NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Ukazały się

Grimwood, Ken - "Powtórka" (wyd. 2024)


 Psuty, Danuta - "Ludzie bez dusz"

 Jordan, Robert; Sanderson , Brandon - "Pomruki burzy"

 Martin, George R. R. - "Gra o tron" (wyd. 2024)

 Wyrzykowski, Adam - "Klątwa Czarnoboga"

 Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"

 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

Linki

Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Łowcy Diuny"
Wydawnictwo: Rebis
Cykl: Kroniki Diuny
Tytuł oryginału: Hunters of Dune
Tłumaczenie: Andrzej Jankowski
Data wydania: Maj 2010
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7510-541-0
Oprawa: twarda
Format: 150 x 225 mm
Liczba stron: 592
Cena: 49,90 zł
Rok wydania oryginału: 2006
Wydawca oryginału: Tor Books
Tom cyklu: 7



Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Łowcy Diuny"

Niemowlęcy wyścig zbrojeń


"Diuna" to cykl wyjątkowy z wielu powodów. Jednym z nich było kontrowersyjne zakończenie oryginalnych "Kronik Diuny". Albo lepsze słowo: urwanie. W związku ze śmiercią Franka Herberta nie dane nam było poznać ostatniej mitycznej siódmej części Diuny mającej wieńczyć cykl. Przynajmniej w wykonaniu samego Herberta – od ponad dekady, praktycznie rok w rok duet w postaci jego syna Briana oraz Kevina J. Andersona wypuszcza w świat nową powieść z uniwersum Diuny. Mieliśmy kolejno cykl preludiów, cykl legend, obecnie realizowany jest cykl „bohaterów Diuny”. Autorzy w nocie otwierającej „Łowców Diuny”, twierdzą że był to element szerszej strategii mającej na nowo rozbudzić zainteresowanie Diuną wśród odbiorców i przygotować grunt pod finał cyklu. Bo tym właśnie wraz z „Czerwiami Diuny” jest recenzowana powieść – zakończeniem oryginalnego cyklu, pisaniem według odnalezionych notatek i szkiców Franka Herberta. Na wstępie również Brian Herbert i Kevin J. Anderson stwierdzają, że całość „Diuny 7” zajęłaby im ponad 1300 stron, stąd decyzja o podziale na dwie części. Czas zweryfikować powyższe tezy.

Upływają trzy lata od końcowej sceny „Kapituły...”, w której to uciekającemu statkowi przyglądała się para zagadkowych istot pod postacią starszych ludzi. Przez moment zastanawiałem się, czy nie powtórzyć sobie dwóch ostatnich części oryginalnej Diuny, od momentu których mamy do czynienia z pewną ciągłością fabularną i osobową w odniesieniu do „Łowców...”. Zarzuciłem ten pomysł z dwóch powodów – po pierwsze nie są to moje ulubione „Diuny” (osobiście uważam „Boga Imperatora...” za ostatnią prawdziwie wizjonerską powieść F. Herberta), po drugie sama recenzowana książka pełna jest powtórzeń. W dodatku akcja nie jest specjalnie skomplikowana, gdyż poszczególne wątki toczą się w dużym stopniu niezależnie od siebie. Mamy kolejno trzy główne teatry akcji – wciąż uciekający statek „Itaka”, nowe przewodzone przez Murbelle zgromadzenie żeńskie (fuzja Bene Gesserit i Czcigodnych Matron) oraz intrygi maskaradników (przy okazji – przypadło mi do gustu nowe tłumaczenie: „face dancers”) z główną rolą Tleilaxa Uxtala.

Pewna leniwość akcji wynika również z rozciągnięcia w czasie fabuły na kilkanaście lat. Ma to swój konkretny powód – trzeba wyhodować bohaterów. Dosłownie. W związku z nadciągającym ostatecznym starciem, strony konfliktu zaczynają wskrzeszać jako ghole poszczególne postacie historyczne (szczególnie te, jakie znamy z klasycznej, pierwszej „Diuny”). Ghola musi dorastać w normalnym czasie, poza tym problematyczna zostaje kwestia obudzenia w nim wspomnień „oryginału”. To swoisty niemowlęcy wyścig zbrojeń – sam pomysł dość średni i ciekawe, że nikt w historii uniwersum na to wcześniej nie wpadł. Z wszystkich „powrotów” najlepiej prezentuje się postać gholi Barona Harkonenna. To bardzo wyrazista figura, której poświęcono stosunkowo sporo miejsca (być może, dlatego że był jednym z pierwszych wskrzeszonych, dorastając również najszybciej), choć zdarzają się też dość naiwne spłycenia tej postaci (np. scena rozmarzenia Barona o zanieczyszczeniu Kaladanu). Reszta gholi, szczególnie postaci pozytywnych z pierwszej Diuny, sprawia mocno przedszkolne wrażenie. Wątpię, czy wobec takiego zalewu przywróconych postaci już w następnej części uda się oddać to uczucie zagubienia gholi, jakie dane było przeżywać Duncanowi Idaho, sztandarowemu wskrzeszeńcowi całego cyklu.

Niejaką trudność przy ocenie nowej Diuny sprawia fakt, że to dzieło trzech ludzi. Oprócz oczywistego wpływu Franka Herberta, który pisząc piąta, szóstą i planując siódmą część Diuny, nie był moim zdaniem u szczytu formy, zostaje wkład jego syna Briana, który nie zasłynął niczym innym niż tylko kolaboracją z ojcem oraz kontynuacją jego dzieł, oraz wkład Kevina J. Andersona, który również reprezentuje typ zawodowca sprawdzającego się w sceneriach innych twórców.. Trudno rozróżnić kto jest za co odpowiedzialny, w którą stronę został rozwinięty pomysł ze szkicu i na ile swobodnie czuli się kontynuatorzy w dobudowywaniu swojej części. Na pewno próbowano połączyć cały oryginalny cykl, oraz post-diunowe cykle siecią odwołań. Wiele z tych odwołań funkcjonuje jako jednozdaniowe wspominki i w zasadzie książka bez nich niewiele by straciła (mam na myśli szczególnie te do cyklu „Preludiów” czy „bohaterów”). Wyjątkiem jest tu główny motyw „Legend Diuny”. Co prawda, w ramach dodatku dostajemy skróconą tablice chronologiczną uniwersum Diuny; skróconą niestety tak bardzo, że bez lektury „Legend...” raczej nie spodziewajcie się znalezienia odpowiedzi co do elementów wprowadzonych bezpośrednio z tego cyklu. I bez wchodzenia w szczegóły fabuły – są to te rozwiązania, które przy okazji recenzji legend, dość ostro krytykowałem.

Kolejnym dodatkiem jest autonomiczne opowiadanie. „Skarb w Piaskach”, mimo że oparty na całkiem zręcznym pomyśle, cierpi na przypadłość, wszystkiego, co wyszło spod pióra duetu Herbert i Anderson – rozwlekłość. Tak, mimo niecałych 20 stron i tak uważam je za rozwlekłe, bowiem jego puentę można traktować w ramach ciekawostki, dobrej do zawarcia w błyskotliwej linii dialogowej. Dodawanie takiego opowiadania przypomina nieco manierę wydawców muzyki, którzy często do standardowej kompozycji albumu dorzucają bonus będący najczęściej odrzutem z sesji nagraniowej. W związku z tym wątpliwie wyglądają zapewnienia autorów o koniecznym podziale „Diuny 7” na dwie części. Zwłaszcza, że zdarzają się również zwykłe rozdziały, których wkład w całość opowieści jest nieproporcjonalny do zasadności ich istnienia.

„Łowcy Diuny” przypominają powolne rozstawianie figur na szachownicy i tylko kilka pierwszych ruchów w całej partii. Byłoby to bardzo męczące, gdyby nie tradycyjna dla Diun forma – zwarte, czasami czterostronicowe rozdzialiki bardzo ułatwiają swobodną lekturę. No i rzecz jasna samo uniwersum, w którym paradoksalnie jest stosunkowo mało zmian w porównaniu do „Heretyków” czy „Kapitularza”. Większość niespodzianek i współautorskich rozwiązań przypadnie zdaje się na finałową książkę całego cyklu, do której recenzowana powieść stanowi przydługie interludium. Stylistycznie wyczuwalny jest skręt w stronę space opery spod znaku książek Star Wars (co nie dziwi, jeśli zajrzymy do bibliografii Andersona), chociaż w mniejszym stopniu niż w przypadku pozostałych książek duetu – ostrożność? Na razie dochodzi do sytuacji, kiedy w jednym czasie wchodzą na scenę bohaterowie różnych Diun, zarówno główni znani bohaterowie oryginalnego cyklu, jak i kreacje własne duetu epigonów Herberta. Figury stoją na planszy. Zawieszam ocenę aż do przeczytania „Czerwi Diuny”.


Autor: Adam Ł Rotter


Dodano: 2010-08-20 19:36:06
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS