka postapokaliptyczna, a przynajmniej tak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Nasz świat, znany i oswojony przestaje istnieć, w końcu ludzkości udało się sprowadzić na siebie zagładę i to w nie byle jaki sposób, a poprzez powtórkę z biblijnego Potopu. A podobno nic dwa razy się nie zdarza...
Jednak abstrahując od takiego punktu wyjścia opowieści, nie wydaje się, żeby autorka skupiała się na heroicznej walce o fizyczne przetrwanie dwóch ocalonych przypadkiem bohaterek – raczej postapokaliptyczna wizja przyszłości Ziemi jest jedynie pretekstem do rozliczeń z teraźniejszością, ostrzeżeniem, odzwierciedleniem stanowiska autorki.
Na podstawie dalszej lektury noty wydawcy można dowiedzieć się o książce wszystkiego: że jest „antyglobalistyczna, drapieżna, prorocza, obnażająca patologie systemów, wieszcząca wielką zagładę i wreszcie ochraniająca to, co najcenniejsze”. Nie ukrywam, że bardzo nie lubię takiego odsłaniania tajemnic – wszak nic już nie pozostało dla mnie, jako czytelnika, do odkrycia, do zinterpretowania. No, może poza jednym – znalezieniem powodu, dla którego obie bohaterki walczą o przetrwanie. Bo chyba nie w celu przedłużenia gatunku?
I – mimo złośliwości, jaką wyzwala we mnie lektura noty wydawniczej – książkę z pewnością przeczytam. Nie dlatego, że zostałam jakoś specjalnie zachęcona czy sprowokowana, ale dlatego, że jednej akurat rzeczy jestem pewna – maestrii językowej autorki.

Beata Kajtanowska



Tim Lebbon, „Świt”

„Zmrok” Tima Lebbona, pierwsza powieść ze świata Noreeli, zapisała się w mojej pamięci dzięki kilku cechom. Po pierwsze, dzięki wyobraźni autora, który nie tylko ciekawie skonstruował postaci bohaterów, ale także wypełnił powieściowy świat niespotkanymi nigdzie indziej, właściwymi jedynie dla tej krainy, przedstawicielami flory i fauny. Nie bez znaczenia jest również talent Lebbona do stworzenia dusznej, mrocznej atmosfery, świetnie korespondującej z wizją umierającego świata. Po „Świt” – kontynuację cyklu, zamierzam sięgnąć głównie z powodu tego właśnie nastroju, choć nie ma co ukrywać, że niemal równie istotna jest dla mnie chęć poznania zasygnalizowanych, a niewyjaśnionych w poprzednim tomie tajemnic czy obserwowania, jaką rolę do odegrania autor przeznaczył dla postaci, których potencjał nie został dotychczas w pełni wykorzystany. Biała okładka „Świtu” zdaje się sugerować, że dla Noreeli jest jeszcze nadzieja, że – wbrew wszystkiemu – uda się ocalić magię krainy. Niewiadomą pozostaje jedynie – jak? Jak wygrać z przeważającymi siłami Magów, jak przeciwstawić się obłędnej nienawiści Czerwonych Mnichów? Liczę na interesujące rozwiązania fabularne.

Beata Kajtanowska





Wobec drugiego tomu „Zabaweczek” miałam wcale niemałe oczekiwania. Ku mojemu zadowoleniu, otrzymałam więcej, niż się spodziewałam – nie tylko szybką akcję i elegancką puentę, ale i całkiem sporo materiału do przemyśleń. A wszystko za sprawą ewoluującej postaci bohatera oraz – co równie ważne – rozwijającego się świata opowieści, który podlega stałym przemianom nie tylko technicznym, ale i społecznym. I dzięki temu właśnie autorowi udało się stworzyć tak barwną i bogatą w detale historię. Podstawą jest – jak zwykle w opowieściach o gamedeku – wątek przygodowo-detektywistyczny, tym razem potrójnie interesujący. A w tle – powstający z popiołów zupełnie nowy, inaczej zorganizowany świat, jednocześnie pociągający i odstręczający, świat pełen odcieni szarości. Zainteresowanych szczegółami zapraszam do lektury recenzji.

Beata Kajtanowska


Redaktor prowadzący: Krzysztof Kozłowski


Autor: Katedra


Dodano: 2010-09-04 01:12:38
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS